Poprzednie częściSpór o krew i bimber

Spór o Krew i Bimber cz.2

"Część pierwsza na profilu" Zalecam przeczytać najpierw część pierwszą.

 

***

Fenton i Reytan zrobili ucztę lub wieczerzę jak kto woli. Z okazji takiej, iż udało im się spalić za pomocą bimbru księżną miasta Dortum i jej ludzi. Bunt można by rzec śmiało, udał się.

Reytan jako człowiek nadzwyczaj mądry wolał sobie odpocząć tamtej nocy. Nie zamierzał planować drugiego ataku, a tym bardziej martwić się o konsekwencje płynące jako skutek z pierwszego. Dortum było małe, a księżna niezbyt lubiana. Być może wysłano jakichś zwiadowców, Reytana to nie obchodziło, w myślach miał:"Niech się dzieje wola nieba, z nią się zawsze zgadzać trzeba". Fenton bał się, że jednak ich znajdą. Plik banknotów, którego znalazł Fenton wpadł w ręce Reytana, bo to on lepiej zarządzał. Fentona możemy porównać do czarnych mieszkańców holenderskich Indii wschodnich, jacy pracowali na bimber u księżnej. Fenton był bardzo posłuszny, naiwny i... no po prostu durny jak kawał gówna, słowem tania siła robocza, ale bliższa darmowej. Obaj stwierdzili, że najważniejsza jest wieczerza. A ta była mało obfita. Każdy z panów miał pięć kostek cukru i dwie kromki chleba bez dodatków. A napoje? Bimber rzecz jasna i wino rzecz święta.

Fenton pierwszy raz w życiu odmówił picia bimbru i postawił na winko. Wino niby krew do picia, a bimber, hmm, jak u cara w caracie przy kominku petersburskim, służy do omamiania. Reytan w przeciwieństwie do swojego ukochanego debila wziął bimber. Otworzył korek. Tego się nie spodziewał i pewnie był to jego ostatni błąd. Zdechł w iście ruski sposób, bimber rozsadził mu mordę. Krzyczał przez chwilę, ale tylko chwilkę, trochę się przypalił, chociaż trochę to za mało. Zemrze w sposób iście dokładnie taki sam, jak księżna i plebejusze z wyspy Jawy.

– Już nigdy nie będziesz mną manipulować wampirzy bimbropędzie! – Krzyczał Fenton. – Resztę dzieła poprowadzę ja, nie ty!

Fenton okazał się wyjątkowym idiotą. Sztuką jest udawać idiotę, aby złapać idiotę.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Garyt 3 tygodnie temu
    Część pierwsza była lepsza. Szczerze mogło się to inaczej potoczyć, w końcu Reytan i Fenton to zgrana dwójka. mogli razem planować drugi zamach. No trudno, ale i tak wspaniałe. Mimo wszystko to Fenton rzeczywiście czuł się jak ofiara manipulacji Reytana, Fenton spodobał mi się już od pierwszej części. Mam nadzieję, że będzie i trzecia. Ciekawe jak poradzi sobie pan Fenton. Sposób zamachu na Reytana był bardzo genialny. Powodzenia w dalszej karierze pisarskiej panie Piotrze.
  • Piotr Tomasz Tabisz 3 tygodnie temu
    Dzięki za opinion Garycie. Jeśli chodzi o trzecią część to zapewne napisze
  • Garyt 3 tygodnie temu
    Czekam, czekam, hmm.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania