Poprzednie częściStore Wars – część 1

Store Wars – część 5

Store Wars* – Imperium kontratakuje – część 5

 

– Wiśnie mu dali zamiast czereśni! – krzyczał Żaba.

Szpak służący do składania zamówień broni siedział na sedesie i co kilka minut wstrząsały nim silne torsje.

– Dobrze, że w ogóle doleciał, co za pojebane dupki! – Żaba nie mógł się uspokoić.

Po godzinie pomstowania na starego i młodego Leroy Merlin, handlarz bronią opuścił swoją komnatę i poszedł do magazynu. Rzucił zarzygane zamówienie magazynierowi.

– Wyślij to tym pojebańcom – rzucił ze złością.

– DHL-em czy DPD szefie?

– Paczkomat, kurwa, paczkomat, niech sobie sami odbiorą.

 

Młodszy książę Merlin leżał ukryty za krzakiem i nie mógł oderwać wzroku od scen rozgrywających się w obozie wroga. Żołnierze podrygiwali do dziwnych dźwięków dobiegających z wielkich, czarnych pudeł ustawionych na drewnianym podwyższeniu. Pomiędzy nimi stało kilka osób. Książe zrobił zooma w lornetce i zobaczył dwie wyginające się dziewczyny krzyczące coś do trzymanych w dłoniach przedmiotów przypominających kawałek grubej gałęzi. Obok jacyś trzej faceci stali i uderzali rękoma w nieznane księciu urządzenia. Merlin słuchał tylko Mozarta, Czajkowskiego i innych wielkich kompozytorów. Nie miał więc pojęcia, że dla zebranych tam ludzi ten dziwny łomot jest… nie… książę nawet nie mógł pomyśleć tego słowa…jest… muzyką?

Ona go kochała, a on kochał ją

Zrobili dzidziusia, no i razem są

Hej, tra la la la, umpa umpa cyk

Heja, heja, heja,pyku, pyku, pyk…

Książę zatkał uszy nie chcąc ich ranić grafomańskim tekstem. Nagle poczuł, że coś go dotknęło. Obrócił głowę w prawo i ujrzał Jana Sebastiana Bacha. Wielki kompozytor montował magazynek do CKM-u. Widząc zdziwienie księcia przytknął palec do ust, prosząc o ciszę.

– Wytłukę to plugastwo – szepnął Bach.

– Słusznie mistrzu, słusznie – odszepnął książę. – Niech mistrz sobie nie przeszkadza.

Leroy Merlin pokazał Bachowi uniesiony kciuk i zaczął czołgać się z zamiarem powrotu do swojego obozu. Kompozytor puścił do niego oko i zaczął celować w stronę sceny. Kiedy książę dochodził już do swoich, rozległa się kanonada z karabinu maszynowego.

– Gdzie byłeś? – zawołał stary Merlin widząc zbliżającego się syna. – I co znów zrobiłeś, że strzelają?

– To Bach – odparł Merlin Junior.

– Co? Jakie bach? Chyba raczej pif-paf, albo tra-ta-ta-ta.

– Tato, to Jan Sebastian Bach strzela – wyjaśnił młodszy Merlin.

Stary książę usiadł na ziemi i zaczął uderzać się dłonią w czoło.

– Co ja kurwa źle zrobiłem? – zaczął mówić z rozpaczą w głosie. – Jakim cudem wychowałem takiego durnia? Do przedszkola chodził, do szkoły go posłałem kurwa od sześciu lat… może to był błąd? No ale kurwa mówili, że tak trzeba. Gimnazjum zaliczył, na dopach, ale zaliczył…no to co kurwa zrobiłem źle? Miałem go posłać do liceum? Chciał iść do szkoły muzycznej… to poszedł. Do dupy to granie potrzebne mu było… ale niech mu tam. Chciał patefon, dostał, i słuchał tej muzyki klasycznej… kurwa, aż mu odjebało… Jan Sebastian Bach strzela… no kurwa nie mogę.

– Wasza wysokość – rozległ się głos służącego. – Przyszedł sms, że przesyłka od Żaby jest do odebrania w paczkomacie.

 

CDN…

Następne częściStore Wars – część 6

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania