Robi w służbie zdrowia. Purka w zakatarzone nosy to nieraz dechu brakuje.
Pogadam, ale niczego nie obiecuję.
Nieraz po zjełczałym mleku tak barytonem poleci, że dzieciaki Gawrysiaków pobudzi.
Zależy co zje.
Moja żonka pierdzi kiedy leży odkryta.
Nie nabijaj całej lufki. Taka rada na przyszłość.
Wypłoszyć Wypłosza!
kim jest widmem co po nocy krąży duchem co podkłada nogi za kark łapie by zdrętwiały stopy Może delira?
U nas we wsi syn Chodury tak się w te wiersze wkręcił, że nauczycielce od polskiego bastruka zmajstrował. Wszyscy mówili: iluzja, iluzja. Dopóki komornik nie zabrał ciągnika za alimenty.