SPISEK PISARZY – Czyli pisarz w nowym świecie – Prolog
[
Nastąpiło parę "drobnych" zmian w tej historii. Zdradzę, że postacie z zapowiedzi się pojawią.
Zapowiedź rozdziału 1 znajduje się na dole
Za układ tekstu obwiniać należy Worda.]
❰PROLOG ❱
Historie...
Liczne niczym gwiazdy na niebie stanowią odzwierciedlenie ludzkich westchnień i najgłębszych pragnień. Są fikcją autorów, których celem jest wykreowanie idealnego świata, gdzie sami mogą zostać Bogami i tworzyć reguły oraz prawa; decydować o życiu i śmierci.
Nie ukrywam... nienawidziłem takich historii...
Przypominały mi one bowiem o cierpieniu, jakiego właśnie doznawałem. Doznawałem, pytacie? Ach, może wróćmy do samego początku. Nazywam się Mian Kuder i jestem kimś, kogo nazwać można aspirującym pisarzem. Po ponad roku pisania pierwszego manuskryptu mej powieści oraz miesiącach nanoszenia drobnych poprawek postanowiłem w końcu pokazać ją memu znajomemu z wydawnictwa.
Skończywszy kolejny dzień monotonnej pracy, wyszedłem na zewnątrz i zdałem sobie sprawę, jak krótkie bywają dni w połowie zimy. Nie chcąc się długo pałętać na zewnątrz w okowach grudniowego mrozu, sprawdziłem po raz n-ty opasły zeszyt ze skończoną powieścią, a następnie ruszyłem w kierunku domu wydawniczego. Nieraz nachodziła mnie ochota, by po prostu wrócić do domu, wypić potężny kubek gorącej czekolady i wrócić do całego procesu wydawania w sobotę.
– Chyba zdążę– szepnąłem, patrząc na zegarek – Za dziesięć piąta, a tu mroki średniowiecza…
Przeszedłem parę następnych przecznic, mijając piekarnię, kawiarnię oraz mały sklep z zabawkami, do którego, nawiasem mówiąc, pchało się tuziny osób. W sumie małymi krokami zbliżają się święta.
Dalej znajdowały się już tylko puste ulice oraz oświetlające je latarnie. Po chwili wędrówki poczułem ostre ukłucie w brzuchu i spoglądając w dół, zauważyłem wypływającą z niego ciemną posokę. Zanim zdążyłem sobie to wszystko logicznie poukładać, opadłem na plecy i wpatrywałem się oczyma w bezkres atramentowego nieba. Jednak w oddali ktoś się znajdował i patrzył na mnie ani to ze współczuciem, ani pogardą. Przyjrzałem się dokładniej i zauważyłem usmarowany krwią…moją krwią w jego lewej dłoni.
– P-pomocy! – zawołałem bez skutku.
Cóż, nie tak wyobrażałem sobie własną śmierć. Miałem przecież tyle planów, tyle ambicji. Czułem, że bicie mego serca powoli słabnie, a powieki stają się ciężkie niczym ołów. Było mi zimno. Bardzo zimno. Poruszyłem delikatnie głową i poczułem tęgi ból, zupełnie jakbym miał całe ciało w ogniu. Spojrzałem obojętnie w górę. Zaraz umrę, pomyślałem.
– Chcesz, bym cię uratowała? – usłyszałem nagle kobiecy szept – Mogę to zrobić, wystarczy, że poprosisz.
To musi być jakiś okropny żart, pomyślałem. Mój mierny mózg nie może się pogodzić z perspektywą nicości i nawet w obliczu śmierci płata mi figle.
– Chcesz, bym cię uratowała? – powtórzył głos – Nie zostało ci zbyt wiele czasu.
Powoli wszystko zaczynało wirować i świadomość słabła. Miałem już zamknąć oczy i pogodzić się z losem, jednak wysiliłem się na tyle, by wypowiedzieć te trzy ostatnie słowa.
– Proszę, uratuj mnie...
Zamknąłem oczy i byłem gotowy na nadejście rychłego końca, jednak odpowiedział mi tylko błysk bladego światła.
Wtedy się obudziłem, nie czując bólu ani strachu, tylko wiatr oraz wilgoć na policzku.
– Eh…?
Lizała mnie koza.
❰ROZDZIAŁ 1 : PISARZ ZNIKĄD | Zapowiedź ❱
***
– Roland! Zły chłopiec!
– "Roland"?
– No tak – odparła – Przecież o kozie mówię...
***
– Jestem Claros, pasterka.
– Mian. Pisarz
– Pisarz? Napiszesz coś?
***
– Opowitia? Co to takiego?
– Taki pisarz, a nie wie? Opowitia to przecież miejsce, gdzie rodzą się prawdziwi pisarze...
– Eh...?
Komentarze (7)
Pozdrawiam
"To musi być jakiś okropny żart, pomyślałem. Mój mierny mózg nie może się pogodzić z perspektywą nicości i nawet w obliczu śmierci płata mi figle." - nagle zmieniłeś czas na teraźniejszy. Błąd zamierzony, czy nie xd?
Parę rzeczy:
- "me" i "memu" traktuję póki co jako całkiem ciekawy przejaw stylizacji językowej bohatera.
- normalnie niezbyt mi się podobają "zapowiedzi" i inne takie "filmowe" dodatki, ale tutaj akurat zapowiedź mnie rozśmieszyła, więc może jednak nie jest to taka zła rzecz...
- umiejący bohater i niewiasta proponująca ratunek. Bardzo mi to przypomina początek High School DxD, choć pewnie będę odosobniony w tym skojarzenu xd
- dobrze mi się wydaje, że mamy tu do czynienia z "przeniesieniem do innego świata" znanego z pewnego popularnego gatunku japońskich powieści?
A ogólnie jakoś dużo napisać się o tym nie da. Ot, całkiem niezły prolog. Czytam dalej.
Pozdrawiam
Hmmm co do tego gatunku japońskiego to kto wie? Być może ^^
Używając czasu teraźniejszego skupiamy uwagę słuchacza na wydarzeniu
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania