Poprzednie częściHistoria wielkiej miłości (1)
Pokaż listęUkryj listę

HISTORIA LUBI SIĘ POWTARZAĆ - ROZDZIAŁ 1

Witam was kochani

 

O to pierwszy rozdział !!!

 

Mam nadzieję, że się spodoba tak jak losy rodziców Martiny i będziecie je śledzić.

 

Obiecuje wam dużo ciekawych i zaskakujących akcji oraz namiętności, erotyzmu i czasem przemocy.

 

Czekam na wasze opinie.

 

Pozdrawiam.

 

Siedziałam na gali, przyglądając się im. Mama z tatą zawsze wyglądali na szczęśliwych i nigdy się nie kłócili. Nie przypuszczałabym, że będąc małżeństwem przez szesnaście lat można nadal być tak zakochanym jak oni.

 

- Główna nagroda za największe udzielanie charytatywne trafia do ... Dominica Doriana! Wielkie brawa - rozbrzmiały na całej sali oklaski. Byliśmy z mamą i bratem bardzo dumni z taty.

 

- Dziękuje bardzo za przyznanie mi tej nagrody, po raz drugi. Nie wiecie ile to dla mnie znaczy - wsłuchiwałam się w głos tatki - Chciałem podziękować mojej najwspanialszej i najukochańszej żonie Amandzie i cudownej córce Martinie, za pomoc w prowadzeniu schroniska oraz mojemu synowi Davidowi za udzielanie się i wsparcie w firmie. Bez nich nie osiągnął bym tego. Dziękuje wam moi kochani. Kocham was - spojrzałam na mamę.

 

Jej rozpromieniona twarz biła blaskiem, oczy rodzicielki były załzawione przez szczęście i miłość do męża. Żadni rodzice moich przyjaciół nie kochało się tak bardzo jak moi. Byłam z nich dumna i podziwiałam ich za wszystko. Tata podszedł do nas i ucałował każdego z nas po kolei, ale oczywiście mamę ucałował namiętnie, a jej twarz pokryły rumieńce. Kontem oka zauważyłam chłopaka wpatrującego się we mnie intensywnie. Gdy spojrzałam na niego on posłał mi zarąbisty uśmiech. Odwróciłam się szybko i pomyślałam sobie, że to jakiś napalony dupek. Każdy facet patrzył na mnie przez pryzmat seksu. Uważali mnie za piękną dziewczynę i bardzo pociągającą. Nie wiem czemu, bo byłam zwyczajną dwudziestolatką studiującą fotografię. To była moja pasja. Oczywiście miałam wyzywający styl ubierania, ale uwielbiałam go. Nawet moi rodzice się do niego przyzwyczaili i już nie czepiali się, że ta kiecka jest za krótka, że za dużo odsłania albo nie taka szminka, nie takie buty itd. Ile ja się z nimi na kłóciłam, ale w końcu odpuścili i akceptują mnie taką jaką jestem.

 

Przemówienia i gratulację dobiegły końca, nadeszła pora na cholernie nudny bankiet. Nienawidziłam tego typu rodzaju imprez. Same staruchy, nudne pytania i żarcie. To co ja mogłam robić na bankiecie? Jedynie pić. To moim staruszką też się nie podobało, ale ja już byłam pełnoletnia, więc nie mogli mi niczego zabronić.

 

- Czy piękna dama napije się z takim przystojnym i zabawnym mężczyzną jak ja - przede mną jak grzyb po deszczu, wyrósł uśmiechnięty dupek i jeszcze zajebiście skromny. Popatrzyłam na niego z ironią.

 

- Sorry, ale ja z takimi zadufanymi w sobie narcyzami nie pijam - odwróciłam się do niego plecami i pociągnęłam słomką swojego błękitnego drinka.

 

- Nie przystoi tak pięknej damie rzucać jadem - czy on nie rozumiał, że nie miałam ochoty na jego towarzystwo?

 

- Słuchaj dupku - podeszłam bliżej i celowałam w niego palcem - Nie jesteś w moim typie, nie jarasz mnie, nie wzdycham do ciebie jak reszta małolatów zebranych na bankiecie, a drinka to mogę pić sama ze sobą. Mam nadzieję, że zrozumiałeś co powiedziałam - na twarzy dupka pojawił się zaskakujący uśmiech, a jego piwne oczy dziwnie iskrzyły. Nie powiem, był całkiem przystojny. Miał czarne krótkie włosy, które cudownie były potargane jakby skończył się pieprzyć, usta doskonale wykrojone, z pewnością były namiętne i miękkie. Jego twarz była pokryta ciemnym zarostem, sylwetka doskonale umięśniona, a garnitur był rewelacyjnie dopasowany i uwydatniał jego umięśnione ciało.

 

- Pyskata, dumna - zrobił dwa kroki w moją stronę - piękna, seksowna - zrobił kolejny krok i nachylił się i szeptał mi do ucha - z pewnością namiętna i rozkosznie smaczna - musnął ustami płatek ucha, a mnie przeszły dreszcze. W ustach miałam sucho, nie mogłam wydobyć z siebie głosu. Cholera! Co się ze mną działo. Jeszcze nigdy tak szybko nie biło mi serce - Zarezerwuj dla mnie taniec, piękna - cmoknął mnie przelotnie w usta i odszedł, a ja jak ta głupia stałam, jakby mnie ktoś zabetonował w ziemię.

 

- Tu jesteś kochanie, wszędzie ciebie córeczko szukałem - z transu wybudził mnie mój tato.

 

- Co tam tatku? Wywiadów już po udzielałeś? - ojciec tylko się zaśmiał. Wiedział, że się zawsze nudziłam imprezach z osobami biznes klasy.

 

- Tak, kochanie. Chciałem ci przedstawić kogoś - podał mi swoje ramię, a ja włożyłam rękę pod spód i pocałowałam go w policzek.

 

- Kto tym razem? Znowu jakiś bogaty, nadęty i gówno znający się na życiu smarkacz? - skąd mój ojciec znał takich bachorów. Ostatnio zapoznał mnie z jakimś totalnym fajtłapą. Na dodatek, że był napalony i wręcz pożerał mnie, to jeszcze w tańcu mnie deptał i macał, a z ust jechało mu jak z koryta. Masakra totalna.

 

- Oj Martina, ty moja czarownico. Gdybyś ty wiedziała jak ja ciebie kocham córciu - ucałował mnie w czoło.

 

- Też ciebie tatku kocham. Więc kim jest ten palant? - tata się zaśmiał w głos zwracając na nas uwagę wszystkich. Mój tato jak na faceta po czterdziestce miał niezłe ciało w garniaku i do tego był przystojny. Wszystkie babki zazdrością patrzyły na moją mamę.

 

- Jest sierotą z dobrego domu. Mając osiem lat jego ojciec zaginął, a matka zmarła przy poradzie. Sam się wzbił w świat biznesu i jest teraz właścicielem wielu hoteli, restauracji i klubów tanecznych w Nowym Jorku. Jak na swoje dwadzieścia siedem lat ma głowę pełną pomysłów - naszą rozmowę przerwał nam ten cholerny, wpatrzony w siebie dupek.

 

- Axel, chciałem przedstawić ci moją córkę Martinę - myślałam, że szlak mnie trafi. Za jakie grzechy jestem przez niego napastowana. Stał z tym swoim głupim uśmiechem i wyciągnął do mnie swoje łapsko.

 

- Jestem Axel Jeremy Anderson - patrzyłam z drwiącą miną na jego gębę.

 

- Martina Dorian - uścisnął moją dłoń i cmoknął mnie w mankiet. Jego usta były takie gorące.

 

- Miło mi ciebie poznać, Marti - Kurwa! jeszcze zdrabniał moje imię. Co za skurwiel.

 

- A mnie nie - wyrwałam swoją dłoń i spojrzałam na z szokowanego tatę - Wybacz tatku - odwróciłam się na pięcie i ruszyłam w największy tłum ludzi, którzy stali i spijali drinki. Wzięłam jedną szklaneczkę i przechyliłam od razu. Płyn wypełniał paląc przełyk. Pustą szklankę odstawiłam na tacę i zabrałam kolejną i zrobiłam to co z pierwszą. Pod rząd wypiłam pięć drinków i czułam się o wiele lepszym nastroju. Przegryzłam małą kanapeczkę z łososiem i ruszyłam w stronę łazienki.

 

- Nie sądziłem piękna, że będziesz aż taka niemiła - ten głos rozpoznałabym wszędzie, a dopiero co go poznałam.

 

- Jesteś dupkiem Anderson - weszłam do łazienki. Drzwi za mną się otworzyły i zamknęły z impetem.

 

- Nie uciekaj przede mną - rozejrzał się czy nikogo nie ma i zamknął drzwi na zamek.

 

- Co ty do cholery wyprawiasz?! - wszystko się we mnie gotowało ze złości.

 

- Nauczę ciebie pokoro do starszych - podszedł do mnie i złapał mnie za twarz, a jego usta naparły na moje. Byłam w szoku. Kiedy chciałam się wyrwać moje usta się lekko rozchyliły, a on wykorzystał tą sytuację i wepchnął we mnie swój język. Rozsądek odmówił mi posłuszeństwa i oddałam pocałunek. Kiedy oddawałam się przyjemności jego zmysłowych ust, Axel się gwałtownie oderwał i odsunął ode mnie pozostawiając po sobie pustkę - To jeszcze nie koniec moja piękna - odwrócił się i wyszedł zostawiając mnie w osłupieniu.

Średnia ocena: 4.7  Głosów: 9

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (8)

  • Slugalegionu 03.09.2015
    1) HISTORIA LUBI SIĘ POWTARZAĆ - ROZDZIAŁ 1

    WITAM WAS KOCHANI.

    O TO PIERWSZY ROZDZIAŁ!!!

    MAM NADZIEJĘ, ŻE SIĘ SPODOBA TAK JAK LOSY RODZICÓW MARTINY I BĘDZIECIE ŚLEDZIĆ JEJ LOSY TAK JAK AMANDY I DOMINICA.

    OBIECUJE WAM DUŻO CIEKAWYCH I ZASKAKUJĄCYCH AKCJI ORAZ NAMIĘTNOŚCI, EROTYZMU I CZASAMI PRZEMOCY.

    CZEKAM NA WASZE OPINIE KOCHANI.

    POZDRAWIAM. - Caps lock to zło.

    2) Siedziałam na gali z rodzicami i przyglądałam się im. Mama z tatą zawsze wyglądali na szczęśliwych i nigdy się nie kłócili. - Powtórzenie "i" sugeruję: Siedziałam na gali, przyglądając się im.

    3) Jej rozpromieniona twarz biła blaskiem, oczy jej były załzawione przez szczęście i miłość do męża... - Daj to do nowego akapitu; powtórzenie "jej"

    4) Ma chłopak łeb na karku, a ma dopiero 27 lat - liczby słownie.

    5) Marti - kurwa! - Kurwa wielką literą, bo nie jest czynnością gebową; po Marti kropka.

    6) Końcówka. Nie wiem co sądzić. Za szybko, ale jeżeli jest to efekt alko to wszystko wparządku.

    Ogólnie czwóreczka, ale jeśli znowu zobaczę caps locka to pała.
  • kesi 03.09.2015
    Ok, już się to nie powtórzy. Jutro wszelkie błędy poprawie. Dzięki za uświadomienie. Pozdrawiam :-)
  • Holly2004 05.09.2015
    Było parę błędów, ale historia jak zawsze super :) 5 ;) Czekam na kolejny rozdział :)
  • Luna 05.09.2015
    Myślałam że zaczniesz pisać jak martina będzie miała 16-17 lat a ty kontynuujesz tam to opowiadanie. Bardzo fajnie to wyszło:D.
  • kesi 05.09.2015
    Nie miałam i nie mam czasu żeby poprawić rozdział. Bardzo za to przepraszam. Stwierdziłam, że nie ma sensu pisać o jej dorastaniu, bo byłoby nudno.
  • Marzycielka29 05.09.2015
    Rozdział bardzo porywający :) Emanujący erotycznym napięciem hehe Świetne teksty, narazie 4, ale na pewno będę śledzić kolejne części :*
  • kesi 05.09.2015
    Dziękuje.
  • Holly2004 06.09.2015
    Kiedy kolejny rozdział? :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania