Motocyklista XVI
Julka nawet nie chciała ze mną rozmawiać, ale gdy już myślałem, że da mi wszystko wyjaśnić to do jej pokoju wparował ten frajer. Książę za dychę kurwa się znalazł! Do tego na odjezdne dostał ode mnie w mordę, on też nie był mi dłużny. Wsiadłem na maszynę i od razu pojechałem szukać Amandy. Musi przyznać, że nie spałem z nią. Pewnie jest z chłopakami, jak to ona. Zrobię wszystko żeby Jula mi uwierzyła. Jestem tak wściekły na tą sukę! Za co ona się mści? Za to, że jej nie chcę? Czy za to , że kocham inną?
Dojechałem na miejsce. Widzę chłopaków i ją też. Zdjąłem kask i rzuciłem go. Zacisnąłem pięści, aż mi kostki pobielały. Szłem nie spuszczając z niej wzroku.
- Ty suko!- krzyknąłem - Po co to zrobiłaś?!
- O co Ci chodzi? - zapytała słodko.
Jeszcze udaję słodka idiotkę, która nie wiem o co chodzi! No nie mogę! Jeśli nie było by tu chłopaków to nie wiem co by się stało.
- Nie udawaj idiotki! - stanąłem naprzeciwko niej - Dobrze wiesz o co mi chodzi! Po chuj do mnie to napisałaś?! Dobrze wiesz, że z Tobą nie spałem! - uśmiechnęła się zwycięsko.
- Stary co jest?- zapytał Krzysiek.
- Nie chwaliła wam się?! - spojrzałem na nią mordującym wzrokiem.
- Nie, dobra chodź na piwo pogadamy. - poklepał mnie po ramieniu i ruszyliśmy.
Chciał żebym pojechał z nim autem, ale wolałem jechać ma moto. Pojechaliśmy do naszego ulubionego pabu. Odkąd pamiętam jeździmy tam.
Weszliśmy do środka i zajęliśmy stolik. Od razu zamówiłem piwo, a kumpel tylko sok. Nie zdziwiło mnie to , zawsze gdy był motocyklem lub samochodem nie pił. Dostaliśmy zamówienie, a ja od razu przywarłem do alkoholu. Musiałem trochę odreagować, pomogło, ale nie do końca.
- Dobra mów co jest. - zaczął.
- Julka nie chce ze mną mieć już nic wspólnego. - upiłem łyk piwa.
- Dlaczego? Przecież była u Ciebie przed wczoraj i było okey.
- Właśnie było - spojrzałem za okno - Wieczorem tego samego dnia dostałem wiadomość od Amandy - zacisnąłem pięść - Napisała, że jest ze mną w ciąży i , że spałem z nią - przyjaciel rozszerzył oczy - Julka przeczytała to i zabrała swoje rzeczy. Wróciła do domu.
- I nie próbowałeś jej tego wyjaśnić?
- Stary, próbowałem nie chciała ze mną rozmawiać. Kazała mi wyjść, a jak już myślałem, że jej wyjaśnię wszystko do wparował ten cały Przemek i wypieprzył mnie z domu.
- Kurwa, nawet nie wiem co mam Ci powiedzieć.
- Mówiłem jej, że ją kocham i zależy mi na niej, ale nie chciała słuchać. Cały czas płakała a ja nie mogłem jej nawet przytulić.
- Będzie dobrze. - pocieszał mnie.
Co chwilę zamawiałem kolejne piwo, Krzysiek odradzał mi, ale musiałem zatopić smutki w alkoholu.
Około godziny dwunastej byłem już nieźle wstawiony. Chciałem więcej, ale kumpel powiedział, że już wystarczy. Zapłacił rachunek i wyszliśmy z pomieszczenia.
- Co Ty robisz? - zapytał mnie.
- Jadę do niej, muszę z nią jeszcze raz porozmawiać. - wybełkotałem.
- Ledwo co chodzisz, a Ty jeszcze chcesz prowadzić? - zatrzymał mnie.
- A jak mam do niej jechać? Jutro na pewno nie pojadę! - krzyknąłem, aż zwróciłem czyjąś uwagę.
- Dobra chodź zawiozę Cię. - pokazał na auto.
Nie miałem już nic do gadania. Zabrał mi kluczyki od moto. Wsiedliśmy do samochodu i ruszyliśmy. Cały czas siedziałem jak na szpilkach i popędzałem go, żeby się pośpieszył. Chyba robił to specjalnie i myślał, że zasnę zanim dojedziemy na miejsce.
Byliśmy już przed jej domem. Spojrzałem w stronę jej okna. Było ciemno, ale i tak chciałem z nią porozmawiać.
Stałem tam i dobijałem się do drzwi prosząc, żeby otworzyła i porozmawiała ze mną, ale nic. Zero! Krzysiek próbował mnie zabrać stamtąd, ale nie chciałem jechać. Jedyne na czym mi teraz zależało to rozmowa z moją kobietą. Waliłem w drzwi pięściami z całej siły jaką w sobie miałem. To na nic. Nie chcę mnie widzieć, albo po prostu śpi. Nie to nie możliwe przecież napierdalam w drzwi najmocniej jak tylko mogę. Może po prostu boi się, jest sama w domu.
Po długich namowach kumpla zgodziłem się wrócić do domu. Miał rację, to nic nie da. Na pewno nie chciałaby ze mną rozmawiać, gdy jestem pijany. Wychodząc z posesji zobaczyłem auto którym jeździ Przemek. Nigdy wcześniej go tu nie było o tej porze. Może je zostawił i wrócił do swojego domu.
W drodze powrotnej dużo myślałem nad tym jak mam przekonać Julkę do tego co mówię. Kurwa no! Przecież nie dotknąłbym Amandy, ale ona mi nie wierzy. To może być wina tego całego kierowcy. Widziałem jak na nią patrzy, od razu wiedziałem, że ona mu się podoba. Żeby tylko nie była z nim.
[Oczami Przemka]
Obudziłem się niedługo po tym jak poszliśmy spać. Słyszałem jakiś łomot na dole, byłem zdezorientowany. Wyskoczyłem z pokoju i skierowałem się do drzwi wyjściowych. Słyszałem głos Filipa. Był pijany, do tego cały czas naparzał w drzwi. Oby tylko nie obudził małej. Poszedłem do kuchni, aby zobaczyć czym przyjechał. Chyba nie jest takim idiotą, aby pakować się do auta, po tym jak wcześniej wlewał w siebie alko.
Usłyszałem kroki w stronę kuchni. No i wykrakałem, mała już nie spała. Wyjrzałem z pomieszczenia w którym się aktualnie znajdowałem, zobaczyłem drobną postać. Nie wiedziałem czy mam ją zawołać czy też nie. Jednego byłem pewien, na pewno nie może porozmawiać z nim. Najciszej jak potrafiłem podeszłem do niej od tyłu i delikatnie zakryłem usta dłonią, żeby nie krzyczała. Całe jej ciało napięło się. Gdy wiedziała, że to ja rozluźniła się, ale nie ruszyła z miejsca. Jakby bała się, iż ktoś może jej coś zrobić.
Obydwoje słuchaliśmy tego co krzyczał Filip. Czułem jak powstrzymywała się od płaczu, całe jej ciało dygotało. Po tym jak jakiś typ zabrał go stąd nie wytrzymała i zaczęła płakać.
Przytuliłem ją, chciałem żeby czuła, że jestem przy niej. Staliśmy tak dłuższą, postanowiłem zabrać ją na górę i położyć. Musiała odpocząć.
Szłem po schodach starając się, żeby jej nie obudzić. Nie wiem jakim cudem tak szybko zasnęła, chociaż może to i dobrze. Teraz w jej życiu sporo się dzieje. Pomogę jej zapomnieć o tym pajacu.
Gdy już położyłem ją na łóżko ruszyłem do wyjścia. Złapałem za klamkę i miałem naciśnąć, wtedy usłyszałem jej głos. Zapytała czy zostanę z nią. Zgodziłem się. Położyłem się obok niej, a ona od razu się przytuliła. Byłem tak szczęśliwy, że nie potrafię ubrać tego w słowa. Objąłem ją swoimi ramionami i trzymałem w żelaznym uścisku, tak jakbym bał się, że ktoś mi ją zabierze, albo ucieknie i nie zobaczę jej więcej.
Podniosłem lekko głowę, żeby zobaczyć czy śpi. Szybko odpłynęła, przytuliłem ją jeszcze bardziej. Jej klatka piersiowa unosiła się w górę i w dół powoli. Zacząłem bawić się jej włosami. Czułem jak pięknie pachnął, mógłbym tak leżeć z nią całymi dniami. Kurwa, Przemek!
Coraz bardziej zastanawiałem się co tak na prawdę czuję do małej. I... czy ona czuję coś do mnie, poza przyjaźnią? Nie jestem pewien jej uczucia, ale swojego na 100%. Zakochałem się w niej, nie wiem jak i kiedy to się stało, ale stało się. Czegoś takiego nie czułem nawet do Anki.
Obudziłam się wcześnie rano. Spojrzałam na zegarek i zobaczyłam, że jest 5.30. Pewnie już nie zasnę, więc pójdę i pobiegam. Próbowałam wstać, ale coś mnie blokowało. Odwróciłam się i zobaczyłam śpiącego Przemka. Wyglądał uroczo, muszę wstać powoli żeby go nie obudzić. Zapewne po tej całej aferze w nocy późno zasnął.
Po wyczłapaniu się delikatnie z łóżka, podeszłam do szafy po strój do biegania. Założyłam na siebie szare spodnie, zwykłą białą koszulkę i wyszłam. Ruszyłam w stronę parku, chodź miałam daleko nie przeszkadzało mi to. Chciałam wszystko na spokojnie przemyśleć, a świeże powietrze dobrze mi zrobi.
Wróciłam do domu po około 2 godzinach. Popędziłam do pokoju po czyste rzeczy. Chłopak jeszcze spał, postanowiłam, że zrobię śniadanie. Pani Amelia dziś nie może przyjść, więc ja przyrządzę coś do jedzenia.
Prysznic wzięłam szybko. Chciałam się wyrobić ze śniadaniem. Mokre włosy osuszyłam ręcznikiem i rozczesałam. Związałam w kucyk, postanowiłam odpuścić sobie makijaż. Bo po co? Wyszłam z łazienki i skierowałam się na dół, będąc w salonie poczułam zapach naleśników i gofrów. Czyżby gosposia jednak przyszła dzisiaj? Wbiegłam do kuchni i zobaczyłam tam nikogo innego jak Przemka. Stał odwrócony tyłem do wejścia, więc nie widział mnie.
- A myślałam, że to ja zrobię śniadanie. - powiedziałam z uśmiechem na ustach.
- Za długo bierzesz prysznic mała - puścił mi oczko - Siadaj i wcinaj.
Zrobiłam jak kazał. Zaczęłam konsumować, naleśniki były pyszne. Przemek dosiadł się do mnie i jedliśmy przyrządzone przez kucharza amatora śniadanie.
- Gdzie dziś znikłaś? - zapytał popijając sok.
- Byłam w parku, chciałam trochę pobiegać. - odsunęłam talerz - Było pyszne, dziękuje.
- Nie ma sprawy - uśmiechnął się - Dziś będziesz chciała gdzieś jechać na miasto?
- Nie. Dlaczego pytasz?
- Bo.. - podrapał się po karku - Musze załatwić kilka spraw na mieście. A nie wiem czy nie będę Ci potrzebny.
- Spokojnie - spojrzałam na wyraz jego twarzy, był śmieszny - Dam sobie radę, poza tym kiedy ostatnio miałeś wolne i nie musiałeś wozić wszędzie rozpieszczonej małolaty? - zaśmiałam się.
- No wiesz, ta małolata jest rozkapryszona i trzeba jej usługiwać. - dołączył się do mnie - Czyli nie masz nic przeciwko?
- Nie dam sobie radę.
- Okey to ja lecę na górę po swoje rzeczy. - i już go nie było.
Zaczęłam sprzątać po śniadaniu. Mimo tego, że przyjaciel robi pyszne śniadanie strasznie przy tym brudzi. Trochę zmywania czeka, no ale cóż przynajmniej mamy pełne brzuchy. Gdy skończyłam zmywanie do kuchni wparował chłopak. Usiadł a ja podałam mu kawę, musiał nabrać energii na cały dzień. Dopił napój i ruszył do wyjścia, a ja za nim.
- Co dziś będzie rozkapryszone dziecko robiło? - uśmiechnął się.
- Chyba pójdę po Klary, dawno się z nią nie widziałam. A co? - oparłam się o ścianę.
- Tak pytam. Podrzucić Cię do niej? - zapytał.
- Nie dzięki, dam radę.
- Okey to pa. - pocałował mnie w policzek i wyszedł.
Chyba zapomniał o tym co się wydarzyło wczoraj. Pewnie stwierdził, że to był błąd i zapomniał o tym. Ja też powinnam. Przecież nie będziemy razem, bo jak ? Przemek jest dla mnie jak brat i nic poza tym.
Komentarze (1)
w sumie mało ta część wniosła do całej historii, no może to, że wiem o miłości Przemka ale tego domyślałam się sama
za te część 4
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania