Miasto, Trawnik, Koledzy, Koleżanki, Niezwykłe Zjawiska, Przejażdżka I Zwiedzanie Pięknego Miejsca

"Miasto, Trawnik, Koledzy, Koleżanki, Niezwykłe Zjawiska, Przejażdżka I Zwiedzanie Pięknego Miejsca"

 

gatunek: sny/fantastyka/czas wolny/koleżeństwo/podróże/surrealizm

 

Miasto zamieszkiwane przez mniej więcej sto tysięcy ludzi. Około dwadzieścia pięć kilometrów od oceanicznych wybrzeży Tajemniczego Kontynentu. Wieczne słoneczne popołudnie, lata 2011-2013 zatrzymane w miejscu, alternatywna rzeczywistość.

 

Po dużym trawniku, znajdującym się w centrum miasta oraz miejscami obsadzonym różnymi drzewami, spacerowało czterech kolegów i tyle samo koleżanek. Wszyscy z nich mieli po dwadzieścia kilka lat. Nagle natknęli się na autostradę, nad którą często fruwały wróżki oraz dziwne pajacyki, stworzone ze stożków i rzadkich ostrosłupów ośmiokątnych, posiadające szorstką powierzchnię, gęsto upstrzoną intensywnie błyszczącymi gwiazdkami. Ludzie poszli wzdłuż tajemniczej drogi. Zaszli w pobliże nietypowej, piętrowej stacji autobusów wyglądających jak statki. Znajdowała się już raczej niedaleko.

 

— Ha ha ha! — zaśmiali się, a w międzyczasie zatańczyli zabawnie w kręgu na niewielkim, kwitnącym trawniku, nad którym fruwały motyle i złotooki.

 

W międzyczasie, w tle rozbrzmiewała dosyć szybka muzyka z gatunku R'n'B, a z nieba spadło kilkadziesiąt jasnych, świecących gwiazd w różnych kolorach. Wkrótce przyjaciele skończyli tańczyć, a wtedy weszli do budynku stacji, znajdującego się tuż obok, po czym zaszli schodami na piętro. Następnie poszli na długi balkon, pod którym przejeżdżały statki na kółkach i zaczarowane, fantazyjnie wydłużone autobusy.

 

Nagle kafelkowana powierzchnia, na której stali, otworzyła się, a wtedy ośmioro ludzi spadło prosto na pokład wieloosobowego pojazdu w kształcie jachtu motorowego, który właśnie pod nimi przejeżdżał. Miał wielki szyberdach, który właśnie był całkowicie otwarty. Wylądowali bezpiecznie: cali i zdrowi. Nikogo nie było w promieniu około jednego i pół metra od nich. Mieli wielkie szczęście.

 

— Łooooo! — krzyknęli zaskoczeni w trakcie spadania.

 

Przejechali się tym bardzo nietypowym i oryginalnym jakby autobusem, podziwiając łagodne, kolorowe wzgórza, piętrzące się na linii horyzontu. Zajechali do eleganckiego, nowoczesnego miasta, znajdującego się nad morzem. Było ono ostatnim przystankiem na trasie.

 

Wyskoczyli z pojazdu i poszli zwiedzać miejscowość. Dużo tutejszych ulic było obsadzonych drzewami liściastymi, dającymi chłodny, przyjemny cień. Ośmioro przyjaciół miało ochotę popływać w morzu, albo chociaż pokąpać się w przybrzeżnych płyciznach. Weszli do bardzo przejrzystej oraz przyjemnie ciepłej wody. Wokół siebie widzieli ławice niewielkich, bardzo kolorowych ryb i krewetek oraz liczne małże i kraby, a także ślimaki morskie. Podróżująca grupka wspięła się na jedną z kilku pobliskich skał, wystających ponad powierzchnię.

 

— Co sądzicie, aby popłynąć promem na drugi brzeg morza? — spytał jeden z kolegów.

— Jesteśmy na tak! To może być odlotowa przygoda! — odpowiedziało siedmioro pozostałych dobrych znajomych, podziwiających wraz z nim cały otaczający ich krajobraz, od linii brzegowej aż po tajemniczy, magiczny horyzont, codziennie przynoszący nowe, wspaniałe przygody.

— A ja już nie mogę doczekać się kolejnej naszej wyprawy! — dodała jedna z koleżanek.

— Ha ha ha! — zaśmiali się wszyscy razem, po czym zeszli z przybrzeżnej skalnej wysepki i wrócili na plażę.

 

Zaszli do portu promów pasażerskich. Wskoczyli na pokład jednego z nich, a wtedy odpłynęli. Podczas rejsu odpoczywali na świeżym powietrzu i jedli frytki, makaron, klopsiki oraz krewetki, pili tropikalne koktajle, a także tańczyli na parkiecie tanecznym podczas imprezy dyskotekowej.

 

Dopłynęli do portu, znajdującego się po drugiej stronie morza. Zeskoczyli ze statku na ląd. Poszli na przystanek autobusów. Wkrótce jeden po nich przyjechał. Był piętrowy i upstrzony kilkoma wielkimi kleksami, a każdy miał inny kolor. Pojazd zawiózł ich do niezwykłego miasta, położonego na archipelagu oraz pełnego pięknych, luksusowych, eleganckich, zabytkowych budowli z czasów starożytnych, renesansowych i barokowych. Zeskoczyli na wesoły, śmiejący się trawnik, obficie obsiany kwiatami, mającymi ogromne poczucie humoru. Autobus, który można by było nazwać: "Pstrokaty Piętrobus", odjechał. Wysoko nad głowami ludzi, stojących oraz ze zdumieniem oraz podziwiających niesamowitą, oszałamiającą, zadziwiającą architekturę, przesunął się łuk tęczy o dwudziestu ośmiu kolorach, a na jego tle przefrunęły dwadzieścia trzy mewy.

 

— Łooo! Ale odlotowy, przebojowy, oryginalny i czadowy widok! — skomentował podekscytowany jeden z kolegów.

— Gdzie? — spytali pozostali, powoli coraz bardziej uśmiechając się.

— Nad naszymi głowami, he he heee! O, tam wysokooo, ho hoo! — wskazał zabawnie kolega.

— Łooo! Rzeczywiścieee, he he heee! — zauważyli, a wtedy uśmiali się.

 

Podróżnicy poszli zwiedzać iście unikalne miasto, wyjątkowo bardzo intensywnie poprzecinane kanałami na liczne wysepki, połączone zabytkowymi mostami, eleganckimi niczym przeniesione prosto z jakiejś fantazyjnej baśni. Zobaczyli sklepy z luksusowymi antykami, eleganckie restauracje, balkony pełne kwiatów doniczkowych, wesołe imprezy uliczne, delfiny w morzu, pegazy odpoczywające na kolorowych chmurach, pozaziemskie statki kosmiczne na niebie i portale czasoprzestrzenne, poukrywane pośród drzew oraz palm.

 

Weszli do jednego z portali. Doświadczyli emocjonującej podróży, wiodącej przez wnętrze barwnego tunelu. Po drodze odwiedzili wiele zadziwiających wymiarów i światów. Wycieczka skończyła się miękkim lądowaniem na obficie kwitnącym, dosyć mocno nasłonecznionym trawniku, porastającym tajemniczą planetę, posiadającą wiele tajemniczych krain, oszałamiających budowli i ekscytujących zakątków, skrywających monumentalne rzeźby, przedstawiające różne figury geometryczne, a także postacie oraz stworzenia.

 

Ośmioro ludzi chciało wrócić do domu, ale zanim to stało się możliwe, najpierw musieli przemierzyć dziwaczną krainę, którą nazwali: "Schizzyfantasylandionia". Napotkali jezioro. Ku swojemu zaskoczeniu, na plaży znaleźli tratwę. Dzięki niej, przepłynęli na drugi brzeg. Podczas przeprawy zauważyli, jak w oddali, pośród wysokich fal, pływały świecące ichtiozaury, tęczowe delfiny i koń morski z rybim ogonem. Ten osobnik miał skrzydła pegaza i róg, podobny jak u jednorożca.

 

Podróżnicy zeszli na ląd. Z niedowierzaniem spostrzegli, jak na odległym horyzoncie przeszło wielogatunkowe stado mniejszych i większych, roślinożernych dinozaurów. Nagle, z nieba zaczęła wydobywać się tajemnicza, piękna, dziwnie znajoma muzyka. Skierowali swoje oczy ku górze. Najpierw zobaczyli kilkadziesiąt meduz, rozgwiazd, płaszczek i płastug, fruwających tak, jakby pływały w toni morskiej. Stworzenia wkrótce oddaliły się, po czym zniknęły za lasem palm, bananowców i figowców, rosnących w dużych ilościach na szczycie pobliskiego wzgórza.

 

Niebawem, na ludzi spłynął wielki strumień złoto-różowo-srebrnego światła, nucącego surrealną melodię, a powietrze wypełniło się bardzo przejrzystą, pomarańczową poświatą. Ósemka spacerowiczów uniosła się na wysokość około stu metrów, a następnie nagle zniknęła z tego dziwnego miejsca. Obudziła się na jednej z tropikalnych plaż u wybrzeży Wyspy Wiecznego, Wesołego I Szczęśliwego Surrealizmu, zamieszkiwanej przez Szczęśliwe Istoty Pozaziemskie Ze Wszystkich Zakątków Wszechświata, które przywitały niespodziewanych gości słowami brzmiącymi: "Witamy na Planecie Radości".

 

Koniec.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Piotrek P. 1988 dwa lata temu
    Opowiadanie na podstawie ciekawego, inspirującego snu.
  • Dekaos Dondi dwa lata temu
    Piotrek P.1988↔Przeczytałem Twój jak zwykle "pokręcony" w dobrym znaczeniu tekst.
    I jak zwykle, dzieję się.
    Znowu można odpłynąć do innej krainy, owego fantazjolandu i baśnioświata,
    a czasami, aż trudno określić nazwą, gdyż słów brakuje.
    Gdybym musiał wybrać jeno jeden motyw, co najbardziej to↔ śmiejący się trawnik.
    Trudne do wyobrażenia, acz możliwe:)
    Pozdrawiam?:)
  • Piotrek P. 1988 dwa lata temu
    Dekaos Dondi, lubię pozytywnie pokręcone utwory, takie jak filmy, piosenki, teledyski i teksty, oraz czerpać z nich inspirację do produkowania własnych utworów-wytworów ?. Ciesze się, że kolejna wyprawa ze spisanymi przeze mnie wytworami mojej wyobraźni się udała. Dla lubiących czytać teksty alternatywne, dziwne, specyficzne: kolejne moje opowiadanie, nowsze od powyższego, jest już gotowe na to, aby się z nim zmierzyć ?.

    Dziękuję i pozdrawiam ☺️ ✌️

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania