LBnDrabble nr 35_Dłonie
Ognisko ledwie się tliło. Słabe płomyki pełzały po gałązkach. Ktoś dorzucił suchych liści. Trzy skrzyżowane kłody rozgrzewały się od spodu. Leszek przesunął jedną z nich, ułożył inaczej pozostałe i nagle buchnęło iskrami, i rozbłysnął prawdziwy ogień.
– Hahaha!
– Mistrzu!
– Jak Lesio coś zrobi, to zrobi!
– Bo Lesio to nawet dłonie ma mądre... – Ania zajrzała mi w oczy.
– Tak kiedyś powiedziałam. I to jest prawda!
Leszek przyglądał się rękom pobrudzonym sadzą. Nagle zaczął się śmiać.
Podniósł prawą dłoń. Zobaczyliśmy wyrysowane zwęglonym drewnem oczy, nos i uśmiechnięte usta.
Ania wyciągnęła z plecaka telefon:
– Muszę zrobić zdjęcie!
– Ja też.
– Ustaw dłoń w kierunku ognia.
– Jest!
Komentarze (48)
Ech, tylko prostym wodniakiem jestem... Ale nigdy nie lubiłem zapytania: Co autor miał na myśli? ;)
Zapraszam do poczytania!
Piękne zdarzenie. ?
To drabble typu zdjęcie. Kartka w albumie.
Fajnie, że Leszek ma mądre dłonie. I umie nimi ognić. Ludzie powinni umieć, mężczyźni, szczególnie ci, których imiona szeleszczą liśćmi i poszyciem - tym bardziej powinni. :)
:-)
Tylko - w pionie. Jak podniósł rękę, żeby nam wszystkim to pokazać, palce wygadały jak włosy uśmiechniętego "człowieczka".
To było niesamowite. Rysunek był wyraźny, bardzo ładny.
Jako facet, proste urządzenie, przyznaję, że nie zawsze pojmuję niuanse i gubię się w literackiej rzeczywistości, a w autorskich zamysłach zwłaszcza ;)
Jessu! Miszcz roboty ręcznej! Każdy chce mieć takie dłonie w maj... - pod bielizną!
Też słabo rozumiem - znaczy obrazek - zdarzenie uchwycone, no chyba że, jak z Twej interpretacji...
Temat "Niosący światło" rozwinęłam w ten sposób, że światłem był tu uśmiech.
Nie rozpalany ogień, a uśmiech.
Luz i żarty przy ognisku, a później "rozmnożenie" uśmiechu poprzez fotografowanie "rysunku" odbitego na dłoni.
Światłem był tu nastrój i uśmiech.
Nie ogień.
"Płomienie ognia pomogły zobaczyć narysowany na dłoni znak:
Zobaczyliśmy wyrysowane zwęglonym drewnem oczy, nos i uśmiechnięte usta.
Ania wyciągnęła z plecaka telefon:
– Muszę zrobić zdjęcie!
– Ja też.
– Ustaw dłoń w kierunku ognia.
– Jest!"
Leszek, który przybył na ognisko wniósł ze sobą uśmiech. I miał go NA DŁONI.
Mówi się: 'człowiek z sercem na dłoni", a tu mieliśmy człowieka z uśmiechem na dłoni.
Lesio - ten skrót, zdrobnienie, obniża wartość bohatera. Być może, a nawet na pewno, drażni tylko mnie.
Obrazek ujmujący, czuć dumę i zachwyt.
Ciut poezji (wyrysowana twarz zamiast odbita) i zastanawiam się nad magią tego człowieka i ognia.
Trzeba znać się na układaniu ogniska, kłody, rozumiem że części grubego pnia brzozy, można mogły przydusić ogień gałązek. Mały ogień ich nie rozpali.
Stusłówek udany, tchnący optymizmem.
Co z tym zdrobnieniem?
Otóż w wypowiedzi narratorki pojawia się dwa razy imię w pełnej formie - Leszek. Natomiast Lesio jest obecny w wypowiedziach innych osób.
To celowe.
Chodziło mi o zaznaczenie pewnej ciepłej drwiny, drażnienia się, niby złośliwego, poszytego zazdrością naigrywania się. Wszyscy widzą, że to pupilek:
"– Bo Lesio to nawet dłonie ma mądre... – Ania zajrzała mi w oczy.
– Tak kiedyś powiedziałam. I to jest prawda!"
..więc jest tu zgrywa: "Lesio!". "Lesio" prawie "Lesiunio". Tak sobie żartują!
Jednak Leszek puszcza to mimo uszu, bo i tak wszyscy wiedzą, że to są żarty, ale gdy nagle spostrzega, że jego DŁOŃ SIĘ UŚMIECHA - nie wytrzymuje. Pokazuje to wszystkim, i okazuje się, że sama natura, sama przyroda, czyli świat fizyczny, potwierdza cudowność jego dłoni.
Leszka stosunek do siebie samego - dystans - to to sprawia, że zabawa staje się wspaniała, bo nie dość, że podszyta czymś niespodziewanym, to zwyczajnie sympatyczna. I zaczyna się fotografowanie...
Ten uśmiech się mnoży. Idzie w świat. Nie strach, złość, obawa, nie zagrożenie, a zwyczajny uśmiech.
On jest tutaj niesionym na dłoni, a później w pamięci smartfonów ŚWIATŁEM.
Taki był mój pomysł:)
Faktycznie, gapiostwo me, sorry.
Chodziło mi o zaznaczenie pewnej ciepłej drwiny, drażnienia się, niby złośliwego, poszytego zazdrością naigrywania się. Wszyscy widzą, że to pupilek:
"– Bo Lesio to nawet dłonie ma mądre... – Ania zajrzała mi w oczy.
– Tak kiedyś powiedziałam. I to jest prawda!"
W narracji pojawia się imię Leszek, a zdrobnienie w dialogu, będącym reakcją na sukces - udało się rozbuchać ogień.
Natomiast światłem niesionym miał byś tu nastrój, i ten uśmiech na dłoni. Nie ognisko. Nie ogień. Chociaż - trochę też.
"– Bo Lesio to nawet dłonie ma mądre... – Ania zajrzała mi w oczy.
– Tak kiedyś powiedziałam. I to jest prawda! "
W mojej głowie, niesłusznie ze względu na zapis, te dwie wypowiedzi zostały przypisane Ani.
Ale cieszę się z zauważenia pejoratywnej (ciut) wersji imienia gł. bohatera, bo teraz o wiele więcej o nim wiem.
Pozdr.
Życzymy ciekawych komentarzy po czytaniu drabble innych biorących udział
Literkowa
Pamiętam taki moment na pustyni noc i rozgwieżdżone niebo na wyciągnięcie ręki. Niestety nikomu nie udało się uwiecznić tego obrazu w telefonach, i do dzisiaj nie wiemy dlaczego?
Pozdrawiam
Więc może liczy się moment dostrzeżenia światła, a nie jego źródło, pochodzenie.
To ten rysunek - odbicie uśmiechu na wewnętrznej stronie dłoni, rozświetlił twarze, a wszystko można było obejrzeć przy oświetlającym postacie ogniu i rozbłyskujących ekranach smartfonów.
Zawsze zazdrościłam znajomym posiadającym zdolności manualne, bo ja mam raczej dwie lewe ręce.
Przez chwilę czułam jakbym znalazła się przy ognisku.
Teraz uczę się obsługi smartfona, robię zdjęcia, ale nie potrafię jeszcze uruchomić lampy błyskowej.
Sztuczne światło też ma swoje dobre strony.
Pozdrowienia!
"Teraz uczę się obsługi smartfona, robię zdjęcia, ale nie potrafię jeszcze uruchomić lampy błyskowej".
A w moim tekściku jest takie zdanie:
"– Ustaw dłoń w kierunku ognia".
Wiesz, dlaczego?
bo ja, robiąc zdjęcia telefonem, nie używam lampy błyskowej. Zdjęcia bez lampy są ciekawsze, głębsze i naturalne.
Ta kwestia: "– Ustaw dłoń w kierunku ognia", była w rzeczywistości wypowiedziana przeze mnie.
Pozdrawiam również.
Rozpoczynamy głosowanie. Tylko 1100 słówek do zaczytania.
Czytamy, komentujemy i głosujemy według zasady: 3 - 2 - 1 - plus uzasadniamy dlaczego?
Głosujemy do 20 listopada /sobota/ godz. 23.59
Dziękujemy wszystkim za udział i liczymy na Autorów! Na obowiązkowe czytanie i pozostawienie komentarzy.
Literkowa
Klamra nie spłonęła. Zacieśniła więzy wizerunku, co zobaczył więcej, migawką zdjęcia:)↔Takie mam skojarzenie:))
Pozdrawiam:)↔%
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania