Poprzednie częściEsgaroth cz. II

Esgaroth cz. IV

- Zaczynać ! - padły pierwsze rozkazy z namiotu rozstawionego pod linią drzew, na skraju lasu Verhalskiego.

Rozkaz szybko rozszedł się do odziałów artylerii, obsługujących wielkie trebusze. Zaraz potem słychać było ciche odgłosy puszczanych lin. W niebo wzbiły się ciężke głazy lecące prosto na warownie i kryjących się w środku ludzi. Pierwsze udeżenia nie sięgały miasta, kolejne już tak. Armia Złotowłosej na dobre rozpoczeła atak. Verhal był bombardowany. Po koleji z panoramy miasta znikały budynki. Najpierw zwykłe budynki mieszkalne, potem urzędowe i wojskowe. Wszystko zmieniało sie w gruz. Bordash wyszedł z cytadeli, ubrany był w zwykły skórzany kubrak z ćwiekami i grube futrzane spodnie. Nie miał broni. Przechadzał sie między ulicami swojego miasta, niezważając na skały i spadające części domów. Czuł sie pewnie, może nawet zbyt pewnie. Właśnie doszedł do głównej bramy miasta i wszedł na górę. Czekali tam na niego wszyscy generałowie i gwardia Taresu. Elitarni wojownicy dla których nie ma słów "Poddaj się". Powitano go serdecznie i podstawiono krzesło. Podziękował.

- No panowie. - rzekł z uśmiechem. - przed nami bitwa, której nie zamierzam przegrać.

Zebrani popatrzyli po sobie, przełkneli ślinę i chórem dali sygnał "Rozkazuj"

- Otworzyć bramę ! - nikt nie próbował dyskutować. Żelazne drzwi zostały otwarte a krata podniesiona. - Czekamy na jej ruch. - oznajmił.

 

Złotowłosa właśnie wyszła z obozu. Gdy dowiedziała sie o sytuacji wpadła w zachwyt.

- Hehe staremu rozum odjęło i wpuści mnie do zamku. - uśmiechneła się złośliwie. - Jednak ostrożności niezaniedbamy. Wysłać cztery chorągwie konnicy.

- Rozkaz.

Ze wzgórza ruszyło rycerstwo. Cztery chorągwie to około osiem tysięcy ludzi. Zupełnie niedużo jak na spory zapas wojska za sobą. Zaczęło sie natarcie.

 

Ku twierdzy szybko zbliżały sie chorągwie. Obrońcy jednak czekali na rozkazy swych dowódców. Kohorta ochotnicza stała jakieś dziesięć metrów za bramą w szeregu. Nie posiadali odpowiedniej broni więc chodziaż zacisneli szyk. Towarzyły im oddziały z miasta. Razem w pierwszym kręgu stanęło ponad cztery tysiące słabo uzbrojonych ludzi. Konnica sie zbliżała a Bordash wydał pierwszy rozkaz.

- Gdy wpadną w wilcze doły, nasze trebusze mają zacząć ich bombardować. - wszyscy zrozumieli spokój ich wodza. Wszystko zaplanował. - Wtedy zamkniecie bramę.

- Panie a jeśli zorientują się i ominą pułapki ? - Merlod czyuł na sobie oczy swoich ludzi.

- Spokojnie. - król wskazał palcem.

Pierwsze szeregi konnicy zaczęły już wpadać w rowy. Wbiły się też w powietrze podpalone dzbany z olejem. Vissarczycy wykruszali się. Z dziesiątkowane chorągwie uciekały. Gdy do Złotowłosej dotarły wieści, wpadła w szał.

- Ta runda dla ciebie stary przyjacielu. - warkneła. - Ciesz się póki możesz. Jutro ja będe tańczyć nad twoim truchłem.

- Mamy zacząć ostrzelać miasto ?

- Nie. Dajmy im spokój. Na razie.

 

Noc zapadła w górach i mrok wkradł się ponownie w serca i umysły ludzi, tym razem po obu stronach walczących.

- Co robimy ? - pytanie zadał tym razem kwatermistrz byłego hrabiego.

- Zawołajce chłopca !

Gdy go przyprowadzono od razu przeszli do konkretów.

- Przekradniesz się do obozu wroga i podsłuchasz ich plany. Nie dasz sie zauważyć i wrócisz tu cały, rozumiesz ?

Chłopak nawet nieodpowiedział. Kiwnął tylko głową na znak że sie zgadza. Dano mu czas na przygotowanie. Wrócił do ojca by sie pożegnać.

- Jutro mnie nie będzie.

- Słyszałem. Musisz na siebie uważać. - przycisnął małego do piersi i rozpłakał się. Chłopak nie dał rady być twardy i zalał sie łzami.

- Pójde z tobą.

Poszli oznajmić królowi o swoją decyzje. On jednak milczał dał tylko znać żeby się śpieszyli póki noc młoda. Ojciec i syn opóścili Verhel ...

Średnia ocena: 4.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • Slugalegionu 18.07.2015
    Ciekawe. Czyli przekfalifikowali go na szpiega: ) Tyran jest sprytny, a Złotowłosa głupia, naprawdę? Wilcze doły? Przegapiła to? Głupia baba nie docenia przeciwnika, to lubię, niedoskonałe postacie. Jest ogromna poprawa fabularna w stosunku do poprzednich części, a więc 5
  • Radziwił 18.07.2015
    Możesz jeszcze spodziewać się paru części. Próbny skic z papieru obejmował 10 części + epilog. Jeszcze je przeglądam i nanoszę korekte
  • Anonim 18.07.2015
    A ode mnie naciągane 3... ale nie dlatego, że historia była zła, tylko dlatego, że była kompletnie nielogiczna. No dobra, jestem jeszcze w stanie zrozumieć, że otwarł bramy, bo z jakichś tylko sobie znanych powodów chciał np. zachować mury w całości. No, ale... stosunek 70 do 12 i otwiera bramy...? Już niech będzie, ale co za łeb wysyła kawalerie na otwarte bramy? Przecież w wąskiej gardzieli wrót, konnica nie ma się gdzie rozpędzić, a do tego musi wjeżdżać doń ciasnym szeregiem - rzeźnia idealna. A kawaleria to bardzo drogie wojsko - takie poświęcenie dwóch chorągwi to prawdziwy strzał w stopę. To wszystko minęło mi się z logiką - powinna wysłać piechotę uderzeniową, albo chociaż nakazać jeźdźcom zejście z koni i atak. Szkoda, bo mógł być bardzo fajny rozdział. Jestem czepialski bo fantasy to mój krąg zainteresowań :P Mam nadzieję, że kolejny rozdział będzie lśnił blaskiem trzeciego, bo wiem że umiesz nieźle pisać, a to tutaj to tylko wypadek przy pracy. :P
  • Radziwił 18.07.2015
    Jasne. Zrozumiałem ten błąd. Z początku ta część miała pokazać że nie ważna ilość, tylko spryt i głupota wroga może zdecydować o losie bitwy.
  • Slugalegionu 18.07.2015
    Może, ale nie wolno przesadzać. Tym bardziej, że złotowłosa jest podobno dobra w oblężeniach.
  • Radziwił 18.07.2015
    A widzisz. Nie napisałem że dobra w oblężeniach. Napisane jest że jest dobrą dowódczynią. Ale każdy popełnia błędy. Była zbyt pewna siebie że zdobędzie miasto. Myślała że się poddają więc co miała do stracenia. I rozumiem. Dobra dowódczyni musi się znać na oblężeniach. Jednak jej ambicja przysłania jej rozum
  • Slugalegionu 18.07.2015
    Kiedy ambicja idzie ponad rozum, to nie jest się dobrym dowódcą: ) Łatwo takich wywieść pole.
  • Radziwił 18.07.2015
    A tobie by ambicja nie urosła. Masz 70 tys. A zamku przed tobą siedzi 12tys (oczywiście nie wiesz ile i tam siedzi) ale w czasie ostrzeliwani miasta bramy sie otwierają.
  • Radziwił 18.07.2015
    Zwiad i tyle.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania