Rozdział 3 Dziwne Historie z książki " Dwanaście Miast "

Rozdział 3 Dziwne Historie

Rok 1984 po przybyciu warenów, Ósme Miasto,

Kapitan Best Algart był wykończony. Dwa tygodnie jazdy konnej z siódmego miasta było niezwykle męczące i jeszcze wydarzenia ostatnich dwudziestu czterech godzin. Najpierw zostali zmuszeni do podążenia okrężną drogą z powodu ataku na fort króla Mada, późnej atak małej grupy warenów a następnie coś czego nie mógł logicznie wyjaśnić. Co to było nie wiedział, ale miał nadzieje że jego stary znajomy Atuan Linear będzie coś wiedzieć przecież zapuszczał się w te okolice już nie jeden raz. Podszedł do bramy gdzie znajdowały się tuby komunikacyjne. Musiał potwierdzić swoją tożsamość. Nie rozumiał tego punktu regulaminu przecież wareny nie podjeżdżają konno pod bramę i na pewno nie da się ich pomylić z człowiekiem.

-Tu kapitan Best Algart, dowódca 7 kompani transportowej siódmego miasta kod wywoławczy 123470…

- Best! Daj spokój znamy się nie od dziś tu starszy kapitan Zak Wales .

- Witaj. Jak widzę mieliście tu atak.

Poważnie powiedział Best.

- Tak było ich z trzydzieści tysięcy ale daliśmy sobie rade niestety nie bez ofiar. A i tak się zapytam czy fort króla Mada został zaatakowany ?

- Niestety tak ale raczej na pewno się obroni ,atak nie był zbyt durzy. Lecz to teraz nie jest ważne otwórz bramę bo poseł który z nami jedzie zaraz urwie mi głowę niesie z sobą informacje najwyższej wagi państwowej i dajcie mu nowego konia musi dojechać do pałacu elektorskiego jak najszybciej a wiem że stąd są do niego prawie dwa i puł dnia jazdy konno. A i idź jeszcze po Atuana muszę go o coś spytać.

- Już się robi. W ogóle to zapraszam do baru oficerskiego to dobre miejsce na konsultacje a i tak poza tym się tam wybierałem. Na pewno ściągnę Atuan to sobie pogadamy bo dawno tu ciebie nie było. Pamiętaj że twoi żołnierze mają zawsze schronienie w koszarach 19 pułku.

- Z miłą chęciom skorzystam z propozycji.

Wtedy brama się otworzyła, poseł pospiesznie do niej wjechał szybko zeskoczył z konia i wsiadł na drugiego ruszył od razu, jego droga prowadziła przez cały obszar Ósmego Miasta a była to równina porośnięta trawą. Czasem zdarzały się lasy w pełni wykorzystywane do produkcji drewna na potrzeby miasta. Co jakiś czas można było spotkać skupiska ludności zwane dzielnicami chociaż większości z nich była wielkości średniego miasta przed inwazją warenów.

***

Bar oficerski był średniej wielkości budynkiem o białej fasadzie. Był zadbany ,miał szyby co w tej części miasta było rzadkością. Drzwi przez które weszła trójka znajomych były drewniane wykonane z trzech grubych desek z dębowego drewna. Również nad tymi drzwiami znajdował się szyld z herbem korpusu murów czyli okręgiem murów pod którym krzyżują się twa muszkiety z nasadzonymi bagnetami Trójka żołnierzy usiadła przy stole znajdującym się nieopodal okna. Zak zawołał :

- Kelner !

Do stolika podeszła młoda dziewczyna ubrana w niebieską koszule i długą zieloną spódnice do kostek. Gdy tylko dziewczyna podeszła do stolika uprzejmie zapytała :

-Co dla panów oficerów?

- Trzy piwa proszę.

Odpowiedział Zak. Dziewczyna szybko podeszła do najbliższej beczki z bursztynowym płynem i napełniła trzy drewniane kufle .Szybko przyniosła zamówienie oficerom. Zak upił łyka i zapytał :

- No to jakie masz wieści z wielkiego świata ?

- Od czego mam zacząć. Sprawy wagi państwowej czy mojej wojaży tu.

- Sprawa wagi państwowej wydaje mi się ważniejsza.

Powiedział Atuan.

- Dobra. Dobrze że siedzicie bo byś cię się z wrażenia przewrócili. Król nie żyje.

Atuan zrobił wielkie oczy a Zak prawie zdławił się piwem.

- Jak!? Przecież miał dopiero trzydzieści siedem lat ?

Zapytał Zak.

- Oficjalną przyczyną jest nagły atak deszczowej gorączki.

- Czuje że jest w tym dość durze ale .

Stwierdził Atuan

- Ale w tym wypadku jest ogromne. Ten atak gorączki deszczowej trwał może z cztery godziny. A przecież każdy człowiek że atak gorączki deszczowej który kończy się śmiercią musi potrwać co najmniej trzy dni. Lecz lekarz stwierdził że właśnie to było przyczyną śmierci. Na moje oko w tej sytuacji bardzo mocno śmierdzi

- Co podejrzewasz?

Atuan spytał z bardzo poważną miną.

- Zamach na życie jego królewskiej mości.

- Ale kto był by do tego zdolny!?

Zapytał oburzony Zak.

- Nie wiem ale podejrzewam tego lisa kanclerza-elektora Paula Tristenego.

- A więc sam szew rządu, spisek na samym szczycie.

Stwierdził Atuan .

- Na to wygląda. Ale teraz obawiał bym się o życie księżniczki Lineri. Chyba wiecie że na ostatnim walnym zgromadzeni została wybrana na następcę tronu?

- Wiemy.

- Jak wieści gminna niesie ten lis kręci się w pobliżu tej młodziutkiej dziewczyny i coś planuje razem z delegatami z piątego miasta. Nie wiem dużo więcej poseł nie był zbyt rozmowny.

- Pięt miasto. Gurenranie zawsze byli podstępni.

Z pogardą stwierdził Zak.

- No cóż Guren zawsze był ojczyzną zdrajców i przestępców. No ale wracając do meritum sprawy. Sądzę że księżniczce grozi niebezpieczeństwo mam nadzieję że jej się nic nie stanie bo jestem pewny że Stareni i Rigowie nie za akceptują Trstenego na tronie.

- Może dojść do wojny a to było by wyniszczające dla całej ludzkości .

Ze smutkiem powiedział Atuan.

- Tak to prawda ale w razie zamachu stanu lub morderstwa księżniczki nic nie jesteśmy w stanie zrobić , w końcu jesteśmy tylko prostymi oficerami. Lecz za to w drugiej sprawie Atuan może mi pomóc lecz najpierw niech panowie pozwolą że wszystko opowiem bo wydarzenia ostatnich dwudziestu czterech godzin są bardzo ciekawe. Zaczęło się od tego że zobaczyliśmy że fort króla Mada został zaatakowany a jego dwudziesto metrowe mury oblepione są tymi plugawymi wilkami. Tak w ogóle teraz wiem że ten atak był dziwny jedoczesny na fort i miasto dziwne no lecz teraz to nie jest ważne. Następnie gdy obraliśmy okrężną drogę zostaliśmy zaatakowani przez małom grupkę warenów oczywiście sobie z nimi poradziliśmy najpierw salwa z naszych konnych karabinków a później szarża która je rozbiła. No ale tego można było się spodziewać podczas całej naszej podróży spotkało nas z siedem takich ataków. Słuchajcie bo teraz to w ogóle zaczyna się robić naprawdę ciekawie . Jesteśmy jakieś siedem godziny od was i tu nagle słyszę coś takiego „ Pupupu” dobiegające z oddali. Powiedział bym że przypominało to dźwięk wystrzał z wielu muszkietów na raz i w dodatku zaraz po sobie ja bym to określił serią. Więc postanowiłem ze iści z konia i podejść bliżej by zobaczyć co się dzieje, wiem że nie jestem zwiadowcom ale musiałem spróbować. Przeszedłem może z dziesięć kroków gdy pod nogami ujrzałem to.

Best z sakwy wyciągną błyszczącą ampułkę wielkości małego palca u ręki przedmiot zwężał się ku górze. Best podał ją Atnuanowi. I zapytał :

- Wiesz co to jest?

Atuan wizją ją i obrócił kilka razy w palcach. Późnej podsunął ją sobie po do nos i powąchał.

- Nie wiem co to jest ale śmierdzi podobnie jak proch ale tylko podobnie. Zak zobacz ty co tom jest ty tam częściej proch wąchasz.

Podał dziwną ampułkę koledze.

- Masz racje śmierdzi podobnie.

Atuan zamyślił się i po chwili powiedział :

- Ta sprawa jest warta obadania spróbuję wybłagać u generalicji prawo do zabrania za mur chociaż jednego plutonu.

- Nie rozumiem co tam się stało ale twój pomysł wydaje się dobry.

- Ej co wy oboje jesteście tacy poważni?

Powiedział Zak. By rozruszać towarzystwo a morze tak naprawdę siebie ponieważ w głębi był przygnębiony dla niego te dzień był ciężki i chciał się pozbyć chociaż trochę tego ciężaru który na nim wisiał. Więc spróbował zagaić rozmowę :

- Best jak tam twoja żona ?

- A wież ma się świetnie i w dodatku jest w ciąży.

- O gratulacje !

Powiedział Atuan razem z Zakiem.

- Dzięki chłopaki.

- A który to miesiąc?

Zapytał z ciekawością Zak.

- Piąty najprawdopodobniej. A jak u ciebie Zak u tej twoje Lili?

- U tej dziwki? Nie mam pojęcia i w sumie mnie to nie obchodzi.

- Atuan co się stało między Lili a Zakiem? Bo znając życiem ten tu powie zapewne nie zile zmanipulowaną wersję.

- Akurat w tym wypadku nie miał by co manipulować. Po prostu poszliśmy do niej pewnego dnia. Tak byłem przy tym. A w dodatku było to na tydzień przed ślubem. Weszliśmy razem do jej pokoju bo nie odpowiadała na pukanie więc Zak się niepokoił. Więc wchodzimy. No i co się nam tam na oczy ukazuje Lili z jakimś fagasem właśnie kończy grę wstępną. Tak skupiona że nawet nas nie zauważyła. Zak tak się wkurwił że prawie zabił tego faceta musiałem go z tamtą siłą wyciągnąć.

- No to sytuacja naprawdę nie ciekawa.

- Nie ciekawa! Gorzej !Ta dziwka przysięgała że mnie kocha a tu co puściła się z pierwszy lepszym a mi mówiła że przed ślubem nie odda swoje cnoty!

Atuan począł uspokajać przyjaciela.

- Zak spokojnie nie musi cię cały bar słyszeć.

- A pieprzycie to, trzeba zachowywać się tak jak Antułan żadnych kobiet.

- Zak to się już przedawniło.

- Co!?

Zakrzyknęli razem zdziwieni Zak z Bestem.

- No kto to jest?

Zapytał Best.

- Tajemnica wojskowa.

- Best nie próbuj się dopytywać on nie powie, ale ja się domyślam o którą może mu chodzić ostatnio robi maślane oczy do jednej ale myślałem że tylko sobie marzy a nie że to coś powarznego.

- No o która może z nimby być, weź powiedz?

- Best nie powiem skoro główny zainteresowany nie chce powiedzieć a drugim powodem mojego milczenia w tej sprawie jest to że spoufalanie się z swoimi podwładnymi nawet nie bezpośrednimi jest nielegalne.

- Zak siedź cicho.

Powiedział wrogim tonem Antułan.

- A więc w takim razie wznieśmy toast za przyszłość Antułana i twoją Zak.

- Za to ja proponuje toast za zdrowie całej twej powiększającej się rodziny.

Powiedział Zak.

- A ja proponuje toast za księżniczkę i dobro kraju no i za wszystkie pozostałe rzeczy tu wymienione.

- A więc zdrowie!

Cała trójka wzięła durzy łyk piwa z lokalnego browaru.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania