Poprzednie częściPamiętnik erotomana

Pamiętnik erotomana - cd

Przetarłem oczy, bo mi łzą zaszły, siąknąłem nosem z rozrzewnieniem, ech wuju, wuju, cóż za głupoty się cię imają! Zaśmiałem sie w duchu, bo przecież to duby smalone jakieś niewydarzone. Kto, jeśli w tym tkwi choć ziarno prawdy, by to spisał? Cnotliwe dziewczę, w które jakoby wuj się przeinaczył? No przecież to bzdura wierutna.

Co zatem się stało z wujem? Oto zagadka godna najwyższej klasy detektywa Holmesa, czy innego Poirota. Już sobie na tym orzechu zęby połamali fachowcy od wielu boleści; czas zatem zaprząc szare i nerwowe komóry do działań śledczych, wnikliwych i badawczych. Postanowiłem odkryć mroczną tajemnicę wuja i odkryć jego kryjówkę.

Ba, ale jak tego dokonać? Informacji nadzwyczajnie skąpo - wuj zniknął, przepadł, ulotnił się jak kamfora; jedyny ślad, to ten zwitek papiru, drżącą ręką zapisany maczkiem, podkreślony szlaczkiem; wywijasy przy literach, plamy atramentowe, wybroczyny jakieś nieodgadnionego pochodzenia - niby łzy, niby wysięki jakoweś, czyżby z nozdrzy? Badałem tak skwapliwie manuskrypt, nosem wodząc, niuchając, plamy interesujący miały swąd. O jakże interesujący! Zaczęło mi coś tam szemrać między półkulami, co do pochodzenia nieodgadnionych wybroczyn. Coś tam świtać, coś tam się jawić w pomrokach podświadomości. Czyżby to miały być po prostu smarki pozasychane? No jakże to tak? Tak prostacko i byle jako, wuj smarkał jak pisał, jakiś wirus niegodny i podstępny zaatakował niewinnego? I smarkał wuj i pisał te bzdurki? Ocierał nos, ocierał oczy łzawiące i wszystko to lądowało na papirze, ślady podłe zostawiając, niegodne takiego pięknego umysłu wujowskiego. Bo piękny miał umysł wuj mój szalony. I coś niebywale ciepłego spłynęło na duszę mą potarganą od wewnętrznych rozterek. Jakiś balsam czuły; jakżeż wuj mi się teraz przybliżył, zszedł z Olimpu i stał się człowiekiem, zakatarzonym, siąkającym, może i kaszlącym, piszącym w nerwistym pośpiechu, myśląc błogo o grzechu. O grzechu z małolatą!

Oj ty ty, pogroziłem palcem wujowi, ty zboczuszku, ty. Iksdeowałem do tych swoich popapranych myśli, hi hi, chichotałem w duchu. Ty zbuchu! Ty stary Bulaju co śnisz na jawie o dziewczęcych wdziękach. I smarkasz niegodnie, ej zapnij te spodnie! Zaraz, zaraz... czy to aby na pewno smarki? Ojeju, coś jeszcze z wuja mogło wystrzelić a co smarki przypomina.

Cofnąłem się od papiru z niejaka odrazą, bo to co mi w głowie zaświtało, przeraziło mnie nieco. Toś ty taki wuju? Taką to zasadzkę na mnie przygotowałeś?

Ale nie ma co! Trza brać się do analyz.

W punkcie pierwszym, czyli po primo, trza sporządzić wymaz z rozmazu. Wacikiem nasączonym w lekkim spirytusie i na szalkę petriego z tym! To już byłby punkt drugi, czyli po secundo. Wówczas to należy pobrać kropelkę wymazu, na szkiełko nanieść pipetką, przykryć drugim i pod okular mikroskopu. Poprzyglądać się temu uważnie. Oj, bardzo uważnie! Bo cóż to pojawiło się nienackiem w polu widoku? Jakowaś kijaneczka bieży, ale bez polotu, niemrawo, rozgląda się dokoła, to zaraz przycupnie, to znów się porozgląda, przepłynie jakiś tam mikrometerek i znowu postój! Co u licha? Co to za kijanka byle jaka? Żyć jej się nie chce? To jakaś kpina chyba. Wpatruję się bacznie w kijankowe perypetie, a ona znów zamyślona, zadumana, filozoficzny mars na jej gładkiej główce. Zrobiło mi się żal robaczka, pewnie tu samotna nieboga. Popatrywałem jeszcze jakąś chwilę i w końcu rozgniotłem ją na miazgę sprytnie pęsetką przemyconą, niby to przypadkiem, niechcący przecież, ale z uśmiechem złośliwym, a masz ty wuju! A masz! Z rozłupanej główki wypadły sprężynki, jakieś kody genetyczne chyba, czy inne szyfry i zagwozdki. Pozbierałem je skwapliwie do mieszka, by nie uronić ani jednego, o nie! I zadowolony wielce z oględzin i dotychczasowego śledztwa, pognałem z łupem do lasu, gdzie miałem tajną kryjówkę w starej dziupli starodrzewu.

cdn

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (11)

  • Nuncjusz 28.10.2017
    eee chyba za ciężkie te kawałki piszę :) Nikt nie ma odwagi to przeczytać, chyba takie dzieła będę pisał na inne portale, a tu wrzucał tylko durne rymowanki
  • Szudracz 28.10.2017
    Wnikliwa analiza, z jajem, zadziałało na wyobraźnie i jest też bulaj. :) 5
  • Nuncjusz 28.10.2017
    No kurde w końcu ktoś, uratowałaś ludzkość tym komentarzem :)
  • Szudracz 28.10.2017
    Nuncjusz Mam nadzieję, że się pojawi cdn. :)
  • Nuncjusz 28.10.2017
    Szudracz no taki mam zamiar ;)
  • KarolaKorman 28.10.2017
    ,,chyba takie dzieła będę pisał na inne portale'' - nie doceniasz nas :)
    ,,Jakowaś kijaneczka bieży, ale bez polotu, niemrawo, rozgląda się dokoła, to zaraz przycupnie, to znów się porozgląda, przepłynie jakiś tam mikrometerek i znowu postój! Co u licha? Co to za kijanka byle jaka? Żyć jej się nie chce? To jakaś kpina chyba. '' - ten fragment, to mistrzostwo :)
    ,,Pozbierałem je skwapliwie do mieszka,'' - tyś chyba oko nadwyrężył :)
    Całość po prostu zajebista :) To zastanawianie się przeciągłe, czy aby na pewno są to smarki, grożenie palcem i efekt końcowy :) Świetna robota. Napisz, coś ty wymyślił z tymi sprężynkami coś je tak zbierał skrupulatnie :)
    5 wstawiłam, pozdrawiam :)
  • Nuncjusz 29.10.2017
    Dziękuję Karolko, popieściłaś mnie tym komentarzem :)
  • Pan Buczybór 29.10.2017
    "Iksdowałem" - heh, plus za to
    "stary Bulaju" - o, nawiązanie, albo nowocześniej - easter egg
    "analyz" - analiz być może, choć pewien nie jestem

    heh, naprawdę dobre. Kontynuacja zaskakująca i satysfakcjonująca. No, świetnie ci wyszło, ale to już chyba normalne. Pozdro.
  • Nuncjusz 29.10.2017
    Dzięki Buczu :) Analyz specjalnie, dobrze mi to brzmi, poza tym, nie dostrzegłeś papir, papiru, to też specjalnie
  • Ritha 06.08.2018
    „Cnotliwe dziewczę, w które jakoby wuj się przeinaczył? No przecież to bzdura wierutna” – teraz końcówka poprzedniej części jest jasna

    „czas zatem zaprząc szare i nerwowe komóry do działań śledczych, wnikliwych i badawczych” – a to wyciągnę, wyliczankę potrójną, zawsze miło przeczytać, one jakoś upłynniają tekst

    „jedyny ślad, to ten zwitek papiru, drżącą ręką zapisany maczkiem, podkreślony szlaczkiem; wywijasy przy literach, plamy atramentowe, wybroczyny jakieś nieodgadnionego pochodzenia - niby łzy, niby wysięki jakoweś, czyżby z nozdrzy?” – Twoje pisanie też mi gdzieś tam trąca strumieniem świadomości, bardzo ładnie

    „Bo piękny miał umysł wuj mój szalony. I coś niebywale ciepłego spłynęło na duszę mą potarganą od wewnętrznych rozterek. Jakiś balsam czuły; jakżeż wuj mi się teraz przybliżył, zszedł z Olimpu i stał się człowiekiem, zakatarzonym, siąkającym, może i kaszlącym, piszącym w nerwistym pośpiechu, myśląc błogo o grzechu” – i tu dalej, rozważania a propo wuja, lubię refleksyjne teksty, u Ciebie są refleksje 9odnoszę się do całości twórczość), dotyczą często błahych, lekkich tematów – ok, oczywiście, ale i te są mi bliskie, miewałam etapy, że nachodziła mnie chęć pisania o zszywaczu i mogłabym o nim pisać, uwierz, długo, więc w zasadzie każdy temat pod refleksję jest dobry, i Ty takowe snujesz (często w żartobliwym tonie, wiadomo, ale to i tak wzbogaca niż tylko opowiadanie co/kto/gdzie). Wiem, popukają się ludzie w łeb, jak zobaczą, że do takowych wniosków pod tak luźnym tekstem doszłam. Cóż, komentarz długi, więc i tak nikt nie czyta.

    „To już byłby punkt drugi, czyli po secundo” – ogarniętyś, ludzie serio mówią, po pierwsze primo, po drugie primo” :D

    Gites, lecim dalej.
  • Nuncjusz 06.08.2018
    No pięknie ogarniętym :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania