Polska droga do kolejnego upadku - część VIII (subiektywne rozważania w formie felietonu)
Rząd Ewy Kopacz Koalicja utworzony w ramach koalicji PO/PSL (od 22 września 2014 do 16 listopada 2015)
Donald Tusk zostawił partię w rozsypce, na zakończenie jednak mianował nowego Premiera Polski, panią Ewę Kopacz. Sejm klepnął nominację i Polska miała nierozgarniętą panią Premier, która nad niczym nie panowała. Zaplecze też nie było najlepsze, a afera taśmowa trwała w najlepsze. Dobrze, że dinozaury już wyginęły, bo strategia długotrwałego rzucania w nie kamieniami, raczej nie byłaby skuteczna.
Niełatwe zadanie postawione przed Panią Premier okazało się zbyt trudne. Pani Kopacz mierzyła się z coraz to większymi tarciami w partii rządzącej. Co gorsza, wydawało się, iż rządy koalicji PO/PSL powoli kończyły się i nawet sprzyjające media nie mogły powstrzymać nieuniknionego.
Wybory samorządowe z listopada 2014 r. przejdą do historii, jako najmniej wiarygodne po 1989 r. W głosowaniu do sejmików wojewódzkich, aż 17% głosów było nieważnych. Niespotykana skala, która nigdy wcześniej, ani później nie miała miejsca. Można rzec, fenomen w całym demokratycznym świecie zachodnim. To właśnie od tych wyborów, coraz częściej pojawiają się wątpliwości w zakresie wiarygodności podawanych wyników. Należy nadmienić, iż aż 48% głosów nieważnych, to głosy puste, a więc takie, których na pewno nikt nie sfałszował. Wybory te z pewnością pokazały ogromny sprzeciw dla aktualnej klasy politycznej i stylu rządzenia krajem. Stały się też początkiem końca rządów koalicji PO/PSL.
Jeszcze w styczniu 2015 r. Adam Michnik, wieloletni naczelny Gazety Wyborczej wygłosił tezę, iż prezydent Komorowski mógłby przegrać wybory jedynie wtedy, gdyby pijany przejechał na pasach zakonnicę w ciąży. Maj tego samego roku pokazał, że Pan Komorowski mógł przegrać bez tego tragicznego zdarzenia.
Mieliśmy nowego Prezydenta, a politykom Platformy Obywatelskiej puszczały nerwy i szukali ucieczki z tonącego okrętu. Powstała Nowoczesna, która miała być nowym wehikułem utrzymującym polityków w środku sceny politycznej. A może bardziej prawdziwe byłoby stwierdzenie, że chodziło tylko i wyłącznie o utrzymanie się przy korycie. Najpierw było UD i KLD, później UW, następnie PO. Teraz był czas na Nowoczesną i tylko Grzegorzowi Schetynie Platforma Obywatelska może dziękować, że jeszcze jest na scenie politycznej.
Nadciągająca katastrofa wyborcza zmobilizowała rządzących do kolejnego psucia państwa prawa. W czerwcu 2015 r. znowelizowano ustawę o Trybunale Konstytucyjnym, przy której w pracach parlamentarnych czynnie pracował Prezes Trybunału Andrzej Rzepliński i wiceprezes Stanisław Biernat. Jak to się ma do trójpodziału władzy, nie wiem. By Trybunał Konstytucyjny był wciąż PO-wski, maksymalnie opóźniono wybory parlamentarne, a dodatkowo mianowano dwóch sędziów na tak zwaną zakładkę. Miało to dać pięciu nowych sędziów mianowanych przez koalicję rządzącą. Stało się inaczej i zachłanność PO została zastąpiona zachłannością PiS. To oni wzięli pełną pulę.
Wartym odnotowania wydarzeniem w czasie rządów Ewy Kopacz było podjęcie decyzji przez policję, by strzelać gumowymi kulami do górników przed siedzibą Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Warto też pamiętać, że każdy Marsz Niepodległości to była wielka rozróba prawdopodobnie wzniecana przez prowokatorów związanych z ówczesną władzą. Po 2015 r. Marsze Niepodległości przebiegają spokojnie i jedyne co im się zarzuca to kilka flag niepoprawnych politycznie.
Podsumowując osiem lat rządów PO/PSL należy zauważyć, że następowało systematyczne demolowanie państwa prawa. Trybunał Konstytucyjny, Sąd Najwyższy, Narodowy Bank Polski, były otwarte na sugestie rządzących. To właśnie ta koalicja przekroczyła wiele granic, które nigdy nie miały być przekroczone. Niestety w Polsce nie było siły politycznej, która zatrzymałaby ten proces. Za to następcy kontynuowali działania odbierające wiarygodność instytucją państwowym.
Jak wszystko na świecie, coś ma swój początek i koniec. Tak też było z rządami PO/PSL. Ludzie przyjmowali ich rządy z wielką nadzieją, niestety koniec nie dawał nadziei na nic. Polska przez osiem lat była w permanentnym kryzysie, w budżecie pieniędzy wciąż brakowało, a ludzie ledwo wiązali koniec z końcem.
Nieudolność i obietnice, tak można podsumować osiem lat rządów PO/PSL.
Kończąc tę część, jak zwykle przechodzę do wskaźników gospodarczych, które pokazują, co się działo za rządów Ewy Kopacz.
W 2015 r. deficyt budżetu państwa wyniósł 42,6 mld zł. Jeżeli chodzi o kursy walut w ostatnim dniu rządów, to jest w dniu 16 listopada 2015 r., kursy przedstawiały się następująco: USD 3,9581 (osłabienie PLN o 22% stosunku do początku rządów); EURO 4,2472 (osłabienie PLN o 1%), a CHF 3,9328 zł (osłabienie PLN o 14%).
A jaki to miało wpływ na inne wskaźniki ekonomiczne? Wzrost PKB w 2015 r. był na poziomie 3,8, inflacja w 2015 r. wyniosła -0,9%, a bezrobocie spadło do poziomu 9,8%.
Komentarze (62)
Twoje subiektywne rozważania są interesujące tylko dla ciebie.
Zasłużona jedynka.
Wystarczy przeczytać kilka zdań, żeby zobaczyć pełno subiektywnych pierdół niewartych uwagi ani prostowania. Obiektywny artykuł bym przeczytała. Subiektywny jest nic niewart.
Bo wieś też na nich glosuje?
Dlaczego?
Ano dlatego, że Polska nie może oddać tak ogromnej kwoty w gotówce i wtedy Żydzi mogą zażądać zwrotu w naturze, czyli w nieruchomościach, lasach, jeziorach itd., a to oznacza że bardzo szybko pojawi się nowa klasa rządząca, coś ala Żydowska szlachta, która zacznie tu rządzić. Jak komuś to się wydaje niemożliwe niech sobie spojrzy na polski budżet, to około 400 mld złotych czyli patrząc na obecny kurs dolara około 3,8 zł daje cirka 105 mld $$ czyli raptem 1/3 potrzebnej sumy, a przecież nie możemy całego budżetu oddać.
Cóż zobaczymy, ale przyszłość nie wygląda zbyt optymistycznie.
Komentarze pod spodem - bezcenne. Znów przekrój schiz. A co do wykształcenia wyborców (nawiązuję do wypowiedzi Laury), to nawet z badań propisowskich wynika ta struktura... Raczej nie jest to "narracja".
Szczerze mówiąc, chętnie bym przeczytała taki cykl artykułów, ale (i tu wracam do początku swojej wypowiedzi).
Dwa komenty (ode mnie) wystarczą ;).
"na prowokację za słaby."
No a to dla mnie prawdziwa zagadka: "Czasami przeczytanie niewygodnej prawdy boli."
Ciekawe co tu jest dla mnie niewygodną prawdą i po czym wnioskujesz o rzekomej niewygodzie ?... że uważam tekst za słaby literacko i nieobiektywny? ?
Hmm, chyba "Czasami przeczytanie niewygodnej prawdy boli." - zabolał Cię mój koment - a niepotrzebnie, bo ani jest jakiś skrajnie krytyczny, ani złośliwy...
Chyba że Autorowi zależy na "ochach" konkretnych osób - to nic mi do tego.
Tu nie chodzi o jakieś "nieprawdy" - zresztą mam za słabą pamięć żeby to w ogóle stwierdzić. ?
Podeszłam z zainteresowaniem i bez uprzedzeń. Ale już na początku przeczytałam o dinozaurach ;), a pod tekstem o rzekomej "narracji" :D (gdzie strukturę pod względem wykształcenia wyborców PIS podaje nawet TVP info).
Nie ubodło mnie też wcale, bo nie jestem wyborcą PO.
W każdym razie, ta nieobiektywność być może nie jest zła - jeśli kierujesz tekst do konkretnego grona. Jeśli szerzej, to gorzej.
Ja zaś być może jestem nieobiektywna, oceniając Cię po jednym o
"odcinku". Może kiedyś zajrzę do innych.
Wybacz, ale nie interesują mnie celebryci. I widzę, że znowu wracasz do szkalowania innych ("też, na wzór celebrytów, za tą narracją biegniesz"). Miałaś przez to niesławny koniec na opowi, ale chcę wierzyć, że wracasz z czystą kartą. Proszę więc - zostańmy przy dyskusji o tekstach.
Liczylas ile razy wylatywal Twój protegowany? Nie? Dlaczego?
Masz mniemanie o sobie - to dobrze. O mnie niczego nie wiesz (i przestrzeliłeś), ale mniejsza o to. W każdym razie jako ekonomista zapewne doskonale wiesz o różnych szkołach w tej dziedzinie. Oceny danych postaci (stawianych przez autorytety, nie amatorów) także są bardzo różne.
Za to bardzo możliwe, że moje zdanie co do tekstu byłoby inne po całym cyklu.
Poza tym co mnie obchodzą jakieś sympatię? Od felietonów, artykułów, reportaży, wymaga się jak największego obiektywizmu, którego tutaj nie ma.
Tyle w temacie.
Ps a pluralizm, to radził bym zostawić w spokoju ;)
Nie musisz mnie pocieszać :), gdyż mi tylko o równowagę chodzi.
Jak to mówią, każda władza z czasem się deprawuje dlatego trzeba ją często zmieniać.
Jednak jak pokazuje historia od 30 lat rządzi ta sama władza. Dlatego nie może być dobrze.
Nie wiem czy się że mną zgodzisz, ale uważam, że należałoby wszystkich za przeproszeniem wypieprzyć i w końcu na młodych postawić.
Na pewno widać interpretację, a ile % to prawda, to już różnie się ocenia.
Nie wpadaj w styl Michalkiewicza.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania