Draple cz. 2/100
Dzień nowy nastawał! A wraz z nim nastawiała się pora szczurochomickich wyścigów szczurochomików. Koty śpiewały coroczną piosenkę coroczną. Aj, jak fajnie posłuchać tej pioseneczki skocznej! Bululululu! Miał i tyle. Miał i chuj.
No, draple być nie powinno nie-powinnymi powidłami. A jakże, Nuncjo.
Aaaale, wracajonc do Nuncjo. Nuncjo to oczywiście fanatyk słowa oczywiście, a, co gorsza, rzadko ma wenę!
Ostatnio go napadła i skrobie tym kałamarzem do pisania. Jednak on to wykorzystuje w epoce skrobania.
Biedny Nuncjo, oj, biedny. Szachownicę mu przywiózł jego bratokolega, a on biedny jest, oł, biedaczek. Kurczę. Biedny.
Waflami magazynek można sobie przelać! Bo co? Kielich? Aaa tam, lepsze to, niż brać jakiegoś gnojka do ekipy czołowej. A, i dziury leśne w 2011 roku; były zakopane łopatami, gdy motyka mu opadła ze zmęczenia. Poetycka proza jest ,,the best". Ale epoki się zmieniają, niestety.
Więc teraz Nuncjo będzie krzyczał przez sny, że niby jest opętany.
A, właściciel wyrzucił te Szczurochomiki. Akcja się powiększyła; bo niby co jest gorsze od Szczurów? A o chomikach już nie wspominając, spalić żywcem.
Ale pojmując dzisiejszą epokę spalania żywcem diabłów, to wszystko jest możliwe.
Nawet to, że teraz nieżywe chomiki leżą w kanałach.
Nawet to, że teraz te szczury zjada jakiś grubas.
Ale to jest tylko możliwe.
Komentarze (8)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania