Droga do Wolności – Część 2/5 – Analiza moralności religijnej i ateistycznej
Witam serdecznie w drugiej części mojej serii „Droga do Wolności”. Zgodnie z wiszącym poniżej planem, przechodzimy w tym odcinku do analizy moralności religijnej i ateistycznej.
Część 1 – Moją drogę do Ateizmu
Część 2 – Analiza moralności religijnej i ateistycznej
Część 3 – Starcie wiary z nauką
Część 4 – Wpływy religii, sekt itd.
Część 5 – Wyzwolenie
Tak więc zacznijmy od religii. Chyba każda religia, o jakiej możemy pomyśleć, a w tym, społeczeństwa wierzące, podają jeden najważniejszy punkt dotyczący pochodzenia ich moralności:
„Nasza moralność pochodzi od Boga”
Oczywiście to twierdzenie może być inaczej sformułowane, ale jest ono dość częste wśród osób wierzących. Choć w dyskusjach z ateistami wolą używać bardziej dominującej wersji tego zdania:
„Moralność pochodzi od Boga”
Brakuje zaledwie jednego słowa, a jak mocno zmienia się znaczenie. Jednym z najczęstszych argumentów osób wierzących i religijnych, przeciw ateistom, jest to, że skoro nie wierzą w boga, nie mają też moralności. Co jest z mojej perspektywy równie idiotyczne, co zabawne. Zawsze fascynowało mnie, jak bardzo mgła wiary, może zmniejszyć perspektywę.
Dlatego że żyję w katolickim państwie, a Wy, moi czytelnicy, wychowaliście się w kraju chrześcijańskim, będę się głównie do moralności chrześcijańskiej odnosić – również z powodu moich osobistych braków co do aktualnej doktryn innych religii.
Jak wszyscy wiemy, podstawą moralności chrześcijańskiej jest biblia, a najlepiej znanym przykładem jest dziesięć przykazań. Jednakże, jak zaznaczyłem w poprzednim odcinku, uważam jej treść, jako jeden z najlepszych powodów do opuszczenie religii i co ważniejsze, dostrzeżenie sprzeczności, hipokryzji, a czasem nawet potworności „wszechdobrego” boga, jak to osoby wierzące lubią go określać. Żeby, was nie zanudzać podam po dwa przykłady z danych tematów: co bóg zapomniał powiedzieć, gdzie pojawia się sprzeczność oraz potworności dokonane przez boga (oczywiście w odniesieniu co jest biblii, a nie faktycznych wydarzeń historycznych).
Pierwszym i dla mnie najbardziej oczywistym, przykładem, o czym bóg zapomniał wspomnieć to: zakaz niewolnictwa. Nie ma w biblii przykazania: „nie będziesz posiadał innych ludzi jako własność”, co więcej, w biblii wielokrotnie niewolnictwo jest wspierane. Wskazuje się kogo i jak pozbawiać wolności, jak niewolników traktować, są instrukcje dla niewolników, jak powinni się zachować itd. Fakt, bóg zakazuje zniewalania innych izraelitów, ale jeśli niewolnik jest z innego państwa, problem nagle znika. W jaki sposób „wszechwiedzący” i „wszechdobry” Bóg, mógł pominąć taką okropność w swoich przykazaniach? Oczywiście jest wiele argumentów przeciwko mojemu punktowi, jak: „były to czasy barbarzyństwa i Jahwe musiał zniżyć się do barbarzyńskiej kultury”. Całkowita głupota! Jeśli Jahwe może dać nakazy dotyczące: nie zabijania, dni, kiedy nie powinno się pracować, co jeść i jak uprawiać seks – może też powiedzieć: „niewolnictwo jest złe”. Nawet jeśli uznamy to za prawdę w przypadku Starego Testamentu, czemu Jezus, domyślny przykład absolutnej moralności, ani razu nie stanął przeciwko niewolnictwu? Imperium Rzymskie już istniało, wielkie i potężne, podstawa naszej kultury i cywilizacji, co więcej, praktykujące niewolnictwo. Czemu Bóg nie wykorzystał tego wspaniałego momentu w historii, by ukrócić niewolnictwo milionów? Według osób wierzących bóg jest wszechpotężny i wszechwiedzący. Wiedział więc jaki wpływ będzie miało niewolnictwo oraz miał moc by, przynajmniej spróbować, niewolnictwo powstrzymać. To się jednak nie stało. To świeckie idee doprowadziły do obalenia niewolnictwa, niereligijne. Jednym z najlepszych przykładów jest koniec Wojny Secesyjnej, gdzie obie strony używały Biblii, zarówno jako argument wspierający, jak i odrzucający niewolnictwo. Dopiero proch, kule i świeckie prawa, obaliły je całkowicie. Oczywiście nie jest to problem jedynie chrześcijan, Allach i islam, ma w moich oczach nawet większy problem. Wielu z nas pewnie wie, że islam określa się: „religią pokoju”, a raczej ma na myśli „kiedy wszyscy będą wierzyć w Allacha, a wszyscy bezbożni zostaną zamordowani, będziemy mieli pokój”. Określają się tak, nawet kiedy wiemy o arabskim/ muzułmańskim handlu niewolnikami. Żeby pokazać wam skalę okrucieństwa tego niewolnictwa, któremu europejczycy i kolonizatorzy, mogą, co najwyżej się pokłonić, mówimy tu o stratach 100 milionów ludzi, według najnowszych badań i to tylko tych, pochodzących z Afryki. Czyli prawie, jeśli nie tyle samo, co doprowadził komunizm i nadal doprowadza. Mówimy o śmierci 100 milionów czarnoskórych Afrykanów, gdzie od 75% do 90% nie dotarło nawet do punktów handlowych, bo zginęli po drodze, ciągnięci w kajdanach przez piaski Sahary. Ponadto, mówimy tu o niewolnictwie skupionym na porywaniu głównie kobiet. Kiedy w przypadku europejskim na 10 niewolników, 2 były kobietami, w przypadku niewolnictwa islamu, było na odwrót. Na domiar wszystkiego mężczyźni byli często kastrowani, a Koran określa ich jako ludzi-bestie, niepotrafiących powstrzymać swych seksualnych żądzy. Widać od razu wpływ takiego działania. W Ameryce mamy miliony czarnej populacji – wolnej, na Bliskim Wschodzie jednak trudno znaleźć czarnego muzułmanina – zwyczajnie dlatego, że czarni byli wybijani, a czarne kobiety były zwyczajnie używane jako „egzotyczne” matki i ciekawy dodatek w haremie bogaczy.
Drugi, najbardziej logiczny dla mnie przykład i raz jeszcze, ściśle połączony z islamem, to traktowanie kobiet. Od samego początku, zarówno Biblii, jak i Koranu, kobiety są przedstawiane jako istoty poniżej mężczyzn. Mniej godne, mniej inteligentne, mniej dobre. To, według Biblii, przez ciekawość, a raczej „wścibskość” Ewy, gatunek ludzki został wyrzucony z raju. Kobiety są traktowane jako własność. Kiedy bóg kazał niszczyć i palić miasta, całe plemiona i nacje, zabijano wszystkich… z wyjątkiem dziewic. Kobiet, które mogą się przydać zwycięskim wojownikom. Podobnie zarówno Allach, jak i Jahwe, przyzwalali na posiadanie wielu żon. Ci z chrześcijan co chcą protestować – przypomnijcie sobie Noego i jego żony. Dlaczego, wszechpotężny Bóg, który stworzył cały wszechświat, ma negatywne podejście do kobiet? Nie wiem i szczerze nie rozumiem. Kobiety może są słabsze fizycznie i trudno zaprzeczyć temu faktowi, ale wielokrotnie udowodniono, że kobiety mogą być równie, jeśli nie znacznie inteligentniejsze od mężczyzn. Dlaczego Bóg odnosi się prawie zawsze do mężczyzn? Dlaczego w Biblii jest tak mało kobiet z ważną pozycją? Oczywiście, można tu argumentować, że przecież kościół naznaczył wiele świętych, ale lubię też zaznaczać, jak bardzo osoby „święte”, od świętych odbiegały, lub nie były za nie uznawane. Użyję tu dwóch przykładów i to kobiet – najbardziej oczywistym jest Joanna d’Arc, święta wojowniczka z wojny stuletniej, spalona na stosie jako czarownica, a następnie uznana za świętą. W jej przypadku odczuwam wielki żal, że kobieta, która według legend, nigdy nie uniosła miecza, a jedynie prowadziła i inspirowała swą obecnością wierzące tłumy, została zamordowana przez kościół. Drugi przykład do święta Olga Kijowska. Jeśli kojarzycie jej historię, wiecie, że z perspektywy średniowiecza, wygląda jak jakaś psycho-super-bohaterka. Rozpoczęła chrystianizację kraju, choć nie odbywało się to w sposób pokojowy. Dla przykładu raz oblegała ona miasto, ale wiedząc o jej brutalności, mieszkańcy chcieli się poddać. Olga nakazała, żeby z każdego domu przynieść jej po trzy gołębie i trzy wróble, by jej żołnierze mogli się pożywić. Widząc jej łaskę, mieszkańcy wręczyli ptaki księżnej i jej armii. Następnie, na jej rozkaz, do każdego z ptaków doczepiono kawałek płótna, podpalono i wyposzczono ptaki. Te wróciły do swych gniazd, doprowadzając do masowego i niemalże, równoczesnego podpalenia całego miasta. Olga Kijowska jest znana jako: „Olga wielka, wielka księżna, równa apostołom” – ogłoszona tak jednak dobre dziewięć stuleci po śmierci Jezusa. W samej Biblii kobiety są właściwie zawsze, poniżej mężczyzn i są traktowane bardziej jako własność, niż faktyczny człowiek. O przykładzie Islamu nie będę się nawet rozpowiadać, bo wszyscy znamy tamtejszy poziom brutalności. Raz jeszcze to świeckie idee, nie religijne, dały prawa kobietom.
Przechodząc do sprzeczności i hipokryzji w biblii i zachowaniu „wszechdobrego” boga, mamy dość długą listę, ale podam zaledwie dwa, a resztą pozwolę wam znaleźć samemu.
Jednym z najlepszych przykładów sprzeczności w zachowaniu Jahwe, jest sprawa „wybaczenia”. Według biblii, Jahwe, jako wszechdobry bóg, nie powinien być w najmniejszym stopniu poruszony błędami, czy złością, ponieważ jako kochający rodzic, wybaczyłby ludzkości wszystko… problem w tym, że tego nie robi. Już w pierwszej księdze, po tym, jak Adam i Ewa, zostają skuszeni przez węża (tak węża, nie szatana, w biblii nigdzie nie pisze, że wąż był diabłem, to dopiero znacznie późniejsza interpretacja) i jedzą z drzewa wiedzy dobra i zła (jak ludzie wcześniej rozróżniali dobro od zła, skoro zjedli z drzewa wiedzy dobra i zła, jest kolejnym elementem, który nie ma sensu) Jahwe wypędza ich z raju. Problem w tym, że nie ma to najmniejszego sensu! Jahwe jest wszechwiedzący, wszechpotężny i wszechobecny. Czyli nie tylko, stworzył węża, który skusił Adama i Ewę, stworzył drzewo wiedzy dobra i zła, postawił je w dostępnym dla Adama i Ewy miejscu, BYŁ OBECNY w momencie skuszenie i NIE POWSTRZYMAŁ, swych dzieci przed popełnieniem błędu, na domiar wszystkiego, ukarał Adama i Ewę – ofiary skuszenia. Spójrzmy na to logicznie (co raczej nie wychodzi osobom wierzącym), czy kiedy pedofilowi udaje się skusić dziecko, by weszły do jego samochodu, co robią rodzice? Czy każą pedofila i wyrzucają dzieci z domu, ponieważ dały się skusić? NIE! A mimo to „wszechdobry” Bóg. Niejaki przykład wyższej moralności użył dokładnie takiego schematu. Oczywiście można argumentować, że Bóg, chciał dać ludziom wolną wolę. Dobrze – wolna wola, wolną wolą, kiedy dziecko próbuje włożyć dłoń do ognia, odpowiedzialny rodzic je powstrzymuje, karci i tłumaczy czemu to, co chciało popełnić, było głupie (nie mówiąc już, ile razy Jahwe odbierał wolną wolę ludziom). Czemu wszechobecny i wszechpotężny bóg, nie mógł uciszyć węża i wytłumaczyć dwójce swych dzieci, czemu zjedzenie z tego drzewa jest złe? Gdzie znalazł barierę, która go powstrzymała? Według wiary nie ma takiej. Wychodzi więc na to, że Bóg świadomie doprowadził do upadku ludzkości i wypędzenia ich z raju. Wszechpotężny Bóg, nie tylko nie był w stanie zatrzymać swych dzieci przed popełnieniem błędu, ale i nie wybaczył im go. Podobnie można spojrzeć na liczne późniejsze przykłady, jak potop, gdzie bóg miał to utopić ludzkość, za jej przekroczenia i spaczenie, nie mogąc wybaczyć swemu dziełu. Jahwe wybacza ludzkości dopiero w Nowym Testamencie – jak? Poprzez poświęcenie Jezusa i jego męczeńską śmierć na krzyżu… a przynajmniej tak to wygląda oczami wierzącego. Raz jeszcze pojawiają się tu liczne przeciwności. Po pierwsze – Jezus i Jahwe to jedna i ta sama osoba. Więc Jezus wie, że zostanie ukrzyżowany i zginie, zanim to się stanie. Nie jest to więc poświęcenie – poświęcenie jest wywołane emocją, chęcią uratowania innych – poświęcenia nie można, tak po prostu zaplanować. Skoro Jahwe wiedział, jak wszystko się potoczy, od samego początku, poświęcenie Jezusa jest niczym więcej, zaplanowaną scenką, dla jego własnej satysfakcji. Co więcej, jaki chory Bóg psychopata, potrzebuje KRWAWEJ OFIARY (nazwijmy ukrzyżowanie po imieniu), by wybaczyć swemu dziecku? Jaki rodzic potrzebuje ofiary z krwi, śmierci jednego ze swych dzieci (siebie), by wybaczyć innym? O jakim poziomie patologii i całkowitej psychozy tu mówimy?! Czy ma to jakikolwiek sens? Czemu wszechpotężny i wszechdobry bóg, potrzebuje KRWAWYCH OFIAR?! Jak można powiedzieć, że taki bóg, może choćby posiadać, albo być przykładem, wyższej moralności?
Druga sprzeczność jest chyba oczywista dla wszystkich. Łamanie swych własnych zasad, głównie, przykazania: „Nie zabijaj”. Pal licho kościół i krucjaty, nawet nie będę o nich wspominał – skupmy się na biblii. Ile razy Bóg doprowadza do masowych mordów? Do dosłownej eksterminacji, skąd najokrutniejsze systemy totalitarne, mogłyby się uczyć? Ile razy Jahwe zamordował, zabijał, rozrywał, spalał itd.? Ile razy, ten wszechdobry Bóg, posiadający wszelką wiedzę i niepowstrzymaną moc, zwyczajnie stawał, NAD SWYM WŁASNYM PRAWEM i dokonywał, lub NAKAZYWAŁ MORDU? Odpowiedź jest prosta: Niezliczoną ilość razy. Wspomniany Potop, gdzie bóg miał wymordować całą ludzkość i zwierzęta (czym zwierzęta zawiniły – nie wiem), z wyjątkiem Noego, jego rodziny i po dwóch zwierzętach chodzących po ziemi. Nie mówiąc już nawet jak sprzeczna z nauką, jest choćby idea Potopu, spójrzmy na to z boku. Bóg wybija CAŁĄ LUDZKOŚĆ z wyjątkiem JEDNEJ RODZINY… i nadal jest uznawany za dobrego. Oczywiście, wielu mówi, że miał powód, że ludzkość była skorumpowana i zła. Ok… Hitler też miał dobrą wymówkę – że Żydzi to zło wcielone, które nie pozwoliłoby stworzenie raju na ziemi. Stalin podobnie – Kułacy byli przecie wrogami Rewolucji, stojącymi na drodze do powszechnej szczęśliwości. Proszę osoby wierzące, o powstrzymanie się przed przełknięciem mego stwierdzenia – ponieważ możecie się udławić. Nie ma – powtórzę – NIE MA – dobrej wymówki dla masowego mordu. Nie miał jej Hitler, nie miał jej Stalin i nie miał jej „wszechpotężny” i „wszechdobry” Bóg. Skoro mógł zalać świat wodą, mógł też zmiękczyć ludzkie serca, objawić się im w pełnej sile i chwale. Potrząsnąć ludzkością i spróbować im pomóc – mord, nie jest nigdy dobrą odpowiedzią. Spójrzmy na mniejszy przykład, z czasów Mojżesza – Siedem Plag Egipskich. Co uczynili obywatele i niewolnicy Egiptu, by doświadczyć tych plag ze strony Boga, który im się przecież nigdy nie objawił? Przecież nie tylko Żydzi byli niewolnikami i tylko Faraon się sprzeciwiał ich wyjściu. Czemu Bóg musiał doprowadzić do tylu tragedii, głodu i w końcu – masowego mordu dzieci i niemowląt, by pokazać swą siłę? Nie musiał. Czy nie mógł zrobić tego w sposób pokojowy? Mógł. Czy nie mógł wywołać tsunami wysokiego na dziesięć kilometrów i zatrzymać je tuż przed brzegiem, tuż przed stojącym Mojżeszem? Mógł. Czy nie mógł sprawić, że tylko po modlitwie do niego, rośliny by zaczęły rosnąć? Mógł. Czy nie mógłby sprawić, że izraelici mogli chodzić wśród węży i krokodyli, bez strachu? Mógł. Czy wszechpotężny Bóg, ma naprawdę tak małą wyobraźnię, że musiał poniżyć się do mordu? Nie… Więc czemu – pytam się was osoby wierzące – czemu, na litość niebios, Bóg tego nie uczynił? Nie ma na to pytanie logicznej odpowiedzi. Jest tylko jedna. Bóg, który zniża się do mordu – nie jest ani wszechpotężny, ani dobry, a co ważniejsze – nie jest godny nawet jednej modlitwy od dobrych ludzi.
Co do okropieństw, rozbuduję tylko jeden przykład, ponieważ wydaje mi się, że powyższe fragmenty wskazują wystarczająco okrucieństw, jakie bóg dopuścił się na ziemi.
Wskażę największe, najbardziej amoralne, bezlitosne, bezduszne, złe i zwyczajnie okrutne dzieło, jakim może pochwalić się Jahwe i Allach.
PIEKŁO.
Tak, piekło uznaję za najbardziej amoralne dzieło boga. Najwspanialszy dowód jego niekompetencji i złej woli. Idea PIEKŁA i NIEBA, dosłownie dzieli ludzi na dwie kategorie. Wyobraźmy sobie wszystkich ludzi na świecie, zaledwie tych, którzy żyją dzisiaj, ustawionych w pojedynczej linii. Na prawo są osoby „dobre”, po lewej stoją osoby „złe”. Tworzy się długie spektrum całej populacji. Zadaję więc pytanie. Kto mógłby podzielić, tę linię od najczarniejszych serc, do najczystszych, na dwie grupy? Przecież jest tyle osób w strefie szarej! Tam, gdzie postawimy granicę, mamy dwójkę ludzi, którzy w swoich czynach i moralności, są właściwie tacy sami – może ich różnić zaledwie JEDEN CZYN! A jeden trafi w objęcia kochającego Boga, a drugi zostanie skazany na wieczną torturę i cierpienie. Jaki Bóg stworzyłby tak bardzo wadliwy system, przedstawiający moralność jedynie w kategoriach „dobry i zły” – niczym moralność dziecka. Nieważne gdzie postawisz granicę, podział będzie niesprawiedliwy, mimo że Piekło wielu określa absolutną sprawiedliwością. Jako że osoby, które uciekły przed sądem za życia, zostaną osądzone po śmierci. Co więc z zamordowanymi kobietami z islamu? Które całe życie żyły jako własność swych mężów? Czy one, ponieważ wierzyły w innego Boga, mają trafić do piekła? A może do nieba? Gdzie jest granica? Wszechwiedzący bóg, powinien być geniuszem moralności. Nie powinien on tworzyć tak dziecinnych idei, jak podział na Piekło i Niebo. Na Czarne i Białe. Na domiar wszystkiego, dlaczego, „wszechpotężny” i „wszechdobry” bóg, używałby piekła? Po co mu BAT? Rodzic powinien używać słowa. Bat przydaje się jedynie Właścicielowi, niewolnika.
…
Moralność religijna jest pełna sprzeczności. W chrześcijaństwie Bóg – przykład najwyższej moralności – jest nikim więcej jak masowym mordercom i totalitarnym psychopatą. Mimo to ludzie mają brać z niego przykład. Ufać mu i jego słowu zawartemu w magicznej książeczce, zwanej Biblią. Jak, ta kreatura, zwana „Bogiem”, miałaby być przykładem wyższej moralności? Odpowiedź jest prosta – STRACH. Stalin też był kochany i sam był kochającym ojcem – a miłość gwarantował strach. Podobnie Bóg, jest kochającym rodzicem, a fundamentem jego miłości jest strach i bat, w postaci groźby piekła. Czy jest osoba, która mogłaby z czystym sercem, powiedzieć, że morderca jest „dobry”? Nie powinno być takiej, a mimo to miliardy osób tak właśnie określają boga.
…
Po tej długiej wypowiedzi dotyczącej moralności religijnej nadchodzi czas na moralność ateistów.
Tutaj jestem pewny, że osoby wierzące oczekują odpowiedzi, instrukcji – dowodu wyższości moralności ateistycznej nad moralnością boską.
Problem w tym, że coś takiego jak „moralność ateistów” – nie istnieje.
…
Nie ma moralności ateistów kochani. To mit. Wyobrażenie osób wierzących. Ponieważ potrzebują plusa i minusa, tak i nie, czerni i bieli. Absolutna potrzeba przeciwności i szansy uderzenia kamienia o kamień i udowodnienie, że ich kamień jest twardszy, jest potrzebny osobom wierzącym, jak tlen w atmosferze.
Głupcy zbyt późno orientują się, że próbują kamieniem rozbić taflę wody.
Ponieważ nie ma moralności ateistycznej – istnieje jednak moralność ATEISTY.
Każdy ateista ma własną moralność. Jesteśmy niczym krople, które zebrane razem tworzą zbiornik wodny.
Każdy z nas, ma inne podejście do świata, inne spostrzeżenia, inne myśli, inne przemyślenia. Wbrew pozorom, daje nam to siłę większą, od skały wiary. Jako że kiedy wystawisz naczynie, to woda, nie kamień, wypełni je i wykorzysta w najlepszy sposób. Z części pojemników możemy się wylać, ale za każdym razem, przynajmniej część z nas się zmieści. Kamień wiary może jednak napotkać zbyt małe wejście i zaledwie fragmencik jego bytu się zmieści.
I tak jak w naturze, kiedy przychodzą zmiany, woda może wyschnąć, ale nie zniknie, zmieni jedynie stan. Stanie się chmurami, deszczem, szalejącym potokiem, wzburzoną falą morską. Kamień jednak nie ma takiej mocy. Kruszeje, pęka, zostaje wygładzony poprzez pędzący potok.
To sprawia, że ateiści są silni – to powód, dlaczego religie i osoby wierzące nas się obawiają. Dlatego nami pogardzają i nam grożą. Ponieważ tak jak można skruszyć kamień i ukazać jego wnętrze, tak woda jest przejrzysta i widać w niej na wskroś.
Jaka jest, Moja moralność, pytacie? Cóż – tu pozwolę moim czynom, a nie słowom, dać wam przykład i pełne pozwolenie na osąd. Jako że, tylko ludzi mogą oceniać ludzi i nikt poza tym.
Wskażę jednak jeden z moich ulubionych cytatów, który dobrze reprezentuje moje podejście do moralności i w miły sposób zakończy część drugą tej serii:
„- As practice you have to start out learning to belive the little lies.
- So we can belive big ones?
- Yes. Justice, mercy, duty, that sort of thing.
- They’re not the same AT all.
- You think so? Then take the universe and grand it down to finest powder and sieve it thru the finest sleve, and then show me one atom of justice, one molecule of mercy… and yet you try to act as if there is some ideal order in the world. As if there is some… some rightness in the universe by with it may be judged.
- But people have got to belive that. What’s the point?
- You need to belive in things that aren’t true. How else can they become?
***Proste tłumaczenie
- Dla treningu, musisz zacząć, uczyć się wierzyć w małe kłamstwa.
- Żeby wierzyć w duże?
- Tak. Jak sprawiedliwość, łaska, służba i tym podobne.
- Nie są do siebie podobne.
- Tak myślisz? Więc weź wszechświat i zmiel go w najwspanialszy proch i przesiej go przez najwspanialsze sito i w pokaż mi jeden atom sprawiedliwości, jedną cząsteczkę łaski… a mimo to próbujesz zachowywać się jakby był jakiś idealny porządek w tym świecie. Jakby była jakaś… jakaś sprawiedliwość przez którą świat może być osądzony.
- Ale ludzie w to wierzą. Jaki jest więc cel?
- Musisz wierzyć w rzeczy które nie są prawdziwe. Jak inaczej się nimi staną?”
Cytat z Terrego Pratchett’a
Pozdrawiam serdecznie
Kapelusznik
Komentarze (319)
Muszę przemyśleć to co tu napisałeś i nie czuję się obecnie w mocy do udzielenia odpowiedzi na Twoje pytania. Osobiście od jakiegoś czasu mam drobny kryzys wiary i twój tekst nie pomaga XD
Co do raju i ognia - czy rodzic wyrzuca dziecko z domu, po tym jak się sparzy, ogniem? Nie - leczy, chłodzi zimną rączką, karci za głupotę i uczy jak uniknąć niebezpieczeństwa za drugim razem.
Cieszę się że czytasz uważnie i ze zrozumieniem :)
Pozdrawiam.
Pytań do niej samej - Marek
Pytań do niej samej - kryzys wiary - pytania co do boga itd.
A skoro obalone - to czemu nie powszechnie znane?
Jak można zapytać tych którzy ich nie znają skoro ich nie znają?
Skoro ty je znasz - podaj jakieś logiczne wyjaśnienie.
Ehh, chodzi o to, że podobnie jak Kapelusznik kieruję się logiką a wytknięte tu "błędy wiary" są niestety bardzo logiczne. Wiem też, że nie posiadam wystarczających kwalifikacji aby móc kłócić się, gdyż uważam, że jeśli ktoś nie ma wiedzy na jakiś temat, nie powinien się niepotrzebnie wymądrzać. Poczytam, popytam i wrócę. Nie możesz się nie zgodzić z faktem pewnego ominięcia tematu niewolnictwa w Biblii. Jak znam życie, księża znajdą jakieś wytłumaczenie na ten fakt a obecnie mam już dobry artykuł (po angielsku więc trzeba się będzie natrudzić XD) i wyrobię sobie własne zdanie. Żeby nie było, Kapelusznik nie przekabaca mnie na "swoją stronę". Jego tekst pokazał mi, nad czym się nie zastanawiało i ile to się nie wiedziało. Jeśli zdobędę większą, obszerniejszą wiedzę - poukładam sobie wszystko w głowie to może nawet podziękuję Kapelusznikowi za zmuszenie mnie do refleksji, nieważne czy skończę podróż na drodze wiary czy ateizmu.
Yey!
Im Helping!
Przynajmniej za ogrzewanie nie będę płacił XD
Ojciec nauczył że we wszystkim trzeba znaleźć pozytywny fragment
Co do informacji - w 5 części - Wyzwolenie, mam zamiar podać listę figur i kanałów na youtube, które w fajny sposób przedstawiają podejście ateistów
Często w sposób komediowy, robiąc z samych siebie jaja
- zdrowe podejście - innymi słowy
Tak jak mówię. Dopiero zbieram informację. Teraz nie wiem jak odpowiedzieć na argument Kapelusznika. Doszkolę się, poczytam i wtedy zajmę stanowisko
Kilejna sprawa; musisz zdecydować czy traktujesz teksty z Biblii dosłownie czy jako przypowiednie. Mowa tu o Noem. Sam udowodniłeś logicznymi, biologicznymi argumentami, że potop nie mógł mieć miejsca. Co za tym idzie, ludobójstwo też nie miało miejsca. Poza tym mamy tu do czynienia z hiperbolą. Noe żył w rejonie depresji morza martwego a potop nie miał miejsca na całej ziemi. Nawet na planecie nie ma tyle wody. Bóg może ingerować w nasz świat ale nie może łamać jego praw. Stąd potop to tak naprawdę gwałtowne podniesienie wód w morzu martwym. Dodatkowo arka nie ma napędu ani możliwości sterowania więc tylko dryfowała. Tak więc WIELKI POTOP nie był taki wielki a masowe ludobójstwo nie było takie masowe
Dzieci były niewinne - a Bóg je zamordował - więc było to - przynajmniej z mojej perspektywy, morderstwo.
Nie ma geologicznego dowodu na POTOP - ANI JEDNEGO. Jest wiele przesłanek - ale była tam dolina Eufratu i Tygrysu - powodzie były częste - zresztą mit o barce Noego pochodzi z jednej mezopotamskich legend - tysiąclecia przed pojawieniem się żydów, a nawet semitów, na ziemi świętej. A to że potopu nie było, ma małe znaczenie - bajki i baśnie też się nie wydarzyły: o trzech świnkach, o czerwonym kapturku - a mamy złe i dobre charaktery. Dlaczego wiec w Biblii bóg przybiera złą postać?
Dosłownie czy przypowieści - więc jako przypowieść potraktuję 10 przykazań i określę że zabieranie bogatym nie jest kradzieżą - to o czym mówisz to typowe wybieranie wisienek - wybierasz to co ci się podoba, a odrzucasz to co nie.
Wiesz co to oznacza?
Że nie wierzysz w Boga - a jedynie SWOJE wyobrażenie boga. Oznacza to też, że w zależności od wierzącego, każdy ma innego boga.
A Bóg jest jeden - według biblii, a podajesz definicję, jakby było ich wielu.
Co więcej - czemu wszechpotężny bóg, pozwolił by dochodziło do takich nieporozumień w interpretacji? Gdyby ich nie było, nawet ja byłbym wierzącym.
Nadal nie wyjaśniłaś czemu Bóg zdecydował się na KRWAWĄ OFIARĘ i wiele innych.
Widzę że bardzo mocno trzymasz się swojej wiary - najpewniej byłaś w niej wychowana - ale nawołuję - MYŚL ZA SIEBIE.
Ponieważ na inaczej zawszę będziesz w swoim bąbelku wiary, albo za jej kratkami.
Pozdrawiam
Tak - zauważyłem - i zaznaczyłem że na część pytań nie masz odpowiedzi, a mimo to próbujesz bronić swojej wiary - co jest dość naturalne.
Nie mam zamiaru do niczego cię zmuszać - wzywam byś sama doszła do swoich odpowiedzi - NIE MOICH
Jak pewnie zauważyłaś nie podaję zbyt wielu odpowiedzi, a staram się zmusić czytelników do myślenia.
U mnie nie ma na łatwiznę - samemu dochodzi się do "prawdy" - o ile taka istnieje.
Starałem się odpowiadać szczerze na zadane argumenty - ponieważ uważam że każde pytanie zasługuje na odpowiedź.
Pozdrawiam
Kapelusznik
Było parę błędów z niepotrzebnymi przecinkami, ale sama nie jestem mistrzem interpunkcji, więc tylko tak dla zasady mówię ;)
Ze wszystkiego najciekawsza dla mnie była wzmianka o tym, że Jezus się nie poświęcił, bo wiedział jak to będzie dalej. No że poboli, poboli i przestanie. O tym akurat wcześniej nie pomyślałam.
Czytałam kiedyś Biblię, ale nie udało mi się dojść nawet do NT. Kiedyś nadrobię ;)
Z kontrargumentow, które ja słyszałam (chociaż jesteś zainteresowany tym, co powiedzą osoby wierzące, to i tak się wypowiem):
1. ST jest do wywalenia. Liczy się tylko to, co się wydarzyło w NT. Więc nawet jeśli była śmierć i zniszczenie, to odkreślamy grubą kreską i zapominamy o sprawie.
2. Jezus wiedział, co się stanie, ale zgodził się na cierpienie. Może wiesz, to było tak:
- Tato, dajmy im jeszcze jedną szansę.
- Nie. Chyba że będziesz żył tak jak oni. Staniesz się super gwiazdą, a potem dasz się zabić na krzyżu. Bez boskiego znieczulenia.
- Ale mnie wskrzesisz?
- Spoko, po trzech dniach jak coś.
No w sensie, że to jednak było poświęcenie.
Nie zrobił tego - nawet więcej - wskazywał że je wzmocni.
Jezus i Jahwe to ten sam byt - dialog jaki przedstawiłaś jest dosłownie dialogiem boga - z samym sobą - nie ma więc sensu. Zabicie i wskrzeszenie samego siebie - uznaję za magiczną sztuczkę - dla reakcji WOW!
Robisz to samo co Pontaru - wybierasz wisienki które ci się podobają, a resztę zostawiasz.
Sprawia to że nie wierzysz w Boga - a swoją wyobrażoną wizję Boga
Oznacza to że każdy wierzący z twoim nastawieniem - wierzy w trochę innego boga.
Czemu Bóg miałby doprowadzić do takich niezgodności?
Albo analizujemy całość, albo nic. Nie można analizować połowy eksperymentu, ani jednego fragmentu historii, nie patrząc co było przed i po.
Pozdrawiam
Kapelusznik
Wiem, dużo długich komentarzy to i szybko się czyta.
Ja już jakiś czas temu postanowiłam, co wybieram. Biblia to dla mnie utwór literacki. Chyba muszę ją jednak najpierw przeczytać, żeby się dalej wypowiadać.
Także no, we good?
We good
Staram się zwyczajnie odpowiadać na to co widzę - nie zaznaczyłaś dokładnie swojego podejścia - więc i musiałem mieć kilka założeń - sprawiedliwych mniej lub bardziej - przepraszam
Z tym się zgadzam - że biblia to utwór literacki
Irytuje mnie jednak popularność fanklubu tej książki - oraz jak głęboko sięga ich władza
Pozdrawiam
Ręce mi opadają, gdy widzę takie pretensje.
Pozdrawiam.
...
Dlaczego bóg wybrał Izraelitów?
Czemu wybrał zaledwie jedno malutkie plemię?
Czemu tylko im się objawił?
Czemu w tamtym momencie?
Czemu wybrał plemię o dość niskim poziomie cywilizacyjnym (a były lepsze w okolicy)
Zmiana moralności? Tak - ale podobnie - pamiętaj że jezus też żył 1000 lat temu - więc i teraz moralność się zmieniła.
A skoro moralność jest zmienna, czemu Bóg miałby być jej przykładem?
Dlaczego wszechpotężny i wszechwiedzący bóg nie mógł wybrać uniwersalnej moralności, która by przetrwała próbę czasu?
I mógłbym tak wymieniać jeszcze całkiem długo.
Zgodzę się że ST to nic więcej jak historia izraelitów, a NT to wkład sekty reformatorów, którzy zdołali utworzyć swoją własną religię.
Wraz z tym pojawia się proste zrozumienie.
Biblię i święte teksty - napisali LUDZIE.
NIE BÓG.
Są więc to książki historyczno-fantastyczne - niosące moralność jednego narodu (dość prymitywnego - co trzeba zaznaczyć)
A nie święte księgi niosące ludzką moralność.
Pozdrawiam
Kapelusznik
Nie znam odpowiedzi na Twoje pytania, mam tylko przypuszczenia.
Moralność Jezusa była awangardowa na owe czasy, i dalej jest. I pewnie jeszcze bardzo długo będzie.
...
"awangardą"...
...
Pozwolę być sobie sceptyczny co do tego odniesienia
A właśnie
To że autorzy są podani - nie oznacza że nimi byli
Jest wiele przykładów tekstów które zmieniają znacząco styl - mimo że miały pochodzić od tego samego autora - w biblii też istnieją.
Oczywiście, sobór wybrał świadectwa do NT, podobno niektóre zostały pozbawione akapitów, ale dlaczego ma ten fakt zaprzeczać nieistnieniu Ewangelistów?
A jakie problemy były z przekładami ST na języki narodowe... to jest dopiero wyzwanie.
Nie tyle nie istnieniu - co łączeniu wielu Ewangelistów w jedną osobę
Nie będzie to pierwszy raz kiedy mity to robiły
Noe miał mieć 600 lat
Mojżesz też miał być idiotycznie stary
Logiczne jest założenie że tworzący biblię łączyli postacie z tej samej... nazwijmy to "dynastii" by ułatwić zrozumienie i odbiór księgi szarym ludziom
Zresztą w średniowieczu, przekłady i poprawki miały wiele wpływów
W dyplomatyce (nauka o dyplomach, nie dyplomacji) istnieje nawet określenie: oryginalny falsyfikat
Gdzie osoby władzy, tworzą falsyfikat na bazie oryginału dla swoich własnych celów
A jako że chyba wszyscy - możemy zgodzić się że kościół, nie ważne jakiego odłamu - poszukuje władzy
Nie dziw że naciągają "fakty" biblijne na swoją korzyść lub przypisują komuś dzieła którego nie napisał, by podkreślić jego boskość i wyższość
W średniowieczu większość mnichów nie podawało swego imienia pod tekstami, jako że byli przekonani, że wszystko jest na chwałę Boga - kościół wykorzystywał ich talent i przypisywał ich dzieła ewangelistom, bogu i świętym
Jest na to całkiem sporo dokumentów
:) Nie, nad każdym wyrazem i frazą toczono dyskusje, kiedy już ustalono ostateczną wersję Biblii, nikt nie dopisywał w średniowieczu żadnych historyjek, naprawdę, to za cenna dla religii i kultury Księga była/jest i za bardzo znana.
A w mitach faktycznie baśniowość kwitnie.
Dotykamy tu problemu wiarygodności przedstawianych faktów, piszesz o wieku... a jeśli cuda istnieją? :)
Ingerencje w organizm... naukowcy przewidują (kwestia telomerów bodajże) wydłużenie życia ludzkiego do 180, 200 lat w niedługiej przyszłości. Poza ścieżką ewolucji.
Chyba chciałeś powiedzieć - nad każdym wyrazem i frazą toczono dyskusje i zostawiono te które im się podobały - spójrz na którąś ze starszych wersji (sprzed powiedzmy 1000 lat) biblii i sam oceń ile powycinano, pozmieniano, dodano itd. Wiesz - indeks ksiąg zakazanych zawiera też księgi będące w biblii
Podobnie Jezus pierwotnie był faktycznie SYNEM BOŻYM, a nie bogiem i wiele innych problemów kosmetycznych.
Kojarzysz wyznanie wiary: "Wierzę w jednego Boga, Ojca wszechmogącego [..] Zrodzony a nie stworzony, współistotny Ojcu" - masz zaznaczone - a nie jest to pierwotna modlitwa - a dość późna.
Cuda nie istnieją - nie ma magii - nie ma Gandalfa - po prostu nie ma
Wydłużenie życia ludzkiego dzięki rozwojowi medycyny, treningowi zdrowego ciała, dużej dostępności zdrowego pożywienia, ilości zabezpieczeń przed obrażeniami fizycznymi (które tylko w samochodach są 100 razy lepsze niż jakie były, a raczej, nie było - 50 lat temu) - nie jest zaskakujące.
Yuval Noah Harari w "Homo Deus" - przedstawia nawet wizję wynalezienie leku na nieśmiertelność
Więc długowieczność, czy raczej - wydłużenie ludzkiego życia, jest jak najbardziej w granicach możliwości naukowych - wiemy że najpewniej jest to możliwe - nie mamy jeszcze jednak narzędzi jak do tego doprowadzić - ale idea wystarczy na dobry start
To od pomysłu rozpoczyna się postęp
I z Tobą, o historycznej porażce przekazu, tlko nie ona stanowi o jego doniosłości.
Nawet gdyby była mitem.
Podobne idee już od dłuższego czasu pojawiały się tu i tam - jeśli uważasz, że jezus był pierwszym który wpadł na pomysł by wystawić drugi policzek - musisz mieć naprawdę niskie mniemanie o starożytnym i antycznym świecie.
Pamiętaj że większość - albo lepiej to sformułuję - większa część mitów w biblii, pochodzi z znacznie starszych legend i mitów mezopotamii.
Cieszę się że przynajmniej częściowo się zgadzamy.
Punkt w tym jest taki - że możesz być ateistą i popierać moralność jezusa.
Jeśli jezus był - faktycznie - jedną osobą - a nie wieloma z jednej sekty, jak wskazują dane historyczne - to pewnie bym go polubił.
Ale jak Ghandi powiedział:
"Bardzo lubię waszego Jezusa, ale bardzo nie lubię waszych chrześcijan - są tak różni od waszego Jezusa"
Kiedy Tacyt pisał?
Trochę po śmierci Jezusa
A widocznie czytasz i słuchasz mało historyków - jeśli sadzisz że Tacyt jest jakimkolwiek autorytetem w aktualnej historii i że jego słowa bierze się na poważnie.
Aktualnie Tacyt, Homer i cała reszta, są bardzo mocno krytykowani
A Jezus coraz częściej jest uznawany za połączenie licznych rewolucjonistów w jedną postać
Nie ma bezpośrednich źródeł rzymskich z okresów jego życia - a miał być "wielkim" reformatorem
Zresztą - nie będzie to pierwszy raz - Mojżesz i Noe, też mają być zbiorem licznych osób, czy nawet swoistego rodzaju "dynastii"
Informacje Tacyta były z drugiej ręki - najpewniej od pogłosek rosnących w siłę reformatorów/ chrześcijan.
I nie rzucaj cały czas
"Dawkins" Dawkins
Na litość czarnych dziur w galaktyce - kto powiedział że jest on dla mnie autorytetem pod względem historycznym?
Masz idiotycznie-stereotypowa podejście do ateistów - jeśli naprawdę myślisz, że jak Dawkins A, to ja też A
W tekście zaznaczyłem - ateiści mają różną moralność - i nigdzie, ale to NIGDZIE, nie mam obowiązku się zgadzać z profesorem Dawkinsem!
"Nawet on"
Wiem że Dawkins jest często przedstawiany jako wcielenie diabła - ale wierz mi - on jest jednym z MNIEJ radykalnych ateistów, przynajmniej takie mam podejście po tym co słuchałem
Spójrz sobie na Aron Ra - ten - ten ma radykalne podejście - i to raczej z tym bym się wódki napił
Ma dość miękkie, staroświeckie podejście
Nie żebym go za to nie lubił
Mi brakuje jego cierpliwości
...
No niby ja też - ale preferuję tych nowszych mówców - bardziej bezlitosnych
Mam jakąś sympatię do terapii szokowej - pewnie dlatego że na mnie zadziałała
Więc i roznosicieli takiej terapii popieram
Z mojej perspektywy, to mamy książkę, w której autor chciał przekazać swoją filozofię. Tu akurat miał (i wciąż ma) dobry pr, dzięki czemu grono osób bezkrytycznie mu wierzy.
Fajnie, jeżeli komuś pomaga stać się lepszym. Gorzej, jeżeli staje się usprawiedliwieniem, wymówka przed wzięciem życia we własne ręce i odpowiedzialności za to, jak ono wygląda.
Myślę że twoje teksty są ciekawym treningiem krytycznego podejścia do świata. Koniec końców sami odpowiadamy za swoje czyny. Nie Bóg, mamusia czy tatuś.
Co do argumentu - czyściec nie jest ostateczny - to miejsce gdzie albo się wybielisz, albo oczernisz - nadal pozostaje ten sam podział - gdzie możliwe że osoba podjęła inną decyzję. Zresztą - Czyściec - jest dość późnym dodatkiem do religii Chrześcijańskiej.
Irytuje mnie mocno - że książka - stała się argumentem do czynienia zła i narzucania kontroli na innych. Choćby uczenie dzieci w szkołach itd.
Pozdrawiam.
Jeśli jesteś wierzącym-niepraktykującym - to połowa biedy
Ja uderzam tam gdzie wiara i przywiązanie do religii jest najmocniejsze
Ty tak właściwie stoisz na granicy i jesteś przywiązany do elementów wiary - jak zapewnienie bezpieczeństwa po śmierci, przekonanie że potrzebny jest autorytet moralności, czy przywiązanie społeczne do osób wierzących
Wy jesteście już...
no wiesz - "Wolni"
Choć wolnymi się nie określacie itd.
Pozdrawiam
Nie religię.
Teksty mają być kontrowersyjne i wzbudzać dyskusję, a co najważniejsze - przemyślenia
Więc dla niektórych kombinowanie - dla innych - rozbieranie na części
Kontrowersyjny z perspektywy osoby wierzącej - wiesz - nie wiele jest osób wierzących, które chcą usłyszeć któregoś dnia, że ich religia, czy wiara - ma w sobie wiele dziur.
Z mojej perspektywy mają one zadawać pytanie o sens wiary, jeśli religia, czy bóg - są skorumpowane, złe, amoralne itd.
Więc mój tekst jest (przynajmniej w tym przypadku) równie kontrowersyjny co sensowny - ponieważ nie wychodzę poza barierę Biblii i wiary, ale używam ostrych, ale obecnych przykładów - by wiarę podważyć.
Jeśli można tak to powiedzieć - używam narzędzi które rozpalają wiarę - by tą wiarę zgasić.
Co uważam za niesamowicie wygodne, że ktoś postanowił trzymać je w tym samym miejscu.
Pozdrawiam
Nie zrozum mnie źle, w wielu sprawach się z Tobą zgadzam, lecz niestety na tezach i argumentacji padłeś. Niestety nie rozbiorę problemu by udowodnić że mam rację - sama czuję się za słaba w te klocki, choć swojego czasu wydawało mi się, że jestem niezła. Dzisiaj więc braw nie biję.
Czyżby argument dotyczący Krwawej Ofiary i Piekła nie był wystarczająco przekonujący?
Zresztą - wiem że biblia w tym głownie ST to nic więcej jak dzieje narodu żydowskiego, z odrobiną magii
Zaznaczam jak ten element "magii" który jest podstawą religii chrześcijańskiej, nie ma najmniejszego sensu.
Uderzam tu co jest fundamentem wiary - "Biblia jest prawdą" - jest jednym z jej elementów
Skoro Biblia nie jest w pełni prawdą, dlaczego wiara w Biblijnego boga, mogłaby być właściwa?
Itd.
Co takiego "dziecinnego" znalazłaś w moich argumentach - wskaż je, bo aż jestem ciekawy.
Ok - który element mojego rozumowania?
Jakby - potrzebuje dowodu - na większość rzeczy
Nie podważam tego że nie podważasz - chodzi mi o to że podaję skrótową wersję mego rozumowania - i pytam gdzie widzisz w tym dziurę?
Chcę się rozwijać - a skoro widzisz dziury - pisz jakie
Sam mogę ich nie dojrzeć
...
no ok - nie jestem idealny - nie zakłam że zdołam przemówić do wszystkich
Nie logiki nie studiowałem, lecz logikę bardzo lubię.
Lubię kiedy 1+1=2 - kiedy wszystko ma sens
Biblia nie ma sensu - dość drastycznie pokazuje w których miejscach
Nie daję odpowiedzi na brak logiki w wierze - chcę by czytelnik sam do niej doszedł.
Nadal nie wiem o co ci chodzi - liznęłaś nie liznęłaś - mały problem - PISZ
Do jasnej cholery, bo zaczynasz brzmieć, jakbyś miała jakąś niesamowitą wiedzę poza zasięgiem mojej inteligencji - nie obrażę się - choć nie - lepiej - obrażę się jeśli nie napiszesz - bo oznacza to że uważasz mnie za osobę zbyt mało rozumną, by pojąć twój tok myślowy.
Proszę - wytłumacz - bo aż mnie skręca
A ty mi wlazłaś na moje ego - staram się by mój tekst i podejście było jasne - wielbię logikę
i nagle ktoś pisze że logiki nie użyłem
To taki wiesz - szok - bo słyszałem już wiele oskarżeń - ale nie że nie używam logiki
Mam prawo ;)
Poczekam na twoją odpowiedź.
Postaraj się mnie zaskoczyć
Lubię niespodzianki!
Wejście miałaś dobre - całkiem dużych rozmiarów
Muszę teraz wysoko postawić poprzeczkę, bo mi duma i honor nie pozwalają! :)
Nie znali terminów współczesnych, więc nie da się doszukiwać prawdy historycznej bez ogarnięcia tła.
To świetnie wychodziło tylko Denikinowi i inżynierom od koła Ezechiela.
Chyba faktycznie szukasz na siłę argumentów, których wprost zwyczajnie być nie może.
BRAWO!
TAK!
Byli to pasterze! PASTERZE! Pasterze z zacofanej cywilizacji na pustyni.
Którzy napisali książeczkę by wyjaśnić zasady świata i stworzyć zasady dla ich społeczeństwa.
Dlaczego MY - ludzie 21 wieku - mamy słuchać się książki PASTERZY i instytucji która na książce pasterzy zbudowała swą władzę i narzuca swą doktrynę ludziom, by byli im posłuszni?
A kreacjonistów nie ma na świecie? A może jest ich mało? Sprawdź moja droga - jest ich bardzo dużo - sam miałem nieprzyjemność poznać całkiem sporą ilość.
Czepiam się idiotyzmu zawartego w książeczce zapisanej przez prymitywnych pasterzy tysiąclecia temu, na pustyni - która jest uznawana za instrukcję do wyższej moralności
No aż trudno mi się nie śmiać.
Nawet jeśli uznamy że cała biblia to fałsz i bajki
Czemu w bajce tej bóg gra złego wilka? Nie ma to najmniejszego sensu!
Czy wymaganie - żeby bóg w którego ludzie wierzą - był przynajmniej "dobry" to za dużo?
Zresztą - religia unikała krytycyzmu wystarczająco długo - taryfa ulgowa się skończyła
Bóg może znać litość
Ale ja nie XD
...
Masz świadomość że starałem się uderzyć wszelkie fundamenty wiary?
"Bóg jest dobry" - jest równie mocno zaznaczane w Islamie jak i chrześcijaństwie
Wskazanie że Bóg według biblii - jego księgi - jest zły - było jakby moim punktem
A że nie mam zamiaru walczyć z "wierzącymi niepraktykującymi" - nie mam zamiaru też w nich uderzać
Są zwyczajnie ludzie którzy lubią uczucie bycia częścią społeczności - pal licho że to społeczność wierząca w totalitarnego, niewidzialnego psychopatę - ale tacy już ludzie są
Dla ciebie to otwarte drzwi
Dla innych to zamurowane wejście
Dużo zależy od jednostki
Skoro nikt nie broni mi krytykowania religii - czemu są tacy którzy się miotają już pod pierwszym tekstem, mimo że nie podałem tam jeszcze żadnych argumentów
Zresztą - religia jest dla mnie dziecinną abstrakcją, muszę więc dziecinną abstrakcję rozbić i niestety- tym samym zniżyć się do jej poziomu
Jeśli masz lepsze argumenty przeciw wierze i religii - ale ich nie podajesz - jesteś osobą bierną
Ja nie mogę sobie na to pozwolić - a przynajmniej moja moralność mi nie pozwala
Nigdzie nie stwierdziłem że to idealny, albo superprzekonujacy tekst - to zaledwie jedna z moich pierwszych większych prób w walce z wiarą i religią
Twój krytycyzm pozwala mi się rozwijać - prędzej czy później, pojawią się kolejne teksty - a ja będę lepszy, ponieważ zdobyłem już doświadczenie dzięki tym
To jest częściowo mitologia (potop i Gilgamesz, czy brak jakichkolwiek źródeł egipskich o niewoli Izraelitów), ale nie neguję jej wartości jako źródła mojej cywilizacji i mojej moralności, czy osobowości.
O widzisz - i tu pies pogrzebany
źródła cywilizacji, moralności - masz świadomość że religia chrześcijańska zwyczajnie przypisała sobie ten tytuł?
Biblia jest też częścią i podstawą wiary dla wielu - jeśli jesteś wierzącym-niepraktykującym
Czyli wierzysz w boga i jesteś mniej lub bardziej związany z instytucją
Argumenty co do żałosnej moralności biblijnej do ciebie nie przemówią
4 część - Wpływy religii - tam będę się odnosił do twojego podejścia
Ok - dobrze - wyjaśnia się wszystko powoli
A i przy okazji
Błagam - nie próbuj używać argumentu: "gówniarz jesteś to się nie znasz"
Bo to najgorszy z argumentów jaki możesz podać - wiek nie zawsze odnosi się do inteligencji, a co jeszcze ważniejsze - do wiedzy, a nawet doświadczenia
Już z pierwszej części, gdzie masz opisane zaledwie 14 lat mojego życia i to tylko w odniesieniu do wiary, masz świadomość że posiadam już jakąś wiedzę życiową - osoby młodej - TAK
Ale osoba młoda nie musi być głupia, czy niedoświadczona
Zresztą - jeśli jestem osobą młodą i rzucam tak duże wyzwania - dowodzi to chyba mojej chęci rozwoju i uczenia się na własnych doświadczeniach - nie zgodzisz się?
I pamiętaj - prowadziliśmy dyskusję - i mamy zwyczajnie inne podejścia - i nie powiesz mi, że nie ma osób dorosłych którzy nie używają podobnie drastycznych metod co ja, by uderzać w fundamenty wiary
Produkujesz się tutaj niczym Syzyf i równie jak on bez sensu.
Boguś nie słucha argumentów - odrzuca je i nie odpowiada na pytania
Ja na wszystkie pytania staram się odpowiedzieć, wzywam do podawania argumentów i z chęcią prowadzę dyskusję
Staram się też nie uniżać czyjejś inteligencji, czy rzucać bezpodstawnych oskarżeń - przyznaję się też do błędów, jeśli zostaną mi one udowodnione, albo odnoszę się do mojego podejścia do danego tematu
Nie przeklinam też tych którzy się ze mną nie zgadzają - powiem nawet - że staram się wychwalać istniejące między ludźmi różnice - bez nich byłoby nudno
Więc nawet jeśli uznasz mnie za przeciwieństwo bogumiła - nie wiem na co narzekasz, bo wydaje mi się, że moje podejście jest bardziej uczciwe
A w szkołach na lekcjach Religii uczymy się wszystkich religii, czy tylko Chrześcijaństwa?
Masz - pierwszy lepszy przykład narzucenia wiary - bum
Jakiś inny argumencik?
Oczywiście mogę nie patrzeć, czy czytać, ale dlaczego tak jest w świeckim państwie?
Na szczęście jeszcze tak nie jest :)))
Ile Ci płacą za pisanie tych bzdur?
Cóż - nie jestem jeszcze profesorem - przyznaję
Do tego droga jeszcze daleka - pozwolę sobie jednak mój wiek pozostawić anonimowy - jeśli się nie obrazisz
Pewnie z wiekiem czasu argumenty będą coraz lepsze
Etyka jest tylko jeśli odpowiednia ilość uczniów się zgłosi - a jak nie - to jest religia
Więc - nadal narzucanie
Ile mi płacą?
Cóż jak ostatnio patrzyłam na moje konto - wiesz numer 666 666 666 666 - Jego Wysokość, Szatan, Lucyfer, Pan Piekieł, Pan Kurw Babilońskich, Prze chuj nad prze chuje - właśnie wysłał mi 6 666 666 złotych i 99 groszy za drugą część. :)
To są setki milionów na katechetów, bo chociaż mogli by pracować w poczuci misji ewangelizacyjnej, a nie za moje (rencine:))) pieniążki?
Nie oskarżam - wybacz - za młodu słyszałem ten argument wielokrotnie - i mam pewien tik - wybacz
Z zasady zakładam najgorsze - a potem oceniam
Patrzcie jaka gadułka - cichutko!
HE HE HE!
Dobra - wydało się
Brawa dla jolki
Nie narzekam moja droga, nie narzekam
A może robiłem sobie z was jaja?
A może nie?
Kto wie?
Ja wiem - ale nie zaprzeczę i nie potwierdzę!
HE HE HE
Może masz rację - a może nie
Może jestem dziadkiem który się za studenta podaje?
A może jestem studentem który lubi robić sobie jaja z osób wierzących?
Kto wie kto wie?
HE HE HE!
O samym tekście niewiele mam do powiedzenia, więc już zmykam :)
A "kilkający szcżękami" to był "Kolekcjoner" nie Demon
Pamiętaj - jak coś bardzo mocno będziesz wierzyła
Stanie się to prawdą
Magicznie twój bóg będzie prawdziwy, a ja dziadkiem jakiego sobie wyobrażasz
HA HA HE HE!
Jeśli tak ktoś z autorem pracował, to się trudno dziwić jego postawie.
Co masz teraz na myśli? Bo chyba zgubiłem wątek
Czemu kod-u ze wszystkich?
Znaczy - aktualnie jestem bezpartyjny więc... z ciekawości pytam
Szczególnie jak ktoś w ten doglebny sposób próbuje ewangelizować.
Trochę starsze wydarzenie niż założone życie Noego
Zresztą jest wiele przesłanek - albo morze Czarne, albo efekt uderzenia meteorytu w ocean pomiędzy Afryką, a Indiami, albo jakaś gigantyczna powódź Eufratu i Tygrysu - przesłanek historycznych jest bardzo dużo
Ale nie neguję wartości "tej książeczki" jako takiej i na pewno sporo tam jet faktów historycznych.
"zamknięty w ciasnych ramach własnej doskonałości"
...
HE HE!
Oj - jakże miło by było gdybym był narcyzem! Och jakże byłoby miło.
Niestety za to diabeł mi nie płaci
Biblia była pisana setki lat, a wcześniej przekazywana ustnie. Rozpatrywanie jej dosłownie jest błędem - zarówno Twoim jak i wielu katolików...
Zdecydowanie mi bliżej do patriotyzmu Gombrowicza, niż Sienkiewicza.
A ja lubię na ten błąd wskazywać...
ech
wiesz - zakończmy tą dyskusję, bo się chyba kręcimy w kółko
Pewnie zobaczymy się pod następnymi częściami
Mi już chyba wystarczy
Pozdrawiam
Co do wskazania błędu - to wskazałeś też na siebie... Do następnego!
No tak - wskazałem - nie jestem idealny, nie byłem i dzięki niebiosom - nie będę
Moje argumenty każdego nie przekonają - ale są - i przynajmniej częścią z nich kogoś poruszę
Do następnego
Nie próbowałem nikogo przekonać
Próbowałem pokazać zło w moralności boga - masz władzę i używasz jej jak chcesz
Tekst miał być irytujący, problematyczny i wzbudzający refleksję
...
i jak widać - działa w mniejszym lub większym stopniu
Sorry - było "Kapelusznik" z przodu, to założyłem że do mnie
Tjeri też o tym wiesz, więc sens nam często ucieka.
W ostatnim orzeczeniu Kościół sam udowadnia Twoje tezy. Chodzi mi o orzeczenie, że dziewięciolatek zgwałcony przez księdza jest współwinny tego zdarzenia.
o tym nawet nie wiedziałem.
...
Nie wiem czy powinienem się cieszyć że kościół przyznaje się do mojej tezy...
sam jestem ciekaw - który dokument
Byłem w tak wielkim szoku - że nie zadałem nawet oczywistego pytania
A ok
Od kilku lat nieoglądam telewizji - dlatego nie słyszałem
...
wyciszą, wyciszą i rozwiążą w ten sam sposób
A przynajmniej nie mam przekonania by stało się inaczej
Co jak co, ale Watykan nie jest nawet blisko boga w którego wierzą
Powiem nawet że jeśli jest miejsce które jest dalej od boga, niż piekło - jest to Watykan
Nowa, nie nowa, tak czy inaczej jeśli jakikolwiek przedstawiciel kościoła (a ten nie jest nisko postawiony) widzi ten konkretny problem w taki sposób, to we mnie się wszystko burzy. Obawiam się, że nie podejmowałby takiej decyzji nie czując za plecami wsparcia przynajmniej części swojego środowiska. Zadaję sobie pytanie czy to odcięcie jest szczere czy tylko polityczne.
Wybacz za moją ostatnią reakcję
Jestem już zmęczony - chyba próbowałem odreagować na tobie - wybacz
Mam swoje słabości
Możliwe że masz rację
Ale wiesz - patrząc na dzieje Watykanu i papieży, nawet wiele problemów jakie pozostawił nietknięte uwielbiany przez polaków Jan Paweł II
Chyba zgadzam się z wizją Inferno Dantego - gdzie papieże na samym dnie piekła by siedzieli
Raz jeszcze - wybacz
Zmęczenie powala
Sam widzisz ile komentarzy, a ja chyba zbyt się przejmuję i zbyt aktywnie wszystko sprawdzam
Ech... cóż - lekcja pokory nie zaszkodzi
Ty możesz mieć rację i nie, a metodologia przekonywania do własnej racji jest jakoś nachalna.
Robisz to słusznie i nie i chyba nie czaisz problemu udowodnienia właściwie tezy.
nie tezę
Specjalnie nie podałem żadnej tezy - tezę podaje się na początku tekstu i się ją udowadnia
U mnie jej nie ma
Nie podałem tezy pokroju: "moralność religijna jest zła" nie podałem też "moralność ateistyczna jest wyższa" czy coś w tym stylu
Przedstawiłem zaledwie analizę - błędów, dziur i absurdalnych hipokryzji, na które ludzie się zgadzają w procesie przywiązania do religii i wiary.
Moim celem było wywołanie niepewności, konfliktu, pytań i nawet irytacji - wszystko by zmusić mózg do działania.
Nie pytam czy się z nim zgadzasz - ale czy przynajmniej moje podejście jest dla ciebie, zrozumiałe?
Bo nie chcę by były między nami jakieś głupie nieporozumienia, czy złe krew
Nie mylisz się tylko w pierwszym aspekcie, a drugiego zwyczajnie nie czaisz
Wiarę uznaję jako idealny system do chronienia kłamstw
Nie irytuj się - nie wiem jeszcze w której, ale albo w następnej, albo w 4 części, wyjaśnię moje stricte, negatywne podejście do wiary - jako narzędzia wykorzystywanego przez - cóż - złych ludzi i złe organizacje.
Na razie są 2 części, przy 5 mam nadzieję że moja logika będzie w pełni jasna.
Mam nadzieję, że zostaniesz do tego momentu - pozdrawiam.
Nie zgadzam się z tym, ale się nie zgadzam też z twoim podejściem.
Mylisz pojęcie potrzeby z zagadnieniem historii.
Historycznie jest to gwałt, ale dlatego nie potrzeba wiary?
Tutaj nie chce się zbytnio rozpisywać - po części dlatego że jestem już trochę zmęczony.
Ale jak napisałem - wiara - to system wspierający i chroniący kłamstwa - wyjaśnię jak on działa - i dla mnie - samo przez się rozumie - że system chroniący kłamstwa jest zły.
Nauka jest w następnym - wedle planu
W kolejnym wpływ religii i wiary
A na samym końcu - podsumowanie
Możliwe że dodam jakąś część końcową, jeśli pozostaną jakieś niepewności.
Pozdrawiam
Bo tylko mówiąc że są - niczego nie udowadniasz
Ja też mógłbym powiedzieć że biblia jest pełna hipokryzji, ale nie podać ani jednego argumentu
Nie wiem o co chodzi ci z pierwszym tekstem - była to dosłownie opowieść o moich przeżyciach
"wielkiego wysiłku"? Oj nie przesadzajmy - nie było to aż tak trudne!
Więc je wskaż
Co takiego widzisz, co inni nie widzą?
Co ci nie pasuje, a z czy się nie zgadzasz, pod względem logicznym?
Podaj przykład
Dowód
Mówiąc w prost - nie wezmę twoich słów na... "wiarę" :)
On jest
Ale dowodu chyba nie ma
Więc musiałem uderzyć w strunę lub dwie - i nie wpadło w ucho
:)
"Dowodzik do kontroli"
Nie pierwsza nie ostatnia
Jaki wierzący taka religia - same słowa - brak faktów
...
aż szkoda
Powiem szczerze - że miałem wielkie oczekiwania
A tu - PUF
Magia prysła
...
0_0
...
HA HA HA HA!
Dobre!
Nie wiem skąd ci wpadło takie porównanie - ale cholera - poetyckie
(brawa.mp4)
Dobre!
a i tak nie odpowie
To spróbuję jednak na przykładzie... Szumnie ogłaszasz o zapomnieniu Boga co do zakazu niewolnictwa, robiąc z tego niemal dowód nr1 w swoim "procesie". To właśnie jest dla mnie przykład nieco dziecinnego rozumowania przyczynowo skutkowego. Zapominasz o tle historyczno-obyczajowym. Bóg przemawia (załóżmy to na potrzeby tego doświadczenia) językiem, który może być zrozumiały dla jego odbiorców. Wyobraź sobie, że za 100 lat za zbrodnię będzie uważane np. jedzenie mięsa (całkiem prawdopodobne z wielu przyczyn) i naszym następcom ten zwyczaj przodków będzie wydawał się obrzydliwy i skrajnie zły (tak, celowo przejaskrawiam). Czy Kapelusznik przyszłości nie brzmiałby dziecinnie, udowadniając, iż niejedzenie mięsa powinno być w Biblii napiętnowane?
Niewolnictwo było wpisane w tamtejszą rzeczywistość i czasy.
To taki - pierwszy lepszy przykład.
Raz jeszcze odniosę się do logiki mojej wypowiedzi
Mówimy tu o wszechwiedzącym i wszechpotężnym bycie - stworzenie uniwersalnej moralności, czy systemu moralnego, gdzie nie byłoby takich nieścisłości - nie powinno być problemem - pamiętajmy że cholernik ma niejako wskrzeszać ludzi, stworzył świat i tym podobne.
Nie mówię że nie zgadzam się z przedstawionym argumentem - niewolnictwo było wtedy normalne, a mięso może zostać uznane za nieodpowiednie do jedzenia w przyszłości - sam nawet wspieram tę ideę, mimo że nie jestem wegetarianinem.
Nie daje to jednak żadnego wytłumaczenia dla Boga i jego praw. Dlaczego nie podał w swych słowach, jak świat będzie się zmieniał itd.
Zmiany podstaw moralnych są logiczne tylko i wyłącznie, kiedy tworzy je społeczność ludzka, przystosowująca się do zaistniałych czynników cywilizacyjnych/ naturalnych/ społecznych itd.
Tekst właśnie między innymi to zaznaczał - że bóg to abstrakcja stworzona na podstawę DANYCH czasów, przez Ludzi.
To jedna z głównych myśli jaką chcę przedstawić - a w tym - że Bóg i wiara, na aktualnym poziomie cywilizacyjnym - nie jest nam potrzebna.
Czy coś jeszcze ci się nie zgadzało?
...
Ok
Możliwe że masz rację
Wolę jednak używać... no tej
"Terapii szokowej"
Czyli używania mocnych i wstrząsających argumentów, przeciw.
Trochę z własnego przykładu - bo jestem przekonany o działaniu terapii szokowej, a nie delikatnym procesie.
Możliwe że trochę przesadzam, ale wiesz - mówimy o religii, dla mnie JEST to abstrakcja.
Zresztą wiara i religia ma specjalny system ochronny, że skoro to abstrakcja - nie można tego analizować i tym samym krytykować
Możliwe - że nie tędy droga - nie będę się spierał
Problem w tym - że sam nie znalazłem takiej - która byłaby bardziej przekonująca.
A może po prostu się nie da?
Wiara - jak sama nazwa mówi nie polega na uznawaniu udowodnionych faktów, a na przyjęciu pewnych rzeczy za pewnik. Nie widzę potrzeby udowadniana ludziom, że są idiotami, bo wierzą. (I sama tak nie uważam). Problemem dla mnie jest postępowanie tychże wbrew zasadom swojej wiary (mówię o polskim katolickim bagienku). O zawiści, o ogniu i mieczu, o nierówności... To wszystko można znaleźć w ST. Ale chrześcijaństwo opiera się na rewolucjoniście Jezusie. On każe nadstawiać drugi policzek i kochać swoich wrogów. Jakoś to wszystko przepadło. Polski katolicyzm wrócił do wierzeń mojżeszowych...
Ale to tak na marginesie.
Niestety mam inne zdanie
Wiatę uważam za mechanizm ochrony kłamstw - a skoro pojawia się zapytanie o nią tyle razy - widać że już w 3 odcinku, będę musiał bardzo mocno zaznaczyć dlaczego mam tak negatywne podejście
Stwierdzenie: "Wiara jest cnotą" - jest kłamstwem i zbrodnią przeciw logice i postępowi!
Nie mam zamiaru dać wierze i religii lekkiej drogi ku jej upadkowi
Uważam wiarę i religię za zło - i niech piekło hipokrytów mnie pochłonie - jeśli będzie trzeba - wypowiem im moją własną krucjatę.
Trudno - nie zawsze trzeba się zgadzać.
Też miło się gadało.
...
Sporo czytałem, sporo słuchałem - ale wiesz - z wielu źródeł
Ogólnie chrześcijan, nie tylko katolików - więc to co dla katolików pewne "do interpretacji" dla protestantów do "oczywista prawda" itd.
Odnoszę się tu do ogólnych konceptów i idei wiary
Może jak będzie trzeba napiszę pracę na każdą religię, ale teraz głównie odnoszę się do idei znanych mi religii.
Trochę popularnonaukowe podejście - nie zaprzeczę - ale nie miało być to wielkie dzieło naukowe - a własnie popularnonaukowe - większość wierzących do tekstów naukowych nie zajrzy na starcie - zacznie od tego.
Jeśli można powiedzieć - tworzę pewne wprowadzenie :)
Może nie najlepsze i dość brutalne - ale hej - moja kartka, moje słowa, moje zasady
Pozdrawiam
Nie obrażam się za twoją krytykę - widać jednak że masz znacznie delikatniejsze podejście.
Nie jest ono złe - jest inne od mojego
Z tym się zgodzę, tylko rozszerzę, mu brakuje jakiejkolwiek wiedzy, nie tylko teologicznej. Pamiętam jakie głupoty wypisywał w innych wątkach. Przy nadętym własnym ego do maksymalnych i przekonaniu o własnej wielkości, wychodzi na żałosnego pajaca.
...
pozwolę sobie nie odpowiedzieć na twoje argumenty
zupełnie jak ty nie odpowiadasz na moje i kogokolwiek kto się z tobą nie zgadza
Poza tym, nie w jednym zdaniu piszesz:
"Nie przeklinam też tych którzy się ze mną nie zgadzają - powiem nawet - że staram się wychwalać istniejące między ludźmi różnice",
by chwile dalej ich w wulgarny sposób wyzywać od parszywych pcheł i larw:
"A tu pełno troli, co nawet argumentów nie podadzą - a potem jak PARSZYWE PCHŁY spróbują się podpiąć pod porządnych teistów (…) PLUJĘ na takie larwy …"
I robisz tak nie raz.
Zapomniałeś o fragmencie gdzie wychwalam dyskusję
Wychwalam osoby które ze mną dyskutują, ale mają moc by mieć swoje argumenty
Ale pchły co tylko są trolami, plują i próbują się przyssać do innych - to żałosne kreatury, niegodne mojej uwagi, szacunku, czy rozmowy
(Nie zauważyłeś też na czas kiedy wystawiłem dany komentarz - nie wszystko co jest niżej, lub wyżej oznacza że wcześniej)
Nie napisałem że ST napisali mnisi w średniowieczu
Napisałem że ST był napisany przez pasterzy żyjących na pustyni
A bliblia - jako taka - jest pełna elementów które nie były napisane przez autora którego podają - oraz że była przerabiana i przekręcana pod wolą Kościoła katolickiego tak, by w pełni zgadzała się z ideami aktualnego papieża i idei kościelnych
Czytaj ze zrozumieniem i uwagą - a nie zaraz - argumenty i fakty cię nie obchodzą - wszystko bierzesz na wiarę
Możesz już zakończyć
Nie było cię tu od początku - gadasz właściwie same fanatyczne pierdoły
i szczerze nie mam ochoty dzisiaj prowadzić dyskusji z fanatykiem co ma biblię tak głęboko w dupie, że wychodzi mu razem z gównem przez gardło
Na dzisiaj z tobą skończyłem
Pa pa~!
Kapelusznik, półtorej godziny temu:
"Nie przeklinam też tych którzy się ze mną nie zgadzają - powiem nawet - że staram się wychwalać istniejące między ludźmi różnice",
W Twoich wpisach widać jak ich wychwalasz. Normalnie tracisz panowanie nad sobą. Ja nie piszę takich głupot, bo uważam, że niektóre zachowania, a nawet poglądy są karygodne, a ich sprawcy bądź głosiciele zwyczajnie głupi. I kto tu jest hipokrytą? Ty. To samo z Twoją wiedzą, na jej brak zwróciła uwagę nie tylko Tjeri, czy ja ale wiele innych osób. A Ty jak ten pijak, któremu zwracana jest uwaga. Uważasz nadal że jesteś trzeźwy. Nie jesteś.
A Aleppo jest w Indiach
W końcu obraza jest (bełkot, wypociny,hipokryta - gość nie za bardzo rozumie ten termin, pijany itd :)
PAWŁOW
Na litość niebios - nie "jakiś radziecki"
IWAN PAWŁOW
Znany ze swoich licznych i brutalnych eksperymentach na zwierzętach
Wiem że rusków nie lubisz, ale naukowiec był i pod Carem i pod Leninem i pod Stalinem - odpuść mu
To był główny cel
Wiem o dysputach o piekle - ale mimo wszystko - powiedzenie "idź do piekła" istnieje - więc nie może być to tylko fantazja :)
Zależy od wyznania
Wiesz - katolicy to nie jedyni chrześcijanie - zresztą we - "wpływach" zaznaczę wiele głupot sekt i odłamów religijnych
...
Arka Noego za 100 milionów dolarów... na której są dinozaury... nadal wzbudza we mnie śmiech, rozpacz i chęć zniszczenia całego gatunku ludzkiego naraz.
Ej - protestantów mam jako sąsiadów
Im też nie odpuszczam :)
Wiem o wyjątkach - kilku kapłankach, kobietach po wskrzeszeniu jezusa i kilku innych.
Ciekawa praca magisterska - nie powiem - temat sobie wybrałeś kontrowersyjny - bo jeden zły krok i profesor może się obrazić.
Pozdrawiam
O!
Słyszałem o przekręcenia w Biblii tu i tam, ale nie pamiętam o zmienieniu płci...
choć z drugiej strony nie jestem zaskoczony - wydaje się to dość...
cóż
Przewidywalne
...
0_0
...
Khe!
To ten - grubo polecieli.
A myślałem że tylko ja w mojej interpretacji popełniam jakieś zbrodnie!
Muszę bardzo mocno przemyśleć analizę i argumenty
Trochę to zajmie
ale się pojawi
wskrzeszenie - zmartwychwstanie
...?
Z czystej ciekawości z twojej perspektywy
Jaka jest cholera różnica - bo jakby z mojej efekt jest ten sam.
Człowiek wstaje z martwych.
Cóż
Młotek i młot działają podobnie
To samo działanie - ten sam efekt
A mądry sam wskaż różnicę
Jedyna o jakiej ja mogę pomyśleć - że wskrzesza KTOŚ, a zmartwychwstajesz sam
Ale wydaje się to tak niewielka różnica techniczna, kiedy mówimy o teoretycznym ożywieniu zwłok - że nie jestem pewny, czy powinniśmy tego rozróżniać.
...
Ok
Jak dobrze pamiętam - bóg miał sprawić w noc zmartwychwstania jezusa, że ludzie ożyli i chodzili po jerozolimie - gdzieś pamiętam taką przesłankę - że tamtej nocy ludzie spotykali dano umarłych dziadków itd.czy coś w tym stylu.
Oczywiście - można mnie oskarżać o niewiedzę - ale z perspektywy ateisty - różnica między jednym a drugim wydaje się stricte - kosmetyczna.
Zresztą - to dla mnie fantastyka - wiec wiesz - pytanie również dość kosmetyczne
W odniesieniu do tego wszystkiego z czym się nie zgadzam w biblii i do idiotyzmów - to chyba jeden z mniejszych problemów
Spójrz na siebie
Zero wiedzy - sporo oskarżeń - nie napisał nic
A skąd pewność że nie mam fachowej wiedzy? Też nie zaznaczyłeś.
Tekst popularnonaukowy - to nie praca profesorska więc się nie wymądrzaj.
No po prostu się zastanawiałem - że skoro tamtego dnia tylu wstało z martwych
... no wiesz
W czym takim niezwykły był Jezus, skoro był jednym z wielu co "wstał z martwych"?
Nie żebym w to wierzył - ale po prostu teraz sobie o tym przypomniałem i byłem zaciekawiony jaka jest twoja opinia o temacie.
Ok. Ma to jakiś sens w "lorze"
Powrócił rycerz obrońca
Marek miał przynajmniej jakieś argumenty - a ty zaledwie pierdnąłeś w jakimś bliżej nieokreślonym kierunku
Marek - wierzący czy nie - przynajmniej ma jaja by ze mną dyskutować - nie to co ty
Hej - szacunek mój masz
Jako jeden z nielicznych, jako wierzący, wchodzisz w uczciwą dyskusję
Możemy się nie zgadzać, ale nadal jesteśmy ludźmi cywilizowanymi
A tu pełno troli, co nawet argumentów nie podadzą - a potem jak parszywe pchły spróbują się podpiąć pod porządnych teistów - jak ty - że niby tacy sami
Pluję na takie larwy - co tylko by śmietankę spijały - i to nie z ich osiągnięć.
Zauważyłem go :)
Tak pytam kontrolnie - bo aż dziw
Chodziło mi bardziej - że pewnie wkurzyłem sporo osób wierzących
I pytam się: "Gdzie jedynki?"
Ba zaczynam się cholera - niepokoić
Nie chodzi mi o oceny - dziwię się że trole i haterzy jeszcze się nie rzucili
Myślałem że mój tekst był bardziej prowokujący
A bo pod Bogumiłem tekstem - mini uwaga
O konflikcie Husytów i Katolików wspomniałem - wiesz - 3/4 wymordowanej populacji Czech itd.
Ciekawy jestem odpowiedzi
Znaczy...
Mój tekst miał wzbudzić emocje, niepewność i irytację - zmusić do myślenia
Z logicznej analizy - osoby wierzące - które nie lubią argumentów przeciw ich wierze - zwykle lubią działać instynktownie na podstawie uczuć
Założenie że kogoś zdenerwuję, a on da mi złą ocenę, wydaje mi się... logicznym i bezpiecznym założeniem
Jakby - wiesz
"Straty wpisane w koszty" itd.
Jakby - chyba sama umiesz ocenić, kiedy tekst komuś się nie spodoba i pojawi się hater
Tomasza a Kempisa nie czytałem - twórców pro-chrześcijańskich jest od groma - wszystkich się nie pozna
Choć z drugiej strony nie znam stanowiska Kościoła, co do wszystkiego, co zapisano w Biblii. Tak czy siak jednak Stary Testament dla katolików jest raczej ciekawostką, bo to w końcu księga judaizmu. Mniej więcej.
No, to chyba wszystko. Jak zwykle spoko tekst i w ogóle.
Pozdro
Sam uważam podobnie - religie to produkt kultury, podobnie bogowie, święte księgi i zawarte w nich zasady
W następnym odcinku zadam pytanie - czy teraz, kiedy wiemy tak wiele o świecie - naprawdę potrzebujemy Boga, jako odpowiedź?
Co do samej Biblibi, Adam i Ewa drzewo poznania, przede wszystkim to symbolika, przejaskrawiony przykład, a czego nieposłuszeństwa, wolnej woli a przede wszystkim właśnie skutków, dlatego taki przejaskrawiony przykład taki mocny.
Używasz Boga dziur
Typowe - nieprzekonujące
Co do wolnej woli - która nie może istnieć wraz z bogiem - też będę się odnosił
Jeśli naprawdę uważasz, że jesteśmy aż tak żałośni - nie wiem jak równocześnie możesz wierzyć że - "bóg stworzył nas na swoje podobieństwo"
Albo jedno, albo drugie - bo zaczyna brzmieć to niezrozumiale
...
Więc jak połączysz wszechwiedzę Boga - w tym przyszłości - wiesz - WIELKI PLAN
i wolną wolę ludzi?
Jedno nie pasuje do drugiego - powiem nawet że to przeciwieństwa
"wolną wolna oczywiście nie jest całkowicie wolna"
... czyli to nie jest wolna wola - jeśli nie jest wolna
Skoro jest Plan - nie może być odejść od tego planu
Rozumiesz co właśnie zrobiłaś?
Okrężną drogą przyznałaś mi racje...
...
Jestem miło zaskoczony
Bóg ma PLAN
Skoro ma plan - nikt nie może go zmienić
Ludzie więc mają "wolną wolę" by iść z jego planem
Są więc tylko dwie odpowiedzi - albo ludzie nie mają wolnej woli, albo Wielki Plan Boga - nie działa - co wyjaśniłoby ilość momentów w których zmieniał zdanie i irytował się na decyzje ludzi
Chyba że wierzysz że wszystko jest ustalone od samego początku - w tym czy pójdziesz do nieba czy piekła - ale oznacza to, że nie wierzysz też w wolną wolę
A jeśli Bóg wie wszystko i ma "PLAN" na każdą sytuację - pojawiają się dwie opcje
Jeśli efekt końcowy jest taki sam - tworzy on iluzję wolnej woli
Jeśli jest wiele możliwości zakończenia jego planu - oznacza to że nie ma planu - ma PLANY, a nawet nie plany - a wiedzę co się wydarzy i zwyczajnie z nią idzie, bo nie ma powodu, albo ochoty, nic z tym zrobić
Tak - efekt lawinowy
Jeśli Bóg wie co się stanie i ma wobec tego plan - nie tylko - Sam Bóg nie ma wolnej woli - ponieważ logicznie - wie co sam zrobi
Ludzie których miał stworzyć (na swoje podobieństwo) którzy podejmują decyzję, z JEGO POLANEM, nie mogą mieć wolnej woli
Zwyczajnie nie mogą
Próbujesz dodać i odjąć 1 od 1 w tym samym momencie i chyba sama nie wiesz jaki wynik by cię zadowolił
Jak może istnieć wolna wola w Wielkim Planie - z mojej wiedzy - jest to niemożliwe
Czytałem sporo na ten temat - i żaden wierzący nie podał satysfakcjonującej odpowiedzi - choć może się mylę - przekonaj mnie.
Nie wymagam chyba zbyt wiele - sama jesteś ewidentnie przekonana, że istnieje wolna wola i bóg ma swój Plan - musi być więc jakiś argument który cię przekonuje - zwyczajnie go podaj.
Chyba że bierzesz słowa kościoła na wiarę - w tym przypadku się nie dogadamy.
Szacunek wobec nas to nieingerowanie, nadanie ludziom prawa do wyboru zachowań, postaw.
Dysputy od 2 tys. lat - a ile osób wierzących przeczytało biblię i ma o tych problemach pojęcie?
Ja bardzo późno odkryłem błędy w biblii - byłem pewny że to idealna książka i to wierzący są hipokrytami, a potem zobaczyłem że i Bóg w którego wierzą to hipokryta - i przestałem się dziwić.
W następnym odcinku zaznaczę czemu wiara jest stricte negatywna - bo już mnie męczą tym pytaniem.
Nie wiem jeszcze kiedy, ale za jakiś czas się pojawi
Pozdrawiam
No fantastyka
A Fanklub mają taki że mogą molestować dzieciaki
Ależ rentowa larwa ze mnie :)))
Ozar, chyba Ci się z Nowym Testamentem pomyliło.
Naukowcy raczej uważają,że ten Stary SPISANO między XII, a drugim wiekiem p.n.e.
Raczej o piliery
Ty wszedłeś w dyskusję i mnie nie przeklinałeś - więc do ciebie nic nie mam
Odnosiłem się też do dyskusji z Markiem, który ze wszystkich wierzących z jakimi tu dyskutuję, ma chyba najgłębszą wiarę i najwięcej oleju w głowie
Co jest raczej rzadkie i potrafię to docenić
a właściwie
Po co się męczę
Baw się dobrze w swojej głowie - przekonany że jesteś goliatem
mało mnie to obchodzi
W którymś momencie już się gubię w tym tłumie
Mam swoje ograniczenia - zmęczyłem się już
... ach
a zostały kolejne 3 odcinki... i pod każdym będzie podobnie
...
Welp
Wziąłem na siebie to wyzwanie - to muszę je dokończyć!
eh bogumile bogumile
Oceny niby cię nie obchodzą, a ilość komentarzy to tak?
Nawet jeśli znaczna ich część jest negatywna?
...
jak zwykle sprzeczne sygnały jeden obok drugiego - już nie mam siły się tobie dziwić
"A jak sobie ubrdałeś, że mój tekst z 540 wpisami przebijesz prowokując ludzi, to Ci się to nie uda."
Bijesz taflę wody
...
Jakby - nie uda ci się powalić tego co ani nie leży, ani nie stoi
To jest twoje senne marzenie o potędze ateizmu i kpisz z Boga.
Bóg jest cierpliwy ale jak cię kiedyś kopnie w cztery litery nie miej pretensji do nikogo
tylko do samego siebie.
Wcale nie jesteś ani oryginalny ani wiarygodny i przekonujący w tym swoim antyklerykaliżmie.
No cóż...może parę osób cię poprze.
I tyle twojego panie kolego.
Kościoły powoli pustoszeją. Daj nam pokolenie lub dwa, ten chwast o długich korzeniach zostanie wyrwany.
Niech bóg przybywa - nie boję się tego czego nie ma.
Mój drogi - niech na 100 osób 97 mnie wyśmieje, jedna przeklnie, jedna pomyśli lecz nie powie i zaledwie niech tylko 1 osoba - pomyśli i zapyta - a już będzie na drodze do ateizmu.
1% mi w zupełności wystarczy
I jako fala, powtarzać i wzywać do wolności będę tysiąc, albo i milion razy, jeśli będzie trzeba - rosnąc z każdym uderzeniem
I za którymś razem fala postępu roztrzaska głaz wiary
...
Mamy czas - twój bóg równierz...
Ale twoja instytucja - oj - ta nawet nie jest wyzwaniem! Tę pierwszą pochłoną głębiny
Przybył z odsieczą dla katol i największy oszołom - beztalencie... :)))
Skończyła się dyskusja, a zaczął się miecz i tjara. :)
Ja nie jestem ateistą czy anty-deistą.
Jestem wierzący, choć niepraktykujący w dominującej bezprawnie w Polsce instytucji religijnej pt. kościół rzymsko - katolicki.
Europa umiera i przegrywa, bo brak jej żarliwej wary jak islamowi.
A ta była fundamentem naszej cywilizacji i konsumcjonizm nie załatwił nowej religii pieniądza.
Ale na pewno nie tej wiary, którą oferuje mi Jędraszewski.
Nowy rozłam w takim kościele, który kryje jego brudy i syf, na pewno miałby więcej do zaoferowania.
I na to może się doczekam a nie na tępizny kochające plebana i udające, że nic się nie dzieje.
To zostawiam tobie razem z Licheniem, Świebodzinem i Świątynią Opatrzności Bożej.
Od lat powtarzam; kapłaństwo to nie wiara! Religia to także nie wiara! Wiara to wewnętrzna potrzeba istoty żywej wynikająca z przypuszczeń i nadziej (pies również wierzy w przywództwo swego pana i to , że dostanie coś do miski!!). Nie tykam wiary i nie próbuję o niej dyskutować, bo to chamskie i porównywalne z publicznym rozbieraniem ofiary i grzebaniem jej (przepraszam) we wszystkich możliwych otworach - bardzo niesmaczne! Równie niesmaczne jak przekonywanie kogokolwiek o wyższości jednej wiary nad inną wiarą! Pozdrawiam przepraszając za przydługi wywód.
Nie o istnieniu boga
W następnej będę to argumentował
W 3 części będę wskazywał dlaczego - z logicznego punktu widzenia - bóg, o jakim myślimy ma bardzo małą szansę istnienia
Jako że nie można udowodnić że coś nie istnieje. Bóg nie ma fizycznej formy według teistów... to samo mogę powiedzieć o duchach i wróżkach - nie mogę więc udowodnić nieistnienia boga, duchów, wróżek i innych wymyślonych i nieistniejących istot
...
Reakcję
Przemyślenia
Dyskusję
...
Na razie działa
Nie jest to może najszlachetniejszy powód
Ale jest
Prowokacja do myślenia i refleksji - TAK
Pamiętasz o czym kilkakrotnie wspominałem
Preferuję terapię szokową
Właśnie jej używam
Możliwe - wiesz - to jedna z moich pierwszych tak odważnych prób na tak istotny temat
Więc - oczywiście - nie mam jeszcze doświadczenia - ale właśnie dlatego piszę na tym portalu
Dzięki że mnie zbyt ostro nie osądzasz :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania