Lucy-rozdział C "Przypadek? Nie sądzę. "
W drodze do domu znowu spotkałam Elizę. Tym razem wyglądała na smutną.
Przedarłam się przez tłum ludzi i pośpiesznie zajęłam miejsce obok niej.
-Hej. Co jest? -zapytałam z zaciekawieniem.
-Co... A to ty Lucy. Wybacz zamyśliłam się.
-Nie ma sprawy. Coś cię męczy?
-Nie...no w sumie...
Nie musiałam mówić nic więcej . Eliza ma taki dar,że kiedy zacznie się temat,ona chętnie
go dokończy.
-No widzisz...jest taka sprawa...-zaczęła troszkę nie pewnie- Nie wiem czy mogę ci powiedzieć...
-Eli ! Przecież wiesz,że mi możesz powiedzieć wszystko.
-No tak-westchnęła-Nie obraź się kochana,ale spieszę się pogadamy w szkole.
Tego kompletnie się nie spodziewałam.Eliza! Ta rozgada Eliza,ta sama! Może pokłóciła się
z mamą? Może ma problemy w szkole? Chociaż to nie możliwe,bo przecież rano była taka
radosna...Po chwili spojrzałam przed siebie i zauważyła,że miałam wysiąść trzy przystanki
wcześniej! ''O nie!Znowu?!"-pomyślałam.
Potem jeszcze dwa kwadranse wracałam sobie spacerkiem do domu i rozmyślałam co by
tak powiedzieć mamie,żeby przymknęła oko na całą sytuację.W końcu dotarłam.
Wchodząc rzuciłam zwykłe "Hej" i jak długa padłam na łóżko.Mama podeszła,popatrzyła na mnie
i powiedziała:
-Masz mi coś do powiedzenia Lucy?
Udawałam,że nie słyszałam pytania,ale mama powtórzyła:
-Lucy...Masz mi coś do powiedzenia?!
-Nie wiem.Chyba nie-wyjąkałam.
-W takim razie kochana pojedziesz sobie teraz do Martiny i pomożesz jej w lekcjach.
-A wiesz,coś mi się przypomina...
-Ciekawe.
-Przepraszam,na śmierć zapomniałam...
-No,mam nadzieję,że to się już nie powtórzy.Proszę twoje słuchawki.-skończyła i rzuciła
mi je na łóżko.Wyjąkałam jedynie marne "dziękuję" i położyłam się spać.
Komentarze (2)
-zapytałam (po pauzie spacja)
-Co (tu również)
,,Ta rozgada Eliza" - rozgadana. Poza tym bardziej pasowałoby: Ta gaduła Eliza. ;))
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania