Poprzednie częściCzerwonowłosa. [ROZDZIAŁ 1]

Czerwonowłosa. [ROZDZIAŁ 3]

Gdy czwórka przyjaciół spotkała się przed stacją metra. Poszli na kręgielnie,a przed budynkiem stał brat Davida. Karina szybko do niego podbiegła.

- Cześć Justin. Tak bardzo cieszę się że przyszedłeś! Nie chciałam być z twoim bratem sam na sam.- wyszeptała do bruneta, który zaśmiał się pod nosem.

- Justin? Co ty tu robisz?- Zapytał lekko zdenerwowany David.

- Karina mnie zaprosiła.- Chłopak objął czerwonowłosą ramieniem. Dziewczyna leciutko się zarumieniła, po czym szybkim krokiem weszła do środka z resztą. Zajęli umówiony tor i wpisali swoje imienia.

[Kraina]

To przed wejściem mnie zaszokowało. Byłam trochę zdenerwowana, ale nie dałam tego po sobie poznać. Ogóle nie zbyt lubię kręgle, a tym bardziej podwójne randki... Emma myślała, że się nie domyśle. Była w błędzie. Na szczęście Justin nie miał nic w planie i przyszedł. O dziwo gra w tym towarzystwie bardzo mi się podobała. Chodź przegrałam, było naprawdę zabawnie. Najśmieszniejsze było to jak Em wzięła za ciężką kule i poleciała kawałek z nią. Nie płakała, wręcz przeciwnie, śmiała się. Igor do niej podbiegł i pomógł jej wstać.

Jak skończył nam się czas poszliśmy do kafejki na przeciwko. Zamówiłam mrożoną herbatę.

- Może zagramy w butelkę?- Spytała Em.

- To jest trochę dziecinne.- Stwierdził David.

- Ja zagram z chęcią.- Powiedziałam pewnie, a Justin i Igor potakiwali. David się zarumienił, co było nawet urocze. Chwycił butelkę Coli którą zamówił wlał zawartość do szklanki.Po czym Emma chwyciła butelkę i nią zakręciła. Wypadło na mnie.

- Karina kochanie. Gdzie i czemu zafarbowałaś włosy? Przecież miałaś takie śliczne włosy.

- Zafarbowałam je w Japonii, wraz z bardzo ważną osobą.- Chwyciłam butelkę i zakręciłam. Wypadł Igor i Em.

- Emma... Czy ty... Masz chłopaka?

-Nie. Nie mam.- Uśmiechnęła się do niego. Butelka znów zawirowała.Ty razem ja i Justin.

- Justin, jest ktoś kto ci się podoba?

- Tak, pewna czerwonowłosa dziewczyna.

Zarumieniłam się.

- Justin! Mam dla ciebie wyzwanie!- Krzyknął David.- Idź i kup mi piwo imbirowe.

- Myślałem że się w to nie bawisz?

- Po prostu idź!- David dał mu pieniądze, a Justin zirytowany wyszedł. Butelka znów się zakręciła. Tym razem David wylosował mnie.

- Znów ja?

- Kotek nie marudź! Wiesz ciekawią mnie te twoje kolczyki.

- Dostałam je w Stanach, od kogoś bliskiego...- Cholera! Czemu muszą pytać o te rzeczy. Wiedziałam, że o chłopakach nie zapomnę, ale... Ja... Nie mogę... Rozpłakałam się.

- Karina ja przepraszam.- powiedział David głaskając mnie po głowie. Po chwili wrócił Justin, który szybko do mnie podbiegł.

- Karina wszystko w porządku? Chcesz wyjść się przejść?

- Nie, już dobrze, ale będzie się już zbierać. Źle się czuje.

- Odprowadzenie cię.- Justin i ja pożegnaliśmy się z resztą po czym złapał mnie za rękę. Przez całą drogę nie odezwał się do mnie słowem. Odprowadził mnie pod drzwi. Nerwowo otworzyłam drzwi, Odwróciłam się do niego. On spojrzał mi w oczy. Jego prawa ręka delikatnie dotykał mój policzek, a lewą przyciągnął mnie do siebie i nagle nasze wargi były połączone. Boże! Jak on świetnie całuje! Objęłam jego szyję. Otworzył on drzwi od domu. Nie przegrywając pocałunku podniósł mnie do góry i wprowadził do salonu. Położył mnie delikatnie na kanapę. Pochylił się nade mną i zaczął pieścić moje ciało. Jęknęłam. Było mi tak dobrze. Gdy nagle przestał.

- Ja... Przepraszam.- Wstał i wyszedł zostawiając mnie samą.

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • lea07 17.07.2016
    Było trochę powtórzeń, ale zdarza się :). Rozdział świetny jak zawsze 5 :)
  • Zagubiona 20.08.2016
    " Poszli na kręgielnie,a przed budynkiem stał brat Davida. " - po spacji powinien być przecinek;
    " [Kraina] " - Mały błąd, *Karina;
    " - Nie, już dobrze, ale będzie się już zbierać. Źle się czuje. " - *będę;
    " - Odprowadzenie cię.- Justin i ja pożegnaliśmy się z resztą po czym złapał mnie za rękę. " - *Odprowadzę;

    Witaj! To znowu ja, stety lub niestety. Akcja trochę zwolniła i to mi się podoba. He? Pierw ją całuje i "obmacuje", a później tak ot sobie wychodzi? Przypomniały mi się słowa Davida, ehh może Juss (Tak, wymyśliłam szybkie przezwisko xd) naprawdę chce ją tylko wykorzystać... ode mnie 5

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania