Poprzednie częściOtchłań wypełniona lodem #1

Otchłań wypełniona lodem #5

Ingeborga wyruszyła wraz z wojownikami na wyprawę w głąb Królestwa Północy.

Pierwszym jej celem miały być odwiedziny u wuja Gerharda, który był jarlem Örebro. Nie była to osada położona przy wodzie, dlatego porozumienie się z bratem ojca Ingi było bardzo ważne. Miał on bowiem wielu sojuszników z nadmorskich miejscowości, których usilnie próbował przekonać do eskapad do krain Zachodu.

Dziewczyna, pełniąc obowiązki jarla, miała porozmawiać z wujem i dojść do ugody. Ojciec chciał, aby kilka potężnych wiosek wsparło się nawzajem i ruszyło razem, na większą łupieżczą wyprawę na Wschód. Być w może w przyszłości ten sojusz miał zaowocować czymś więcej.

Konwój z Öregrund przybył do domostwa jarla Gerharda po dwudziestu dniach od wyruszenia z osady. Panowały trudne warunki atmosferyczne. Śniegi i ogromne mrozy przyszły w tym roku wyjątkowo prędko.

Gdy przybyli do bram osady, zostali serdecznie powitani, nie tylko przez mieszkańców, ale i również przez samego władcę tych terenów.

- Inga! - zawołał w progu jarl Örebro. - Ileż to już lat minęło? Gdzie twój ojciec? Co u brata? W jakiej sprawie do mnie przybyłaś?

- Witaj, wuju - rzekła z uśmiechem, zeskakując ze swojego konia, Skuggi*, oraz podchodząc bliżej, aby uścisnąć krewniaka. - Rzeczywiście, pamiętam, jak przyjeżdżałam tu razem z ojcem, kiedy miałam dziesięć lat. Wypłynął on wraz z jarlem Orvardem z Östhammar na Wschód, zabierając ze sobą mojego brata, Haralda. Przybywam w jego imieniu, wypełniając jego obowiązki jako jarla i spełniając jego wolę. Otóż... Na Odyna, czy to Leila?

Leila, dwunastoletnia dziewczynka o typowo nordyckiej urodzie podbiegła, by się z nią przywitać. Kiedy Inga widziała się z kuzynką ostatni raz, ta miała pięć lat. Mała zawsze chciała się z nią bawić, jednakże dziewczyna wolała towarzystwo chłopaków. Z tego powodu Lei często wracała do ojca z płaczem, że nikt nie chce się z nią bawić.

Kuzynki długo się ze sobą witały, podczas kiedy jarl Gerhard witał wojów z Östhammar.

 

Dopiero przy wieczerzy Inga miała okazję porozmawiać z wujem na temat zjednoczenia osad.

- Słuchaj, wuju. Ojciec wysłał mnie do ciebie, abym przekonała cię do zjednoczenia naszych sił. Byłby to sojusz, taki jak taty i jarla Orvarda, odnośnie wypraw na Wschód. Im więcej osób płynie snekkarami**, tym większe prawdopodobieństwo na przywiezienie większych łupów. Sam rozumiesz...

- Owszem, Inga, rozumiem. Jednakże dobrze wiesz, że nie interesują mnie już wyprawy na Wschód. Mierzę wyżej. Chciałbym wypłynąć na Zachód, to moje marzenie od kilkunastu lat. Znam człowieka, który ponoć odwiedził już tamte krainy i pokazał mi nowy sposób nawigowania, jestem w stanie się tam dostać. Wschód jest już biedny, nie ma tam czego szukać. Trzeba zapuszczać się coraz głębiej i głębiej, żeby w ogóle coś zdobyć. Zachód nie został jeszcze przez nas splądrowany.

- Wujku, nie sądzisz, że to trochę nierealne? Tak naprawdę Zachód może wcale nie opływać złotem, a to bardzo niebezpieczna wyprawa, z której możesz nie wrócić cały.

- W pełni zdaję sobie z tego sprawę. Jednakże mam zamiar spróbować. Jarl Gävle - Eskil i jarl Norrköping - Jerker, są całkowicie mi podporządkowani. Zgadzając się na propozycję twojego ojca, przyłączyłby do sojuszu trzy osady. I wiesz co ci powiem?

Inga poważnie na niego spojrzała. Ta rozmowa nie należała do przyjemnych i łatwych, chciała mieć to jak najszybciej za sobą.

- Zgadzam się!

- Naprawdę?! - wykrzyknęła zdumiona, przekonana już o swojej przegranej.

- Oczywiście. Wiesz, Inga, ty albo twój brat zostaniecie moimi spadkobiercami...

- Słucham...? - wykrztusiła.

- Jesteście moją jedyną żyjącą rodziną. Leila, moja córka, to jeszcze dziecko. Poza tym ma charakter po matce, kompletnie nie nadaje się do rządzenia czymkolwiek - uśmiechnął się słabo. Gerhard miał kiedyś piękną żonę, Fridę, która zmarła w skutek zakażenia przy porodzie Leili. Mężczyzna nie związał się później z żadną kobietą, do tej pory nosił w sercu żałobę po żonie. - Nie mam syna, nie mam mojego godnego następcy, a nie chcę, aby władza wpadła w niepowołane ręce któregoś z nierozsądnych mieszczan. No, chyba, że ktoś mnie wyzwie na pojedynek i zabije, ale takiej ewentualności się nie spodziewam.

- Wuju, to zaszczyt...

- Żaden zaszczyt. To po prostu rozsądna decyzja odnośnie przekazania władzy. Lepiej, żeby wszystko zostało w rodzinie - uśmiechnął się smutno. - Jednakże, moje floty, znaczy... Moje, to jest jarla Eskila i Jerkera przyłączą się do sojuszu twojego ojca dopiero za dwa sezony. Wypływam na Zachód. I jeśli wrócę z tego cało, macie moje wsparcie. Jeśli nie... Cóż, wtedy sama zadecydujesz, co z tym gównem zrobić.

- A co z Leilą? Zabierasz ją ze sobą?

- Tak. To moja jedyna, ukochana córeczka. Nigdy w życiu nie zostawiłem jej nawet na chwilę, zawsze była przy mnie. Za bardzo bałbym się o nią, gdyby została chociażby u was, choć darzę was ogromnym zaufaniem.

- W takim razie, kto będzie pełnił twoje obowiązki, kiedy wypłyniesz?

- Jak to kto? Ty.

 

Inga nie zabawiła długo w Örebro, gdyż czekała ją bardzo daleka podróż aż do Göteborg. Na razie wszystko szło po jej myśli, choć pogoda była coraz cięższa. Pełna nadziei wsiadła na swojego konia, pożegnawszy się prędzej ze swoją rodziną. Obok niej od razu pojawił się Frej, który milczący ciągle był obecny przy jej boku. To, co przekazał jej wuj, spowodowało jej nieokiełznaną radość. Bogowie sprzyjali tej wyprawie

 

Ingeborga jeszcze wtedy nie wiedziała, że widzi wujka i kuzynkę po raz ostatni.

 

 

*Skugga (szwed.) - cień

**Snekkar (lub sneka) - statek, podstawowa jednostka flot wikingów.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (14)

  • Revollo 24.03.2016
    Jak zawsze opowiadanie zarąbiste. Fabuła rozwija się bardzo ciekawie. Wreszcie jest Leila! Leci 5 :)
  • ArgentumMortem 24.03.2016
    A dziękuję bardzo. :) Napiszę jeszcze jeden fragment z Leilą, kiedy będę kończyć "erę jarlowania", a zacznę "erę królowania". xD Reszta w Twoich rękach, synu! No i w rękach Johnny'ego, po części.
  • Revollo 24.03.2016
    ArgentumMortem ta Johnny na murze xD
  • ArgentumMortem 25.03.2016
    Revollo Na te jego poczynania nie możemy nic zrobić. Ja mogę ewentualnie zburzyć mur, ale jak zmienić mu pamięć, żeby nie twierdził, że był w Zakonie Miecza?
  • 60secondsToDie 24.03.2016
    O rany, kocham te klimaty. Fabuła jest nawet ciekawa, więc czekam na więcej, 5.
  • ArgentumMortem 24.03.2016
    Dziękuję bardzo!
  • candy 24.03.2016
    Podziwiam Cię za wyobraźnię, ja bym chyba nie była w stanie napisać czegoś takiego :D 5 :)
  • ArgentumMortem 24.03.2016
    Dziękuję, wbrew pozorom to nie jest takie trudne, choć momentami mam niezłe przestoje, bo się zastanawiam "co dalej?". Wielkie dzięki!
  • Jan Potfforny 24.03.2016
    5!
    Pozdrawiam!
    JP
  • ArgentumMortem 24.03.2016
    Dzięki!
  • Johnny2x4 25.03.2016
    Świetne i niepokojące dla zachodu :P :) 5!
  • ArgentumMortem 25.03.2016
    Bójcie się Braterskiej Pomocy z Północy! xD Dzięki wielkie. ;)
  • fizzycakee 28.03.2016
    No, no, Patrysiu - rozwijasz skrzydzła. ;> oby tak dalej.
  • ArgentumMortem 29.03.2016
    Ależ dziękuję, Fiziaczku.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania