Anioły Nocy ~ 3
- Cokolwiek - Wzruszyłam ramionami.
- Pizza?
- Może być. Jestem wyśmienitą kucharką, więc zróbmy ją sami - Uśmiechnęłam się.
***
- Michał przestań! - Krzyknąłam rozbawiona. Właśnie obrywałam małymi pomidorkami. Zdenerwowana, ale poniekąd rozbawiona, wyjęłam z lodówki mleko. Zawartość kartonu po pewnym czasie została wylana na chłopaka, ale również i na mnie. Po chwili siedzieliśmy na panelach kuchennych, zmęczeni bitwą. Byłam cała w mleku, mące, drożdżach i nutelli. Nie wiem jak Michał mógł użyć słoika tej rozkoszy jako amunicji!
Zachichotałam na samą myśl.
- A jak twoi rodzice wrócą i to zobaczą?! - Powiedziałam przerażona, wstając - Po za tym ja powinnam wracać do domu.
- Już ci mówiłem, że twoi rodzice wiedzą gdzie jesteś - Mruknął i wstał. No i koniec dobrego humoru - A moi są w Stanach.
- I pozwolili zamieszkać ci w tym domu z rówieśnikami? Nie wierzę. No bo kto oddaje dom nastolatkom bez opieki?
- Moi rodzice. W naszym świecie nie jest jak u was.
- W jakim świecie?
- W żadnym, tak mi się powiedziało.
- W jakim świecie?! - Uparłam się.
- Dowiesz się kiedy indziej! - Krzyknął, a mnie ogarnęło przerażenie.
- Chce wiedzieć - Mruknęłam.
- Za kilka tygodni wszystko ci wyjaśnię.
- Odwieź mnie do domu - Szepnęłam.
- Nie.
- Powiedziałam odwieź mnie do domu! - Wrzasnęłam. Oddychałam ciężko. Łatwo mnie zdenerwować, a cierpliwości nie mam.
- Powiedziałem nie - Wziął mnie na ręce i powędrował z powrotem na górę.
- Pamiętaj, że nic nie jadłam - Na te słowa zawrócił.
- Wybierz coś co szybko się szykuje.
- Hmm płatki?
Po chwili siedziałam na jego kolanach zajadając czekoladowe płatki z gorącym mlekiem. Jego głowa leżała na moim ramieniu, ale nieprzeszkadzało mi to.
- Już? - Spytał po raz kolejny. Nie chciałam nigdzie iść. Nawet jeśli to pokój obok. Po prostu nie chciałam się ruszać.
Ten chłopak nie jest zwykły. Wiem to, coś mi to podpowiada. A jego napady złości o tym świadczą. Czasami boję się go, ale jestem przekonana, że nie zrobi mi krzywdy. Znam go jeden dzień, wiem o nim niewiele, ale mu ufam i wiem, że nic mnie do niego nie zrazi.
- Musimy? - Szepnęłam zmęczona.
Poczułam, że jestem niesiona.
- Chcę żebyś zobaczyła coś, zanim zaśniesz.
- Dobrze - Wyziewałam.
- Już - Poczułam jak przystaje. Byliśmy w jego pokoju.
- Co?
- Czemu jeszcze go nie przynieśli - Westchnął zdenerwowany - Daj mi chwilę - Wyszedł z pokoju, wracając dosłownie po kilku sekundach.
Moje pytanie zawisło w powietrzu, gdy w jego rękach zauważyłam małego, białego pieska, z czarnym uchem.
- Chce, żebyś miała obok siebie kogoś kto będzie ci mnie przypominał, gdy wrócisz do domu, skoro tak bardzo chcesz.
- Zawieziesz mnie do domu?
- Za kilka dni.
- Dzięki, dzięki, dzięki! - Szepnęłam.
- Ale i tak niedługo będziesz tu mieszkała.
- Co?! - Wytrzeszczyłam na niego oczy.
- To co przed chwilą usłyszałaś.
- Nie ma opcji! - Pisnęłam, gdy się do mnie zbliżył, a piesek spadł z piskiem na podłogę - Co ty robisz! - Wrzasnęłam i podbiegłam do pieska. Natychmiast wzięłam go w ręce i poszłam na łóżko. Cały czas czułam się obserwowana przez chłopaka.
- Nic mu nie jest - Mruknął, kładąc się obok mnie.
- Skrzywdziłeś niewinne zwierzątko.
- Przepraszam.
- Nie mnie, jego! - Podstawiłam mu pieska.
- Przepraszam - Przewrócił oczami, zabierając go ode mnie i kładąc na podłogę.
Okrył mnie kołdrą i przyciągnął do siebie.
- Oddawaj piesałka - Syknęłam.
- Nasze łóżko nie jest dla tego zwierzaka.
- To dla mnie też nie - Wyskoczyłam spod ciepłej pościeli, idąc do pieska.
- Dobra, wskakuj pod tą pieprzoną pościel i trzymaj tego kundla - Fuknął, ale ja byłam szczęśliwa. Z pieskiem wczołgałam się pod kołdrę. Odwróciłam głowę do chłopaka i pocałowałam go w policzek.
- Dziękuję - Wyszeptałam.
Poczułam, że ręka Michała opłata mnie w pasie i przyciąga do jego ciała, oraz pocałunek na głowie. Odpłynęłam szczęśliwa, z poczuciem bezpieczeństwa do krainy Morfeusza.
***
Obudziło mnie lizanie po twarzy.
- Co jest - Mruknęłam wkurzona, otwierając oczy. Ujrzałam małego pieska, patrzącego się na mnie swoimi niebieskimi oczami - Cześć Uszatku - Uśmiechnęłam się do niego i postanowiłam wstać.
Weszłam do garderoby i pisnęłam zawstydzona. Przed szafą stał chłopak. Miał tylko przepasany ręcznik na biodrach. Coś ciagnęło mnie do niego, ciało chciało się przytulić. Podeszłam do niego, dotykając jego umięśnionych pleców.
- Skąd je masz - Spytałam, gdy zobaczyłam dwie całkiem świeże rany przy ramieniu.
- To nic - Mruknął i zaczął wybierać sobie ubranie.
- Powiedz proszę - Szepnęłam i objęłam go od tyłu.
- W swoim czasie - Westchnął.
- Ciągle to mówisz - Zabrałam ręce, co wiązało się z niezadowoleniem Michała.
- Musisz poczekać skarbie.
- To też ciągle mówisz.
- Niedługo ci wyjaśnię. A teraz spójrz. Masz nowe, własne ubrania, nie żebym nie lubił jak chodzisz w moich, ale pewnie tego nie chcesz. Daj mi dwie minuty, żebym się ubrał i łazienka jest twoja.
- Dzięki - Pstryknęłam go w nos - Skąd znałeś mój rozmiar?
- Weronika - Wzruszył ramionami i wyszedł.
Spojrzałam na wieszaki. Coś we mnie nie chciało zakładać tych ubrań. Zdecydowałam się na białą koszulę Michała, swoje nowe, czarne spodnie i białą bieliznę. Po chwili chłopak wyszedł z łazienki, a powiedział, że idzie do kuchni. Wskoczyłam szybko pod prysznic. Po wysuszeniu ciała, założyłam wybrane ciuchy, a włosy rozpuściłam. Zeszłam na dół.
- Czemu Weronika tu była i mi o tym nie powiedziałeś? - Spytałam się, wchodząc do kuchni. Zamarłam, gdy zobaczyłam dziesięć par oczu wpatrujących się we mnie. Wszyscy, oprócz jednej osoby, wstali i powiedzieli coś cicho, ale nie dosłyszałam.
Osobą, która nie wstała był Michał, który uśmiechnął się do mnie i już chciał coś powiedzieć, ale zawarczał. Poczułam jak coś, a raczej ktoś wiesza mi się na szyi.
- Ali! - Usłyszałam wesoły krzyk dziewczyny.
- Wer! - Pisnęłam szczęśliwa.
- Koniec tych czułości, ja bardziej tego potrzebuje - Powiedział Michał, odciągając mnie od dziewczyny.
- Dokładnie - Mruknął chłopak obejmujący moją przyjaciółkę.
- Eee przedstawisz mnie? - Szepnęłam do ucha brunetowi, który już był lekko nachylony, by swoim podbródkiem oprzeć się o moją głowę.
- A tak. Więc to jest twoja przyjaciółka, a tu Szymon - Wyszczerzył zęby, wskazując na Weronikę i czarnowłosego. - Poszedł na malarza, dlatego jest z nią na tym samym profilu.
- A reszta? - Spytałam i zszokowana zobaczyłam, że tamci nadal stoją przy stole - Czemu oni stoją?
- Siądźcie - Mruknął, a ci natychmiast siedli, wracając do posiłku. Zdziwiona ich posłusznością, zmarszczyłam czoło.
- Więc tak. To Kuba i Lena, są parą, nauczycielka i doktor. Tam Zuza i Bartosz, również para, inżynier i atchitektka wnętrz. A tam Nikola i Kamil, też zakochani, modelka i model.
- I na osiem osób jest taki wielki dom? - Spytałam, wspominając wczorajszą rozmowę.
- Jutro przyjedzie czterdzieści osób. Po za tym ja tu nie mieszkam zawsze. Musiałem tu przyjechać w sprawach związanych z... - Zamilkł.
- Z?
- Z czymś ważnym.
- Oh no dobra. Mogę coś zjeść? - Zmieniłam temat. I tak nie powie mi o co chodzi.
- Tak, jasne - Powiedział, potrząsając głową, jakby wybudzał się z transu.
Po zjedzonym śniadaniu zostałam zaprowadzona do pokoju. Zostałam sama z Uszatkiem, ponieważ Michał musiał coś załatwić. Po godzinie dobiegły mnie szmery spod drzwi. Wstałam i je po prostu otworzyłam. W drzwiach stały trzy dziewczyny - Lena, Zuza i Nikola.
- Cześć! - Powiedziały jednocześnie.
- Hej - Odpowiedziałam.
Dziesięć minut później już siedziałyśmy na łóżku rozmawiając o ubraniach i innych babskich sprawach. Gdy wyczerpały nam się tematy do rozmów, dziewczyny podeszły do szafki z książkami, która posiadała również filmy. Zaczęły wybierać jakiś horror, a ja im się przyjrzałam. Nikola patrzyła na mnie, jakby chciała mnie zabić. Jej czarne włosy i złote oczy trochę mnie przerażały. Jest opryskliwa i cały czas wchodzi nam w słowa, ale jest całkiem fajną dziewczyną. Lena ma długie, blond włosy i niebieskie oczy. Zuza również blondynka z czerwonymi pasemkami posiada zielone oczy. Są bardzo miłe i towarzyskie. Do tego uwielbiają modę, lubią sport, ale uwielbiają się czasem polenić.
- Obecność? - Spytała Lena.
- To ja pójdę po coś do jedzenia - Rzuciłam i wyszłam z pokoju. Gdy czekałam na popcorn, zeszła do mnie Zuza.
- Długo jeszcze? Dziewczyny są głodne - Zachichotała i zaczęła wyjmować produkty z lodówki. Ona robiła stos kanapek, a ja przeniosłam soki i szklanki na górę. Potem ona pomogła mi z paczkami chipsów, ciastek, żelków, batonów i cukierków. Gotowe do seansu rozsiadłyśmy się na łóżku i podjadałyśmy przekąski. Na kolanach trzymałam Uszatka. Po godzinie filmu usłyszałyśmy pukanie do drzwi. Wystaszona Lena wyrzuciła w powietrze kilka żelków, kryjąc się za Zuzą. Nikola przewracając oczami ruszyła do drzwi. W wejściu stała Weronika z Szymonem.
- Przyprowadziłem ją do was, bo mam kilka spraw do załatwienia z chłopakami.
- Wero! Siadaj! - Zachichotałam i zrobiłam miejsce dla przyjaciółki.
Po Obecności obejrzałyśmy - ''Kiedy gasną światła'', ''Koszmar z ulicy wiązów'', ''Autopsja Jane Doe'', ''The boy'' i ''Lśnienie''
Gdy skończyłyśmy oglądać zorientowałyśmy się, że minął cały dzień. Dziewczyny wyszły z mojego pokoju, więc zostałam sama z Uszatkiem, który już spał. Nie powiem trochę się bałam. Z garderoby wybrałam sobie niebieską piżamę. Nie mam pojęcia, kiedy pół garderoby zapełniło się rzeczami dla mnie. Może Michał załatwił to jak spałam? I dlaczego mi je kupił, przecież zostaje tu na kilka dni. Ale powiedział, że ja tu zamieszkam.
- Nie - Powiedziałam do siebie - Człowieku znasz go dwa dni! No dobra jest przystojny i miły i fajny, ale opanuj się kobieto - Warknęłam na siebie.
Weszłam do łazienki i nalałam sobie wody do wanny. Dodałam mnóstwo płynów, żeby się zrelaksować i wypocząć. Jednak sama w łazience bałam się, a przecież nie zawołam Michała ani nikogo takiego, żeby mi potowarzyszył. I jak na zawołanie ktoś zaczął drapać w drzwi. Wystraszyłam się, ale gdy zorientowałam sie, że to Uszatek od razu się rozluźniłam.
- Wskakuj - Otworzyłam drzwi do łazienki, by piesek do niej wszedł.
Uradowana, że moje bezpieczeńswo troszkę się podwyższyło, rozebrałam się i weszłam do wanny. Aż godzinę zajęło mi doprowadzenie się całej do porządku. Gdy wyszłam z pomieszczenia powitały mnie ramiona Michała.
- Cześć - Mruknęłam, również go przytulając - Za chwilę posprzątam ten bałagan na łóżku i możemy się kłaść, a ty w tym czasie się umyj.
- Wszystko jest posprzątane.
- Ale jak... Niczego nie... Przecież... słyszałabym gdyby ktoś chodził po pokoju - Jąkałam się.
- Ome... Pokojówki - Poprawił się.
- Jakie ome? - Spytałam.
- Co? Przecież ja nic takiego nie powiedziałem.
Przewróciłam oczami i ruszyłam do łóżka. Rzeczywiście wszystko było posprzątane i nawet kołdra została przebrana.
- Wiem, że Nikola wylała pepsi, Weronika sok pomarańczowy, a po łóżku tarzały się okruchy przekąsek i kanapki - Uśmiechnął się i pocałował mnie w czoło - Ale się nie gniewam, że nasze łóżko zostało tak zbeszczone - Wszedł do łazienki i zostawił mnie samą.
- Jakie nasze?! - Wrzasnęłam rozbawiona, ale też ciut zła - Chciałbyś!
Weszłam pod kołderkę, przyciągając do siebie Uszatka. Po chwili odpłynęłam w świat snów.
***
- Bo to nie fikcja - Powiedział ktoś.
Zaczęła mną szarpać niewidzialna siła. Za chwilę wypadłam z okna, a ktoś przeciął po mnie ostrym nożem. Próbowałam krzyczeć, ale nie mogłam. Kilka sekund później, leżałam w łóżku w moim pokoju. Ktoś zgasił światło, a ja zostałam w ciemnościach. Znów coś zaczęło mną szarpać. Następnie byłam w sali pełnej lalek. Wszystkie płakały, a ja znów wypadam z okna...
***
Nagle coś mną potrząsa.
- Ali! - Krzyknął ktoś.
Płacząć wtulam się w chłopaka, rozpoznając w nim Michała.
- Już nigdy nie obejrzysz horroru - Warknął.
Wtuliłam się w niego i pokiwałam głową. Po jakimś czasie, spookojnie zasnęłam w jego ramionach.
Komentarze (22)
Dziękuję, że czytasz to coś co zwie się 'opowiadaniem' :)
Postaram się, żeby było ciekawie >••<
5
Bardzo mi miło anonimku :D
Ode mnie masz piątaka.
Hahah. Wielkie dzięki An ♡ :*
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania