Poprzednie częściSzpieg cz.1

Szpieg cz.4

Nagle rozległ się dzwonek do drzwi. Lisa zobaczyła w nich...

- Szefowa? Co pani tu robi? - zdziwiła się.

- Mogę wejść?

- Tak, proszę.

Kobiety stanęły w salonie.

- Co się stało? - zapytała z niepokojem.

- Paul podczas pościgu miał wypadek. Jego samochód wpadł do rzeki.

- Co takiego? - usiadła na skraju kanapy. - Ale wyciągnęliście go, tak? Paul żyje. Jest w szpitalu? Ja muszę do niego jechać - mówiła szybko, szukając kluczy do samochodu.

- Lisa, nie udało nam się go znaleźć.

- Jak to "nie udało"?

- Samochód był pusty. Renner prawdopodobnie wydostał się z niego, ale nie wypłynął na powierzchnię. Na razie uznajemy go za zaginionego.

Młoda policjantka została oddelegowana na przymusowy tygodniowy urlop. Codziennie rano chodziła nad rzekę z nadzieją na odnalezienie swojego ukochanego. Godzinami wpatrywała się w lekko zmąconą toń wody, lecz po Paulu nie było śladu.

"Gdzie jesteś?"

W poniedziałkowy ranek Lisa pojawiła się w pracy. Miała kilka zaległych dokumentów do wypełnienia. Usiadła przy biurku. Patrzyła w zamyśleniu na puste krzesło Paula. "Czerwone wino, świeczki, róże, tylko ty i ja", wróciła myślami do tamtej chwili. Przez moment jakby czuła dłoń Paula na swoim policzku.

Z zadumy wyrwał ją głos Suzanne:

- To są te akta, o które prosiłaś.

- Co? - zapytała zaskoczona Lisa.

- Akta...

- A tak, akta. Dzięki.

- Wszystko w porządku?

- Tak, tak, jest ok. Są jakieś postępy w sprawie Paula?

- Nie, jeszcze nie ustalili nić nowego. Znajdzie się, zobaczysz - dodała, widząc smutek koleżanki.

- Dlaczego akurat on? Dlaczego akurat teraz? - szepnęła.

- "Akurat teraz?" - zdziwiła się Suzanne.

- Tak. Byłam ostatnio u lekarza... Jestem w ciąży.

- Super, gratulacje.

- Czy ja wiem, czy tak super - westchnęła.

Czas płynął. Lisa każdego dnia obserwowała swój rosnący brzuch, który, zdaniem wielu, dodawał jej urody.

"A jeśli Paul się nie znajdzie? Co powiem dziecku? Ma wychowywać się bez ojca?"

Policjantka została tymczasowo przeniesiona do administracji. Pracując przy biurku, przynajmniej nie martwiła się o dziecko.

Któregoś ranka stała przy oknie pijąc sok. Po drugiej stronie ulicy, na skraju parku zobaczyła mężczyznę posturą przypominającego Paula. Miał on blond włosy, ale dłuższe niż jej partner. Patrzyła na niego kilkanaście sekund. Wydawało jej się, że on też na nią patrzył. Odwróciła się na moment, a gdy znów wyjrzała przez okno, jego już nie było. "Dziwne", pomyślała. Nagle poczuła silne skurcze. Usiadła na krześle, starając się uspokoić nerwy. Szybko wyciągnęła telefon i zadzwoniła po karetkę.

Od razu trafiła na salę porodową. Ból był niedozniesienia. Po jej policzkach spłynęło kilka kropel łez i potu. W końcu po kilkunastu godzinach cierpienia, Lisa usłyszała płacz swojego dziecka.

- Ma pani śliczną córeczkę - uśmiechnęła się pielęgniarka, podając policjantce dziewczynkę.

Lisa wzięła ją na ręce i delikatnie przytuliła. Była taka malutka, krucha i bezradna.

Po powrocie do domu policjantka kolejny raz widziała tajemniczego mężczyznę stojącego koło parku. Pojawiał się co najmniej raz w miesiącu. Lisa chciała z nim porozmawiać, upewnić się, że to nie jest Paul, ale mężczyzna zawsze gdzieś znikał.

Dziecko rosło, piękniało, stawało się coraz bardziej zainteresowane światem.

Kilka dni po pierwszych urodzinach Felicji, Lisa wróciła do pracy. Już pierwszego dnia szefowa, ze względu na braki kadrowe, wysłała ją i nowego policjanta - Franka do pomocy przy wypadku. Policjanci jeszcze nie dojechali na miejsce, a już zauważyli coś dziwnego. Na autostradzie goniło się dwóch mężczyzn w terenowych samochodach. Lisa i Frank zaczęli ich ścigać. Wjechali pomiędzy nich. Nagle kierowca, który jechał za policjantami, z dużą siła uderzył w radiowóz i uciekł. Samochód Lisy dachował raz i drugi. Obydwoje stracili przytomność. Policjantka ocknęła się dopiero na rękach jakiegoś mężczyzny. Rozpoznała w nim tego samego człowieka, który wystawał pod jej oknem.

Następne częściSzpieg cz.5 Szpieg cz.6 ost.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania