Pamięć (Fan Fiction Dary Anioła) 5

Izzy właśnie kończyła układać broń w sali treningowej w porządku alfabetycznym, a Jace - szorować podłogę. Nie byli z tym na szczęście sami, bo w międzyczasie Simon i Clary przyszli im na pomoc (właściwie to planowali na dzisiaj podwójną randkę - czasem życie tak okrutnie weryfikuje plany). Oczywiście, gdyby Alec z nimi został, poszłoby pięć razy szybciej. Byli na niego z tego powodu wściekli, ale Isabelle powoli przechodziło. Na brata nie da się gniewać długo, poza tym Alec najbardziej z nich wszystkich odczuł ostatnie "drobne incydenty", jak to określił ojciec. Właśnie, jego list też nie polepszał sytuacji. A kiedy Alec i Magnus wychodzili dziś rano, wydawali się tacy... wyluzowani. Całkiem jakby wybierali się na całkiem normalną randkę, w całkiem normalny dzień.

- Izzy, słuchasz mnie? - głos Jace'a przebił się przez jej myśli.

- Tak, tak, masz rację.

- Ha! Nie mówiłem?! - dziewczyna dopiero teraz podniosła wzrok znad noży do rzucania i zwróciła uwagę na inne osoby w pomieszczeniu. Clary patrzyła na nią z rozbawieniem, Simon jakby był trochę obrażony, a Jace ogarniał triumfalnym wzrokiem całą trójkę.

- Co ja takiego powiedziałam?

- Właśnie przyznałaś, że twój przybrany brat ma bardziej pociągające mięśnie brzucha ode mnie - odparł jej chłopak głosem złego na coś dziecka - Brakowało nam jednego głosu do zadecydowania.

Isabelle zmarszczyła brwi. - Przecież jest was trójka...

- Ja nie wyraziłam opinii - wyjaśniła Clary.

- Uznała, że dziewczyna jednego z nas nie miałaby obiektywnego spojrzenia na sytuację - dodał Jace.

- Zaraz, a ja to co?!

- Cóż, liczyłem, że przemówi przez ciebie głos rozsądku. Miałem rację - odparł, uśmiechając się denerwująco. Dziewczyna przewróciła oczami.

- Nie słuchałam cię, zwykle nie masz nic szczególnie błyskotliwego do powiedzenia. Simon, oczywiście, że jesteś najbardziej seksowną osobą w tym pomieszczeniu. No, poza mną - chłopak wydawał się usatysfakcjonowany taką odpowiedzią, bo przytulił ją i cmoknął na zgodę w policzek.

- To jak, może obejrzymy jakiś film? Sprzątanie Instytutu wystarczy nam za tydzień treningu.

- Jestem na tak, Jace, ale chyba jeszcze nie doczyściłeś tamtego kąta.

- Co? A, tego - kopnął we wskazanym kierunku leżący pod liną do wspinaczki materac - już jest czysto. To jak, co oglądamy?

 

_______________________________________________________________________________________________________

Resztę drogi do Instytutu czarownik i Nocny Łowca pokonali trzymając się za ręce i żartując z incydentu z "hologramem". Gdy Alec otworzył drzwi, w oczach Przyziemnych, starego kościoła, usłyszeli niosące się echem po korytarzach krzyki.

- Ostatni raz mówię - NIE! Nie będziemy oglądać Gwiezdnych Wojen!

- Wy wybieraliście ostatnio! Teraz nasza kolej!

- I możecie włączyć wszystko, tylko nie to!

- Czemu?!

- Bo ostatnim razem puściliście wszystkie części pod rząd! - głosy stawały się coraz wyraźniejsze, w miarę jak Alec zbliżał się z Magnusem do salonu. Uchylił nieśmiało drzwi, czym udało mu się przerwać kłótnię, bo cała agresja jej głównego inicjatora, Jace'a, skierowała się na niego. Gdyby nie interwencja Magnusa, któremu w pewnym momencie udało się wytworzyć pole siłowe silniejsze od wściekłości blondyna, młody Lightwood najprawdopodobniej spędziłby następny tydzień w szpitalu. Na szczęście skończyło się tylko na nieco nadszarpniętej wrażliwości słuchowej wszystkich obecnych i łaskawym przyzwoleniu na dołączenie się do wieczoru filmowego trzeciej pary. Teoretycznie trzeciej, bo w międzyczasie doszła jeszcze czwarta - Church i Prezes Miau tulili się i wylizywali nawzajem, zasłaniając pół ekranu. Magnus jednak kategorycznie sprzeciwił się przeszkadzaniu im. W końcu wybrali "Władcę Pierścieni", Simonowi udało się jakoś przemycić wersję rozszerzoną, dzięki czemu skończyli, kiedy było już ciemno (Maryse załatwiała jakieś sprawy na drugim końcu miasta, więc zamiast obiadu zamówili chińszczyznę) i połowa z nich na wpół spała. Jednak Alec, odprowadzając Magnusa do pokoju, miał miłe wrażenie, że udało mu się przeżyć (w końcu) normalny dzień.

Nocny Łowca już prawie zasypiał, kiedy usłyszał pukanie do drzwi. Przetarł oczy i zaprosił interesanta do wejścia. W drzwiach stanęła wysoka, śniadoskóra postać z potarganymi, długimi, czarnymi włosami i kocimi oczami. Magnus wszedł trochę niepewnie, miętoląc w rękach przyniesioną ze sobą poduszkę.

- Alec, śpisz?

- Teraz już nie. Coś się stało?

- Miałem zły sen. Może to miało jakiś związek z moimi wspomnieniami, nie wiem.

I boję się tego - dodał bez słów, a Alec z łatwością odczytał tę myśl.

- Chodź - odpowiedział, poklepując materac obok siebie. Czarownik usiadł we wskazanym miejscu i oparł się o niego w pozycji półleżącej. - Więc co ci się śniło? - odpowiedziała mu cisza i miarowy oddech towarzysza. Magnus zasnął, wtulając się w swojego chłopaka. Alec wahał się przez chwilę, ale przypomniał sobie, że kiedy ostatnim razem zastanawiał się, czy coś wypada, stracił okazję. Bez dłuższych rozmyślań objął więc czarownika i położył się razem z nim, wtulając twarz w jego włosy. Pachniały ich ulubionym szamponem z drzewa sandałowego. Przy takim zapachu nie może się przyśnić nic złego.

 

************************************************************************************************************************************************

Notka od autorki: wiem, że rozdział krótszy i pewnie nudniejszy, niż inne, ale dwa egzaminy same się nie napiszą :p. Prawdę mówiąc dobrze, że udało mi się wrzucić chociaż to, ale nie martwcie się. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, następny rozdział pojawi się do soboty i będzie nieco bardziej "rozrywkowy" ;)

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Dot 13.01.2016
    Powiem tak. Brakowało mi bardzo tego poczucia humory Jace'a xD Dawno się aż tak nie uśmiałam :D 5
  • littlelies 13.01.2016
    Fajneee!!! Szczerze mówiąc, zapomniałam już jaki jest Jace, ale bardzo przypomina Willa ( przecież to jego przodek ), bo aktualnie czytam ostatnią część "Diabelskich maszyn" i cały czas jak to czytałam musiałam się skupiać na tym, aby nie pomyśleć o Willu zamiast i Jacie. Jacie? Nie wiem jak mam napisać jego imię :) W każdym razie bardzo mi się podoba i ciesze się, że jednak napisałaś coś o Clary i wgl o całej reszcie. Jeśli będzie mi się chciało, tzn nie będę zbytnio leniwa, z chęcią przeczytam następne części, bo to co robisz jest na prawdę świetne. Zostawiam 5 i czekam na kolejne części :D
  • Sky300 13.01.2016
    Króciutko!!! Bardzo fajne :) Czekam na dalsze losy Maleca i reszty :D

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania