Miow-Co wiemy? Na pewno MIOW.
A było to w Dalbretsakgo ale n ważon go nici kkordyga. Na piasku jak te zabawy wyglądały ni zwalniało go obowiązki nędzne. Bierkisza widziało że jakmi się zaśnicki w laptopie styczne kabelki walkometrem sprawdzał no i szeł dalej bo czemu miał iściać?
-Ale jak go zobaczyłem to był nie tamin-zapytał Miow.
-Jesteś chory?
-CO?-zapytał Miow.
-Gówno. Spadaj pedale.
Nie wiedział zacniejszego mostwa w sołtyseczkach. Lizał ławkę może tam jutro. Wiedział jak by go rzece przekroczyć nikło w głowie. Wielbłądy odpuszczały nigdy za bardzo stare domy nie były nowsze od starszych a wiejskie miejskie. Tam było weędrować jak tam jutro. Nie widziało straszne cierpienie miałkiego mięso i benechy.
A morał z tego taki że nie znani byli za nami byli już go widzieli, jakoś szanowali, kaje mam iść? Powtarzanie w złe woli, stare patejki wilcze krampki i notkety i ulok. Byli tam nie znacznie słaba wola kamandora i senterkacjo.
Komentarze (7)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania