Wiersz czytany na spotkaniu koła gospodyń wiejskich ;)

miasto daleko

nie napiszę o obwodnicach arteriach

ciemnych zaułkach szarych kamienicach

 

za to jest słońce na wsi bardzo widoczne

dotknąć nie można a tyle dotyka i ofiarowuje

wiem to banał pisać że tu i tam dba o kwiaty ogrzewa ptaki wywleka z gniazd i nor zwierzęta

zwodzi dziewczęta skąpo odziane

zaraża smutasów nieodpartym uśmiechem

 

czasem bywa czerwone jak światła służb albo element w klockach lego

a sednem w całej sprawie jest to że wzbudza zachwyt u ciebie poeto

taki zachwyt który przypomina że najpierw jesteś i byłeś aż i tylko człowiekiem

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • malakruszyna dwa lata temu
    Całkiem nieźle się czyta, wyrabiasz się.
  • Grain dwa lata temu
    epokowe dzieło
  • słone paluszki dwa lata temu
    Kiedyś już o tym pisałam, że bardzo zazdroszczę ludziom wsi. Takiej prawdziwej z krowami, hektarami pól i łąk, z przestrzenią, chałupami, z piecami. Strasznie mi tęskno do takiej scenerii...
    Ten wiersz nasila moją tęsknotę :(
    Podoba mi się.
  • Agnes07 dwa lata temu
    Dziękuję za komentarze :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania