Poprzednie częściTomikus debilizjum vol1.

Tomikus debilizjium vol 4.

Wiesia nie była zdecydowana co ma zabrać i dopiero jak powiedziałem-"Kochanie proszę pośpiesz się bo zaraz kapeć twój wróci…". To jaki problem? Też zapakujecie go do walizy i już!

 

70. „Dlatego dziś mając dużo czasu dla siebie postanowiłem odświeżyć małego.” O, to ten, co to wymyślił, że brud po centymetrze sam odpada. Widać nadal praktykuje.

 

71. „Wzięłam i poszłam do łazienki zostawiając go samego.Byłam w łazience plama z koszulki nie wchodziła nie wiedziałam co mam zrobić.” Trzeba było wysłać jej zaproszenie. Poza tym „wzięła i poszła”, nie powinna się więc dziwić, że się plama obraziła. Dała plamę po całości!

 

72. „Może źle, do pełni to przydałby się żywy kawałek dobrego fiuta, tego nie miałem więc byłem zmuszony znaleźć coś w zastępstwo.” O proszę, zachciało się żywy kawałek dobrego fiuta! Jeszcze jakie rozpusty!

I kolejne.

73. „Wyruszyłem z sypialni na poszukiwania i po drodze nic, w łazience nic ciekawego co by się mogło nadać, w salonie świecznik.” Wtf, będzie wsadzał sobie świecznik?! O MAMOOO!

I jeszcze jedno.

74. „Świeca jest ok nawet bardzo ok ale ma to do siebie że się potrafi zgiąć, albo złamać nawet. Nie chodzi o strach że zostanie w środku, wydaliłbym ją ale tłumacz potem żonie nagłe zniknięcie swiecy, odpada. No tak, żona nie popuści, jak coś z chaty zginie. Ale nie bieduj, mam radę – wystarczy zamknąć usta, zatkać nos i MOCNO dmuchać!

 

75. „Jak osiagam szczyt to zwyczajnie miedzy jekami i wzdychaniem dochodzi zwyczajny krzyk nie do opanowania i wtedy bylo tak samo. Cala dzielnica musiala mnie slyszec tym bardziej ze okna otwarte od rana.” No widzisz, jaka jesteś nieostrożna? Gdyby były otwarte od południa, na pewno byłoby dyskretniej.

 

76. „Mieszkając pod jednym dachem z Wiesią byłem szczęśliwy i nawet nie przeszkadzała nam obecność jego męża,który nie zwracał na nas uwagi ponieważ był zaaprobowany swoimi kłopotami.” To w końcu Wiesia czy Wiesio?

 

77. „-Dziewczyno uważaj trochę a nie !- chciała przetrzeć plamę na bluzce ale nie udawało mu się.” I tu także? Co jest? Ona chciała, jemu się nie udawało. Ach te nowoczesne słownictwo…

 

78. „Po krótkiej rozmowie zapytała czy zostajemy na dole czy idziemy do góry, bo jest trochę zmącona. Nie zastanawiając się nawet sekundy udaliśmy się do góry." Do góry, że niby polecieli, czy do góry jak Mahomet? Wyjaśnijcie mi, proszę, bo zdurniałam i jestem kompletnie… zmącona.

 

79. „Kiedy Madzia wracała do pokoju z dużą ilością par butów trochę się zdziwliśmy, ale jeszcze nie przejeliśmy.” No pewnie, na razie nie ma powodu do obaw.

 

80. „Jestem mezatka i matka dwojki dzieci w wieku 41 lat”. Ale co matka? Bo to, że ma dorosłe bliźniaki, to już wiemy.

 

81. „Ubrałam się w spodenki z wysokim stanem i koszulkę na ramiączka czarną zrobiłam leciutki makijaż i zaszłam na dół.” O, jest i koszulka na ramiączka, do pary sukience. Widać kupowane w tym samym sklepie.

 

82. „Twarz zakrył rękoma i lekko kapturem, który miał na głowie.” Naprawdę, na głowie? Niesamowite!

 

83. „- Czemu tobie radio gra, a nam nie? - zapytał w drzwiach.” Bo trzeba złożyć zamówienie, debilu!

 

84. „Wyszłam udając cheć.” Kobieta kameleon. Brawo ona!

 

85. „Wyszedł i zamknął budynek od zewnątrz.” No raczej, od wewnątrz byłoby chyba trochę nieporęcznie.

 

86. „Widząc ile rzeczy pomieściła w torebce i w jakim bałaganie ta zaczeła mi mówić, że tu jest porządek, a ja żebym się nie odzywał na ten temat bo się nie znam.” Wygadana ta torebka, do tego potrafi jeszcze wypaszczać się w bałaganie. Podziwiam, jak ona to ogarnia?

 

87. „- Jasne ratujesz mi życie bo szłem właśnie na boisko…”. A co jest na tym boisku? Aż strach pomyśleć.

 

88. „- Rodzice pojechali a brat się gdzieś szfeda.” Mam nadzieję, że Szwedzi tego nie czytali, zaraz posądzą nas o nazizm. Do tego narodowość z małej litery! Wstyd!

 

89. „Wrócił wujek Marian z trzema butelkami piwa, na których było widać kropelki rosy.” No bezczelność! Gówniarz skitrał w trawie, a wujcio podpieprzył! Same pijaki i złodzieje!

Ciąg dalszy.

90. „Marian otworzył pierwszą butelkę drugą butelką i podał Laurze”. A nie mówiłam? I żeby baba dwie naraz…?!

 

A na zakończenie najlepsze!

 

90/1. „Włączyłem telewizor wiedząc, że za chwilę będzie „Teleranek”, który bardziej się nadawał do oglądania…”. No, to teraz mamy niezbite dowody, kto pisze te wszystkie „opowiadania”. Ale czy „erotyka” nie jest przypadkiem dozwolona od lat szesnastu?

 

Do zobaczyska, ludziska! :*

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • ZielonoMi dwa lata temu
    Sorry, źle mi się skopiowalo. Piątek? Jutro naprawię?
  • ZielonoMi dwa lata temu
    Kurwa,sobota.Widzisz? Praca na łeb siada, a impreza jeszcze bardziej???
  • Dekaos Dondi dwa lata temu
    ZielonoMi↔Nie będę wyszczególniał, gdyż wszystkie, jak lecą,
    specyficzną treścią i bogatym słownictwem trącą?
    Jeno mnie zastanawia, na czym słownictwo, dorobiło się majątku?
    No tak. Powinno być od:62:)↔Pozdrawiam?:)
  • ZielonoMi dwa lata temu
    ?

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania