Był

- Jak daleko?

- Do szpitala

- A, proszę.

 

Wydawało mi się, że wymawiam to normalnie, ale moje słowa musiały być dziwnie zachwiane. Kierowca spojrzał na mnie w lusterku wstecznym. Jakby się zastanawiał. Po kilku minutach, gdy zatrzymaliśmy się na światłach, zapytał mnie mimochodem.

- Czy ktoś z rodziny jest w szpitalu?

- Nie. To u mnie wykryto nowotwór.

Kiedy usłyszał moje słowa, odwrócił się w moją stronę.

- Och, czy to ty też jechałeś wczoraj wieczorem?

- Nie, to mój pierwszy raz.

- OK, wczoraj też był ktoś taki jak ty.

- Rozumiem, był ktoś taki jak ja... też wczoraj wieczorem.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania