Poprzednie częściZatopiona w sieci - cz.1

Zatopiona w sieci - cz.5

A więc tak... Jest noc, godzina 01:52, a ja rozmyślam nas swoją przeszłością... Wiem, że to straszne, że gdy ty śpisz miliony osób na globie płaczą, lub nawet tysięczne części z nich popełnia samobójstwo. Upss... Pewnie nawet o tym nie pomyślałeś/-aś ;D Na wszystkich filmach w chwilach słabości bohaterów, ktoś zawsze stoi z nimi, wspiera ich... W prawdziwym życiu tego nie zauważysz. Podobno łzy są lżejsze, gdy ktoś z nami płacze. Obecność kogoś, komu na Tobie zależy pomaga. Jednak czy kiedyś czułeś wsparcie? Jest niezauważalne, niedoceniane. Nawet jeśli jest, ignorujesz je, bo chcesz pokazać jak bardzo jest Ci ciężko. W efekcie ludzie którzy Cię wspierali odchodzą... Czemu? Nie doceniasz ich, traktujesz jak powietrze... Przyznaj szczerze czy byłbyś/byłabyś w stanie wytrzymać samemu ze sobą? Dziękujmy swoim najbliższym za każdą chwilę spędzoną w naszym towarzystwie. Dlaczego? To ich wybór. Mogli wybrać inną, bardziej wartościową od was osobę, lecz oni zostali z wami. Pocieszali w trudnych chwilach i nie oczekiwali nic więcej jak waszego uśmiechu. Zwyczajnie was kochali, to po przyjacielsku, lub bardziej emocjonalnie. Nie traktuj przyjaciela jak śmiecia, bo masz gorszy humor. Jeśli nie masz ochoty na bliskość, chcesz pomyśleć, lub po prostu masz ochotę wypłakać się w poduszkę, powiedz. Kto inny zrozumie Cię lepiej jeśli nie przyjaciel/kolega/siostra/brat. Twój problem nie zatrzymuje Ziemii w miejscu. Jeden problem to nie koniec świata.

 

Problemy najlepiej jest nazywać wyzwaniami. Wtedy tak nie straszą :)

 

Jeśli czujesz, że bez bliskich poradzisz sobie, albo nawet będziesz czuł się lepiej, nie stawaj na ich drodze do innych. Niektórzy potrzebują tego wsparcia, którego masz w nadmiarze. Wiele z osób samotnych, potrzebuje osoby przy której mogłaby się wypłakać, a ty tą pomocą zwykle gardzisz. Jednak pomyśl kilka razy zanim nie będzie za późno. Na pewno dasz sobie radę bez pomocy?

 

Jak to z wypadku ze spodniami siostry... (jak to dziwacznie brzmi...), dalej czuję, że elitka mi nie ufa. Czemu oni to robią? Zresztą nie dziwię się Julce. Do naszej klasy dołączyła dopiero od tego roku szkolnego, więc nie zna mojej siostry, która jeszcze dwa lata temu chodziła do tego samego gimnazjum. Dziewczyna ma starszą siostrę, więc powinna wiedzieć, że jak to w rodzinie, rodzeństwo wymienia się czasem ciuchami... Nigdy ich nie obchodzi co się ze mną dzieje, a teraz stały się nagle mocno przejęte, czy czasem nie chodzę na wagary. Chciałabym się komuś zwierzyć, wypłakać łzy, których mam już zebranych nadmiar, ale jak? Przy sobie nie mam nikogo, kto mógłby mnie wysłuchać i zrozumieć. Większość osób spełnia tylko pierwszy punkt, a drugi olewają. Przecież mają własne kłopoty...

 

Moja jedyna przyjaciółka, która potrafiłaby dokonać drugiego punktu, mieszka za daleko... Przyznajmy, że między Poznaniem a Warszawą istnieje gruba granica kilometrów... I oczywiście rodzice, którzy myślą, że ja nie miewam problemów w swoim krótszym o trzy razy od nich życiu, nie pozwalają na wyjazd do przyjaciółki, którą tak bardzo kocham. To wszystko kumuluje się wieczorami, gdy jest ciemno. Nie dziwię się sobie, że płaczę. Czasem mam wielką nadzieję, że w końcu wygram w Lotto i wyjazd do Ani stanie się rzeczą normalną. Jedno spotkanie. 24 godziny w jej towarzystwie. Tylko tego pragnę do szczęścia, ale nikt nie rozumie. Słuchają, lecz nie rozumieją. Spełniają połowę warunków do pocieszenia mnie.

 

Na tą część mam do Was prośbę :)) Zastanówcie się, kto jest z wami zawsze, gdy potrzebujecie wsparcia. Kto was zrozumie, posłucha... Podziękujcie tej osobie, jeśli rozumiecie co chciałam przekazać tym tekstem. Mam nadzieję, że zmieniłam zdanie kilku osób na temat którego sama nie potrafię pojąć, bo to byłoby już dla mnie wielkim wyczynem :D

Pozdrawiam, Madierka

Średnia ocena: 3.8  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • NataliaO 22.04.2015
    Jestem w stanie wytrzymać sama ze sobą, czasem wole swoje towarzystwo niż fałszywych ludzi. Ale mam takie osoby, które są przy mnie, ale to też działa w drugą stronę oni są tobie potrzebni a ty im. Fajnie, że masz takie mądre podejście, ale czasem dobrze jest wszystkiego nie rozdrabniać na czynniki pierwsze, bo się normalnie oszaleje ;) 5
  • zaamotana 22.04.2015
    fajnie to wszystko opisane, jeśli to opis Twoje życia itd , to gratuluję odwagi. Ja pisałam kiedyś coś takiego , ale nie mam odwagi żeby to upublicznić.. zyczę powodzenia w dalszym pisaniu :) daję 5

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania