Polska droga do kolejnego upadku - część IX (subiektywne rozważania w formie felietonu)
Rząd Beaty Szydło (od 16 listopad 2015 do 11 grudzień 2017 r.)
Od III RP do IV RB, czyli budujemy PRL Plus.
Pieniędzy nie ma i nie będzie. Taka maksyma towarzyszyła nam przez ostatnie osiem lat. I nagle nowy rząd twierdzi, iż "znajdzie" pieniądze na wszystko, a nawet więcej. A obietnice socjalne były naprawdę duże. Między innymi 500+, podwyższenie kwoty wolnej od podatku, pomoc "frankowiczom", Mieszkanie +, obniżenie wieku emerytalnego. A to nie był koniec planów tego rządu.
Czekała nas też cała masa reform, między innymi reforma szkolnictwa, służby zdrowia, uszczelnianie podatków. Postanowiono także zreformować sądownictwo, co wiązało się z konfliktem z instytucjami Unii Europejskiej. Polska po raz pierwszy od 1989 r. postanowiła nie potakiwać bogatszym krajom zachodu, tym samym mieliśmy mnóstwo wrogów i jednego małego przyjaciela, Węgry. Drugiego przyjaciela, San Escobar wymyśliliśmy sobie sami. Wstawaliśmy z kolan. Podobno.
Jedną z pierwszych rzeczy zrealizowanych przez PiS, było odbijanie Trybunału Konstytucyjnego. To, co chciało zrobić PO, zrobił PiS i mianował dwóch sędziów prawidłowo i trzech na zakładkę. Przy okazji kilkakrotnie zmieniono ustawę o Trybunale Konstytucyjnym. Pierwszy etap reformowania Polski, mieliśmy za sobą. W międzyczasie zostaje odbita TVP i mamy zwrot narracji tejże telewizji o 180 stopni.
Jedna z trzech największych agencji ratingowych Standard & Poor's nie chciała czekać na dalszy rozwój sytuacji i w styczniu 2016 r. niezapowiedziane obniżyła rating Polski, tłumacząc ją zmianami ustrojowymi osłabiającymi niezależność instytucji. Chodziło tutaj przede wszystkim o Trybunał Konstytucyjny i media publiczne, a także obawy o niezależność Narodowego Banku Polskiego. Skutkiem tego było osłabienie się złotówki i nieukrywana uciecha partii opozycyjnych. To właśnie w tym czasie dowiedziałem się od przedstawicieli rządu, iż ratingi nie są istotne. Cóż, może i nie są dla rządu, ale inwestorzy uważają inaczej.
Dosyć szybko, bo w lutym 2016 r. wprowadzono sztandarowy projekt 500+, a pieniądze na jego realizację miały pochodzić ze zwiększonej ściągalności podatków. O dziwo tak faktycznie było. Odwrócono reformę systemu emerytalnego i przywrócono wiek emerytalny do czasów sprzed reformy. Wprowadzono podatek bankowy, zlikwidowano gimnazja, ponownie zwiększono wiek szkolny do lat siedmiu, wprowadzono sieć szpitali. Reform wiele, zamieszkania jeszcze więcej. PiS realizował obietnice wyborcze, koszty stale rosły, zwiększały się jednak dochody państwa przede wszystkim z uszczelnienia podatków. Jeszcze w 2015 r. z podatku VAT państwo uzyskało 123 mld zł, by w 2017 kwota ta wzrosła do niemal 157 mld zł. Poprawienie ściągalności VAT było naprawdę dużym i chyba jedynym prawdziwym sukcesem PiS-u.
Wysokie podatki, wysokie wydatki. Budowaliśmy socjalistyczne państwo dobrobytu, ku radości wielu Polaków. Nikt oczywiście nowego systemu nie nazywał socjalistycznym, gdyż jeszcze wielu Polaków, ma złe skojarzenia z tym ustrojem.
Dokonywano nacjonalizacji PeKaO SA. W czerwcu 2017 roku PZU i PFR (Polski Fundusz Rozwoju) odkupuje 32,8% akcji PeKaO SA za 10,6 mld zł. Na dzisiaj cena tych akcji 7,84 mld zł. Świetny interes dla sprzedającego. Tanio sprzedać, drogo kupić, to właśnie robiły rządy po 1989 roku.
Realizowano swoje, co wiązało się ze stałym, ostrym konfliktem zarówno z partiami opozycyjnymi jak też Unią Europejską. W styczniu 2017 r. pojawił się jednak nowy przyjaciel Polski, Donald Trump. Można by rzec, że był to "drogi" przyjaciel, o czym w przyszłości przekonaliśmy się niejednokrotnie, podpisując coraz to nowe zobowiązania Polski. Strumień pieniędzy już nie miał płynąć do naszych przyjaciół z Unii Europejskiej, a do USA. A także organizacji żydowskich, co wynika z ustawy 447, uchwalonej przez kongres amerykański i mówiącej o zaspokojeniu roszczeń żydowskich. Niestety o tej ustawie w Polsce jest wyjątkowo cicho. Czy ostatecznie okaże się, że najwięcej odszkodowań za II wojnę światową wypłaci Polska?
Rząd przetrwał dwa lata i szczęśliwie głównodowodzący nie rzucał zbyt często nowymi pomysłami. Można powiedzieć, że były gorsze rządy, populizm nie przybrał jeszcze karykaturalnych kształtów, a zadłużenie Polski przestało gwałtownie rosnąć. Co z tego, jeżeli wygenerowano koszty stałe, które w okresie spowolnienia gospodarczego, mogły nam dołożyć niepotrzebnych problemów, ale o tym będzie przy omawianiu rządów Mateusza Morawieckiego.
Kończąc tę część, jak zwykle przechodzę do wskaźników gospodarczych, które pokazują, co się działo za rządów Beaty Szydło.
W 2016 r. deficyt budżetu państwa wyniósł 46,1 mld zł, w 2017 natomiast spadł do poziomu 25,4 mld zł. Jeżeli chodzi o kursy walut w ostatnim dniu rządów, to jest w dniu 11 grudnia 2017 r., kursy przedstawiały się następująco: USD 3,5633 (umocnienie PLN o 10% stosunku do początku rządów); EURO 4,2038 (umocnienie PLN o 1%), a CHF 3,5965 zł (umocnienie PLN o 9%).
A jaki to miało wpływ na inne wskaźniki ekonomiczne? Wzrost PKB w 2016 r. był na poziomie 3,1%, w 2017 r. na poziomie 4,9%, inflacja na koniec 2017 r. wyniosła 2%, a bezrobocie spadło do poziomu 6,6%.
Komentarze (85)
Zostały zmienione okresy zwrotu nadwyżki vat. Jak nie masz swojej firmy, to mogłeś nie odczuć. Zwrot nadpłaty nastąpił nie w styczniu, tylko szybciej, w grudniu. W związku z czym w półroczu liczonym od stycznia w saldzie były tylko wpływy z VAT a nie było odpływu zwrotów za nadpłaty, stąd pozorna nadwyżka 10 mld złotych, która wygenerowała w budżecie pierwszego półrocza 5 mld na plusie. Bez tego państwo miałoby w podsumowaniu półrocznym 5 mld na minusie i nie było by historycznego sukcesu.
https://www.money.pl/gospodarka/wiadomosci/artykul/nadwyzka-budzetowa-budzet-zwrot-vat-podatki,98,0,2348386.html
Efekty związane z działaniami mającymi uszczelniać podatki okazały się też krótkotrwałe
https://www.forbes.pl/gospodarka/wplywy-budzetowe-z-uszczelniania-vat-spadaja-potrzebne-beda-nowe-podatki/eyymnrl
wpływy z VAT w 2011 r. 121 mld zł, 2012 r. 120 mld zł, 2013 r. 113 mld zł, 2014 r. 124 mld zł, w 2015 r. 123 mld zł. 2016 r. 2018 r. 175 mln zł, w 2019 r. 183 mld zł.
Powyżej masz twarde dane. na wyższe wpływy oprócz uszczelnienia systemu, złożyła się także wyższa konsumpcja. Oczywiście, że wstrzymywano wypłatę podatku VAT, często z powodu przestępstw skarbowych. Jeżeli o czas zwrotu to nie masz racji, gdyż nie wydłużył się.
a lata 2016-17? Tego okresu dotyczy opisana tam sztuczka księgowa z przesunięciem zwrotu podatku na okres Wcześniejszy.
A sprawdzałeś drugi cytowany artykuł? Wkład do budżetu z tytułu uszczelnienia podatków stopniał do 0,1 mld. Resztę różnic zrobiły zmiany wartości Złotego i Euro, bo Vat płacą też firmy zagraniczne prowadzące tu działalność handlową, oraz wzrost koniunktury. W dokładnie tym samym czasie podobne wzrosty wpływów z Vat odnotowały państwa ościenne, które też miały dobrą koniunkturę:
https://www.pb.pl/koniunktura-nakreca-wplywy-budzetowe-961745
W grudniu 2017 sztuczka księgowa z wcześniejszymi zwrotami została powtórzona
Tak też jest. Jak widzisz uszczelnienie było faktem. Co do jego trwałości to faktycznie może być problem, bo mafie się uczą, dodatkowe w okresie recesji szara strefa rośnie w sposób naturalny.
Jak jest jakiś sukces to po prostu o nim piszę.
Ta siła zaciągnie nas na dno z dumnie powiewającą flagą i hymnem na ustach.
Chce Bóg ukarać - podrzuci narodowi wariatów i oszołomów.
Jesteś w grupie niszczycieli tego kraju i wszelkiego wstecznictwa.
To ty jesteś uchynięty.
Ludzie są niestety materialistami i przekupni, i przytłaczająca większość nie kocha ojczyzny za możliwość życia w niej. To prymitywne pojmowanie bytu, ale niestety tak jest. Straszne, że wielu, którzy te pieniądze bierze, również na tę ojczyznę, która wspaniałomyślnie im daje, też pomstuje. Na wdzięczność zwierząt chyba zawsze można liczyć, na wdzięczność ludzi, tylko niektórych o dużych sercach.
W Niemczech jest zasiłek stały na każde dziecko. Prawie dwieście euro, ale czynnikiem najważniejszym są mieszkania socjalne.
Tanie i w trudnej sytuacji dofinansowane.
Start młodego małżeństwa w życie i dzietność to nie zasiłek tylko zabezpieczona najważniejsza potrzeba
Własny dach nad głową..
Albo jesteś ślepy nie widząc, co jest naprawdę bolączką młodych małżeństw, albo masz wypaczone spojrzenie.
Podstawą jest bezpieczny dach nad głową.
Polska jest swoistym ewenenementem jeśli chodzi o parcie do mieszkań własnościowych. Taki relikt komuny. Moje.
W bogatej Szwajcarii 40% mieszkań jest wynajmowanych lub socjalnych.
Ludzie u nas się zadłużają na dziesięciolecia, bo państwo nie daje socjalnej alternatywy.
A później są tragedie, to kto myślący, z przeciętnymi dochodami i w każdej chwili przewidziany na bruk zaryzykuje?
W ten sposób podważyć można wszystko, bo w każdym aspekcie znajdą się cwaniacy i kombinatorzy.
Ja uważam za podstawę własne mieszkanie dla młodych małżeństw, a nie każdy chce i może się zadłużać na dziesięciolecia.
Polska jest specyficzna jako demolud po transformacji.
Tu nie ma stałej pracy (aby bezpiecznie płacić raty), a wpaść w pułapkę kredytową można w każdej chwili.
Ale kopmy Mierzeję i walmy miliardy na CPK.
To są dobre wydatki i dobra zmiana.
Dzala, czyli system socjalu czy komunalnych mieszkan jest oki.
Patologia tkwi w szczegolach, a nie w idei.
My konsumujemy biliony z funduszy europejskich na amfiteatry na wsiach itp (widziałem).
Na CPK i mierzeję konsumujemy własne fundusze.
Tak się nie buduje przyszłości dla następnego pokolenia.
Jednak nie napisałeś dlaczego PIS przejął władzę pokonując PO. Sprawa jest dość prosta. Otóż poprzedni zresztą dość lewicowy prezydent USA Obama tak mówiąc prosto osiurał Europę i w czasie jego rządów wpływ Stanów na to, co się dzieje na starym kontynencie był coraz słabszy, co oczywiście wykorzystały Niemcy stosując politykę „europeizacji europy”, co w największym skrócie można opisać jak ciągłe wypychanie USA z Europy. Kiedy prezydentem został Trump i władzę przejęli republikanie nastąpił zwrot i Amerykanie postanowili wrócić do Europy jako jeden z najważniejszych graczy. Żeby to zrobić trzeba było wybrać sobie państwo które byłoby takim satelitą USA na starym kontynencie. W zasadzie w grę wchodziła tylko Polska, bo choćby takie Węgry owszem stają okoniem UE, ale są zbyt mocno związane z Rosją. Kiedy wybrano nasz kraj CIA dostała jasne zadanie czyli doprowadzenie do władzy takiej partii, która poprze USA. PO jako niemiecka partia się nie nadawała, więc w grze pozostał PIS (reszta zbyt słaba, żeby na nich stawiać). Takim sposobem PIS wygrał wybory pokazując Niemcom kto od tej chwili będzie u nas rozdawał karty. Tak jest do dzisiaj i w zasadzie można powiedzieć, że dalej jesteśmy amerykańską wyspą w UE.
Kolejna sprawa to bardzo dobrze wybrany przez PIS elektorat, dla którego stworzono wszelkie dodatki typu 500+, obniżenie wieku emerytalnego, 13, 14 itd. a do tego sporo dotacji dla wsi. Jak spojrzymy tak wiekowo, to na PIS głosują w większości ludzi po 50/60, mieszkańcy wsi a także małych miast, reszta czyli średnie i duże miasta głosują głównie na PO.
Co do rządów PIS to moim zdaniem patrząc na ich „niby podejście patriotyczne” brakuje mi choćby prób rozwiązania wielu spraw z przeszłości, takich jak wpływ służb, czyli głównie byłego WSI na sprawy polski, nie rozwiązania wielu afer czy spraw takich jak „samobójstwo Leppera, Petelickiego, szefa NIK, komendanta policji itd.”. Kolejnymi sprawami są podejrzane i opisane przez choćby redaktora Sumlińskiego kontakty panów Komorowskiego czy Tuska, że wymienię tych najważniejszych, a także choćby afera żelazo, afera „złoto”, zabicie księdza Popiełszki, aneks WSI, sprawa kredytów frankowych (to był przecież główny hit wyborczy prezydenta Dudy), podwyższenie kwoty wolnej od podatku i wiele, wiele innych . Wyborcy PIS mieli nadzieję, że ta niby „dobra zmiana” rozliczy te wszystkie sprawy. To nie nastąpiło aż do dzisiaj. To tak bardzo skrótowo. 5
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania