Czerwonowłosa. [ROZDZIAŁ 4]
Leżąc na kanapie rozmyślałam nad tym co się właśnie wydarzyło. Nie ukrywając, że mi się to podobało. Justin był dla mnie miłym facetem i bardzo go lubię, ale coś mi nie pasowało. Nie wiem dokładnie co. Muszę się z tym przespać i w najbliższym czasie się z nim spotkać.
*****************************
Karina wstała z kanapy i poszła do swojego pokoju. Odpaliła laptopa, napisała szybko e-maila i poszła wziąć prysznic. Dziewczyna, ubrana w piżamę, przeglądała chwilę swoją pocztę, po czym poszła na kolację. W jej czasie rozmawiała z rodzicami o nowej szkole, która miała zacząć się za trzy tygodnie i o ich pracy. Po kolacji dziewczyna poszła do swojej sypialni i zaczęła czytać książkę. Nagle jej telefon zawibrował. Dostała wiadomość od Em. Napisała, że zaczęła się spotykać z Igorem i jadą razem na wakacje i czy nie chciałaby się do nich dołączyć. Ta odmówiła, stwierdzając, że ma jeszcze parę spraw do załatwienia. Po wysłaniu wiadomości usnęła. Kolejnego dnia miała ona umówioną wizytę u fryzjera. A dokładnie na godzinę 10:30. Zaspana Karina zerknęła na zegarek i spadając z łóżka, pobiegła do łazienki. Miała trzydzieści minut na uszykowanie się i dojście do zakładu fryzjerskiego. Ubrała jeansy i czarny t-shirt z logo swojego ulubionego zespołu. Zbiegła szybko na dół i zauważyła, że jej mama jeszcze nie pojechała do pracy. Dziewczyna poprosiła swoją mamę, by ją podwiozła. Ta oczywiście się zgodziła.
[Karina]
Dzięki niebiosom, że mama była w domu. Na czas zdążyłam do fryzjera. Pani Mariola (bo tak się nazywała) miała nałożyć mi nową farbę i podciąć końcówki. Oczywiście nie obyło się bez pogadanki o tym, że jak będę starsza, to moje włosy będą coraz słabsze i będą wypadać... Ja się tym zbytnio nie przejmuję. Zapłaciłam za wizytę i stwierdziłam, że przejdę się po mieście. Weszłam do pobliskiego parku. Przechadzając się jedną z alejek zauważyłam, że na jednej z ławek siedział Justin i jakaś blondynka. Trzymali się za ręce i całowali. Trochę mnie to za bolało. Nie ma faceta idealnego, ale bez przesady. Eh… Trzeba skończyć tę znajomość. Chciałam przejść obojętnie, ale mnie zauważył.
- K-Karina?! - Nadal szłam, ale złapał mnie za rękę - To nie jest tak jak myślisz. To jest…
- Aktualnie myślę, że jesteś taki sam jak David. Nie! Nawet gorszy! Sorry, ale nie chcę cie już znać.
-Nie, poczekaj!
- Kotku, zostaw ją! Masz mnie! - Blondyna rzuciła mu się na szyję, a on namiętnie ją pocałował.
- Masz rację! – Ponownie wtopił się w usta dziewczyny.
Teraz to mnie przekonał! Wychodzi na to, że chciał mnie tylko przelecieć, jak każdą inną dziewczynę. Myślałam, że to jego brat jest taki, a tu niespodzianka! A ja go polubiłam, liczyłam nawet na coś więcej… Poczułam coś mokrego na policzku i szybkim krokiem wróciłam do domu. Nie mogę pozwolić sobie na płacz. Nie przez coś takiego.
Komentarze (3)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania