Poprzednie częściJak kochać? - Prolog.

Jak kochać? - Epilog.

Droga mamo,

Pisałem Ci już kiedyś o Kyungsoo, prawda? Cudowny jest, nie uważasz? Myślę, że byście się dogadali, gdybyś tu tylko z nami była. On też kocha czarno-białe filmy, poezję i The Beatles. Ma nawet swoją własną (i ogromną) kolekcję winyli. To w sumie całkiem urocze, kiedy z zapałem opowiada mi o Lennonie.

 

Kiedy z nim jestem, cały świat, problemy, czas, dosłownie wszystko przestaje istnieć. Nie liczy się zupełnie nic. Już nawet słowa nie mają znaczenia, bo lubimy sobie tak czasem pomilczeć i zwyczajnie czuć swoją obecność. To całkiem przyjemne.

Nie wiem, czy jesteśmy wchodem, czy zachodem, wiem jedynie, że tkwimy gdzieś w górze, gdzie szarość nas nie dosięga i pozostają nam jedynie same barwy. Naprawdę. Jeszcze nigdy nie widziałem takiej palety emocji jak u niego w tęczówkach. I może zabrzmi to mocno tandetnie, ale jego oczy są niebem, mamo. Może Ty też gdzieś tam w nich jesteś? Nie, to złe, ale poważnie, gdybyś choć raz w nie spojrzała, od razu zrozumiałabyś o co mi chodzi.

 

Ostatnio jak pracowałem w ogrodzie, podszedł do mnie i tak nagle mruknął niezadowolony. Nie wiedziałem, o co mu chodzi, bo zwykle się tak nie zachowywał. Nigdy nie patrzył na mnie tak niezadowolonym wzrokiem, więc się lekko przestraszyłem. Od razu spytałem, czy coś się stało. Ale ten owinął się szczelniej swoim kocem, zadarł nos do góry i prychnął cicho, jak taki mały naburmuszony kotek, wiesz. Zdezorientowanie sięgnęło zenitu, chyba wyczytał je na mojej twarzy, bo powiedział pełne wyrzutów „Gdybyś ty mnie tylko kochał jak te swoje kwiaty", po czym odwrócił się na pięcie i szybko poczłapał z powrotem do domu. Zaśmiałem się, bo tego nigdy bym się nie spodziewał, naprawdę. Czy on był zazdrosny o jakieś durne roślinki? Chyba nadal nie zdawał sobie sprawy, że jest najpiękniejszą i najprawdziwszą różą, jaką kiedykolwiek spotkałem.

 

Czujesz ten romantyzm? W sumie powinienem Ci za niego podziękować, bo to po Tobie go odziedziczyłem. I choć zazwyczaj uznawałem go za wadę, teraz jestem naprawdę wdzięczny. Uratowałaś zarówno Kyungsoo jak i mnie. Jesteś najlepsza, mamo. Bardzo Cię kocham.

 

Tęsknię.

 

Twój Kai.

______________________

 

Trochę inna forma epilogu, czyli list Jongina do zmarłej matki.

Ogółem zakończenie takie sobie, zawsze mogło być lepiej, ale trudno.

Pisałam to potokiem myśli i jednym wielkim yolo.

Dziękuję wszystkim, którzy dotrwali do końca :)

Trzymajcie się.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (13)

  • Nazareth 12.04.2017
    Witaj! Wrzuciłaś na opowi za jednym zamachem pierdylion tekstów i teraz pewnie siedzisz i myślisz czemu pod żadnym z nich nie pojawił się ani jeden komentarz, a pod częścią pewnie jedynki. Przybyłem, by wytłumaczyć mechanizm, którego działanie jest skutkiem tej sytuacji. Otóż to jest strona z opowiadaniami, ludzie nie zawsze mają ochotę czytać długą formę, którą im w tym wypadku serwujesz. Jeśli będziesz, umieszczać teksty pojedynczo (raz dziennie, raz na kilka dni), parę osób przeczyta i zdecyduje czy chcą czytać następne gdy będziesz je wrzucać i będą komentować. Jaki jest jednak sens komentowania każdej części, jeżeli wszystkie są wrzucone na raz? Odbierasz tym ludziom zabawę i wciągnięcie się w historię. Druga sprawa: jeżeli wrzucasz już całość jednego dnia, to w jakim celu rozbijasz ją na dziesięć części? Przecież można wrzucić w jednej i tym sposobem nie zrzucać tekstów innych ludzi ze strony głównej. No chyba, że twoje są ważniejsze niż kogokolwiek innego i tylko im należy się uwaga – taki wniosek można łatwo wysnuć patrząc na niepotrzebnie zmonopolizowaną w ten sposób stronę główną. Wykazałaś się, więc daleko idącą ignorancją i zwykłym brakiem dobrych manier. Nie licz, że teraz ktokolwiek przeczyta te teksty, oceni, czy skomentuje. Moje gratulacje: strzeliłaś sobie w stopę! Pozdrawiam.
  • Okropny 12.04.2017
    Ej a może Minionki

    Nie, chuj, pewnie nie
  • MinYoongi 12.04.2017
    Dziękuję za wyrażenie opinii.
    Wezmę sobie rady do serca.
  • ausek 12.04.2017
    Naz, narwańcu... Wystraszyłeś dziewczynę do tego stopnia, że wszystko usunęła.
  • Nazareth 12.04.2017
    ausek ups... Nie taki był mój cel, starałem się przecież wyjaśnić w kulturalny sposób, co zaszło i o co idzie. Może faktycznie mnie poniosło i mogłem sobie darować, ale osoby z tym podejściem pojawiają się co chwila, zawsze ten sam efekt – ich zmarnowana praca, bo nikt nie czyta, ludzi co przez ich z belki spadli, też zmarnowana praca bo nikt nie przeczyta. A wystarczyłoby chwilkę zaczekać, zastanowić się czy skoro można to znaczy też, że wypada. Nie mniej jednak, jeśli to faktycznie za sprawą mojego komentarza skasowałaś swoje opowiadania Min, to przepraszam, nie chciałem Cię wystraszyć.
  • Pasja 12.04.2017
    Nazareth też chyba bym uciekła po takiej reprymendzie.
  • Ówczesny 12.04.2017
    Minionki mają teraz trasę koncertową na Madagaskarze. Ponoć pingwiny zgodziły się wystąpić jako support. Król Julian już się cieszy i odcina kupony.yo
  • Pasja 13.04.2017
    Halo nie przejmuj się, już tacy jesteśmy i nic nas nie zmieni. Niektórzy myślą, że wolno im wszystko. Bo są starsi, mądrzejsi, dobrze wychowani i w ogóle. Moim zdaniem, jeżeli admin godzi się na umieszczanie w ten sposób tekstów, to chyba tak można. Głowa do góry.
    Na święta dużo radości i spokoju. Pisz dalej. Pozdrawiam
  • MinYoongi 14.04.2017
    Dziękuję za słowa otuchy. Przemyślałam kilka rzeczy i powróciłam do pisana.
    Pozdrawiam.
  • Tanaris 01.05.2017
    Końcówka bardzo mi się podobała. List, czemu nie. Obaj do siebie pasują i poznają się codziennie na wiele innych sposobów. Piękny świat, gdzie wszystko jest otoczone różami, miłością i przejrzystym niebem. 5 :) Pisz pisz, bo idzie ci świetnie!
  • MinYoongi 03.05.2017
    Dziękuję, bardzo się cieszę :)
  • KarolaKorman 20.05.2017
    Epilog inny jak większość, ale wiele wyjaśnia :) Są razem i są zakochani a nawet zazdrośni :) Wszystkie przeczytane dzisiaj części oceniłam na 5 :) Pozdrawiam :)
  • MinYoongi 21.05.2017
    Bardzo dziękuję i pozdrawiam :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania