Perełka cz 28
Idąc z Olafem długim korytarzem, na którego końcu znajdowała się zapewne sala balowa, nękało mnie jeszcze jedno pytanie. Dlaczego mi pomagał i czy jego przychylność nie była tylko kolejnym podstępem w chytrym planie Smoczycy? A jeśli tak, to co chcieli w ten sposób osiągnąć. Ufałam Elisabeth i Trojanowi, ale czy mogłam pozwolić sobie na to, by podobnym uczuciem obdarzyć jeszcze kogoś?
– W czasie prezentacji niech Panienka postara się nie rzucać Władcy w oczy – pouczał mnie, kiedy zbliżaliśmy się do grupki ludzi czekających na zaanonsowanie. — Później zaś, jeśli tylko okaże się to możliwe, ukryć się w jakimś kącie. Miejmy nadzieję, że Król nie ma pojęcia, jaki prezent miał otrzymać.
Nie rzucać się w oczy, unikać ludzi, nie powinno być trudne, uznałam. Praktycznie całe życie chowałam się w cieniu matki, a później męża.
– Dlaczego to robisz? – Pytanie wyrwało się tak jakoś samo.
Odpowiadając, oczywiście mógł skłamać, wierzyłam jednak, że uda mi się wyczytać cokolwiek z wyrazu jego twarzy.
– Nie wiem – odpowiedział, a jego rysy nawet nie drgnęły.
Jak to nie wiesz, miałam ochotę krzyknąć, ale ostatecznie zgrzytnęłam jedynie zębami.
Z tłumu pod drzwiami wyłoniła się postać w brzoskwiniowej sukni i pomachała do nas radośnie. Elisabeth wyglądała po prostu oszałamiająco i miałam nadzieję, że skutecznie odwróci uwagę od mojej osoby.
– Nareszcie jesteś – zaszczebiotała. – Już myślałam, że się zgubiliście i trzeba kogoś za wami posłać.
– Miałam problemy z gorsetem – skłamałam gładko. Nie chciałam mówić jej prawdy i psuć przyjemności z wizyty w stolicy. Ponadto ona również miała swoje zmartwienia.
Stadko ludzi stłoczonych przed salą balową przywodziło na myśl pawie z nastroszonymi piórkami. Przyglądając im się dyskretnie, doszłam do wniosku, iż nie znali umiaru jeśli chodzi o dobór kolorów i ilość biżuterii. Działali chyba w myśl zasady, byle barwnie i byle się świeciło.
– Tak, wiem. – Elisabeth zabawnie zmarszczyła nosek. – Ci mniej pstrokaci zapewne są już w środku. Nie myśl, proszę, że wszyscy się tak ubierają.
Kiedy jeden ze służących gromkim głosem zaanonsował nasze przybycie, obejrzałam się po raz ostatni. Olaf stał w połowie korytarza, wsparty o marmurową kolumnę, z rękoma splecionymi na piersi. Dodając mi odwagi, lekko skinął głową.
Odetchnęłam dwukrotnie i w ślad za Elisabeth ruszyłam w kierunku wejścia. Czułam na sobie zaciekawione spojrzenia osób zebranych wewnątrz, zdecydowałam jednak nie rozglądać się. Chwila nieuwagi mogła zaowocować tym, że wyłożę się jak długa na piękny, czerwono-złoty dywan wiodący przed królewskie oblicze.
Jedyną opanowaną przeze mnie dworską umiejętnością był ukłon, dlatego też, kiedy dotarłyśmy przed podwyższenie, rozłożyłam spódnicę sukni i przykucnęłam z lekko pochyloną głową. Nie byłabym jednak do końca sobą, gdybym choć nie spróbowała zerknąć w kierunku tronu.
Mężczyzna, w niedbałej pozie spoczywający w wysokim fotelu, nie mógł być istotą ludzką. Tak niesamowita uroda wskazywała bardziej na anioła. Jasne, długie włosy okalały szlachetną twarz o wystających kościach policzkowych i prostym nosie. Usta, które w innym przypadku można było uznać za mało męskie, zapraszały do pocałunku, całości zaś dopełniał mocny podbródek. Jednak największe wrażenie robiły jego oczy, granatowe i przenikliwe, barwą dopasowane do koloru mojej sukni. Jedno spojrzenie na niego mogło przyprawić kobietę nie tyle o szybsze bicie serc, lecz o całkowite wyrwanie się jego z piersi, by paść u królewskich stóp.
– Lady Elisabeth, a więc matka wypuściła cię w końcu spod opiekuńczych skrzydeł? – zapytał, a brzmienie jego głosu dopełniło obraz anioła.
– Tak, Wasza Wysokość, uznała, że już najwyższy czas na mój debiut.
– Matki przeważnie mają rację – uśmiechnął się lekko i wydawało mi się, że w pomieszczeniu nagle zrobiło się jaśniej, jak gdyby pod sufitem zapłonęło dodatkowe słońce.
– Twojej towarzyszki jednak nie znam.
– Panie, to lady Nala, moja oddana przyjaciółka i protegowana matki – przedstawiła mnie, nie wdając się zbytnio w szczegóły, za co byłam jej wdzięczna.
– Bawcie się więc dobrze – powiedziawszy to, odprawił nas niedbałym machnięciem dłoni, gotów powitać kolejnych gości.
Komentarze (23)
"A jeśli tak, to co chcieli w ten sposób osiągnąć." - tutaj moim zdaniem też wyglądałoby lepiej z przecinkiem, ale zrobisz, jak uważasz :)
"W czasie prezentacji, niech Panienka postara się nie rzucać" - zbędny przecinek
"Ponadto, ona również miała swoje zmartwienia." - to samo
"Przyglądając im się dyskretnie doszłam do wniosku," - przecinek po "dyskretnie". W innym wypadku można pomyśleć, że dyskretnie sobie pomyślała ;)
"iż nie znali umiaru, jeśli chodzi o dobór kolorów i ilość biżuterii" - bez przecinka
"– Tak wiem" - przecinek po "tak"
"Nie myśl proszę" - przecinek po "myśl", oddzielamy czasowniki
"czerwono – złoty" - w wypadku takiego złączenia nie stosujemy spacji przed i po dywizie
"dywan, wiodący przed królewskie oblicze." - bez przecinka
"Mężczyzna, w niedbałej pozie spoczywający w wysokim fotelu nie mógł być istotą ludzką." - bez przecinka lub jeśli chcesz go zostawić, to jeszcze jeden przecinek po "fotelu" i wyjdzie wtrącenie
"szlachetną twarz, o wystających kościach policzkowych" - bez przecinka
"przyprawić kobietę, nie tyle o szybsze bicie serc" - bez przecinka
"Królewskich stóp." - rozumiem, że piszesz Król z dużej litery, ale jako że tutaj mamy przymiotnik, będzie z małej ;)
Tym razem jestem bez żadnych opóźnień. Aleś zaszalała tym razem z tymi przecinkami! Na razie wygląda na to, że nasza Nala będzie bezpieczna, ale na jak długo? Podobała mi się ta wstawka o mężu i matce, przypomniała jeszcze tę dziewczynę z pierwszych części, bardzo miły powrót. Tym razem zostawiam czwóreczkę, bo troszkę się błędów pojawiło. Czekam na więcej :)
błędów. Co do bezpieczeństwa Nali, no cóż, niczego nie zdradzę : )
Wstawiłam nowy rozdział i z miejsca zostałam zaatakowana przez Krystyna1985
Uważam, że robisz to celowo, bo tyle czasu kładziemy Ci to do głowy, a Ty nadal robisz to samo.
Dam 5
,,Matki przeważnie mają rację – uśmiechnął się lekko" - po "rację" kropka i "uśmiechnął" z wielkiej litery. 5 :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania