Poprzednie częściMotocyklista

Motocyklista II

Niedzielny poranek zapowiada się ciekawie. Obudził mnie przyjemny zapach unoszący się w całym domu. Szybko wstałam i pobiegłam do kuchni, zobaczyłam tam moją babcię która stała i przyrządzała moje ulubione danie..naleśniki z serem. Babcia nie słyszała mnie gdy weszłam.

- Dzień dobry - położyłam ręce na barkach babci i pocałowałam ją w policzek.

- Witaj Julciu- uśmiechnęła się - Zrobiłam śniadanie, usiądź i zajadaj.

Nie trzeba było mi powtarzać, zasiadłam do stołu i nałożyłam naleśnika. Babcia zrobiła to samo podając herbatę. Spojrzałam przez okno kończąc trzeciego naleśnika.

- Co dziś będziesz robiła?- zapytała babcia.

- Jeszcze nie wiem, może pójdę pozwiedzać stare zakątki - uśmiechnęłam się - Przy okazji mogę zrobić zakupy.

- Nie chce Cię wykorzystywać.- zrobiła kwaśną minę.

- Babciu- wstałam i podeszłam do niej przytulając się- Nie wykorzystujesz mnie, z wielką chęcią zrobię zakupy.

- Dobrze. - spojrzała na mnie- A o której wybierasz się na do miasta?

- Hmm...zapewne około południa.- ruszyłam do pokoju- Pamiętaj, aby przygotować listę.

- Dobrze kochanie.

Stanęłam przed walizką, wczoraj zapomniałam wypakować rzeczy do szafy. Zrobiłam to szybko i zaczęłam wybierać ubrania. Postanowiłam założyć granatowe rurki oraz białą bokserkę, a na to czarną marynarkę. Przejrzałam się w lustrze i byłam zadowolona z efektu. Jeszcze lekki makijaż i balerinki. Około godziny dwunastej byłam gotowa, poszłam więc do kuchni i wzięłam listę, klucze i wyszłam.

 

***

 

Kilkanaście minut później byłam już w sklepie. Zaczęłam chodzić wśród regałów i szukać produktów. Po pół godzinnym bieganiu po sklepie miałam wszystkie rzeczy więc poszłam do kasy. Wychodząc i stawiając siatki przed sklepem zauważyłam niedaleko chłopaka który robił różne sztuczki. Podeszłam bliżej i zaczęłam się bacznie przyglądać. Podoba mi się jak wielką pasją jest jazda na motorach, chciałabym kiedyś móc to przeżyć. Pięć minut później przyszedł ochroniarz i pokazał, aby chłopak skończył popisy. Wszyscy się rozeszli, więc ja też ruszyłam przed siebie. Idąc spojrzałam w bok i zobaczyłam jak ten sam chłopak patrzy w moją stronę i kiwa głową. Miał kask, nie widziałam jego twarzy i nie wiedziałam czy go znam.

 

***

 

Droga powrotna minęła mi szybko, to chyba dlaczego, że przyśpieszyłam kroku gdy niebieskie bezchmurne niebo zaczęło się zmieniać.

Siedziałam w pokoju słuchając piosenek o pasji motocyklistów. Uwielbiam tego typu piosenki.

Nie miałam pojęcia co będę robiła przez resztę dnia, wyjrzałam przez okno i nie zapowiadało się, że deszcz przestanie padać. Wyłączyłam komputer i poszłam do babci.

- Pomóc Ci w czymś?

- Jeśli możesz - uśmiechnęła się.

- Oczywiście, że mogę - odwzajemniłam uśmiech.

- Możesz zacząć obierać warzywa.- pokazała na blat.

Szybko uwinęłyśmy się z obiadem. Nawet nie zwróciłam uwagi, kiedy przestał padać deszcz. Wyszłam na taras i spojrzałam na niebo, widniała na nim tęcza. Powiedziałam, że idę się przejść. Poszłam w moje ulubione miejsce z dzieciństwa i spędziłam kilka godzin po czym wróciłam. Przez resztę wieczoru byłam z ukochaną babcią.

 

***

 

Obudziłam się o 6 rano,wiedziałam,że już nie zasnę. Wstałam, założyłam na siebie dresy i koszulkę. Postanowiłam pobiegać, zawsze lepsze to niż bezczynne leżenie. Zabrałam ze sobą MP3 i ruszyłam. Biegłam przez las skręcając w dróżki, słuchałam piosenek. Oczywiście były to piosenki o motocyklistach,ale nie tylko. Cały czas w głowie miałam tego chłopaka, którego widziałam poprzedniego dnia. Nie wiem kto to mógł być, nie widziałam jego twarzy, jednak nie przypominam sobie aby ktoś z moich kolegów jeździł motorem. Zamyślona dobiegłam w miejsce o którym nie miałam pojęcia. Była to łączka, niedaleko lasu przy jeziorze. To miejsce zrobiło na mnie wrażenie, postanowiłam trochę tu sobie odpocząć.

Leżałam wpatrzona w niebo, przypomniałam sobie całe moje dzieciństwo które spędziłam tu. Moi rodzice odkąd sięgam pamięcią , rzadko spędzali ze mną czas, w każde wakacje przywozili mnie tu. Całymi dniami chodziłam z babcią w różne miejsca, chyba ona jedyna tak naprawdę się mną

interesowała i interesuje..

 

Musiałam już wracać, gdy babcia zobaczy, że nie ma mnie w domu będzie zdenerwowana.Ruszyłam ta samą drogą którą przybiegłam tu. Sięgnęłam ręką do kieszeni spodni, aby włączyć piosenki.. Mojej MP3 nie było ani w jednej, ani w drugiej kieszeni. Cholera-pomyślałam-zapewne wypadła mi w tamtym miejscu. Musiałam po nią wrócić. Szukałam, jednak nigdzie jej nie było.

- Cholerna MP3!-powiedziałam do siebie.

- Czyli to Ty jesteś właścicielką tej zguby-usłyszałam za sobą męski głos. Odwróciłam się, za mną stał chłopak, z ślicznym uśmiechem na ustach. Był to szatyn z 17-18 lat, dobrze zbudowany.

- Tak-uśmiechnęłam się.-To moja MP3.

- Widzimy się drugi raz-zdziwiłam się,musiało to wyglądać śmiesznie, gdyż zaśmiał się.- Wczoraj jadąc motorem pomachałem Ci.

- To byłeś Ty?-kiwnął głową.

- Nie przedstawiłem się. Filip-podał mi rękę.

- Julia, miło mi.-uścisnęłam jego dłoń.- To mogę już odzyskać swoją zgubę?

- Pod jednym warunkiem.

- Jakim?-byłam ciekawa co chce.

- Zauważyłem, że biegasz. Może dotrzymasz mi towarzystwa?-uśmiechnął się, pokazując rząd białych zębów.

- Niestety muszę już wracać.-odwzajemniłam uśmiech.

- Odprowadzę Cię.

- A co jeśli się nie zgodzę?- zapytałam.

- Wtedy nie odzyskasz tego.- pomachał mi MP3 i uśmiechnął się.

- Dobrze.- oddał mi zgubę i ruszyliśmy.

Przez całą drogę nie odzywaliśmy się do siebie, nie wiedziałam o czym będziemy rozmawiać. Szliśmy w ciszy, od czasu do czasu czułam na sobie spojrzenie Filipa. Czasem nawet nasze spojrzenia się ze sobą złączyły. Po pół godzinie byliśmy już na miejscu. Zatrzymaliśmy się, stanęłam naprzeciwko Filipa.

- Dziękuję, za odprowadzenie i oddanie mojej rzeczy.- uśmiechnęłam się lekko.\

- Cała przyjemność po mojej stronie.-wskazał ręką.

- To cześć.-ruszyłam w stronę furtki.

- Chciałaś powiedzieć "Do zobaczenia"- puścił mi oczko i odszedł.

 

Wchodząc do środka nie słyszałam, aby moja babcia już nie spała. Pomyślałam, że to dobry pomysł, aby się jej odwdzięczyć i zrobić śniadanie. Jednak najpierw musiałam wziąć prysznic, po treningu. Zabrałam z pokoju czyste rzeczy na przebranie i poszłam pod prysznic. Czując zimne krople wody na swoim ciele, przeszył mnie dreszcz. Zupełnie taki sam, gdy spojrzałam w oczy Filipowi. Uśmiechnęłam się do siebie.

Średnia ocena: 3.1  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • Nyu 22.07.2015
    Trochę rzuciły my się w oczy powtórzenia słów "babcia" i "MP3".
    Tutaj zabrakło mi przecinka między "niebieskie", a "bezchmurne": "niebieskie bezchmurne niebo ".
    "Ruszyłam ta samą" powinno być "tą", zgubiłaś ogonek :)
    Ogólnie trochę zabrakło mi opisów, opowiadanie jakoś szczególnie mnie nie wciągnęło. Stawiam 3 i liczę na kontynuację. :)
  • Fajne, choć na początku nie mogłam się połapać o jakie sztuczki chodziło. Na początku myślałam, że np. żonglował pomarańczami lub jabłkami xD
    Ale poza tym bardzo fajnie. Podoba mi się motyw motorów.
    4, Pozdrawiam :)
  • Postaram się szybko poprawić błędy :)
  • Akwus 01.08.2015
    Prócz uwag aktualnych od pierwszej części:
    Co do "sztuczek" to i ja wyobraziłem sobie iluzjonistę.
    Piszesz dość dużo tekstu, który nic nie wnosi do historii. Nie opisuj procesu śniadania jeśli nie ma on znaczenia dla fabuły, nie opisuj w co się postać ubiera, jeśli nie ma to znaczenia dla fabuły. Nie opisuj niczego co nie ma znaczenia dla fabuły :) Czytelnik analizuje to co piszesz i czuje się oszukany jeśli analizował bez celu. Owszem możesz opisywać elementy, które budują nastrój, tło sceny, ale to nie był ten przypadek.

    Najważniejsze dla fabuły (wybacz jeśli się mylę) jest budująca się relacja pomiędzy Julią a Filipem. Na tym się skup. Na wypowiadanych przez nich słowach, na spojrzeniach, gestach, na tym co wisi pomiędzy nimi niewypowiedziane. No właśnie musi być coś co jest niewypowiedziane i to akurat tu widzę, więc duży plus.

    Całość trochę schematyczna, ale jesteś młoda, więc luz może takie być :)

    Nadal 2 i czytam dalej :D
  • Olcia<3 15.09.2015
    Gdzie 3 cz :(

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania