Ściany absurdu #5: Bezrobocie z wyboru (drabble)
Tydzień temu dostałam list ze wspólnoty. Dowiedziałam się, że po dwudziestej pierwszej nie wolno mi słuchać muzyki, używać pralki ani prysznica. Ponadto zamek w moich drzwiach zgrzyta przy otwieraniu, a drzwi skrzypią. Proszą o ich naoliwienie i niezakłócanie spokoju. Zrozumiałam, że nie mogę się relaksować i oszczędzać prądu. Nie powinnam nawet wychodzić! Albo wracać! Muszę szybko podjąć decyzję o stałym miejscu pobytu!
Zrezygnowana i w brudnej bieliźnie usiadłam na ukochanej kanapie. Postanowiłam umrzeć z głodu. Napisałam list z podziękowaniem za tę wolność umierania i grzecznie obiecałam zrobić to po cichu. Kopertę chciałam przekazać któremuś z sąsiadów, ale nikogo nie zastałam.
Komentarze (9)
Jak zwykle, możliwość różnego zrozumienia:)↔Pozdrawiam😆:)
Pozdrawiam!
Pozdrawiam!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania