Z tobą, życie ma sens - Rozdział 10
Hejka wszystkim :D
Kolejna porcja mojego opowiadania, która tym razem pojawiła się stosunkowo szybko :D Mam nadzieję, że raczycie obdarzyć mnie licznymi komentarzami, bo niestety pod ostatnim rozdziałem był tylko jeden, a muszę wiedzieć czy piszę dla kogoś czy tylko dla siebie!
Na końcu rozdziału specjalnie nie dokończyłam zdania. Jestem ciekawa co wy myślicie? Jakie są uczucia Gabi? - piszcie w komentarzach :D
Do Neli: Mam nadzieję, że ten rozdział bardziej cie wciągnie :D
Po skończonych lekcjach, tak jak się wcześniej umówiłyśmy poszłyśmy do Prymusa. Wybrałyśmy trochę dłuższą drogę przez park, bo chciałyśmy jeszcze wstąpić do lodziarni. Po chwili Paulina zagadała do mnie nagle zmieniając temat.
- Ej i co z tym Patrykiem? Napisał do ciebie?
- A no faktycznie! Zapomniałam ci powiedzieć. Tak, napisał, że źle się czuje, ale jak wyzdrowieje to się ze mną od razu spotka. – Gdy wypowiedziałam ostatnie zdanie dziewczyna miała trochę wystraszony wyraz twarzy, musiałam zapytać o co chodzi: - Paulina, co jest?
- Wiesz, chyba wolałabym usłyszeć od ciebie coś innego.
- To znaczy? Co masz na myśli?
- Napisał ci, że źle się czuje, tak?
- Tak – coraz bardziej nie wiedziałam o co chodzi.
- To chyba cie okłamał. Wiesz, jak wracałam wczoraj z kościoła, to… ja go widziałam. – jąkała się.
- No i co w tym dziwnego? Przecież to nie zbrodnia, może poszedł się przewietrzyć.
- Tylko, że on nie był sam. Był z Magdą.
- Co?! Na pewno ci się przywidziało, a poza tym może się go czepiała i chciał to definitywnie zakończyć.
- Gabi, oni się całowali! – te słowa do mnie nie docierały, przecież napisał mi, że z nią zerwał. To na pewno nie jest prawda.
- Paulina ja nie wierze, nie zrobiłby mi tego…
- Ale zrozum, że to jednak prawda – wtrąciła mi się w pół zdania z lekko podniesionym głosem.
- To niemożliwe, na pewno ci się coś przywidziało, albo pomyliłaś go z kimś innym.
- Dziewczyno czemu do ciebie to nie dociera? On się całował z inną, a dzień wcześniej całował się z tobą!
- Dobra Paulina zmieńmy temat, ja w to i tak nie uwierzę i nie chcę o tym dłużej gadać – tym razem to ja podniosłam głos.
- Okej, jak chcesz, ale żeby później nie było, że cie przed nim nie ostrzegałam. – w tym właśnie momencie doszłyśmy do budki z lodami, a po chwili szłyśmy w stronę Prymusa rozmawiając już o czymś innym i trzymając w rękach wafelki wypełnione zimny mną, czekoladową masą. Ja jeszcze przez dobrą chwilę analizowałam w głowie to co przed chwilą Paulina mi wyjawiła, ale dalej jestem przekonana, że to nieprawda. Przecież nie zrobiłby mi tego.
Po dwóch godzinach byłam w domu, zjadłam obiad i znów wzięłam się za wkuwanie. Jutro sprawdzian z polaka, więc czeka mnie długa praca, którą po chwili przerwał mi dźwięk telefonu. Na wyświetlaczu pojawiło się imię: Patryk, a na mojej twarzy pojawił się uśmiech.
- Halo – odezwałam się pierwsza.
- No cześć, jak się dzisiaj czujesz?
- U mnie ok. a u ciebie?
- Lepiej, ale nie najlepiej. Chociaż jutro już idę do szkoły. Nie mogę się doczekać aż cie zobaczę – powiedział to takim głosem, że wydawało mi się, że się uśmiecha. Po chwili przypomniałam sobie o tym co powiedziała mi Paulina i miałam go o to zapytać, ale stwierdziłam, że to nie ma sensu. Przecież nawet nie jesteśmy jeszcze parą, a ja już chcę posądzić go o zdradę.
- No ja też, to jak mi wynagrodzisz swoją nieobecność? – powiedziałam zapominając o zwidach mojej przyjaciółki.
- Może pójdziemy do kina? – zaproponował.
- Może być – odpowiedziałam zadowolona.
- Okej, to resztę obgadamy jutro.
- Spoczko. Dobra ja muszę już kończyć i biorę się za wkuwanie.
- Okej, pa.
- Pa.
Znowu cieszyłam się, że zadzwonił, ale tym razem nie skakałam jak nienormalna. Położyłam się na łóżku zabierając ze sobą książkę do polaka. Powtórnie nie nauczyłam się zbyt dużo, gdyż przerwał mi sms od Matiego:
Mateusz: Hej, przepraszam cię za Zuzkę. Chyba nie była zbyt miła dla ciebie.
Ja: Spoko, przecież ty za nią nie odpowiadasz.
Mateusz: No, ale trochę jednak mi głupio :/
Ja: Nie martw się, nie każdy musi się lubić :D
Mateusz: No wiem, ale raczej wolałbym, żebyście się polubiły
Ja: Ja też nie szukam sobie wrogów, ale zobaczymy jak to będzie.
Mateusz: Mam nadzieję, że będzie dobrze.
Ja: A co robiliście ciekawego na tych wagarach?
Mateusz: Nic specjalnego, spacerowaliśmy, byliśmy w kinie i Prymusie :D
Ja: Mhm, a jak tam się wam w ogóle układa w związku?
Mateusz: Jest okej, nie narzekam. A tobie?
Ja: Mati, ja nie jestem z nikim w związku. Przynajmniej oficjalnie – nie.
Mateusz: No, ale wiesz o co mi chodzi. W końcu się całowaliście.
Ja: A ty skąd o tym wiesz?
Mateusz: Paulina mi powiedziała :D
Ja: O ta jędza ;-) A więc - jest okej
Mateusz: Dobra, rozumiem, nie wnikam.
Ja: Nie ma w co wnikać, od czasu imprezy się z nim nie widziałam.
Pisaliśmy z Matim jeszcze dobrą godzinę, a potem znów wzięłam się za wkuwanie. Szkoda tylko, że już była dwunasta. Jutrzejsza pobudka nie zapowiada się zbyt dobrze.
I faktycznie. Nauka do trzeciej w nocy nie za dobrze wpłynęła na długość mojego snu, ale nie tym się przejmowałam. Usiadłam na skraju łóżka i przypomniałam sobie mój dzisiejszy sen. Śniło mi się, że spacerowałam trzymając się za rękę z Patrykiem. Chodziliśmy po łące pełnej różnorodnych kwiatów we wszystkich kolorach świata. Niebo było bezchmurne, a słońce otulało moją skórę ciepłym promykiem. Chyba byłam z Patrykiem parą, bo po chwili zaczęliśmy się całować, a po skończonym pocałunku znów wróciliśmy do spacerowania. Szliśmy wolno, a ja rozglądałam się dookoła. Gdy odwróciłam wzrok w stronę Patryka, jego już tam nie było. Na jego miejscu stał Mateusz, którego twarz wyglądała jeszcze piękniej w promieniach słonecznych, a jego nieziemsko-piękne oczy były wpatrzone we mnie. Z początku zdziwiłam się, że on tu stoi, a nie Patryk, ale potem, nie wiem dlaczego - byłam szczęśliwa z tego powodu. Chciałam, żeby to on trzymał mnie za rękę. Nie wiem z czego, ale z czegoś się śmialiśmy. Po chwili Mateusz zamilkł lecz uśmiech wciąż nie znikał z jego twarzy. Uchwycił moją drugą dłoń i przybliżył moje ciało do swojego, składając pocałunek na moich ustach. Namiętny pocałunek, który był wyrazem miłości do mnie.
Kiedy postanowił zakończyć nasze całowanie, objął mnie delikatnie w pasie, a twarz zatopił w moim ramieniu. Ja przytuliłam się do jego piersi, kładąc ręce na jego ramionach. I wręcz modliłam się, żeby znów na jego miejscu nie pojawił się Patryk. Było mi tak dobrze w objęciach Mateusza, czułam się tak bezpiecznie, czułam, że on bardzo mnie kocha i pragnie mojej bliskości, a co najważniejsze czułam, że jestem w nim zakochana. Czułam, że nigdy nikogo nie kochałam tak mocno i z nikim nie było mi tak dobrze jak teraz.
Wtedy właśnie się obudziłam, bo zadzwonił ten cholerny budzik, który na siłę wyciągnął mnie z objęć Mateusza. I wszystko prysło, ten czar prysł jak bańka mydlana.
A teraz siedzę na łóżku i zastanawiam się: czy ten sen był podpowiedzią co mam robić? Czy był odzwierciedleniem moich prawdziwych uczuć? Czy powinnam wybrać Mateusza? I wiecie co wywnioskowałam? Otóż:
ZA CHWILĘ ZNÓW SPÓŹNIĘ SIĘ DO SZKOŁY ! ! !
Jak zwykle, zeskoczyłam jak oparzona z łóżka, jak zwykle biegałam jak oparzona po domu żeby się nie spóźnić i jak zwykle biegłam jak oparzona na tramwaj, na który się prawie spóźniłam. To wszystko powoli staje się moją poranną codziennością.
A teraz siedzę w tramwaju ze słuchawkami w uszach i jestem zła! Jestem zła na szkołę. Za to, że psuje tyle rzeczy. No bo jak by na to spojrzeć: to przez szkołę jestem nie wyspana, to przez szkołę musiałam wstać i przerwać mój sen, to przez szkołę muszę biegać jak oparzona i to przez szkołę nie mam nawet czasu wysłuchać własnych myśli i uczuć.
Postanowiłam właśnie wykorzystać ten krótki czas i znów przeanalizować mój sen. Jednak nie trwało to długo. Do środka wszedł uśmiechnięty Mateusz, którego twarz otulały ciepłe promyki wiosennego słońca. Mój wzrok utkwił w jego nieziemsko-pięknych oczach, które były wpatrzone we mnie i wtedy poczułam że…
Komentarze (15)
A, chciałam jeszcze dodać, że podoba mi się jak razem jeżdżą tramwajem - to dodaje takiego miastowego uroku.
Czekam, aż Ty przeczytasz moje opowiadanie.
Pozdrawiam
JP.
Po drugie dodając ten temat na forum nie chciałam na nikim wymuszać czytania tylko chciałam się dowiedzieć kto czyta, ale ok, twoje też przeczytam :D
A po trzecie żeby przeczytać 10-ty rozdział jakiegokolwiek opowiadania to żeby cokolwiek zrozumieć pasowałoby przeczytać od początku, a ty tego nie zrobiłeś, więc pewnie nawet nie wiesz za co dałeś tą ocenę.
pozdr.
jp
Pozdrawiam
JP.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania