Niskokaloryczne powietrze - Rozdział 5

Czwartek - 24.07

 

Dzisiaj Go widziałam. W sklepie. Uśmiechnął się do mnie.

Dzień automatycznie stał się lepszy.

 

Jestem totalnie nieprzystosowana do życia w społeczeństwie. Po prostu.

Przerażają mnie najprostrze czynności. Czuję się żle nawet we własnym domu.

Pamiętam jak było kiedyś. Jak czułam się u babci.

To były najpiękniejsze lata mojego dzieciństwa... Całe dnie spędzane na dworze, obserwowanie zwierząt, ich zachowania, budowanie domków na drzewach...

To już nie wróci.

To boli.

U babci zawsze "to" czułam.

Zawsze wyczuwałam czyjąś obecność. Wiedziałam ,że w danej chwili nie jesteśmy same. Myślałam,że wszyscy tak mają, dlatego nikomu tego nie opowiadałam.

Myliłam się.

Nie byłam w stanie zrozumieć dlaczego ,na przykład , siostra albo brat nie czują tego co ja. Gdy raz opowiedziałam o tym co się ze mną dzieje zostałam wyśmiana.

" Chcesz być fajna i wymyślasz?! Nie jesteś i nie będziesz! Idż się lecz! Zaraz powiem mamie o tych debilstwach! Mamoo! .. "

Bardzo mnie to zabolało...postanowiłam, że już nigdy nikomu nie zdradzę mojego sekretu. Nie mogę.

Dzisiaj jednak zauważyłam coś, co mnie zaniepokoiło.

Coś, a raczej kogoś kto był bardzo blisko.

Blisko kogoś kogo obecność sprawia że cała drżę.

Blisko Niego.

 

Znowu popełniłam błąd. Znowu.

Złamałam swoją własną zasadę... " Nigdy nie patrz IM w oczy" ...

Idiotka.

Teraz już wiem ,że to koniec. Koniec mojego jako takiego spokoju. "Oni" nie pokazują się bez przyczyny.

Poczułam lekkie pieczenie na szyi. Złapałam za medalik .

Był ciepły.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Naha 21.09.2014
    Fajne czekam na ciąg dalszy :)
  • Lyn 21.09.2014
    Przeczytałam wszystkie części i bardzo mi się podobają.
  • NataliaO 21.09.2014
    świetne :)
  • Migotka 21.09.2014
    dziękuję bardzo :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania