Dalia w Krainie Rzeczywistości

Prolog

 

04.11.21

 

Dzisiaj otworzyłam oczy ze świadomością że po raz ostatni widzę różowe ściany mojego pokoju. Całe życie mieszkam na obrzeżach miasta. Za oknem co roku miałam piękne kwiaty w tym moje ulubione różowe róże. Jednak moją rodzicielkę trafiła strzała amora i wszystko co dotychczas mamy przestaje się liczyć. W sensie nie mam nic przeciwko by mama się z kimś spotykała. Nie będę zajmowała moich myśli tym jak mój nowy ojczym będzie chciał zastąpić mi ojca bo tego w moim życiu nigdy nie było. Mój DG (Dostarczyciel Genów) zmył się tuż po tym jak postawiono diagnozę o mojej niepełnosprawności. Nigdy się nie widzieliśmy, jedynie przelewy na konto przypominają mi o tym że on istnieje. Mam takie szczęście, że DG będzie musiał płacić na mnie całe swoje albo moje życie, bo jeśli rodzi ci się dziecko które tak silnie niedomaga fizycznie jak ja to obowiązek alimentacyjny nie znika po przekroczeniu magicznej osiemnastki.

Tadeusza, czyli swojego nowego chłopaka (jeśli w ogóle można tak powiedzieć o mężczyźnie który ma pięćdziesiąt trzy lata) mama poznała poprzez jakąś boomerską aplikację randkową. O ile moja mama prowadzi skromny sklepik z odzieżą używaną to Tadeusz jest budowlańcem, mieszka razem ze swoją siedemnastoletnią córką bo była żona Tadeusza w pracy we Włoszech poznała bogatego Serba i postanowiła z nim rozpocząć nowe życie nie martwiąc się zbytnio o swoją jedyną córkę. Tak więc ja zyskam „siostrę” z którą najprawdopodobniej będę musiała dzielić pokój, bo nie mieszkają w domu tylko mają mieszkanie w bloku. O tyle dobrze, że na parterze bo w mojej sytuacji schody są pewnym utrudnieniem, w sensie wejdę po nich, ale nie jest to zbyt przyjemne.

 

Ogólnie założyłam ten dokument w komputerze by właśnie mieć swoje miejsce do wyrzucania emocji. Strasznie nienawidzę zmian i jestem dość emocjonalna oraz egocentryczna z natury, więc muszę mieć takie swoje miejsce do wyrzucania siebie. Nawet z moim egocentryzmem wiem, że nie mogę się tak narzucać moim nielicznym przyjaciołom w liczbie trzy. Nikt też już nie chce odpisywać na moje posty w których żalę się na różne tematy a trochę ich było.

Kiedyś czytałam książkę „Magda.doc”Bohaterka, porządna maturzystka zakłada pamiętnik na swoim komputerze, bo chce się komuś się zwierzyć a z własną matką ma dość kiepskie relacje (to tak jak ja ze swoją) W dodatku zachodzi w nieplanowaną ciąże (i tu się różnimy bo nawet się nigdy nie całowałam). Tak samo jak Magda nazwałam mój pamiętniczek od mojego dość niespotykanego imienia -Dalia. No i z racji iż piszę w programie Libre Office to mój dokument ma końcówkę „odt” a nie tak jak Windowsowy Word – „doc” (czy później już „docx”)

Z racji że tu będziemy pisać głównie o mnie to wypada mi się przedstawić, a z racji że nigdzie nie będę tego publikowała to mogę się przestawić.

 

Nazywam się Dalia Wadomska mam dwadzieścia sześć lat (chociaż dużo ludzi mówi że wyglądam na sporo mniej na szczęście!) i mieszkam sobie w lubelskim niedaleko przy granicy z Ukrainą. Teraz jeszcze na przedmieściach małego miasteczka, ale niedługo już będę do zlokalizowania w centrum tego miasteczka w jakimś blokowisku.

Powinnam urodzić się w listopadzie jednak los czy przypadek zadecydował o tym że razem z moim bratem bliźniakiem – Danielem urodziliśmy się pod koniec sierpnia.

O kurde, muszę kończyć bo trzeba zbierać się za pakowanie!

Może jutro coś napiszę…

Średnia ocena: 4.9  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Pan Buczybór 04.11.2021
    Koślawe i brakuje bardzo, bardzo wielu przecinków. Tytuł fajny, koncept też, piszesz całkiem sprawnie, ale wykonanie kole w oczy. I oprócz interpunkcji zauważyłem też parę powtórzeń, których można było uniknąć. Niepełnosprawność to nadal temat tabu, więc powieść w tych klimatach to dobry pomysł, lecz jest tu jeszcze dużo do poprawy. Wiem, trochę lakonicznie, więc jeśli będziesz bardzo chciała, to mogę poświęcić trochę czasu i wypisać ci tutaj wszystkie błędy, jeśli będzie ci tak łatwiej ogarnąć interpunkcję.
    Pozdrawiam
  • Zaciekawiony 05.12.2021
    Znowu pamiętnik niepełnosprawnej dziewczyny i znów właściwie brakuje jakiegoś wątku. Do tego bardzo dużo błędów. Używasz formy pamiętnika, żeby ludzie nie czepiali się, że tekst jest niepoprawnie napisany?

    "Dzisiaj otworzyłam oczy ze świadomością[,] że po raz ostatni widzę różowe ściany mojego pokoju. Całe życie mieszka[ła]m na obrzeżach miasta. Za oknem co roku miałam piękne kwiaty[,] w tym moje ulubione różowe róże. Jednak moją rodzicielkę trafiła strzała amora i wszystko co dotychczas [mieliśmy] przestaje się liczyć. W sensie[ -] nie mam nic przeciwko[,] by mama się z kimś spotykała. Nie będę zajmowała moich myśli tym[,] jak mój nowy ojczym będzie chciał zastąpić mi ojca[,] bo tego w moim życiu nigdy nie było. Mój DG (Dostarczyciel Genów) zmył się tuż po tym[,] jak postawiono diagnozę o mojej niepełnosprawności. Nigdy się nie widzieliśmy, jedynie przelewy na konto przypominają mi o tym[,] że on istnieje. Mam takie szczęście, że DG będzie musiał płacić na mnie całe swoje albo moje życie, bo jeśli rodzi ci się dziecko[,] które tak silnie niedomaga fizycznie jak ja[,] to obowiązek alimentacyjny nie znika po przekroczeniu magicznej osiemnastki."
    I tak dalej wiele razy.
  • Margerita 9 miesięcy temu
    Ciekawie się czyta

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania