Poprzednie częściNATALIA część 1

NATALIA część 4

Minęło kilka dni od spotkania z dziwnym, nieznajomym mężczyzną. Natalia wciąż nie mogła o nim zapomnieć. Nie była pewna, czy całe to zdarzenie było realne, czy stanowiło wymysł jej wyobraźni. Może to był sen, albo efekt upału, jaki wtedy panował? A ten pies? Przecież nie ma psów biegających z parasolami przeciwsłonecznymi i pijących Pepsi. Co wtedy się zdarzyło?

Dziewczyna nie mogła opędzić się od natłoku myśli. Musiała coś zrobić, dowiedzieć się, zapytać kogoś. Tylko kogo? Postanowiła pójść do wróżki.

 

Stara, pomarszczona kobieta siedziała z przymkniętymi powiekami, trzymając dłonie nad szklaną kulą.

– Jesteś kobietą – powiedziała natchnionym głosem.

– Chyba nie trzeba być wróżką, żeby to stwierdzić – odparła Natalia sceptycznie.

– Nieznana często bywa płeć ludzi tu przychodzących.

– Wypraszam sobie – oburzyła się dziewczyna. – Jestem stuprocentową kobietą.

– Nie gorączkuj się kochaniutka, nie gorączkuj. Jesteś kobietą, powiedziałam przecież.

Wróżka nabrała powietrza i zaczęła coś mruczeć pod nosem.

– Masz niebieskie oczy – odezwała się po chwili.

– To już szczyt bezczelności – Natalia miała dość. – To każdy potrafi powiedzieć.

– Nie każdy kochaniutka, nie każdy. Ludzie soczewki zakładają i oszukują.

– Może jeszcze mi pani powie, że mam krótkie włosy?

Kobieta znów pomruczała sapiąc głośno.

– Tak, masz krótkie włosy.

Nagle otworzyła oczy i zupełnie trzeźwym, normalnym głosem powiedziała.

– Dwieście złotych. Za dalszy ciąg trzeba dopłacić czterysta.

– Chyba pani zwariowała! – krzyknęła Natalia.

Zza kotary wyszło dwóch ogolonych osiłków.

– Jakiś problem szefowo? – zapytał jeden z nich.

– Tej pani wydaje się za drogo – powiedziała wróżka.

Napakowani faceci podeszli do siedzącej na krześle Natalii.

– Coś ci nie pasuje, maleńka?

I wtedy to się stało. Drzwi do pokoju otworzyły się z hukiem i stanął w nich pies z parasolem. Obnażył groźnie zęby i zaczął zbliżać się do zaskoczonych mężczyzn. Ci zaczęli się cofać.

– Przegońcie tego kundla! – krzyknęła wróżka.

Usłyszawszy uwłaczające mu słowa, pies kłapnął kłami kilka centymetrów od dłoni jednego z osiłków.

– Sama go przegoń – odparł i zaczął uciekać za kotarę.

Wróżka sięgnęła do szuflady i wyjęła rewolwer. I wtedy stało się znów. Powietrze zawirowało w niezwykły sposób i pojawił się… on. Natalia poczuła jak oblewa ją fala przyjemnego ciepła. Czyli to prawda, nie miałam omamów i halucynacji – pomyślała. Mężczyzna wyciągnął do niej dłoń.

– Chodź – odezwał się wytęsknionym przez dziewczynę głosem. – Pójdziemy gdzieś, gdziekolwiek, w miejsce, które da ci radość i szczęście.

Natalia zamrugała przytłoczona tymi niezwykłymi słowami. Gdzie on chce ją zabrać?

 

CDN…

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (7)

  • NataliaO 15.07.2015
    Uśmiałam się, jakbym widziała siebie Hahaa :) i czemu zakończyłeś, nie ładnie :( 5 :*
  • Wena 15.07.2015
    Będzie dalszy ciąg ;) Mogę?
  • NataliaO 15.07.2015
    No pewnie, ze możesz :)
  • NataliaO 15.07.2015
    Rób jak chcesz, pisz tak jak chcesz mi się podoba :)
  • Wena 15.07.2015
    ;):*
  • NataliaO 15.07.2015
    Wena, dzięki za kolejny fajny tekst :)
  • Angela 17.07.2015
    Suuuuuuuper : ) wiem, komentarz mało inteligentny, ale cóż jeszcze mogła bym dodać.
    Zostawiam 5 : )

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania