Poprzednie częściSpór o krew i bimber

Spór o krew i bimber cz.3

Fenton pogrzebał ciało Reytana na górze, którą nazwał Reyt, od imienia przyjaciela.

Było wtedy godzinę po wieczerzy. Można powiedzieć, że Fenton żałował zabicia Reytana. Sam nie wiedział co ma bez niego zrobić. Ukraść bimber? Wysadzić bimber? Zrobić zamach i zacyganić forsę? Nic w pojedynkę, aczkolwiek nadal miał wiarę, bo być może Bóg go jeszcze nie opuścił lecz dlaczego Wszechmogący i Wieczny miałby pomagać Fentonowi w złych czynach?

Fenton obudził się dnia następnego rześki, bez kaca. Przecież walnął tylko jednego kielicha Aperitifu. Mógł zacząć działać. Atak na Leopolda Rema to trudny zamach. Należy do niego armia tajnych agentów holenderskich, działających również na terenie Flandrii i Brabancji. Dysponuje majątkiem dużym, za którego możnaby zakupić trzy małe wyspy o wielkości maksymalnie stu hektarów, pięć pociągów, cztery dwupiętrowe domy w samym sercu Amsterdamu i jeszcze wiele zostanie. Większość pieniędzy ma w banku, acz w domu też troszkę.

Fenton miał na stacji swojego zaufanego koleżkę.

– Witam pana Fentona – rzekł telegraf.

– Salve Patryku – Przywitał się Fenton. – Masz coś dla mnie? – Dał telegrafowi czek.

– Nie wiem czy ci się uda, ale sądzę, że tak. Za dwa dni, gdy z Amsterdamu do Rotterdamu będzie jechał pociąg wyładowany srebrem i złotem Leopolda Rema, będą też wartościowe obligacje i dużo bimbru. Będzie tam z 40 ludzi.

Fenton, niegdyś idiota niby stos gówna z domieszkami innych syfów, teraz już mądrzejszy człowiek. Wiedział, iż zamach będzie trudnym, cholernie trudnym procesem, ale ten proces mógł się udać, Fenton miał dwa dni na przygotowania.

Czy bimber mógłby mu pomóc? Czy wysadzić nim pociąg, tak jak to wysadził Reytana, księżną Caroline i jej mulatów? Czy może jednak zrobić to dyskretnie?

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania