estyl/53/ - Detektyw Margerita cz 2 - Nasza Margerita O!

w tematach: "Ten głaz ma nadzwyczaj irytującą osobowość", "Bułka z masłem - najprościej", "Na faktach z opowi"

Margerita po dostamiu samej w mieszkaniu klientki. Usiadła przy stole i czekała na powrót wnuka klientki.

Godzinę później do domu wrócił nieświadomy tego, co się przed chwilą wydarzyło Bogdan.

Chłopak w przedpokoju zdjął kurtkę i buty, gdy wszedł do kuchni, to zauważył, że przy stole siedziała obca kobieta.

— Kim pani jest? — zapytał Bogdan.

— Nazywam się Margerita Loczek i jestem prywatnym detektywem.

— A czego pani chciała od babci?

— Twoją babcia mnie wynajęła.

— Po co?

— Ponieważ martwiła się o ciebie, a że przestałeś z nią rozmawiać. To do mnie zwróciła się o pomoc, żebym się dowiedziała czy nie masz czasem kłopotów.

— Kochana babunia.

Detektywka zauważyła, że chłopak ze złości zrobił się cały czerwony na twarzy.

Nastolatek wpadł do swojego pokoju i zaczął szukać e-papierosa z gazem.

— Tego szukasz?

— Tak skąd, ta pani ma?

Chłopak się na nią rzucił z pięściami i zaczął okładać. Mocno go przytuliła i tak trzymała.

— Puszczaj! — krzyczał.

— Nie.

Gdy Bogdan się uspokoił, to zabrała go do ośrodka, gdzie leczy się młodzież uzależniona od gazu.

Na chłopaku zrobiło, to takie wrażenie, że obiecał się zmienić. Po tygodniu Margerity klientka wyszła ze szpitala.

koniec