Poprzednie częściPokochać znowu {1}

Pokochać znowu {20}

Alex weszła do domu i od razu ściągnęła szpilki z nóg. Jej stopy odzwyczaiły się już od wysokich obcasów, ale przecież nie mogła przyjść do pracy w trampkach lub balerinach. Skierowała swoje kroki do kuchni i wstawiła wodę na herbatę. Po chwili zapatrzyła się w widok za oknem.

Spotkanie z Nickiem kompletnie wywróciło ją z równowagi. Nie chodziło tu o uczucia, bo już go nie kochała. W ciągu tych kilku lat wreszcie zrozumiała, jak powinien wyglądać prawdziwy związek. Wyleczyła się z Nicka, choć było jej ciężko. Jej życie ułożyło się dobrze. Żyła jeszcze bardziej niezależnie niż dotychczas i podobało jej się to. Była niemalże szefem całego biura rachunkowego, wciąż korepetytorką i od czasu do czasu wpadała do pobliskiego przedszkola w celu odwiedzenia swoich podopiecznych. Jakiś czas temu pracowała jako przedszkolanka, ale zrezygnowała, gdy rodzice zwrócili jej uwagę na biuro. Od tego czasu jedynie wpadała do swoich dawnych wychowanków raz w tygodniu ze słodyczami. Dawało jej to niesamowitą radość.

Wróciła myślami do Nicka. Nie wiedziała, co ma sądzić o tym wszystkim. Zmienił się. Od razu to zauważyła, ale tam gdzieś, pod tą elegancką powłoką był ten stary Nick. Jej Nick. Było jednak widać, że stał się poważnym, rozsądnym mężczyzną. Alex nie chciała się do tego przyznać, ale coś w niej na nowo się rozbudziło. Uczucie z przeszłości. Niepewnie się z tym czuła. Miała dwadzieścia dwa lata, świetną pracę, pieniądze i wszystko inne, czego potrzebowała. Nie miała zamiaru drugi raz popełniać tego samego błędu. Nie miała na to czasu. Chciała się rozwijać, znaleźć cel w życiu i dążyć do niego. A jeśli znów wpakowałaby się w kolejne kłopoty i zawiłe sprawy? Nic by jej to nie przyniosło. Jemu też nie. Niestety nie mogła sobie wyobrazić, jak będzie wyglądać ich współpraca.

***

Po raz pierwszy nie mógł się doczekać, aż wreszcie pójdzie do pracy. Pokusa zobaczenia Alex była ogromna. Gdy wreszcie wybiła siódma rano zerwał się z łóżka jak oparzony i ubrał się w najwyższym pośpiechu. Dawno nie czuł się tak rozemocjonowany. Przeglądał się w lustrze kilka razy, z każdej strony, z każdego profilu. Kiedy wreszcie uznał, że lepiej nie będzie, wyszedł z domu i szybko podjechał pod biuro. Głęboko odetchnął, po czym wszedł do środka.

Alex wyglądała jeszcze ładniej niż poprzedniego dnia. Kiedy podniosła na niego wzrok jego usta mimowolnie rozciągnęły się w uśmiechu.

- Cześć.

- Cześć – odpowiedziała mu, również się uśmiechając. Poczuł, jak serce zaczęło mu mocniej bić. - Wejdź, proszę. Zobaczymy co umiesz.

***

Siedzieli w dwóch końcach gabinetu już od kilku godzin. Nick zmagał się z papierkową robotą zleconą mu przez Alex, a ona sama pilnie studiowała jakiś artykuł. Nick jak najmocniej starał się skoncentrować na tym, co robił, jednak jej osoba skutecznie mu to uniemożliwiała. Co jakiś czas podnosił na nią wzrok, bo wciąż nie mógł uwierzyć we własne szczęście. Nie spodziewał się, że los będzie dla niego tak łaskawy. Liczył jedynie na zdobycie dobrej posady, która zapewniłaby mu przynajmniej pieniądze na opłacenie mieszkania. Nawet nie śnił, że spotka w tym samym budynku miłość swojego życia… ciągle zastanawiał się, czy to sen, czy życie naprawdę ponownie splotło ze sobą ich drogi.

Mimo że zerkał na nią niezbyt często - a przynajmniej tak mu się zdawało - zatrzymywał na niej wzrok na kilkanaście sekund. Widok jej pełnych różowych ust sprawiał, że coraz trudniej było mu usiedzieć na miejscu. Obserwował jej nieskazitelną cerę, idealną figurę, perfekcyjnie dobraną fryzurę i nienaganny wygląd. Była jego małym ideałem. Siedziała tak blisko, ale jednocześnie była niedostępna. Za dużo przeszłości za sobą zostawili. Nick czuł ścianę między nimi, niemal namacalną, w której zawierały się wszystkie obietnice, czułe słowa, cierpienia i bolesne przeżycia. To była jednocześnie piękna i nieznośna mieszanka. Teraz wiedział, że dostał kolejną szansę od życia, ale bał się otworzyć usta, by nie powiedzieć czegoś niewłaściwego. Mimo że bezgranicznie kochał swoją córkę, wiedział, że błędem było spłodzenie jej, kiedy był w tak młodym wieku. Oczywiście nie żałował, że ją ma. Zostanie ojcem w wieku osiemnastu lat nie było jego marzeniem, ale patrząc na ostatnie lata z perspektywy czasu, był szczęśliwy. To doświadczenie pozwoliło mu się usamodzielnić oraz szybciej wydorośleć. Żałował tylko, że ceną za te wszystkie bonusy była utrata Alex. Jednak teraz, kiedy miał przed sobą najważniejszą osobę w swoim życiu, postanowił zaryzykować. Zdobyć ją ponownie, zdobyć na nowo jej zaufanie i sprawić, by już nigdy od niego nie odeszła.

Zmusił się do odwrócenia od niej wzroku, ale w tej samej chwili podniosła głowę i spojrzała na niego. Na jej ustach pojawił się lekki uśmiech.

- No, pokaż co tam zdziałałeś. – Wykonała mimowolny ruch ręką.

Nick wstał, zgarnął zapisane kartki, podszedł do Alex i podał jej. Kiedy ich palce delikatnie się zetknęły poczuł się, jakby poraził go prąd. Od kiedy Alex go opuściła, nigdy nie zareagował tak na dotyk jakiejkolwiek kobiety. Na dotyk kogokolwiek. Miała takie piękne dłonie, z drobnymi kostkami, smukłymi nadgarstkami i przyciętymi równo paznokciami pomalowanymi delikatnym bezbarwnym lakierem. Miał przemożną ochotę spleść jej palce ze swoimi, ale opanował się, podczas gdy ona oglądała uważnym wzrokiem jego zapiski.

W końcu położyła kartkę na biurku i uśmiechnęła się szeroko.

- Podoba mi się. Myślę, że zagrzejesz u nas miejsca na dłużej. Póki co, to koniec twojej pracy na dziś. – Wstała i udając oficjalny gest, podała mu rękę. Nick szybko ją chwycił, zanim zdążyła zmienić zdanie. Potrząsnęli dłońmi z udawaną powagą, jednak minęła już chwila, a ani jedno, ani drugie nie cofnęło ręki. Czas jakby się zatrzymał. Nick spojrzał w najcudowniejsze oczy na świecie. Wyrażały zdziwienie, lekki strach, ale także jakieś uczucie. Nie chciał zgadywać, co się w nich jeszcze kryło, póki nie był pewien, że te uczucia są przeznaczone dla niego. Wpadł jednak na pewien pomysł, który opuścił jego usta zanim zdążył się zastanowić, co wyprawia:

- Może pójdziemy na drinka?

Jej oczy rozszerzyły się lekko, a niepokój, który się w nich tlił, lekko się pogłębił. Mimo tego Nick wciąż trzymał jej dłoń i czekał na odpowiedź.

***

W głowie Alex rozpętała się bitwa myśli. Nie spodziewała się żadnego zaproszenia. Nie liczyła na nic. Nawet nie chciała nic wywoływać. Przecież już nie kochała Nicka. Mimo to jej ciało entuzjastycznie zareagowało na sam jego dotyk. Zbeształa się za to w myślach, zwłaszcza kiedy zauważyła z przerażeniem, że ma ochotę go pocałować i przywołać tym samym dawne czasy. To przez to, że jego oczy patrzyły na nią prawie tak, jak kiedyś. Jeszcze ta propozycja… nie wiedziała, co ma odpowiedzieć. Z jednej strony obiecała sobie, że nie będzie się znów w to pakować. Nie było jej to do niczego potrzebne. Należało odpowiedzieć przecząco i tak właśnie zrobi.

Z drugiej strony… miała ochotę. To było dla niej przerażające, jak wielką. Typowa walka między rozumem a sercem. Chciała tego, do diabła, i właśnie dlatego nie powinna się zgadzać.

***

Chyba nieświadomie przesunęła palcem wskazującym po jego ręce. Nick spiął mięśnie na ten dotyk, ale jednocześnie odrobinę się zmartwił. Alex milczała już zbyt długo. Westchnął cicho i miał zamiar cofnąć dłoń, gdy ona nagle ścisnęła go mocniej i powiedziała:

- Pewnie, chodźmy. – Puściła jego rękę i wyszła zza biurka. Onieśmielony, zdjął z wieszaka jej żakiet i przytrzymał, by mogła wsunąć w niego ręce. Otworzył drzwi i przepuścił ją przed sobą. Podziękowała mu z uśmiechem. Wyszli wspólnie z biura i skręcili w prawo, do baru położonego niedaleko.

Niby nic specjalnego. Ale serce Nicka biło jak szalone.

 

Nie mógł uwierzyć, że się zgodziła. Przez chwilę myślał, że odmówi, że pokręci głową tak samo jak wtedy, gdy odmawiała mu związku, a ona ponownie go zaskoczyła. Zapadał już wieczór, a oni siedzieli w tętniącym gwarem i muzyką barze, pili i rozmawiali.

- Opowiedz, co porabiałeś przez te lata – zażądała Alex, przysuwając się do Nicka. Zamyślił się, nie wiedząc, co odpowiedzieć.

- Nie poszedłem na studia – zaczął. Wyjął palemkę ze swojego drinka i upił łyk. – Nie chciałem. Poza tym nie miałem do tego głowy. Skupiłem się na różnego rodzaju kursach. Zatrudniłem się na krótko w firmie budowlanej. Później reklamowałem leki. Dopisało mi szczęście, a płacili mi w miarę dobrze. A potem ktoś polecił mi twoje biuro – uśmiechnął się.

- Kto? – zaciekawiła się Alex, odwzajemniając uśmiech.

- Ryan.

- Ryan? Ten Ryan? Ze szkoły?

- Ten sam – potwierdził. – Jego brat chyba coś u ciebie załatwiał i opowiedział mu, a on mnie. Był bardzo zadowolony.

- To miło – uśmiechnęła się uśmiechem potulnej sekretarki. – A co słychać u Ryana?

- Zaciągnął się do wojska.

- Nieźle – skomentowała. – A co z Laną?

Myślał, że nie poruszy tego tematu. Nie przygotował się na to pytanie.

- Jest moim oczkiem w głowie – powiedział w końcu. – Nigdy nie myślałem o dzieciach, czy chciałbym je mieć. Ale od kiedy Lana się urodziła, nie ma momentu, żebym o niej nie myślał. Kocham ją z całego serca.

Przez chwilę Alex patrzyła na niego bez słowa.

- Zmieniłeś się.

- Ty też – odparł z zakłopotaniem.

Patrzyli na siebie w milczeniu przez jakiś czas.

- Teraz twoja kolej – powiedział w końcu Nick. – Opowiadaj, co u ciebie.

- Nic ciekawego – odpowiedziała trochę sztywno Alex. – Mam własne mieszkanie. Pracuję. Tyle.

- A życie prywatne? – rzucił lekko. – Masz chłopaka?

Zesztywniała jeszcze bardziej.

- Nie.

Nie wiedział, czemu tak nagle się zestresowała, ale nawet nie próbował ukryć, jak go ucieszyła ta informacja. Zaczynał widzieć szansę na ponowne życie, życie z Alex. Była jaka była, ale kochał ją ze wszystkimi jej wadami. Co prawda nie wiedział, czy ona cokolwiek jeszcze do niego czuje. Myślał, że tak, ale miał świadomość, że gdy chodzi o Alex, to nigdy nic nie wiadomo.

- A ty? – jej głos sprowadził go na ziemię.

- Co ja? – zdziwił się.

- Masz kogoś?

- Też nie – odpowiedział, obserwując bacznie jej twarz. Ani drgnęła, ale w jej oczach pojawiło się coś trudnego do określenia.

Mógł siedzieć z nią godzinami. Nawet nie musiał przybliżać się do niej fizycznie. Chciał po prostu być przy niej, czuć, że jest obok. Zmieniła się. Ale nie dbał o to, czy na lepsze, czy na gorsze. To była jego Alex i chciał przy niej trwać, nieważne co by się działo.

- Tęskniłem za tobą – wyznał nagle. Przez chwilę nie obchodziło go, jak ona na to zareaguje: po prostu musiał to powiedzieć. Alex nie odpowiedziała. Spuściła oczy. Zabolało go serce na ten widok, ale po chwili poczuł, jak jej drobna dłoń obejmuje jego rękę. Ścisnęła delikatnie jego palce, a później ich nie cofnęła. To była krótka chwila, ale jeszcze bardziej rozbudziła nadzieję w sercu Nicka.

***

Kiedy wyszli, była już północ. Alex z wdzięcznością chłonęła świeże i rześkie letnie powietrze. Szła prosto, nie wypiła aż tak dużo. Bardziej skupiała się na rozmowie z Nickiem. To niesamowite, że nie mieli kontaktu przez tyle czasu, a jednak nie zapomnieli, jak ze sobą rozmawiać. Nick nadal był taki kochany i czuły, jak podczas ich związku. Teraz szedł obok niej, a wcześniej uparł się, że odprowadzi ją pod same drzwi domu. Alex przeczuwała, że kryła się za tym również chęć poznania jej nowego adresu, ale odpuściła. Chciała, by ją odprowadził, a poza tym… wciąż był dżentelmenem. Coraz doroślejszym i przystojniejszym. Starała się o tym nie myśleć, ale co chwila napotykała wzrokiem jego piękną twarz, gęste włosy, szeroką klatkę piersiową i cudowny uśmiech. Naprawdę ciężko było się jej skupić.

Widać było, że Nick kocha Lanę. Niemniej jednak, czuła się dziwnie, gdy o niej mówił. Wróciła przez to myślami do dnia jej narodzin.

Kiedy Violet wybiegła od niej ze wzburzeniem, Alex starała się zdusić w sobie rosnące wyrzuty sumienia. Na próżno. Urosły niewyobrażalnie wielkie. Mimo wszystko przecież kochała Nicka. Lubiła Cris, nawet jeśli okazało się, że ta spała z Nickiem. Powinna tam iść, chociażby z czystej uprzejmości. Chociażby z miłości do Nicka. Ale była zbyt dumna na to i zbyt tchórzliwa, by iść tam od razu po wyjściu Violet z jej domu. Dlatego została, choć było jej ciężko na duszy. Kilka dni później poszła do szpitala. Lana była w ogromnej sali w łóżeczku, razem z innymi noworodkami. Nicka chwilowo nie było, a Cris spała w oddzielnym pokoju, więc Alex wykorzystała okazję. Nawet nie musiała patrzeć na identyfikatory dzieci. Od razu rozpoznała Lanę. Miała taką samą twarzyczkę jak Nick. Tylko oczy były inne. Lekko się wzdrygnęła, gdy dziewczynka spojrzała na nią oczami Cris. Ale jednocześnie w jej sercu wyrosła jakaś czułość. Zaczepiła pielęgniarkę i poprosiła o szczegóły dotyczące stanu zdrowia dziecka. Kobieta nie za bardzo chciała jej odpowiedzieć, ale po zadaniu paru pytań o rodziców dziewczynki, uspokoiła się i stwierdziła, że Alex rzeczywiście zna tych ludzi. Lana była całkowicie zdrowa, otrzymała maksimum punktów we wszystkich badaniach i nie było żadnych przeciwwskazań, żeby zaraz nie odsyłano jej do domu razem z mamą. Alex oczywiście się ucieszyła, nie była przecież potworem. Tylko nadal bolało ją, że to nie jest dziecko jej i Nicka. Bolało ją, co na nich spadło. Bolało ją, bo wciąż go kochała.

Z zamyślenia wyrwał ją głos Nicka.

- Może chciałabyś poznać Lanę?

Spojrzała na niego w szoku. Nie przyszło jej to dotąd do głowy. Nie sądziła, że da radę.

- Mówisz poważnie?

Nick zmarszczył lekko brwi.

- Oczywiście. Dlaczego nie? Ma już prawie pięć lat, jest naprawdę rozkosznym i uroczym dzieckiem. Nie chcę brzmieć jak stary ojciec, ale odczuwałbym ogromną dumę, mogąc pochwalić się nią przed kimś nowym - przyznał. Alex parsknęła śmiechem. – Poza tym, dużo by dla mnie znaczyło, gdybyś zgodziła się ją poznać – dodał łagodniej, nieoczekiwanie splatając swoje palce z palcami Alex.

Spojrzała na ich dłonie i poczuła niezidentyfikowany ból w sercu. Powoli puściła jego rękę. Nick skrzywił się lekko, ale wciąż na nią patrzył i czekał na odpowiedź.

- Dobrze – powiedziała, zanim zdążyła się rozmyślić. Uśmiechnęła się, kiedy twarz Nicka aż nabrała kolorów po jej słowach. – Więc na kiedy się umawiamy?

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 12

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (15)

  • Tomasz 06.09.2016
    Co ja mogę napisać? ŚWIETNY TEKST. Kompletnie nie moja bajka :) Ale nie o to tutaj chodzi. W każdym, dosłownie w każdym zdaniu "trzymasz rękę na pulsie". Czuje się, że każde zdanie jest dobrze przemyślane. Konstrukt, styl - świetne. No i nie powalającej ilości "się" :) Można? Można. Nawet trzeba :) Pozdrawiam cieplutko.
  • candy 06.09.2016
    Jasne, rozumiem, że piszę bardziej stylem "kobiecym" :) ale dziękuję bardzo :) miło czytać, że mimo wszystko się podoba :)
  • Tomasz 06.09.2016
    Oczywiście 5:)
  • candy 06.09.2016
    Dziękuję! :)
  • Lotta 06.09.2016
    Ależ oczywiście, że 5. :*
  • candy 06.09.2016
    Dzięki kochana <3
  • Tina12 06.09.2016
    To czyta formalność 5.
  • candy 06.09.2016
    Dziękuję :))
  • NIka 06.09.2016
    Nie jestem tradycjonalistką, ale no cóż.. Kolejna 5 leci dla Ciebie :)
  • candy 06.09.2016
    Dziękuję bardzo :D
  • dainty 07.09.2016
    Oo nie moge sie doczekac spotkania Lany i Alex <3
  • dainty 07.09.2016
    piątka
  • candy 07.09.2016
    dainty dziękuję :)
  • Billie 16.11.2016
    Ojej, troszkę mnie zdziwiło, że Alex tak po prostu na wszystko się zgadza. Rzeczywiście się zmieniła. :) 5
  • candy 16.11.2016
    Tęsknota... Dziękuję ;)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania