Poprzednie częściPoznać na nowo

Poznać na nowo cz.4

NINA:

Zwiedzanie okazało się nawet miłe. Już dawno nie spędziłam tyle czasu z rodziną. Pobawiła się z Todem i nawet Lukas wydawał się jakiś milszy.

Po dniu pełnym wrażeń trzeba było szykować się na jeszcze więcej wrażeń. Umówiłam się z Klaudkiem, że przyjedzie po nas z jednym z naszych znajomych. Tak więc transport miałam z głowy. W sumie mogłam poprosić Lukasa żeby zawiózł nas samochodem mojego taty, ale wiedziałam, że pewnie chciałby się napić.

Teraz zostało mi jeszcze tylko się wyszykować. Założyłam spodenki z wysokim stanem i krótką przylegającą bluzkę. Do tego białe trampki i męska bluzę baseballową (zapomniałam od kogo ją "pożyczyłam" :P). Uczesałam się w warkocze bokserskie, założyłam lekki makijaż i byłam gotowa. Nie rozumiem dziewczyn, które poświęcają temu mnustwo czasu. Dla mnie czas był ważny, więc starałam się nie poświęcać go na takie rzeczy. Poszłam do pokoju Lukasa, zobaczyć czy jest gotowy. Zatrzymała się przed drzwiami. Tym razem postanowiłam zapukać. Dziwnie się z tym czułam. Do tych drzwi nigdy nie musiałam pukać. Tak więc zapukałam i nie czekając na odpowiedź weszłam do środka. No co? Robie małe krocki.

Tak jak poprzednio, Lukas właśnie zakładał koszulkę. Odwrócił się w moją stronę i uśmiechnął sie do mnie tym swoim "niegrzecznym" uśmiechem. Miałam wrażenie, że specjalnie nie zakłada koszulki. Że niby co, ma mnie to speszyć? Dobre - prychnełam w myślach.

- Gotowy?

- Jak widać - pokazał na swoją nagął pierś - Nie bardzo.

- To lepiej się ubierz, bo zaraz po nas będą - chciałam zwrócić jego uwagę na to, że nadal tego nie robi.

- Chciałem, ale KTOŚ wparował do mojego pokoju i mi to uniemżliwił - uniusł jedną brew. W połączeniu z tym uśmiechem wyglądał mega uwodzicielsko - Co mi przypomina, że miałaś pukać.

- Zapukałam.

- Wiesz... Po zapukaniu zazwyczaj się czeka, aż ktoś zaprosi Cię do środka.

- Na przyszłość muszisz wydawać dokładniejsze polecenia, bo jak widzisz jestem blądynką - złapałam się za włosy - A tak poza tym to ja nie oczekiwałam zaproszenia. Ja Ci łaskawie oznajmiałam, że tu wchodzę - uśmiechnełam się słodko. Usłyszałam klakson za oknem - Czekam na Ciebie w samochodzie.

 

*****

LUKAS:

Szybko założyłem podkoszulek i poszedłem za Niną. Nadal nie wierzyłem w to co usłyszałem. Czyżby ta grzeczna dziewczynka właśnie pokazała pazurki?

Wsiedliśmy do samochodu. Za kierownicą siedział jakiś nieznany mi chłopak, a obok niego Klaudiusz. Muszę przyznać, że oboje byli dość przystoini (nie żebym był homo, czy coś...).

- Musicie się trochę ścisnąć. Obiecałem, że jeszcze kogoś podwiozę - Nina dała mi znak ręka żebym się przesunął, co z chęcią uczyniłem.

- Po kogo jedziemy? - spytała z uśmiechem, który zszedł jej gdy zobaczyła przepraszające spojarzenie Klaudiusza.

- Po Lolę - powiedział cicho kierowca - Przepraszam Mi.

- Za co? Przecież ona ma prawwo tam być.

- Nie udawaj! - krzyknął Klaudek - przecież wiem, że nie lubisz tej s*ki równie mocno co ja.

Nina nic na to nie odpowiedziała. Nie mogłem się powstrzymać więc zadałem nurtujące mnie pytanie:

- O co chodzi z tą całą Lolą? Co się stało?

- Nic takiego. Poprostu z niej jest niezła zdzi.... - Chłopak zawachał się i spojrzał na Ninę - prostytutka - dokończył. Mi (nadal nie wiem skąd ta ksywka) przewróciła oczami, poczym sama się odezwała:

- Poprostu nie zdziw się jak będzie się do Ciebie dobierać. Przy wszystkich - zachichotała czymś rozbawiona.

- Przedstawienie czas zacząć - zaśmiał się Klaudiusz i nawet kierowca, który całą drogę był dość ponury, uśmiechnął się. Podążyłem za ich spojrzeniem i ujrzałem.....prostytutkę. Dziewczyna z tlenionymi włosami z masą tapety na twarzy i najkrótszej kiece jaką widziałem, z dodatkowo odkrytymi plecami. Do tego miała niesamowicie wysokie obcasy. Przecież wybieramy się na ognisko. Nina wspominała, że będzie ono gdzieś w lesie.

Spojrzałem na siedzącą obok mnie Ninę. Różnica aż waliła po oczach. I szczerze? O wiele bardziej podoba mi się stój Niny. Tylko od kiedy? Zawsze lubiłem takie krótkie sukienki.

- Witam Panów - powiedziała zalotnie - i Panie - dodała trochę zdziwiona widokiem innej dziewczyny. Nastepnie jej wzrok padł na mnie - a Ciebie chyba jeszcze nie znam - podała mi rękę, tak jakby chciała żebym ją pocałował, ale ja się nie bawię w takie rzeczy - Lola

- Lukas

 

*****

NINA:

- Lukas - jak zwykle odpowiedział zimnym tonem. Uśmiechnełam się w duchu widząc zmieszaną Lolę.

Jednak zaraz się otrząsnęła i usiadła obok Lukasa, ocierając się o niego. Zaczełam rozmawiać z chłopakami z przodu, ale moją uwagę rozpraszała "para" siedząca obok. Najpierw Lola przycisneła się do chłopaka tak, że prawie siedziała mu na kolanach, potem położyła swoją rękę na jego udzie i zaczeła jechać swoimi tipsami w górę. Spojrzałam na Lukasa. Nie był tym zbyt zadowolony. Znowu uśmiechnełam się w duchu. Lukas zabrał jej rękę, która przesunęła się już do jego rozporka. Następne przesunął się bliżej mnie. To jednak nie powstrzymało napalonej dziewczyny siedzącej obok niego, która uparcie dąrzyła do rozpięcia mu spodni. Chłopak przysunął się jeszcze bliżej, następnie pochylił się w moją stronę i szepnął mi do ucha:

- Może pomożesz?

Przeszły mnie ciarki kiedy poczułam jego ciepły oddech na mojej szyi. I nagle mnie olśniło. Zamierzałam mu pomuc. Uśmiechnęłam się do niego, a następnie go pocałowałam. I nie był to szybki całus. Lukas na początku był zaskoczony, ale po chwili oddał pocaunek. Może dlatego, że zrozumiał mój plan, a może dlatego, że mu się to podobało. W każdym razie nie narzekał. Pogłębił pocaunek, a ja stwierdziłam, że jest w tym naprawdę dobry.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • Stern 08.02.2017
    Takie lekkie opowiadanie, troszkę błędów się znajdzie, ale ogólnie fajne.
  • Majerosia 08.02.2017
    Dziękuję :*

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania