styl /47/ w gardle metalowej szczęki - Pasja
minuta za minutą idzie
oni wciąż stoją i patrzą w jedną stronę
Odyseusze betonowego lądu
zniewoleni śpiewem tramwajów czekają na numery
jastrzębie i bezwonne motyle
zmęczeni zwycięstwami oszołomieni sławą
napędzani głodem posiadania
wciąż na starcie i
wciąż czują zbliżający się koszmar codzienności
czas na maraton
prania mózgów w żelbetonowych kazamatach
nie wszyscy wracają do domu do dzieci żony i pokoju
pozostają na wyspie szczurów
w korporacyjnej miłości
po szczeblach z rozkładem jazdy jadą
na ręcznej drezynie
w rozłożonych aktach sekretarki
Komentarze (30)
Powiem, że jesteś "piekna" ale kicz ogromny.
Teatr mój widzę ogromny,
wielkie powietrzne przestrzenie,
ludzie je pełnią i cienie,
ja jestem grze ich przytomny.
Jak sztuka jest sztuką moją,
melodię słyszę choralną,
jak rosną w burzę nawalną,
w gromy i wichry się zbroją.
Mniemam, że takie są zasady ?
Strzelamy i odgadujemy Autorów Stylu i Niepowtarzalności. Macie na to dwa dni: 28 i 29 wrzesień!
30 września odkrywamy przyłbice i bawimy się dalej. O!
Zapraszamy na strzelnicę!!!
A poważniej to na siebie :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania