Poprzednie częściNiewidzialna 1

Niewidzialna 2

Kilka minut po północy obudziłam się. Nie mogłam zasnąć, pomimo tego, że rano musiałam wstać do szkoły. Leżałam w łóżku i myślałam. Tak... O nim. O tym, że rano w szkole znowu go zobaczę. Po kilku minutach wstałam i sięgnęłam po telefon. Odblokowałam go i włączyłam galerię zdjęć. Poszukałam takiego, na którym był Maciek. Tak się składa, że mam kilka jego zdjęć. Przejrzałam wszystkie, ale jedno zwróciło moją szczególną uwagę. Urodziny jego starszej siostry, Zuzy. Na fotografii byli oni i ja. Mieliśmy wtedy takie śmieszne, urodzinowe czapeczki. Nie spoglądałam ani na siebie, ani na Zuzę. Mój wzrok skierowany był na chłopaka po środku. Tak słodko wyglądał na tym zdjęciu. Wpatrywałam się w jego uśmiech i piękne, niebieskie oczy. Były tak fajnie zmrużone. Nie mogłam odwrócić oczu, ale w końcu przetłumaczyłam sobie, że czas na sen. Zrobiło się strasznie późno, więc odłożyłam telefon na stolik. Przekręciłam się na bok i zamknęłam oczy.

Obudziłam się kilka minut przed siódmą. Pierwszym moim odruchem było sięgnięcie po telefon. Wyświetlacz pokazał mi nieodczytanego sms-a i nieodebrane połączenie. Zaciekawiło mnie, kto dobija się do mnie tak wcześnie. No tak, Edyta. To ona najczęściej dzwoni w takich godzinach. Chodzimy do jednej klasy. Pewnie chciała się upewnić, czy nie zaspałam. Wiadomość była od drugiej przyjaciółki - Ingi. Jest ode mnie młodsza o dwa lata, ale znamy się od dziecka. Skontaktuję się z obiema później.

Czas wstawać. Założyłam kapcie i wyszłam z pokoju. Mama jak zwykle o tej porze krzątała się po kuchni.

- Cześć mamo. - Przywitałam się z nią, całując w policzek.

- Cześć skarbie. Wyspałaś się? - Zapytała nie przeszkadzając sobie w przygotowaniu śniadania dla mnie i mojej młodszej siostry, Zosi.

- Tak sobie. Nie mogłam spać - odpowiadam.

- Rozumiem. Znowu jakiś chłopak? - Zaczęła się śmiać.

- Co? - Zdziwiłam się. - Oczywiście, że nie. - Szturchnęłam ją łokciem. Zabrałam swoje rzeczy i wróciłam do pokoju.

Nie wiedziałam w co mam się ubrać. Wyjrzałam przez okno i dostrzegłam jasne promienie słońca. Jest ciepło. Sukienka? Tak! To był bardzo dobry pomysł. Zajrzałam do szafki i wyjęłam z niej swoją ulubioną, czerwoną sukienkę. Lekki makijaż i już byłam całkowicie gotowa. Ostatni raz spojrzałam w lustro i zadowolona z odbicia wyszłam z domu.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • NIEjestemBARBIE 21.04.2016
    Daję 5 ;D Podoba mi się, tak samo, jak poprzednia:)
  • Jolcia223 23.04.2016
    Dzięki :)
  • lea07 24.08.2016
    Ojej, opowiadanie jest świetne :). Rewelacja 5 :)
  • Jolcia223 26.08.2016
    Dzięki :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania