Poprzednie częściJames Stone (dramat) część 1

James Stone (dramat) część 5

RUSSEL

Czy to kwalifikuje się na kolejną szklaneczkę whiskey?

 

STONE

Zdecydowanie tak. (Russel dopija resztę szklanki i podaje ją Stone’owi. Ten napełnia, po czym sam pije) Obudziłem się zlany potem. Na zewnątrz szalała burza, a ja… ja miałem wrażenie, że ktoś mnie obserwuje. Uwierz mi, po tylu latach pracy w policji, takie rzeczy się wie. To był pierwszy raz, kiedy się obudziłem, a Boba nie było w pokoju. Myślę, że poszedł do ubikacji, albo coś zjeść… może do kawiarni po raz kolejny analizować akta sprawy... Tamtej nocy wiał bardzo silny wiatr, który smagał wici starej wierzby tak, że uderzały w moje okno. Miałem wrażenie, że lada chwila rozbiją szybę i wejdą do środka… Do dziś pamiętam, co wtedy o nich pomyślałem: Wyglądają jak macki jakiegoś Lovecfaftowskiego potwora.

 

RUSSEL

Do rzeczy, proszę. Co takiego stało się ten nocy?

 

STONE

Witaj, James. Pewnie zastanawiasz się, czy twoja żona… twoja b y ł a żona cierpiała? Mogę ci powiedzieć, że nie bardziej niż pozostałe… pamiętasz mnie, prawda? Bo ja ciebie wyśmienicie! Prawie mnie dorwałeś w tej cegielni. Nie sądziłem, że zdołasz zataić liścik, który ci zostawiłem i poświęcić czyjeś życie, żeby mnie złapać… Teraz wróciłem i mam nadzieję, że zabawa będzie równie udana jak poprzednio. Do zobaczenia, przyjacielu.

 

RUSSEL

Przyszedł do pana?!

 

STONE

Wypowiedział dokładnie te słowa. Wyryły mi się w pamięci niczym blizny. Mogę powtórzyć każde słowo. Każde jebane słowo!

 

RUSSEL

Co pan zrobił?! (pije whiskey)

 

STONE

Leżałem sztywny jak belka. Nie mogłem się ruszyć… bałem się. Na policzku czułem jego ciepły oddech. Pachniał stęchlizną… podobny zapach czułem w moim śnie. Wydawało mi się, że kątem oka dostrzegłem coś zielonego, ale nie jestem pewny. Byłem przerażony, słaby, sparaliżowany. Nie potrafiłem spojrzeć mu w oczy. Wspomniałem Ann… jej ciało leżało jeszcze wtedy w prosektorium… (Stone'owi po policzku spływa łza)

 

RUSSEL

Czy… chce pan odpocząć?

 

STONE

Nie. Ja nigdy od tego nie odpoczywam… ja tym żyję…

 

RUSSEL

Co było później?

 

STONE

Nie wiem. Obudziłem się następnego dnia, w pokoju już był Bob. Woda kapała z jego ubrań i włosów, bo na zewnątrz szalała niezła burza.

 

RUSSEL

Opowiedział pan mu to, co mi?

 

STONE

Tak. Opowiedziałem mu wszystko.

 

RUSSEL

Jak zareagował?

 

STONE

Zaproponował, żebyśmy jeszcze raz przejrzeli akta sprawy.

 

RUSSEL

To wszystko?

 

STONE

Tak. Nie był wylewny. Dużo rzeczy zachowywał tylko dla siebie. Kiedy wtedy przeglądałem po raz kolejny zdjęcia zmasakrowanej Ann, zastanawiałem się, gdzie w tym czasie był ten fagas, z którym odeszła. Co robił, kiedy morderca ją kroił?

 

RUSSEL

Jak on się nazywał?

 

STONE

Adalbert Caan.

 

RUSSEL

Próbował pan go odnaleźć?

 

STONE

Tak, oczywiście. Problem w tym, że nikt taki nigdy nie istniał.

 

RUSSEL

Jak to?

 

STONE

Tak to. Nigdy, nigdzie na świecie, nie żył żaden Adalbert Caan.

 

RUSSEL

Dobrze. Co było następne?

 

STONE

Ten sen i wizyta… to był dopiero początek nienaturalnych incydentów… Z każdym dniem było coraz gorzej…

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 9

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (20)

  • Beznadzieja 16.01.2016
    Już jest! Kocham cię za to [bez podtekstów xd]! Tradycyjnie zostawiam 5 :-D
  • Dziękuje bardzo :D Czuję Twoja bezpodtekstową miłość :D
  • Beznadzieja 16.01.2016
    Ach i mam pytanie, które nurtuje mnie od początku. James Stone- James Bond, czy to celowo podobnie brzmi?
  • Beznadzieja Nie. To zupełnie inni bohaterowie, z zupełnie inną pracą i zupełnie inną historią. James, bo kiedy pisałem to opowiadanie używałem w opowiadaniach dwóch imion męskich na zmianę (Jamesa i Johna), a Stone... nie pamiętam już czemu Stone... to było tak dawno temu... :D
  • Beznadzieja 16.01.2016
    Szymon Szczechowicz Nie mówię, że się nim inspirujesz, bo widzę, że nie. Tylko mówię, że to podobnie brzmi :)
  • Beznadzieja Nie wziąłem tego do siebie, jako zarzut, spokojnie :D
  • patyy 16.01.2016
    No i zgadłam, przyszedł do niego, ach jestem mądra xd :D hahha, ojj, nie no, przwiduje przyszłość. Tym razem jednak nie skonczyłeś tak, żebym była zła. Czytało mi się przyjemnie i bardzo dobrze. Oczywiście zostawiam pięć, ale sęk w tym, że nie mogę pospekulować, co będzie dalej, kurde.

    Jednak mam pewien pomysł. Ten ktoś, co go wymieniłeś, to on był tym potworem! :D
  • Dziękuję bardzo :D Możesz spekulować moja droga! Z każdym kolejnym dniem ma być coraz gorszy. Jak myślisz, co to znaczy? :D Co się wydarzy?
  • Lucinda 16.01.2016
    Szkoda trochę, że takie krótkie (choć to pewnie wynik tego, że ostatnio czytałam cztery części naraz :D), ale i tak mi się podobało. Szkoda mi Stone'a. Cała ta sprawa wyraźnie przez cały czas nie daje mu spokoju i zapewne do końca będzie dążył do rozwikłania tej zagadki. Od samego początku, gdy Stone rozpoczynał swoją historię, stworzyłeś fajny klimat, burza szalejąca za oknem, poczucie bycia obserwowanym, to pomaga czytelnikowi zobrazować sobie to wszystko, wkręcić się w to, wyobrazić sobie całą scenę. A później wspomina wizytę mężczyzny, którego szukał, na którego chciał zapolować, który zabił mu żonę. W dodatku cytuje jego słowa. Miałam wrażenie, że widzę to wszystko. Końcówka intrygująca, znowu zapowiadasz, że coś się będzie działo, coś złego, ale co, to już każdy musi się zastanawiać, dopóki sam nie uchylisz "rąbka tajemnicy" :D No ale czas kończyć, bo znowu piszę i piszę i końca nie widać (do tego chyba będziesz się musiał niestety przyzwyczaić). A więc przechodzę do błędów i uwag:
    ,,uderzały w moje okno. Miałem wrażenie, że lada chwila rozbiją okno" - to drugie ,,okno" mógłbyś czymś zastąpić, np. ,,szybę" czy coś, żeby tego powtórzenia nie było, bo nie jest tu ono potrzebne;
    ,,Witaj (przecinek) James" - o tym już przy którymś Twoim dramacie pisałam, że zwroty bezpośrednie oddziela się przecinkiem;
    ,,pamiętasz mnie (przecinek) prawda?";
    ,,Stonowi po policzku spływa łza" - czy tu nie powinien być zapis nazwiska z apostrofem ,,Stone'owi"?;
    ,,Kiedy wtedy przeglądałem po raz kolejny zdjęcia zmasakrowanej Ann (przecinek) zastanawiałem się" - zdanie złożone. 5 oczywiście i czekam znowu na więcej:)
  • Dziękuję bardzo! Pisz jak najwięcej, nie tylko nie muszę się do tego przyzwyczajać, ale i tego pożądam :D Bardzo chętnie czytam, co tam moim czytelnikom na sercu siedzi. Dzięki temu wiem na co kłaść nacisk przy pisaniu kolejnych części, żeby podobały Ci się jeszcze bardziej! Błędy już poprawiam! :)
  • Marzycielka29 17.01.2016
    Nie zawiodłeś, jak zawsze :D Duże 5.
  • Bardzo się cieszę i dziękuję :)
  • Rasia 17.01.2016
    "poszedł do ubikacji, albo coś zjeść…" - tutaj bez przecinka. Owszem, są dwa czasowniki, ale w takich sytuacjach, kiedy wybór jest "prosty" np. "być albo nie być", przecinka nie ma :) No chyba że mamy sekwencję "albo to, albo to" wtedy powtórzenie i przecinek
    "Lovecfaftowskiego potwora" - Lovecraftowskiego*, r zamiast f :)
    "Co takiego stało się ten nocy?" - tej*
    Ciekawie się rozwija i bardzo przyjemnie się czyta :) Zastanawia mnie tylko... czy didaskalia nie powinny zaczynać się od nowej linijki? Tak mnie to jakoś zastanowiło, ale ja nie jestem ekspertem, więc czekam na odpowiedź i kolejne części :D
  • Dziękuję za ocenę! Didaskalia rzeczywiście zwykle zaczynają się od nowej linijki, chociaż na przykład u Witkiewicza często są w nawiasach, w środku tekstu :) Błędy poprawię dopiero po południu, bo teraz niestety nie mam jak. Ale obiecuję że to zrobię! Miłego dnia życzę :)
  • elenawest 17.01.2016
    Suuuuper! ;-) genialnie to prowadzisz :-D 5
  • Dziękuje bardzo :D
  • KarolaKorman 17.01.2016
    ,,Russel dopija resztę szklanki i podaje ją '' - Russel dopija resztę whiskey i podaje szklankę
    ,,Ten napełnia, po czym sam pije) '' - Ten napełnia ją, po czym sam pije)
    Lecę dalej, bo wczoraj przeoczyłam i ma dubla, 5 :)
  • Bardzo dziękuję! :D
  • Celtic1705 22.01.2016
    Gnam dalej, bo zostały mi trzy ostatnie części. Obym tylko nie doznała rozczarowania zakończeniem. Mam nadzieję, że znajdę powiązanie z wigilijnym dramatem. :) *****
  • Nie, to są całkiem osobne serie. Nie wiem dlaczego opowi połączyło je razem... :D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania