Poprzednie częściLBnP II - Pamiętnik

LBnP XVII - Latarnia

Latarnia, jak dotąd zawsze oświetlająca drogę, którą nocą przemierzał Wieńczysław akurat tym razem nie świeciła. Gdy mężczyzna wysiadł z autobusu przywitał go mrok. Wiedział, że mogą w nim czyhać przeróżne nienazwane i nieznane bestie, gdyż oczywistym było, że tylko światło trzymało je na dystans.

Na dodatek pod latarnią dostrzegł jakiś ciemny kształt. Mógł to być zarówno żul, zdechły pies albo... Tak, bestia z kłami, pazurami, tryskająca pianą z pyska i mająca ochotę na gwałty i rozboje, czekająca tylko aż jakaś oferma przejdzie obok. Wieńczysław nie należał do ludzi rozważnych, a odważnym też ciężko było go nazwać. Pech chciał, że akurat czytał w autobusie starą powieść Kinga, a do tego dzień wcześniej obejrzał potworny horror erotyczny o azjatyckim zabarwieniu. To do reszty zniszczyło mu psychikę i zszargało nerwy.

Wieńczysław zawahał sie, czy w ogóle iść dalej. Do domu miał jeszcze daleko. Na pewno nie zdążyłby dobiec, gdyby TO COŚ wstało i rzuciło sie w jego kierunku.

Znalazł się w martwym punkcie, a w każdym razie tak mu się wydawało. Za nim znajdował się ciemny las, a tam dopiero musiały się dziać straszne rzeczy. Przed sobą zaś miał zepsutą latarnie i tajemniczy nieruchomy obiekt, który na pewno był czymś śmiertelnie groźnym i niebezpiecznym. Pozostawało mu jedynie poczekać, aż TO COŚ sobie pójdzie. Na szcęście już po chwili nadjechał samochód i zatrzymał się obok niego. Za szybą siedział jakiś miły pan.

- Podwieźć? – zapytał nieznajomy.

- Bardzo chętnie, bo akurat.. zepsuła mi się latarka i po ciemku mogę wpaść w jakąś dziurę czy coś…

Wieńczysław wsiadł do samochodu i już więcej go nie widziano. Świadkiem zdarzenia był tylko żul, który leżał półprzytomny pod niesprawną latarnia.

Średnia ocena: 4.6  Głosów: 10

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (16)

  • Witamy kolejny tekst i życzymy wygranej
  • Jeszcze prosimy o wrzucenie linku!
  • Dekaos Dondi 27.10.2018
    No fakt. Nie każdy potwór wyłania się z ciemnej strony mocy. Schematyczne myślenie, może być zabójcze.
    A gdyby założyć, że żul i taksówkarz byli w zmowie? Pierwszy straszy drugi korzysta..Pozdrawiam→5
  • jolka_ka 27.10.2018
    W zasadzie czasem mam podobnie jak się naoglądam, naczytam, to później jakiś hałas w pustym, cichym domu wydaje się złowieszczy. Marny chłop z tego Wieczysława, że lęka się latarni i aż takie twory mu w głowie powstają. Pozdrawiam :)
  • pocztapolska 27.10.2018
    świetne, niestety mam podobnie co do głównego bohatera. boję się psycholi z mroku.
  • marok 05.11.2018
    Fajne ale krótkie bardzo. Szybko się skończyło. Szkoda bo bohater naprawdę ciekawy, nawet jeśli taki strachliwy
  • Zapraszamy Szanownego Autora do zagłosowania na Forum
  • sensol 11.11.2018
    nepal gandzi
  • Margerita 12.11.2018
    To prawda bardzo krótki tekst ale jestem na tak
  • Justyska 13.11.2018
    Super to rozegrałeś jak dla mnie, bo i dosłownie i w przenośni. Bardzo mi się podobało.
    Pozdrawiam 5+:)
  • Jutro mija termin głosowania!
    Szanowny Opowijczyku wziąłeś udział w Bitwie, więc zagłosuj.
    Zapraszamy na Forum
  • Okropny 17.11.2018
    Dobra historia o strachu i wielkich oczach. Wstęp mnie rozbawił, dalszy ciąg lekko spodziewany, ale dobry. Krótko, zwięźle, ładnie.

    Podobał mi się najbardziej drugi akapit, cały zasluguje na wydrukowanie i do rameczki. Bardzo zgrabny, jak chirurgicznie poprawiony cycuszek.
  • Bardzo prosimy Szanownego Pana o zagłosowanie.
  • fanthomas 17.11.2018
    bardzo dziękuję i przepraszam za długie wahanie
  • franekzawór 13.03.2019
    TO COŚ - THE THING. To coś udawało, że czai się w ciemności, a przybrało ludzką postać miłego pana.
  • franekzawór 13.03.2019
    Masz taki swój stajl fanthomas.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania