LBnP 62 - Nowy wspaniały(?) świat
Temat 1 - Feniks
Temat 2 - Znicz
Ludzka postać dusiła go, była jak więzienie. Ale nie mógł ryzykować. Miał jedną szansę na milion i chciwość przypadkowego człowieka, mającego chrapkę na mityczną istotę tym razem nie mogła mu przeszkodzić.
Choć w pobliżu nie było żywej duszy. Nic dziwnego, biorąc pod uwagę okoliczności.
*
Smoki. Zepchnięte na obrzeża swych dawnych terytoriów, wybite, uznawane za symbol zła, co nie przeszkadzało ludziom w czerpaniu zysków z ich niezwykłych właściwości. Jego najlepsi przyjaciele – także mieli skrzydła i specjalną więź z ogniem.
*
Jeszcze kilka żywotów temu byłby pierwszym, który pod byle pretekstem wygłosiłby płomienną (ha) tyradę o roli magów w historii świata, ale musiał im przyznać, że bywali cholernie przydatni.
(ludziom)
(a on zdał sobie sprawę, że tyrady nic nie zmienią)
Na przykład do przewidywania katastrof naturalnych. Kiedy z Północno-Wschodniej Wieży rozeszła się wieść o nadchodzącej olbrzymiej trąbie powietrznej, cała okoliczna ludność przeniosła się na bezpieczną odległość.
Był tu tylko on.
*
Syreny. Wybite jako szkodniki. O zniszczeniu ostatniego znanego siedliska przeczytał w gazecie. Wszystkie nadmorskie miejscowości hucznie świętowały. Chyba tylko poeci, ich „ludzcy krewni”, opłakiwali utratę tych pieśni.
*
A jednak obawa była zbyt wielka, by „wrócić do siebie” wcześniej, niż w ostatniej chwili. To chyba najlepiej wyjaśniało jego decyzję.
*
Pegazy. Kiedy zdano sobie sprawę, że ujeżdżanie skrzydlatych koni bez boskiej interwencji nie jest możliwe i kończy się wyłącznie roztrzaskaniem o ziemię, zaczęto je chwytać, obcinać im skrzydła i wykorzystywać jako superszybkie konie lądowe. Jeden z nich kiedyś zeskoczył z urwiska razem z jeźdźcem, bo chyba myślał, że jeśli naprawdę się rozpędzi, zdoła znowu polecieć. Nawet to nie ostudziło ludzkiego zapału. Po prostu jeszcze bardziej próbowali je złamać.
W pewnym momencie ocalałe pegazy po prostu zniknęły w chmurach. Miał nadzieję, że znalazły gdzieś bezpieczne miejsce.
Gryfy. Strażnicy tych przedmiotów i miejsc, do których ci wszyscy… odkrywcy? Konkwistadorzy? Indianie Jonesi? – koniecznie musieli się wedrzeć. Nie myśląc, że jeśli coś ukryto i postawiono takiego strażnika, to może jest ku temu dobry powód. Uznawani za królewskie stworzenia – mienie gryfa „na koncie” – nawet, jeśli zrobili to tylko jego ludzie, a on siedział tysiąc mil stąd i nie kiwnął palcem – uznawane było za najlepsze potwierdzenie władzy królewskiej.
Kiedyś (ze dwadzieścia cykli temu) dał się złapać specjalnie po to, by podpalić łoże takiego jednego typa (z nim śpiącym głęboko w środku oczywiście) w miesiąc po tym, jak zaczął się chełpić uśmierceniem gryfa.
Niestety ludzie nie wyciągnęli wniosków.
Sfinksy bogacze zaczęli powszechnie wykorzystywać jako ochroniarzy swoich posiadłości. Obu stronom się to podobało. Przynajmniej one się odnalazły.
*
W otoczeniu zachodziło coraz więcej zmian. Ciężkie, niskie chmury nabierały zielonkawego odcienia. Piach i ziemię wiatr wzbijał w powietrze. Niektóre z tych skłębionych mas zdawały się obracać, aż w końcu przybrały wyraźny kształt leja.
Nareszcie.
W miejscu, gdzie chwilę wcześniej stał – a raczej z trudem utrzymywał się na nogach – mężczyzna, wzbijał się z krzykiem w niebo wielki, ognisty ptak, sypiąc wokół iskrami. Nie walczył z wiatrem – poddał mu się, wirując, w ostatnim, tryumfalnym tańcu. Wciąż krzycząc, spłonął i zmienił się w popiół na ułamek sekundy przed tym, jak nadchodzące tornado rozpierzchło ten popiół na wszystkie strony świata. Nie było mowy, aby cokolwiek zdołało się z niego odrodzić.
Udało się.
Od autorki: tytuł nawiązuje do antyutopijnej powieści Aldousa Huxleya "Nowy wspaniały świat". Bardzo polecam.
Komentarze (17)
Dzięki za komentarz :)
https://www.opowi.pl/forum/literkowa-bitwa-na-proze-glosowanie-w935/#reply
Zapraszam do oddania głosów.
Ponadto zastanawiające zakończenie, w przekonaniu mym.
Tytuł bardzo znanej, dawnej książki. Może powinien być cudzysłów? Ale to szczegół:)
Pozdrawiam🔥
Właśnie nie jestem pewna, jak to jest z tymi aluzjami literackimi. Mam wrażenie, że niekoniecznie - gdybym wzięła w cudzysłów, to jakbym pisała o tej książce właśnie, a to jest moje opowiadanie, gdzie nawiązuję do niej w tytule. Poza tym tytuł wzięty w cudzysłów wyglądałby na stronie dosyć brzydko.
Dodam zaraz notkę na dole, skąd ten tytuł wzięłam.
Dzięki za czujność i za komentarz :)
ze skojarzeniem "z automatu"
Inna sprawa, że wiele tytułów jest powtarzanych, przy tak gęstych ilościach→nagrań, książek itp.
Czasami wystarczy zmienić szyk wyrazów. Powiedzmy:
Ten wspaniały nowy świat:)→Pozdrawiam🔥
Czy teksty pisane kursywą, takie jak ten wyżej (genialny) są cytatami, czy to Twoje słowa?
Pegazy. Kiedy zdano sobie sprawę, że ujeżdżanie skrzydlatych koni bez boskiej interwencji nie jest możliwe i kończy się wyłącznie roztrzaskaniem o ziemię,
Przy tym zdaniu umarłem.
Kursywa służy tu tylko oddzieleniu akcji "bieżącej" od przemyśleń bohatera. Zazwyczaj mocno kombinuję z kursywą.
ps. wybacz, że nie dałem punktów w glosowaniu, ale byłem trochę pijany i coś mi się pokręciło. na śmierć zapomniałem, że bierzesz udział. naprawdę świetny tekst.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania