Poprzednie częściOtchłań wypełniona lodem #1

Otchłań wypełniona lodem #6

Minął miesiąc bardzo ciężkiej wyprawy, gdy Ingeborga dotarła do Göteborg, aby spotkać się z jarlem Markiem.

Po drodze zatrzymywali się w stodołach, gdyż zima tego roku była wyjątkowo sroga, co nie pozwalało wojom na spoczynek w lesie, na ziemi.

Dziewczyna zbliżyła się do swojego obiektu zainteresowań, czyli Freja. Rozmawiali ze sobą całymi dniami, przekomarzali się. On opowiadał jej o dalekim Wschodzie, ona opowiadała o nic nie znaczących głupotach, jak jej ulubione polne kwiaty, jednakże chłopak słuchał ją zawsze z zainteresowaniem. Po ponad miesiącu spędzonym w jego towarzystwie z niechęcią przyznała przed sobą, że się zakochała.

Obowiązki jednak wzywały. Musiała spotkać się z jarlem Markiem. Ojciec Ingi od lat starał się o przychylność tego człowieka, który był znanym w kraju północy wojownikiem. Krążyły o nim plotki i legendy, uchodził za bardzo niebezpiecznego i brutalnego przeciwnika, a ponoć ci, którzy wyzwali go kiedykolwiek na pojedynek o tytuł jarla, zawsze przegrywali.

Z resztą, od ponad wieku z mody wychodziło wyzywanie jarlów oraz władców na pojedynki. Kiedyś było to bardzo popularne zjawisko. Jednakże wszystko zmieniło się za sprawą Daniela, który dwa wieki temu, jako zwykły, pracujący w polu chłop, postanowił wyzwać na pojedynek króla Królestwa Północy - Alexandra Żelaznego. Rolnik przegrał, lecz król odniósł ciężkie obrażenia. W obawie, że takich jak Daniel jest więcej, postanowił wymordować większość chłopów. Zabito wtedy ponad pięciuset ludzi pracujących, kobiet jak i mężczyzn, z wielu osad, a to wydarzenie nazwano Masakrą Chłopów - Massakern av Bönder. Zakończyła się ona zabójstwem króla Alexandra, a rząd objął Olle, który po latach zyskał przydomek Jasny, jako iż okres jego rządów nazwany został Jasną Erą Północy. Od tamtej pory coraz mniej ludzi pojedynkowało się, wolało spokojne życie, bez żadnego zagrożenia.

Inga wiele razy marzyła o wygraniu pojedynku z jakimś jarlem bądź królem. Władza była jej marzeniem. Od dziecka jej mawiano, że ma za duże ambicje, gdyż większość jej planów się nie ziści.

W Göteborg zostali przywitani dosyć chłodno, jednakże samo spotkanie z jarlem Markiem okazało się pomyślne. Dziewczyna długo mężczyznę do tego przekonywała, ale koniec końców ten zgodził się na przyłączenie do sojuszu i postanowił pojechać z Ingeborgą do jej wioski, aby osobiście porozmawiać z jej ojcem, który za około miesiąc miał wrócić ze Wschodu.

 

W osadzie mieli zostać tylko dwa dni - o tyle poprosił Mark, aby się przygotować na tą wyprawę.

Indze nie podobało się tutaj. Miała już dość spania po stodołach, lecz kiedy dostała tutaj normalne łóżko, nie potrafiła zasnąć. Przewracała się z boku na bok i rozmyślała o wszystkim i o niczym. Późno w nocy, kiedy wszyscy już poszli spać i nawet najbardziej wytrwałych mężczyzn zmogło zmęczenie, usłyszała bardzo ciche pukanie do drzwi. Narzuciła na siebie szybko ubrania i skóry, wzięła do ręki sztylet i powoli otwarła drzwi.

Przed nią pojawił się Frej, odziany tylko w spodnie.

- Mogę wejść? - wyszeptał.

Inga skinęła głową i otwarła szerzej drzwi do izby, aby wszedł dalej. Nie dostała dużego pokoju, więc też siedząc w dwójkę zajmowali całą przestrzeń.

- Mam nadzieję, że cię nie obudziłem - uśmiechnął się nieśmiało.

- Nie, w zasadzie, to nie umiem zasnąć. Nie podoba mi się tu. Jest obskurnie. Brakuje mi domu, naszego Öregrund.

- Rozumiem. Mi też go brakuje - objął ją i pocałował w czoło. - Za niedługo wracamy.

Położyli się na jej łóżku i przykryli pierzyną. Chłopak nadal ją obejmował. Wtuliła się w jego umięśniony tors i odgarnęła jego włosy. Zaczęła muskać ustami jego ramiona, on delikatnie głaskał ją po plecach. Całowała go coraz wyżej i wyżej, aż dotarła do samych ust. Lekko się zawahała, lecz on przyciągnął ją mocno do siebie i zaczęli się delikatnie całować.

Noc spędzili na pieszczotach i namiętnościach, których nie było widać końca. Lecz kiedy zaczęło się ściemniać, Inga wyczerpana opadła mu w ramiona i zasnęła twardym, głębokim snem.

Nigdy nie spała tak dobrze.

 

W końcu jarl Mark i Inga ze swoimi wojownikami wyruszyli w stronę Öregrund. Dziewczyna nie przepadała za towarzystwem tego mężczyzny. Patrzył na nią łapczywie, jednak było w tym spojrzeniu coś jeszcze bardziej niepokojącego. Na szczęście u jej boku zawsze był Frej.

 

***

 

Ponad miesiąc zajął im powrót do domu.

Kiedy wrócili, wszystko było w jak najlepszym porządku. Knut najwidoczniej nie był już zły na Ingę, gdyż od razu przybiegł wraz z jej matką, Hedvigą, się przywitać. Zdał jej całe sprawozdanie, nie pomijając żadnej rzeczy, nawet głupiego sporu o to, czy jeden z mieszkańców powinien zabić jedną ze swych owiec i złożyć w ofierze bogom.

Dla przybyłych z nią mężczyzn przydzieliła domy, które stały puste na skraju wioski. Uznała, że tak będzie najlepiej - zagospodarują je tak, jak chcą i nie będą musieli znosić ciekawskich spojrzeń innych osadników.

Oczekiwano przybycia statków ze Wschodu. Zazwyczaj przypływali pod koniec zimy, a ta właśnie dobiegała końca. Już nie mogła się doczekać, aż zobaczy ojca i brata. Miała im tyle do opowiedzenia, chciała również posłuchać ich historii - to była pierwsza wyprawa Haralda z ojcem, na pewno będzie bardzo podekscytowany.

 

Jarl Mark również czekał na przybycie Ralfa. Ingebordze powiedział, że się zgadza na sojusz, jednakże to tylko zwykła, głupia dziewczyna, która nie do końca zdaje sobie sprawę z brutalności władzy. Nie będzie się ugadywał z kobietą, nigdy nie uzna jej za równą sobie.

 

***

 

Po około dwóch tygodniach do domostwa Ingeborgi przybiegła kobieta, która krzyczała, że jakieś statki nadpływają. Zapanowało poruszenie w wiosce, wszyscy biegli na spotkanie wojownikom z wyprawy na Wschód. Dziewczyna wysłała najszybszego biegacza w mieście, dwunastoletniego Janne, aby pobiegł i powiadomił o wszystkim jarla Marka. Chłopak od razu pomknął w stronę domostw wojowników niczym strzała.

Dziewczyna wraz z Knutem i matką udała się na plażę. Było widać zbliżające się snekkary. Jej podekscytowanie rosło i dopiero teraz uświadomiła sobie, jak bardzo tęskni za swoim ojcem i bratem.

 

Statki przybiły do portu. Panowało ogólne zamieszanie, ludzie się krzątali, witali ze sobą, wynosili skarby, zabezpieczali łodzie. Trudno było się gdziekolwiek dopchać. Inga przeciskała się między ludźmi, kiedy zobaczyła swojego brata. Po kilkumiesięcznej rozłące wydawał się jej jeszcze wyższy i jeszcze potężniejszy. Podbiegła do niego, raz po raz wykrzykując jego imię. Wpadła mu w ramiona. Popłynęły jej po policzkach łzy. Harald bardzo mocno ją ściskał, aż słychać było gruchot jej kości. Minęło dobre kilka minut, kiedy wreszcie ją puścił.

 

- Gdzie tata? - zapytała, ocierając łzy z policzków.

- Inga... Nasz ojciec nie żyje.

Następne częściOtchłań wypełniona lodem #7

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (10)

  • Revollo 25.03.2016
    Jak zawsze opowiadanie jest zarąbiste. Czekam na kolejne części z niecierpliwością. Leci 5 :)
  • ArgentumMortem 25.03.2016
    Dzięki!
  • Johnny2x4 25.03.2016
    No cóż :D Świetne! Rewelacyjne! Czekam na więcej! :)
  • ArgentumMortem 25.03.2016
    Widzę Twój zachwyt, Ryszardzie, dziękuję bardzo i to ja z niecierpliwością czekam na rozwój wydarzeń na Zachodzie!
  • candy 25.03.2016
    najpierw namiętności, a potem taki smutny koniec :( czekam na dalszy ciąg, 5 :)
  • ArgentumMortem 25.03.2016
    Bo i tak, niestety, e życiu bywa. Dziękuję bardzo i pozdrawiam!
  • NataliaO 28.03.2016
    Tytuł bardzo mi się spodobał. Pomysł też bardzo fajny. Bohaterzy są wiarygodni, czyta się lekko dialogi i tło, mądra historia. Trudno się pisze takie tematy, a jeszcze trudniej jest zaciekawić Ty robisz to dobrze, ale jeszcze czekam na coś, co wywoła u mnie zachwyt... Za każdy rozdział 4 :)
  • ArgentumMortem 29.03.2016
    Dzięki wielkie. ;)
  • fizzycakee 28.03.2016
    Gdzie ty jesteś i co robisz? Jak to czytasz, to w tej chwili pisz rozdział 7.
  • ArgentumMortem 29.03.2016
    Jestem w domu i gram. Daj mi spokój. xD Nie no, postaram się wstawić do tej niedzieli siódemkę. Swoją drogą, sądzę, że będzie padać deszcz.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania