Miasto, Rzeka, Współlokatorzy, Przeprowadzka, Tajemniczy Budynek, Koledzy, Busy I Plaża

"Miasto, Rzeka, Współlokatorzy, Przeprowadzka, Tajemniczy Budynek, Koledzy, Busy I Plaża"

 

gatunek: sny/fantastyka/koleżeństwo/czas wolny/podróże/surrealizm

 

Wiosna 2008. Przedmieścia jednego z niedużych miast, leżącego niedaleko wybrzeży Zatoki Biskajskiej. Środek ciepłego, wesołego, beztroskiego, słonecznego lata, pełnego wielu różnych przebojowych imprez i zadziwiających przygód. Słoneczne popołudnie. Alternatywna rzeczywistość.

 

Po plażowej dróżce, ciągnącej się nieopodal rzeki przepływającej przez obrzeża dużego parku, spacerowało czterech przyjaciół i cztery przyjaciółki, a każde miało po mniej więcej dwadzieścia osiem lat oraz wszyscy razem mieszkali w domu średnich rozmiarów, otoczonym dosyć przestronnym ogrodem. Chyba ze sto kilkadziesiąt, albo i więcej ludzi kąpało się przy brzegach zbiornika wodnego. Pośród okolicznych drzew fruwały zielone jaszczurki ze skrzydłami nietoperzy albo ważek.

 

Kilka dni później. Także słoneczne popołudnie.

 

Osiem przyjaźniących się ze sobą osób, mieszkających razem pod jednym dachem gdzieś na sielankowych przedmieściach, przeprowadziło się do innego domu, znajdującego się kilkaset metrów dalej oraz różniącego się od poprzedniego przede wszystkim tym, że nowy nabytek był wyposażony w basen kąpielowy.

 

Kilka kolejnych dni później. Również słoneczne popołudnie.

 

W jednej z nowoczesnych dzielnic, dosyć niedaleko od plaży, stał duży czteropiętrowy budynek, zajęty przez mieszkania albo sklepy oraz cały w jasnych odcieniach koloru kremowego i beżowego. Na przestronnym parkingu, mieszczącym się przed tajemniczym gmachem, znajdowały się dwa busy. Jeden biały, a kilka miejsc parkingowych dalej drugi, srebrny. Z budynku wyszło dwóch uśmiechniętych, dwudziestoośmioletnich kolegów. Jeden podszedł do białego pojazdu, a drugi do srebrnego.

 

— Tamten bus to nie nasz wóz! Ten bus to nasz wóz! Ha ha ha! — przypomniał ten z kolegów, który podszedł do białego samochodu.

— Ha ha ha! Ale pomyłka! — zaśmiał się drugi, po czym natychmiast podbiegł do właściwego busu, a wtedy obaj wsiedli i pojechali na jedną z plaż na obrzeżach miasta.

 

Tymczasem srebrny bus uniósł się w powietrzu oraz przefrunął nad budynkiem, a następnie odleciał gdzieś, nie wiadomo gdzie. Dwóch przyjaciół zajechało na parking, otoczony palmami, figowcami i kwitnącymi żywopłotami. Wyszli z pojazdu, zaszli na plażę oraz usiedli na krzesłach przy niewielkim stole. Podziwiali niebo, mieniące się różnymi barwami, jak i ogólnie wszystko, co mieli w zasięgu wzroku, a subtropikalno-morski krajobraz był pełny widoków miłych dla oka ludzkiego. Zauważyli między innymi żółwia, jaszczurkę oraz papugę, a także niejedną rybitwę i ostrygojada.

 

— Oceniam, że jest przebojowo — stwierdził jeden kolega.

— Optymalnie i na lajcie, czyli na luzie — dodał drugi.

 

Nagle, na tle nieba przefrunął srebrny bus, który następnie oddalił się za horyzont.

 

— Uważam, że jest odjazdowo — skomentował jeden z kolegów.

— A ja uważam dodatkowo, że jest nawet odlotowo — podsumował drugi.

— Ha ha ha!

— Ha ha ha!

 

Koniec.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Krótkie opowiadanie na podstawie kilku dziwnych, szalonych, przebojowych, odjechanych, surrealnych snów.
  • Dekaos Dondi rok temu
    Piotrek P. 1988↔Busy wplecione w przygodę, tym bardziej taką, pasują jak ulał. Faktycznie odjazdowo.
    Aż za bardzo, w dobrym tego słowa, znaczeniu:)↔Pozdrawiam?:)
  • Duża część moich snów przypomina filmy fantastyczne, podróżnicze i przygodowe. Niekiedy zdarzą się też motywy sensacyjne, dramatyczne albo komediowe.

    Dziękuję i pozdrawiam ?

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania