Poprzednie częściSpaczony Umysł - cz.1

Spaczony Umysł - cz.3

— Jesteś tu od dziesięciu minut, a już sprawiasz kłopoty — rzekła kobieta w czerwonej sukni, siadając przy biurku i przeglądając teczkę z moimi aktami.

Nie wiedziałem co powiedzieć. Taka sytuacja wydarzyła się pierwszy raz w moim życiu. Działałem instynktownie. A może nie. Nie znajdując żadnych słów, siedziałem ze spuszczoną głową, wbijając wzrok w niebieski dywan i intensywnie myśląc. To było odprężające i pomagało mi zachować trzeźwość umysłu, bym nie zacząć do siebie gadać. Szczególnie pomocne okazało się w izolatce, gdzie jedynym przedmiotem, z którym mogłem rozmawiać to scyzoryk podarowany na szesnaste urodziny. Prezent od doktora Henryka.

— I co ja mam z tobą zrobić? — zapytała kobieta, wyrywając mnie tym samym z zadumy.

— Poniosło mnie trochę — próbowałem się tłumaczyć, lecz bez większego skutku.

Nagle rozległo się ciche pukanie do drzwi i do środka wszedł Jimmy w asyście Ricka, Emmy i dwóch nieznanych mi typów w ptasich maskach. Podtrzymywany chłopak wyglądał jak siedem nieszczęść. Nic w tym dziwnego. Rozbita butelka poharatała mu lewy policzek i zmiażdżyła skroń, doprowadzając do silnego krwotoku. Usadzony na skórzanym fotelu próbował mówić, lecz nie otrząsnął się jeszcze po uderzeniu.

— Nic mu nie będzie — wtrącił Rick, przykładając mu zmoczoną chustę do twarzy.

— Skąd wiedziałeś, co jest w butelce? — zapytała Emma, siadając obok mnie — Twoją mocą jest przewidywanie przyszłości?

— Jego moc to kontrola umysłu — wyjaśnił podstarzały mężczyzna w garniturze, który pojawiając się nie wiadomo skąd, zajął wolne miejsce obok skołowanego Jimmy'ego. Po chwili milczenia dodał — Cole potrafi wejść do głowy przeciwnika i niszczyć go psychicznie poprzez usuwanie wspomnień, grzebanie w snach i myślach.

— Czytasz w myślach?

— Nie zawsze — odparłem, drapiąc się w potylicę — Nie umiem tego kontrolować. To przychodzi samo i w najmniej oczekiwanym momencie. Umiem tworzyć ofierze wspomnienia, w których jest kimś innym niż przeciętną osobą wśród miliardów istnień. Potrafię sprawić, by największy twardziel bał się kota lub po prostu wyśnić komuś śmierć bliskiej osoby.

— Czytaliśmy twoje akta — rzekł mężczyzna, odbierając tajemniczą teczkę z rąk kobiety — Siedziałeś w szpitalu psychiatrycznym dla silnie upośledzonych. Czemu?

— W tamtym okresie bałem się, że ta moc mnie przerośnie. Gdy się z tym pogodziłem, postanowiłem zostać dla darmowego jedzenia i noclegu. Moje liczne ucieczki pomagały mi zachować kondycję, lecz kiedy przybyliście mnie zabrać, pomyślałem, że warto spróbować normalnie żyć.

— Tutaj wszyscy mamy specjalne umiejętności — odparła Emma — Jesteś wśród swoich.

— Właśnie — dodał Rick — Dyrektor potrafi teleportować się na małe odległości, pani Angela zamraża i topi wzrokiem, co już pewnie zgadłeś po świecących oczach. Jimmy potrafi się sklonować w trzydziestu dwóch egzemplarzach.

— Czyli ci w maskach to klony? — zapytałem, choć doskonale znałem odpowiedź.

— Owszem — kontynuował — Ja posiadam nadnaturalną siłę, a Emma jest najszybszą dziewczyną na świecie.

— Reszta uczniów również posiada niezwykłe umiejętności, które nasz rząd chce wykorzystać do zaprowadzenia pokoju na świecie. Stary, lecz wciąż aktualny temat. Niedługo grozi nam wojna nuklearna z Japonią lub Turcją i ministerstwo chce powołać oddziały specjalne do zwalczania takich działań — wyjaśnił dyrektor, po czym pstryknął palcami i zniknął w niewielkim obłoku dymu.

Za dużo informacji jak na pierwszy dzień szkoły. Dowiedziałem się rzeczy, których nie chciałem i wyszło na to, że zostałem podstępem wcielony do rządowego projektu. Musiałem odreagować. Wybiegłem z gabinetu i szybkim krokiem ruszyłem w stronę drzwi. Kilku, mijanych po drodze uczniów próbowało mnie zatrzymać, lecz bez wyraźnego skutku. W końcu dotarłem do głównej bramy, oddzielającej mnie od upragnionej wolności. Już miałem rozpocząć wspinaczkę, gdy poczułem silny uścisk dłoni na moim barku. Ktoś mnie trzymał. Odwróciłem się.

— Chcesz uciec? — zapytała Emma.

 

***************************************

Wstawiłem dla was trzecią część. Jest specjalnie ucięta w takim, a nie innym momencie. Tę część poświęciłem na małym wyjaśnieniu coś o bohaterach, którzy będą funkcjonować w tym uniwersum. To czasy po 2015, ale datę wstawię w innym rozdziale. Jeśli oceniacie, to proszę o ocenę dla ogółu tej części, a nie wybranego fragmentu np. (ktoś da 3, bo brakowało mu akcji).

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (5)

  • elenawest 06.12.2015
    Super, mnie się bardzo podobało. Błędów się nie dopatrzyłam i już czekam na kolejną część :-D 5
  • ausek 06.12.2015
    Robi się ciekawie. Rządowy projekt powiadasz, ciekawa jestem jak dalej to pociągniesz. :) 5
  • Numizmat 15.12.2015
    Wojna nuklearna z Turcją? Turcja jest NATO. Odniosłem wrażenie, że Twoi bohaterowie są może odrobinę zbyt bezpośredni, a ich dialogi trochę nienaturalne. Historia zaczyna się robić trochę taka, jak gdyby była żywcem zerżnięta z X-Menów, co mam nadzieję nie będzie postępować. 4/5
  • El Guardia 15.12.2015
    Numizmat a gdzie czytanie ze zrozumieniem?
    Nigdzie nie napisałem, że Turcja w NATO.
    To że tak jest w rzeczywistości to nie znaczy, że na tym oparłem świat w którym żyją bohaterowie.
  • Numizmat 15.12.2015
    Okej, założyłem, że cała historia dzieje się w naszej rzeczywistości. Sorki. To nie jest jednak problem z czytaniem ze zrozumieniem. To, że czegoś nie napisałeś nie znaczy a automatu, że to coś nie istnieje. Nie napisałeś, że Turcja nie jest w Nato, więc założyłem, że jest. Skoro chcesz opisać inną równoległą rzeczywistość, to to zrób. Wtedy nie będzie nieomówień

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania