Ściany absurdu #7: Po sąsiedzku (drabble)

W mojej sypialni wybrzuszyła się ściana. Początkowo minimalnie, więc myślałam, że to wzór tapety robi takie złudzenie. Ale w przeciągu kolejnych tygodni zmiana stała się wręcz przerażająca. Musiałam odsunąć łóżko. Czułam jej ruch, jakby rosła z każdym oddechem. Choć biło od niej miłe ciepło, naszła mnie obawa, że w końcu pęknie jak balon. Nie było wyjścia, zapukałam do sąsiada. Musiał zauważyć wgłębienie.

Wydał się zakłopotany. Długo nie odpowiadał i nie chciał mnie wpuścić. Spoglądał w dół i wciąż poprawiał pasek spodni przytrzymujący obfity brzuch.

– Musimy coś z tym zrobić. Grozi zawaleniem.

– Tak przeważnie bywa, kiedy próbuję się do kogoś zbliżyć.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (10)

  • Tjeri 8 miesięcy temu
    Ha! Świetne :D. I to jest drabble idealne. Bardzo mi się podobało. Widzę, że to cykl, muszę zanurkować:).
  • Justyska 7 miesięcy temu
    Witaj Tjeri, dzięki za miły komentarz. Jakoś nie potrafię się rozstać z drabblami, cieszę się, że przypadło do gustu.
    Pozdrawiam!
  • piliery 8 miesięcy temu
    Dowcipne, lekko dwuznaczne. Potwierdza tezę ze niewiele słów potrzeba by powiedzieć coś ciekawego.
  • Justyska 7 miesięcy temu
    Dziękuję, tak miało byc dwuznaczne.
  • Dekaos Dondi 8 miesięcy temu
    Justysko↔No cała Ty!↔Bardzo na tak. Fajny pomysł. Szczególnie, że przeważnie u Ciebie, w różne kierunki, interpretacje snuć można↔Pozdrawiam😆:)
  • Justyska 7 miesięcy temu
    O te kierunki mi zawsze chodzi. Dzięki DD:)
  • zsrrknight 8 miesięcy temu
    fajne
  • Justyska 7 miesięcy temu
    To cieszę! Dzięki!
  • droga_we_mgle 8 miesięcy temu
    Uśmiechnęło mnie :))

    Pozdrawiam ~
  • Justyska 7 miesięcy temu
    Bardzo mi miło, dziękiuję!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania