Poprzednie częściZatrzymać czas

Zatrzymać czas |3

Time skip

Wakacje minęły w zaskakującym czasie . Zanim się obejrzałam musiałam spakować książki na pierwszą lekcję w moim jakże ulubionym miesiącu ,wrześniu (żyjmy w przekonaniu ,że ulubiony miesiąc każdej nastolatki to wrzesień :D )

Mimo iż mój stan zdrowia z każdym dniem się pogarszał to musiałam chodzić do jednego z najlepszych liceów w Brighton .

Idąc jedną z ulic miasta natknęłam się na wypadek .. złote Lamborghini Aventador wjechało w słup stojący przy czerwonym hydrancie .Zderzenie nie wyglądało groźnie ,ale w powietrzu było czuć zapach benzyny pomieszany z krwią.

Będąc pod moją nową szkołą od razu rozpoznałam typ dziewczyny ,którego nie znoszę . Plastiki .. najczęściej niebieskookie blondynki z kilogramem makijażu na twarzy udające , że ich inteligencja przekracza najniższą krajową .

Otwierając drzwi od razu w moje nozdrza buchną zapach płynu do podłóg o zapachu zielonego jabłka. Zaczęłam się kierować w tym samym kierunku co większość osób . Oczywiście tą „większością” musiał się okazać Chris oraz (tak jak podejrzewam ) cała jego paczka . Od kąt ostatnio go widziałam bardzo się zmienił … jego brązowe zazwyczaj ułożone w nieład teraz były na żelowane i zaczesane do tyłu . Biała lekko przeźroczysta koszula podkreślała jego umięśniony tors oraz mały tatuaż na obojczyku przedstawiający jakąś datę .

Spróbowałam przejść koło niego tak ,aby mnie nie zauważył ,ale oczywiście mój jakże kochany przyjaciel Max wszystko zepsuł.

-Nico !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!- krzyknął na cały korytarz – Jednak zdecydowałaś się przyjść do tej szkoły !

-Yyy…ta hej Max .

Odwróciłam się na pięcie i popędziłam na salę gimnastyczną .

Gdy dotarłam na miejsce ,poszłam zająć miejsce na jednym z plastikowych krzesełek .Cała hala była udekorowana w kolorach bieli i czerwieni (były to zapewne kolory szkoły) . Na ścianie przede mną znajdował się lekko szarawy jedwabno podobny materiał, na którym czarnymi literami w stylu gotyckim było napisane : „Zacznijmy ten rok z uśmiechem”

Szczerze… nie wiem czy ten rok będzie tak fajny jak podejrzewałam.

Apel miał się zacząć za pięć minut ,a na sali widniały pustki …znajdowały się tam tylko dwie osoby . Rudowłosa dziewczyna oraz ja .

-Hejj wiesz może dlaczego jest tutaj tak pusto ?- podeszłam do dziewczyny

-Wiesz… całe to „przemówienie” dyrektorki jest takie nudne ,że na trzeźwo nikt tego nie przeżyję .

-Aha Ok . Dzięki

Niedługo potem na hale zeszła się cała szkoła. Tak jak mówiła tamta rudowłosa dziewczyna na trzeźwo tego nie dało się przeżyć . (chociaż mi się udało :D )

Co całej „ceremonii” rozpoczynającej rok szkolny ,udałam się (z małą pomocą Max’a) do Sali 41 na język niemiecki .

Mimo tego iż ten język był jednym z moich znienawidzonych przedmiotów to i tak udałam się na tą lekcje. Całe 45 minut przewijało się niemiłosiernie, zastanawiałam się czy kiedykolwiek jeszcze zaznam smak wolności. Oczywiście jakżeby to było jeszcze mało rozmawialiśmy o tym : „Jak nam się to fajnie spędzało tegoroczne wakacje oraz o tym co w danym roku szkolnym będziemy przerabiać”. Czy naprawdę nie można było zacząć od razu przerabiać materiału…albo przynajmniej skrócić tego gadania do 15 minut ..?

Jak już wcześniej wspomniałam lekcja cholernie mi się dłużyła. W pewnym, wyczekiwanym przez większość osób momencie zadzwonił dzwonek.

Ja jako dosyć spóźnialska osoba wystrzeliłam jak z procy nawet nie patrząc czy nie zostawiłam jakiś drobiazgów w klasie. Szybko pognałam do szatni. Miejscem do którego się tak bardzo spieszyłam, był mój jakże kochany lekarz, który zawsze z dziwną dokładnością oraz bez żadnej „spiny” informował mnie o stanie zdrowia.

Idąc obok wielkiego parku zauważyłam znaną mi już od jakiś 14 dni osobę. Tak mam teraz na myśli Chrisa. Nie mam bladego pojęcia dlaczego zawsze gdzie nie pójdę tam muszę go spotkać. Zapewne niektóre osoby pomyślały, że same gwiazdy tak chciały, że jesteśmy sobie przeznaczeni…gadane.. nie wydaję mi się żeby taki przystojny i mądry chłopak zakochał się w takim nieudaczniku ze śmiertelną chorobą, poza tym nie mam czasu na jakieś tam romanse muszę się dużo uczyć, żeby (możliwe), że szybciej zdać maturę niż moi rówieśnicy.

Chłopak grał, ze swoimi kumplo-przydupasami w kosza. Oczywiście jak to na takim spotkaniu nie obeszło się bez piwka oraz dupodajek siedzących na widowni. Stałam tak patrząc się jak grają. Niestety moje szczęście coś ostatnio zawodzi, gdyż chłopak mnie zauważył i wnioskując po jego gestykulacji dłońmi poprosił o krótką przerwę w grze. Zanim się obejrzałam Chris już stał koło mnie.

[CH] – Hej, czemu tak tutaj stoisz, chodź do nas

-Przepraszam śpieszę się …-spróbowałam odejść, ale chłopak złapał mnie za nadgarstek

[CH] Oj pięć minut cię nie zbawi. No chodź!

-Naprawdę nie mogę

-[CH] No dobra. To w takim razie do zobaczenia!- po słowach chłopaka powoli zaczęłam się oddalać, ale jego krzyk mnie zatrzymał

[CH]- Zapomniał bym ! W czwartek o 23.00 będą wyścigi na Walley Street..będziesz mogła się zjawić?

-Wiesz ja raczej jestem typem kanapowca, ale jeżeli obiecujesz, że będziesz trzymał te swoje lepkie łapki przy sobie to może przyjdę.

-[CH]- Ejj, wcale nie mam lepkich łapek!

-Taa ja już widziałam co ty z tymi swoimi koleżankami na przerwach obiadowych w kantorku robisz {( ͡° ͜ʖ ͡°)}

-[CH] ̿ ̿ ̿'̿'̵͇̿̿З=(•_•)=Ε/̵͇̿̿/'̿'̿ ̿ to w takim razie do zobaczenia!

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (2)

  • detektyw prawdy 02.07.2017
    aha... OK rozumiem ze to opowiadanie
  • detektyw prawdy 02.07.2017
    oczywiscie pala bo tego czytac nie mozna nawet... zaraz se to wydrukuje i nasram na ta srake, nie pozdrawiam.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania