Poprzednie częściNa ratunek pchlarzowi - prolog

Na ratunek pchlarzowi rozdział 4

Gdy tylko zaczęło świtać, "psia armia" rozpoczęła akcję - ewakuację.

- Strażnik pewnie znów zasnął pod drzwiami. Baddy sprawdź to! - rozkazał zachęcony do działania Light.

- Ajaj kapitanie! - krzyknął Baddy i od razu zabrał się do działania. Swoimi długimi uszami przekręcił gałkę od drzwi i wszystkie psy zamieniły się w słuch.

- Aaaaa psirr... haaaaaaa psiiir..

- Dobra, śpi. Działamy szybko i cicho - szepnął Light. Psy wiedziały co robić.

Gdy wszystko było już ustawione, Baddy zaczął przeraźliwie wyć. Wyrwany ze snu strażnik podbiegł półprzytomny do pomieszczenia z klatkami. Pierwsze co zrobił to ujrzał "nieżywą" Crisis.

- Jezus Maria, psino. Co ci się stało? - zgodnie z przewidzeniami psów kucnął tyłem do klatki Light'a, który dał znać "górze". Raz dwa trzy i strażnik nieprzytomny. Wszyscy byli cicho i prawie się nie ruszali, dopóki Light nie potwierdzi otumanienia pracownika.

- Dobra, odleciał - oznajmił pies - teraz Ty, Lumpek!

- Leceeeeeeeee!!! - wydarł się piskliwie szczeniak, skacząc z samej góry na dół.

- Co ty robisz baranie?! - wystraszyła się Crisis.

- Spooookoooojnieeeee - krzyknął lecący piesek. Gdy wylądował gdzieś w jakimś kartonie, wszyscy zaparli dech w piersiach i czekali z przerażeniem na odzew. Gdy mały pies wyszedł był cały pooblepiany jakimiś piankowymi bobkami. Szczenię widząc innych przystanęło i zaczęło rechotać.

- Hahaha! Ale macie miny! - śmiało się.

- Następnym razem jeśli będziesz planował ekstremalne wybryki to ostrzegaj - oznajmiły psy.

- Dobra, ale do rzeczy - zmienił temat Light - Lumpek, dawaj po kolei! Najpierw Crisis potem ja.

- Na rozkaz! - zabrał się do roboty piesek. Gdy otworzył klatkę Crisis i Light'a, dalej poszło już szybciej. Pootwierali wszystkie klatki i każdy pies wybiegł na korytarz.

- Dobra, wszyscy są? - spytał Baddy.

- Ajaj!!! - sala zabrzmiała komendą.

- No to gaz panie i panowie! Za mną gęsiego! - krzyknął Light i ruszył skrótem do wyjścia. Wszystkim psom udało się uciec przed budynek. Light kazał zwierzętom podbiec za róg schroniska.

- Okej. Słuchajcie, było perfekcyjnie. Wszyscy spisali się na medal. A teraz każdy w swoją stronę! Nie pokazywać się ludziom za bardzo i uważać na pojazdy! Jak najdalej od schroniska! WIO!!! - zadowolony Light pożegnał się z kumplami.

- WOLNOŚĆ WSZĘDZIE!!! - krzyknęły razem wszystkie uradowane psy!

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Zdzisław B. 28.10.2016
    Nie czytałem poprzednich części (może jedną?), ale podoba mi się sposób prowadzenia narracji i dialogów. Czyta się lekko, łatwo i przyjemnie. Mocna 4.
    Jest kilka miejsc do poprawy interpunkcji (brak przecinków), ale to zawsze poprawi fachowiec. Kilka innych moich sugestii, co do zapisu:
    * stało? - zgodnie - stało ? - Zgodnie
    *pies - teraz - pies. - Teraz
    * Light - Lumpek, - Light. - Lumpek
    *uradowane psy! (już jest wykrzyknik po WSZĘDZIE!!!)
  • Bio 28.10.2016
    Przeczytaj poprzednie części, a przynajmniej pierwszą, bo trudno zrozumieć tak w środki serii. :) i dziękować
  • Zdzisław B. 28.10.2016
    Bio, przeczytałem pierwszą. jest tam trochę do poprawy (są też literówki).
    Podstawowa sugestia - zdania są tam za krótkie, przy czytaniu brzmią jak wybijanie rytmu na bębnie. Wiele z nich można spokojnie połączyć w jedno.
  • Bio 28.10.2016
    Zdzisław B. Okej, postaram się tam w wolnej chwili zajrzeć i edytować, jednak ja od dziecka pisze wiesze i opowiadania krótkimi zdaniami, i tak jakos sie przezwyczaiłam. :)
  • Katarzyna Kardys 28.10.2016
    Podobało mi się i przeczytam poprzednie części. Z humorem i bardzo pomysłowo przedstawione opowiadanie . Personifikacja zwierząt wcale nie jest taka łatwa jakby się wydawało. Kilka powtórzeń, ale sama też to robię.
  • Bio 28.10.2016
    dziękować :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania